Kompulsywne zachowania seksualne w czerwcu br. po raz pierwszy pojawiły się w klasyfikacji chorób Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Trafiły tam m.in. dzięki naszym badaniom nad podstawami tego zaburzenia - mówi PAP psycholog dr hab. Mateusz Gola.

"Kiedy pracowałem jako psycholog kliniczny, przychodziły do mnie osoby, które szukały pomocy w związku z kompulsywnymi zachowaniami seksualnymi" - opowiada w rozmowie z PAP dr hab. Mateusz Gola z Instytutu Psychologii PAN w Warszawie. Jak mówi, takie osoby np. codziennie spędzały po wiele godzin na oglądaniu pornografii i masturbacji. Inni pacjenci korzystali np. z płatnych usług seksualnych i w ciągu tygodnia byli w stanie wydać na to całą pensję. A inni notorycznie podejmowali ryzykowne zachowania seksualne. "Osoby te szukały pomocy, bo te zachowania wiązały się z ich cierpieniem, dyskomfortem" - opowiada psycholog.

Jak dodaje, wtedy jeszcze mało było wiadomo od strony naukowej, czym są takie zachowania seksualne i z czego wynikają. "Zastanawiano się, czy to może zwiększona potrzeba seksualna, albo zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, lub uzależnienie, takie jak inne" - mówi neurokognitywista.

Aby rozwiać wątpliwości, psycholog powołał do życia projekt hiperseksulanosc.pl. W badaniach brali udział naukowcy z krajów takich jak Francja, Holandia, Izrael, USA, Niemcy, czy Wielka Brytania. "Chcieliśmy pokazać, jakie mechanizmy odpowiadają za pojawienie się problemów z nałogowymi zachowaniami seksualnymi. I ustalić, jak najefektywniej pomagać tym osobom" - opowiada naukowiec.

ZABURZENIE OFICJALNE

Dziś, po czterech latach działań: wywiadów, eksperymentów, badań mózgu, badań z wykorzystaniem leków i analizy zebranych wyników można powiedzieć z całą pewnością: praca badaczy nie poszła na marne.

"Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłaszając w czerwcu tego roku nową klasyfikację chorób (ICD-11) włączyła do niej po raz pierwszy kompulsywne zachowania seksualne. Stało się tak m.in. dzięki naszym badaniom" - opowiada dr Gola.

"Jeśli jakaś przypadłość na takich oficjalnych listach chorób nie figuruje, to nie uczy się o niej psychiatrów czy psychologów. Oni z kolei potem nie prowadzą diagnozy, aby to zjawisko wykrywać u pacjentów i nie wiedzą, jak skutecznie pomóc pacjentom z takim problemem" - mówi psycholog.

Według niego wpisanie tego nowego zaburzenia do klasyfikacji "to duże zmiany dla setek tysięcy osób na świecie, które z tym problemem się borykają". Z dotychczasowych badań wynika, że problem kompulsywnych zachowań seksualnych dotyczy 1,5-5 proc. społeczeństwa. W zależności od kraju, w gronie tym jest 6-8 razy więcej mężczyzn niż kobiet.

PORNO? ROSNĄCY PROBLEM

Psycholog opowiada, że aż 4/5 osób, które zgłaszają się po pomoc w związku z problematyczną hiperseksualnością, deklaruje, że ich głównym problemem jest korzystanie z pornografii. A pozostała 1/5 osób to te, dla których głównym problem jest korzystanie z płatnych usług seksualnych lub ryzykowne zachowania seksualne.

I dodaje, że w grupie wiekowej 18-30 lat z pornografii raz w tygodniu korzysta przynajmniej 80 proc. mężczyzn i ok. 30 proc. kobiet. Psycholog informuje, że średni szacowany wiek pierwszego zetknięcia się z pornografią to 10 lat. "Wśród dzieci i młodzieży odsetek chłopców i dziewczynek korzystających z pornografii jest już prawie równy" - mówi dr Gola. Jak przypuszcza, z czasem liczba osób w społeczeństwie, które korzystają z pornografii, będzie wzrastała.

"Wśród regularnych użytkowników pornografii 8 proc. może doświadczać braku kontroli nad czasem i częstotliwością jej oglądania" - opowiada dr Gola.

LICZY SIĘ NIE ILOŚĆ, LECZ JAKOŚĆ

Wpisanie kompulsywnych zachowań seksualnych na listę ICD-11 powinno pomóc zarówno lekarzom oraz psychologom, jak i pacjentom, którzy borykają się z problemem uzależnienia od seksu.

Zespół Mateusza Goli w swoich badaniach odpowiedział m.in. na pytanie, kiedy - z punktu widzenia diagnostyki - możemy mówić o problemie. "Sprawdzaliśmy czy jesteśmy w stanie powiedzieć, że problem z zachowaniami seksualnymi zaczyna się, kiedy ktoś ogląda pornografię przez określoną liczbę godzin dziennie albo uprawia seks ileś razy na dobę. Z naszych badań wynikło jednak, że podstawowym wyznacznikiem powinna być nie ilość, ale jakość tych zachowań, a więc czy one pozytywnie czy negatywnie wpływają na funkcjonowanie tej osoby" - mówi Mateusz Gola.

Psycholog z IP PAN opowiada, że wśród osób, które nie szukają pomocy też jest sporo takich, które korzystają z pornografii po parę godzin dziennie. "Ale one nie doświadczają negatywnych konsekwencji swoich zachowań. A jeśli nie wpływa to negatywnie ani na ich pracę, ani nie koliduje z ich relacjami, to nie ma powodu, żeby uznać to za zaburzenie" - opowiada naukowiec.

JAK ZDIAGNOZOWAĆ ZABURZENIE?

Zespół dr. Goli wypracował pytania diagnostyczne dotyczące zachowań seksualnych. Jest pięć pytań, które należy pacjentowi zadać. Czy ma Pan/Pani poczucie utraty kontroli nad swoimi zachowaniami? Czy podejmował/a Pan/Pani wielokrotne, zakończone niepowodzeniem próby ograniczenia zachowań seksualnych? Czy zachowania seksualne podejmuje Pan/Pani nie w odpowiedzi na potrzebę seksualną, a do regulowania napięcia, emocji, stresu? Czy te zachowania negatywnie wpływają na pracę, edukację, relacje z innymi osobami? Czy konsekwencje zachowań seksualnych powodują dodatkowy stres? "Jeśli odpowiedź na trzy z pięciu pytań brzmi pozytywnie, mamy do czynienia z kompulsywnymi zachowaniami seksualnymi" - mówi psycholog.

PIES PAWŁOWA

Wcześniej były wątpliwości, czy kompulsywne zachowania seksualne zaliczyć do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych czy może do upośledzeń kontroli poznawczej. Po badaniach aktywności mózgu, badacze wykluczyli obie te możliwości. "To, co widzimy w mózgu osób kompulsywnie korzystających z pornografii, to dokładnie ten sam mechanizm, który widzimy np. w uzależnieniu od hazardu czy uzależnieniu od substancji. To mechanizm zwiększonej reaktywności układu nagrody na bodźce, które kojarzą się np. z korzystaniem z pornografii" - opowiada dr Gola.

Psycholog porównuje tę sytuację do eksperymentu z psem Pawłowa. Kiedy zawsze przed karmieniem psa dzwoniono dzwonkiem, po jakimś czasie pies ślinił się już na sam dźwięk dzwonka.

I opowiada, że np. jeśli ktoś zawsze korzysta z pornografii, aby radzić sobie ze stresem, to samo pojawienie się stresorów powoduje nieodpartą chęć sięgnięcia po pornografię. Czynnikiem kojarzącym się z czynnością seksualną było też u wielu badanych to, że zostawali w pokoju sam na sam z komputerem czy komórką.

JAK ZBADAĆ MÓZG SEKSOHOLIKA?

Naukowcy musieli nieźle się natrudzić, aby w warunkach eksperymentalnych pokazać, jak pracuje mózg osoby wykazującej kompulsywne zachowania seksualne.

Badani (heteroseksualni mężczyźni) podczas badania mózgu metodą fMRI brali udział w prostej grze (widząc na ekranie obrazek trójkąta trzeba było naciskać przycisk pod lewą ręką, a kwadratu - prawą). Do wygrania czasem były pieniądze, czasem obrazek nagiej kobiety, a czasem nic. Przed każdym zadaniem pojawiała się wskazówka - piktogram sugerujący, co można będzie w tej grze wygrać.

Porównywano na różnych etapach tego zadania pracę mózgu osób z nałogowymi zachowaniami seksualnymi z pracą mózgu osób kontrolnych. Okazało się, że w momencie otrzymywania nagrody - zdjęcia nagiej kobiety lub pieniędzy - mózgi osób hiperseksualnych i pozostałych ochotników pracowały podobnie. Największą różnicę widać było jednak w momencie pokazywania wskazówki. "Kiedy uzależniony od seksu widział piktogram - zapowiedź, że nagrodą będzie erotyka - reakcja układu nagrody w jego mózgu była znacznie silniejsza niż u osób kontrolnych. I często wyższa niż kiedy badany widział, że nagrodą będą pieniądze" - podsumowuje dr Gola. Badania ukazały się w czasopiśmie Neuropsychofarmacology (https://www.nature.com/articles/npp201778).

Analogiczne badania wykonał inny zespół badaczy, ale z udziałem hazardzistów. Tam również do wygrania były obrazki erotyczne lub pieniądze. "Okazało się, że u nałogowych hazardzistów praca mózgu jest analogiczna - pobudzenie następuje w chwili pokazania wskazówki dotyczącej nagrody pieniężnej. Otrzymaliśmy więc lustrzane wyniki pokazujące, że w kompulsywnych zachowaniach seksualnych występuje ten sam mechanizm, co w uzależnieniu od hazardu" - opowiada naukowiec.

A uzależnienie od hazardu zostało już w 2013 r. wpisane do amerykańskiej klasyfikacji chorób DSM-5. "Dla WHO był to już konkretny sygnał, że jest naukowa podstawa, żeby tę jednostkę wpisać do klasyfikacji ICD-11" - podsumował naukowiec.

JAKA TERAPIA?

Teraz znając już nieco mózgowe podłoże kompulsywnych zachowań seksualnych w ramach projektu hiperseksualnośc.pl, naukowcy próbują wypracować najskuteczniejsze terapie i metody pomocy tym osobom.

"Są różne podejścia do terapii, ale nie wiadomo, która jest najbardziej skuteczna" - zwraca uwagę naukowiec z IP PAN. W przypadku uzależnień takich jak alkoholizm czy uzależnienie od hazardu, można pracować nad całkowitym wyeliminowaniem tych zachowań z życia uzależnionych. A z uzależnieniem od zachowań seksualnych jest nieco inaczej, bo potrzeby seksualne są naturalnymi potrzebami człowieka i ciężko je całkowicie wyeliminować. "Z mojej perspektywy celem dla terapii jest wypracowanie zachowań seksualnych, które nie generują problemów" - mówi psycholog.

Aktualnie w ramach projektu hiperseksualność.pl trwa nabór ochotników do badań nad uzależnieniem od seksu wśród osób homoseksualnych (http://www.hiperseksualnosc.pl/wez-udzial-w-badaniu/mezczyzni-homoseksualni-poszukiwani.html). Wkrótce ruszyć też mają badania nad uzależnieniem od seksu wśród kobiet. "Do tej pory na świecie nie prowadzono jeszcze badań z udziałem tych dwóch grup" - poinformował dr Gola.


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Ludwika Tomala