Wbrew stereotypom inwestycje w wykształcenie i praca zawodowa mogą sprzyjać decyzji o zostaniu mamą. Z najnowszego raportu Instytutu Pokolenia wynika, że więcej matek jest wśród kobiet pracujących, a wykształcenie wyższe magisterskie zwiększa szanse na posiadanie potomstwa.
18 grudnia w Warszawie odbyła się konferencja prasowa Instytutu Pokolenia prezentująca wyniki z raportu na temat przyczyn bezdzietności i niskiej dzietności kobiet w Polsce.
„Co powstrzymuje kobiety? Przyczyny bezdzietności i niskiej dzietności w Polsce” to dokument składający się z trzech części. Pierwsza obejmuje przegląd literatury polskiej i międzynarodowej na temat przyczyn rosnącej bezdzietności kobiet. Drugą stanowi badanie jakościowe (wywiady), podczas których pytano respondentki w wieku w okolicach 40 lat, dlaczego nie mają dzieci i czy była to ich decyzja. Uzyskane w ten sposób informacje były z kolei punktem wyjścia do badania ilościowego przeprowadzonego na grupie matek i kobiet bezdzietnych.
„Ostatnio obserwujemy w Polsce duży wzrost bezdzietności. Okazuje się, że między kobietami urodzonymi w 1958 r. a tymi, które przyszły na świat w 1975 r, odsetek pań niemających dzieci wzrósł z nieco ponad 9 do blisko 20 proc. Na podstawie danych GUS wiemy też, że odsetek bezdzietnych kobiet z rocznika 1983 sięga prawie 30 proc. Te dane nie uwzględniają jednak urodzeń za granicą. Szacujemy, że jedna czwarta polskich kobiet w wieku 40 lat nie ma dzieci” - mówił Michał Kot, dyrektor Instytutu Pokolenia podczas prezentacji raportu w Centrum Prasowym PAP.
Ankieterzy pytali bezdzietne respondentki o przyczyny braku potomstwa. 18 proc. odmówiło odpowiedzi na to pytanie, 20 proc. zadeklarowało, że nie chce mieć dzieci, 13 proc. stwierdziło, że nie ma dzieci z powodów zdrowotnych, 10 proc. nie znalazło odpowiedniego partnera i tyle samo badanych powiedziało, że tak po prostu się zdarzyło.
Wszystkie badane kobiety (1500 - po połowie będące i niebędące matkami) badacze pytali o dzieciństwo, wchodzenie w dorosłość oraz dotychczasowe życie. Okazało się, że wśród matek więcej jest takich, które mieszkają w innej miejscowości niż ta, w której się wychowały. Kobiety bezdzietnie częściej zamieszkują tam, gdzie dorastały.
„Kiedy dalej drążyliśmy temat, ustaliliśmy, że matki, które wyprowadziły się z rodzinnego domu, najczęściej mieszkają w promieniu 50 km od niego, natomiast kobiety bezdzietne - w odległości od 100 do 300 km lub powyżej 300. Można więc powiedzieć, że migracje nie korelują z brakiem potomstwa, natomiast dalekie migracje już tak. Brakowi dzieci sprzyjają również częste przeprowadzki na więcej niż 20 km (3 i więcej w życiu)” - mówił dyrektor Michał Kot.
Naukowcy sprawdzali również, czy bezdzietność wynika z historii rodziny. Kobiety bez potomstwa częściej były jedynaczkami. Jednocześnie rozwód rodziców przed ukończeniem przez córkę siódmego roku życia zwiększał szansę na jej bezdzietność. Jeśli matka po rozwodzie weszła w kolejny związek i miała dzieci, jej córka też częściej miała potomstwo.
W trakcie tych badań zweryfikowano również powszechnie panujące przekonanie, że bezdzietność kobiet wynika z nieustannego dokształcania się i stawiania kariery na pierwszym miejscu.
Okazało się, że wśród matek 80 proc. badanych było aktywnych zawodowo, a wśród bezdzietnych ten odsetek wyniósł 67 proc. Oznacza to, że kobiety z dziećmi częściej pracują. Kolejną rzeczą, o którą pytano, było wykształcenie. „Wśród matek prawie 40 proc. miało wykształcenie wyższe magisterskie, a jak dołożymy do tego podyplomowe i doktoraty - ponad 40 proc. Wśród bezdzietnych było to zaledwie 20 proc. Inwestowanie w siebie i aktywność zawodowa sprzyjają więc macierzyństwu” - podkreślał dyrektor Michał Kot.
Badania Instytutu Pokolenia potwierdziły również, że bezdzietność wynika z niemożności znalezienia odpowiedniego partnera. Bycie w długotrwałym, stabilnym związku sprzyja dzietności, podobnie jak wcześniejsze wejście w związek przez kobietę.
„Podsumowując: nasze badanie pokazuje, że bezdzietność jest zjawiskiem wieloprzyczynowym. Większość tych przyczyn jest nieuświadomiona, na co wskazuje fakt, że powody, o których mówią kobiety, mocno różnią się od analiz statystycznych pokazujących różnice między kobietami bezdzietnymi a matkami” - podsumował Michał Kot.
Komentując wyniki zaprezentowanego raportu prof. Ewa Frątczak, demografka przez wiele lat związana z rządową Radą Ludnościową, zwróciła uwagę, że podejmuje on ważne aktualne tematy. „Bezdzietność to jeden z elementów przemiany rodziny i płodności, których doświadczamy nie tylko w Polsce, ale i w krajach europejskich. Pozytywem tego raportu jest pełne podejście do tematu. W próbie mieliśmy i kobiety bezdzietne, i takie, które mają doświadczenia rodzicielstwa. W związku z tym można było je ze sobą porównać. I to jest duża zaleta tego badania” - podkreśliła prof. Ewa Frątczak.
Według niej wartość dodaną tego raportu stanowi fakt, że kobiety były pytane o sytuację w zakresie dokształcania i sytuacji na rynku pracy.
„W tym roku Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii była przyznana właśnie za badania kobiet na rynku pracy, myślę więc, że ten raport jest w jakimś stopniu powiązany z tematem tej nagrody” - dodała.
Z kolei prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prorektorka Szkoły Głównej Handlowej i dyrektorka tamtejszego Instytutu Statystyki i Demografii, zwróciła uwagę na pewne braki omawianego raportu.
„Nie ma rozróżnienia między charakterystyką zjawiska bezdzietności na podstawie danych statystycznych dotyczących całej populacji; danych indywidualnych o kobietach bezdzietnych, będących w publikacjach, na które się państwo powołujecie. Myślę, że uzupełnienie literatury i tego przeglądu literatury, który jest w badaniu, mogłoby inaczej ukierunkować same badania” - powiedziała prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak. Ponadto dodała, że „analizy częstości i związków liniowych pomiędzy obserwowanymi charakterystykami nie pozwalają na ocenę związków przyczynowo-skutkowych. Do tego potrzebna jest ocena mechanizmów określających badane powiązania”.
W jej opinii polskie i zagraniczne publikacje nie tylko pokazują, że są pewne czynniki powiązane z bezdzietnością, ale i dyskutują mechanizmy tych związków, czego zabrakło w raporcie Instytutu.
„Rozumiem jednak, że jest to badanie eksploracyjne. Jeżeli chodzi o sformułowania w raporcie, to czasami wydają się zbyt arbitralne, bo nie są związane z wnioskami płynącymi z literatury. Na przykład kwestia migracji, która jest tu pokazana jako czynnik silnie wpływający na dzietność” - zauważyła prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Jak wskazała, z jednej strony to zrywanie kontaktów, ale z drugiej - ich nawiązywanie.
„Często mamy do czynienia z migracjami, kiedy kobiety bardzo wykształcone nie mogą znaleźć partnerów na swoim lokalnym rynku. Wtedy migrują na duże odległości, co może jednak przełożyć się na nowe znajomości i znalezienie partnera” - dodała przedstawicielka SGH.
Raportu zdecydowanie broniła prof. Elżbieta Mączyńska, członek Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN, honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
„Badania omawiane w raporcie na pewno potrzebują poszerzenia i pogłębienia, ale już teraz są nie do przecenienia, bo została w nich uwzględniona rola ścieżki życiowej kobiet - jak przemiany w rodzinach wpływały na kwestię dzietności” - podkreśliła prof. Mączyńska.
Jak zauważyła, w okresie transformacji ustrojowej dominowała pogoń za dobrami materialnymi. To niekoniecznie sprzyjało dobrym relacjom rodzinnym i występowały różne zjawiska mające negatywny wpływ na jakość życia kobiet, które rodziły dzieci.
Według niej czynnikiem wpływającym na zwiększającą się bezdzietność są przemiany cywilizacyjne, które nie zostały bezpośrednio uwzględnione w omawianym raporcie, ale pośrednio i tak wynikają z innych badań Instytutu.
„Fakt, że cywilizacja industrialna kurczy się na rzecz nowej, niedodefiniowanej cyfrowej z ogromnym potencjałem sztucznej inteligencji, powoduje, że my ludzie jesteśmy coraz bardziej od siebie oddzieleni. I mimo, że mamy sieci społecznościowe, narasta problem niechcianej samotności, co nie sprzyja związkom. Trzeba będzie to rozwiązać w przyszłości, być może w sposób radykalny” - zauważyła prof. Elżbieta Mączyńska.
Na zakończenie dyskusji głos zabrał dr Karol Leszczyński, autor badania i opracowania raportu.
„Głównym jego założeniem było dotarcie do nieuświadamianych przyczyn bezdzietności. Do tej pory większość analiz skupiała się na trajektorii życia dorosłej kobiety, na tym jak wyglądały jej studia, kariera zawodowa. O przeżyciach wcześniejszych, traumach z dzieciństwa czy młodości rzadko się wspominało. Chcieliśmy pokazać, że niektóre decyzje nie są racjonalne, ale jest w tym brak samosterowności i być może poddanie się określonym czynnikom życiowym” - mówił dr Karol Leszczyński.
Podkreślił, że zdaje sobie sprawę z braku pewnych analiz w raporcie.
„Mam jednak nadzieję, że przyjdzie na nie czas w kolejnych etapach badań. Na razie mamy eksplorację, poznanie samego zjawiska i zaangażowanie osób do dyskusji nad problemem bezdzietności, który wciąż rośnie. Niektórzy sądzą, że kryzys demograficzny, obok ekologicznego, będzie jednym z największych wyzwań ludzkości w nadchodzących latach” - podsumował dr Karol Leszczyński.
Komentarze
[ z 0]