Specjalista podkreśla, że stopniowo, ale niepokojąco stale rośnie liczba rodziców uchylających się od obowiązkowych szczepień dzieci. Jeszcze w 2011 r. z tego powodu nie zostało zaszczepionych około 3 tys. dzieci, w 2012 r. było już ich 5,3 tys. a w 2013 r. – 7,2 tys.
Marek Posobkiewicz uważa, że należy się spodziewać, że w 2014 r. jeszcze więcej dzieci nie zostało poddanych szczepieniom obowiązkowym. „Na szczęście jest to wciąż niewielka grupa, stanowi ona zaledwie0,08 proc. dzieci podlegających obowiązkowi szczepień ochronnych” - dodaje.
Prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń w Warszawie, dr Paweł Grzesiowski powiedział PAP, że w Polsce nadal wysoka jest wyszczepialność populacji przeciwko odrze. Szczepionkę przeciwko tej wyjątkowo groźnej chorobie otrzymało ponad 90 proc. populacji dzieci i młodzieży. Dzięki temu w 2011 r. zarejestrowano jedynie 38 zachorowań na odrę, a w 2012 r. – 60 przypadków.
W innych krajach uprzemysłowionych jest znacznie gorzej. W Europie i USA zwiększa się zachorowalność na odrę z powodu coraz częstszych przypadków zaniechania szczepień przeciwko tej chorobie.
W 2013 r. wzrost zachorowań na odrę odnotowano w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Bułgarii, Hiszpanii, Włoszech, Danii, Szwecji oraz na Litwie. Ponad 9200 przypadków zarejestrowano łącznie w Gruzji oraz Turcji, skąd część zakażeń mogło zostać zawleczona do krajów Unii Europejskiej.
Według „New England Journal of Medicine”, w wielu szkołach Nowego Jorku przeciwko odrze zaszczepionych jest mniej niż 70 proc. populacji uczniów.
Prof. Ewa Bernatowska z kliniki immunologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie zwraca uwagę, że dzięki wciąż dobrze działającemu programowi szczepień ochronnych Polska jest krajem wolnym od polio. Od 1984 r. nie odnotowano ani jednego przypadku choroby wywołanej tym wirusem, który w latach 50. XX w. powodował liczne zgony oraz trwałe kalectwo - paraliż mięśni rąk i nóg.
„Podobnie jest z wieloma innymi groźnymi zakażeniami. Od 30 lat nie było w naszym kraju zachorowania na błonicę, a od 29 lat nie zdarzył się tężec noworodkowy” – dodaje specjalistka.
Prof. Bernatowska przyznaje, że wciąż występują w naszym kraju zachorowania na różyczkę wśród młodych mężczyzn. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie wynika, że pierwszej połowie 2013 r. zarejestrowano ponad 32 tys. zakażeń - prawie dziesięciokrotnie więcej niż w tym samym okresie 2012 r.
„Choroba ta nie powinna już występować w żadnym kraju Unii Europejskiej” – podkreśla specjalistka. W Polsce nie jest jednak związana z uchylaniem się od szczepień, lecz z niepełnym programem szczepień. Od 1988 r. przeciwko różyczce szczepiono tylko dziewczynki w 13. roku życia; szczepieniami tymi nie objęto chłopców. Dlatego doszło do tzw. epidemii wyrównawczej: choroba zaatakowała głównie mężczyzn w wieku 19-24 lat oraz nieco starszych od 25. do 28. roku życia.
Według prof. Bernatowskiej, szczepienia są najważniejszą polisą na zdrowie każdego z nas, bez względu na wiek i płeć. Są znacznie bezpieczniejsze niż odporność uzyskana po przejściu zakażenia.
„Małe dziecko po przechorowaniu takich chorób zakaźnych jak krztusiec, czy tych wywołanych tzw. bakteriami otoczkowymi, jak Haemophilus influeza czy Streptococcus pneumoniae (dwoinka zapalenia płuc) i meningokoki powinno być zaszczepione przeciwko chorobie, na którą chorowało, i to w najkrótszym czasie jak tylko jest to możliwe” – podkreśla specjalistka.
Dodaje, że szczególnie u dzieci do drugiego roku życia układ odpornościowy jest na tyle niedojrzały, że choroby zakaźne mogą wywołać katastrofalne skutki.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 5]
Jestem przerażony faktem w ogóle istnienia ruchu antyszczepionkowego, który moim zdaniem robi wodę z mózgu ludziom, a przede wszystkim rodzicom, bo to w grupie pacjentów pediatrycznych przeprowadzana jest zdecydowana większość szczepień obowiązkowych, a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że ludzie w te brednie wierzą i to nieraz o wiele mocniej niż w kontrargumenty przedstawiane przez lekarzy. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie ludzie wierzą w to, że za sprawą lobby farmaceutycznego, czy dla innego, nie wiadomego źródła korzyści finansowych lekarze kłamią i zalecają szczepienia znajdujące się obecnie w wykazie obowiązkowych. Tym bardziej zdumiewa mnie ten fakt dlatego, że chociaż na przykład w szkodliwość, albo brak korzyści zdrowotnych wynikających z zastosowania szczepień ochronnych ludzie wierzą, ale już na przykład w brak podstaw naukowych udowadniających skuteczność suplementów diety, to już pacjenci nie wierzą i kupują te preparaty na ogromną skalę, przyjmując jako cudowne lekarstwo na wszystko. Nie wiem tylko z jakiego powodu? Bo bardziej kolorowe opakowanie od tego w którym znajduje się dawka szczepionki? Albo może w ogóle reklama ciekawsza, bo przecież anatoksyny nie mogą być w ogóle reklamowane jako produkty lecznicze... Kolejny dowód na to, że marketing dźwignią handlu, a media rządzą światem...
Działania takiego rodzaju, jakie prowadzą z niewiadomych przyczyn i względów przedstawiciele ruchu antyszczepionkowego, powinny być moim zdaniem zakazane. Tak samo jak właśnie reklamy suplementów diet czy produktów leczniczych, nie będących jednak lekami w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wydaje mi się, że kampanie tego typu wyrządzają wiele złego czyniąc z wiedzy i umysłów pacjentów papkę, kiedy rozdarci są oni pomiędzy przekazem fundowanym przez media (w tym niejednokrotnie przez osoby, które ze względu na popularność czy inne mało wartościowe merytorycznie przymioty uważane są przez nich za jakieś wyznaczniki, za wzorce do naśladowania), a wiadomościami przekazywanymi przez ekspertów, w tym lekarzy pierwszego kontaktu z którymi mają kontakt na co dzień. Dziwi mnie fakt, że jednak tak wielu rodziców postanawia opowiedzieć się za opinią osób mających wątpliwą wiedzę medyczną, a tym samym narazić zdrowie swoich pociech na szwank- bo ktoś z ładna buźka na ekranie telewizora czy komputera powiedział, że szczepionek nie pochwala. A co z chorobami, które właśnie dzięki szczepieniom zupełnie lub prawie zupełnie zniknęły i przestaliśmy się ich obawiać? Czy to dla tych ludzi nic nie znaczy?
Niedawno coraz częściej słyszało się o tym, że antyszczepionkowcom udaje sie nakłaniać coraz większą liczbę osób do rezygnacji ze szczepień. Ostatnie dane pokazują jednak, że znaczna większość Polaków doskonale wie o tym, jak ważne są szczepienia. Według mnie to bardzo poważna sytuacja, która może doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Takie informacje cieszą tym bardziej, że decyzję o rezygnacji ze szczepień podejmowali rodzice, narażając swoje dzieci na choroby, które mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia oraz życia. Ostatnio bardzo ciekawy pomysł odnośnie szczepień padł w Warszawie. Mianowicie wiceprezydent stolicy postanowił na wprowadzenie szczepionek przeciwko wirusowi HPV. Ma ono obejmować zarówno chłopców oraz dziewczynki w wieku 12 lat. Wyróżnia się 150 typów wirusów brodawczaka ludzkiego chorobotwórczych dla człowieka. Spośród nich najbardziej onkogenne są typy 16 i 18, co ma związek z wysokim ryzykiem powstawania zmian przedrakowych szyjki macicy oraz raka szyjki macicy - drugiego pod względem częstości występowania nowotworu złośliwego u kobiet. Do transmisji tego wirusa najczęściej dochodzi poprzez kontakt płciowy. Możliwe jest także przeniesienie wirusa brodawczaka ludzkiego za pośrednictwem przedmiotów osobistych, takich jak ręcznik czy gąbka. Jak widzimy do zakażenia tym wirusem może dojść w stosunkowo prosty sposób, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Celem projektu wprowadzonego w Warszawie jest wyeliminowanie zachorowań na raka szyjki macicy u kobiet oraz pozostałych chorób powodowanych przez wirusa u obu płci. Oprócz raka szyjki macicy HPV może doprowadzić do raka sromu, penisa, odbytu, języka, a także gardła, przestrzeni ustno-gardłowej. Warto zwrócić uwagę, że również chłopcy objęci są tym szczepieniem. Wirus HPV występuje powszechnie, zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Dlatego tak istotne jest aby szczepienie obejmowało również ich, co zmniejszy ilość przypadków przenoszenia tego wirusa chociażby poprzez kontakt płciowy. Jest to więc w pewnym sensie pośrednia ochrona kobiet. Nie można jednak zapomnieć, że również ich dotyczy ochronne działanie szczepionek, zmniejszając ryzyko wystąpienia wcześniej wspomnianych nowotworów. Takie szczepienie jest już sprawdzonym schematem, który przeprowadzono w Australii. Tam na przestrzeni lat, zredukowano ilość przypadków raka szyjki macicy do bardzo niskiego stopnia, co potwierdza skuteczność szczepień. To bardzo dobre, że w Polsce zaczynają być stosowane sprawdzone metody, które minimalizują prawie do zera zachorowanie kobiet na raka szyjki macicy. Należy pamiętać o tym, że szczepionki zanim trafią na rynek poddawane są bardzo dużej ilości badań, których celem stworzenie jest najskuteczniejszej szczepionki, która jednocześnie nie będzie wywoływać żadnych niepożądanych skutków. Warto aby rodzice, którzy jeszcze nie zdali sobie z tego sprawy sięgali do sprawdzonych źródeł jeżeli chodzi o szczepienia. Niestety według przeprowadzanych ankiet rodzice skarżyli się właśnie na to, że nie mogli oni porozmawiać z lekarzami odnośnie szczepień. Oczywiście nie jest to wina lekarzy. Spowodowane jest to tym, że obecnie powszechne są braki kadrowe, które występują w bardzo wielu placówkach medycznych. Mimo tego sytuacja w ostatnim czasie znacznie się poprawiła, co powinno być powodem do zadowolenia. Innymi szczepionkami, które chronią przed groźnymi powikłaniami są te przeciwko pneumokokom. Jak się okazuje nawet 60 procent dzieci w szkołach i przedszkolach są nosicielami tych bakterii. Niekoniecznie u tych dzieci muszą występować objawy, ale mogą stanowić one bezpośrednie zagrożenie dla innych osób. Szczególnie dla tych, których układ odpornościowy nie jest do końca sprawny. Warto zaznaczyć, że dzięki obowiązującym szczepieniom w Polsce, o kilkadziesiąt procent spadła ilość osób po 65 roku hospitalizowanych z powodu zakażeń pneumokokami. Te osoby są w dużej mierze narażone na różnego rodzaju powikłania, które mogą prowadzić do zagrożenia zdrowia oraz życia. Wśród nich zalicza się zapalenie płuc, ucha środkowego, czy zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. W przypadku dwóch ostatnich może dochodzić do niedosłuchu, głuchoty, a nawet padaczki, trudności w koncentracji czy zaburzeniach pamięci. Jak widzimy powikłania te są poważne i mogą znacznie utrudniać Niestety z upływem czasu bakterie te stają się coraz bardziej oporne na obecnie dostępne antybiotyki. Szczepionka wydaje się być najlepszą formą walki z tymi bakteriami. Starsze osoby niestety często nie mogą pozwolić sobie na zakup szczepionek z uwagi na problemy finansowe. W wielu miastach jednak władze wyciągają pomocną dłoń do seniorów, przekazująć pieniądze na szczepionki. Według mnie to świetne posunięcie. Starsze osoby są coraz bardziej świadome tego jak mogą dbać o swoje zdrowie, warto jest im więc pomagać w tak ważnych sprawach. Podobne działania podejmują również władze miast jeżeli chodzi o szczepionki przeciwko grypie. Również w przypadku tej choroby powikłania wśród starszych osób mogą być bardzo poważne. Jak widzimy szczepienia dotyczą nie tylko dzieci, jak mogłoby się wydawać wielu osobom. Chronią one osoby w różnym wieku, również tych, którzy z pewnych powodów nie mogą być zaszczepieni. Tym bardziej cieszą dane przedstawione w artykule. Świadczą one o tym, że Polacy zdali sobie sprawę z tego, że szczepienia są bardzo ważnym elementem walki z groźnymi chorobami.
Niestety jakiś czas temu był okres, w którym antyszczepionkowcy przekonali do siebie pewną część osób. Na skutek tego, że w ostatnim czasie wystąpiło wiele ognisk różnych chorób zakaźnych ludzie zrozumieli, że nieszczepienie siebie oraz dzieci może stanowić pewne niebezpieczeństwo. Jeżeli chodzi o szczepienia wśród dzieci to bardzo częstym problemem jest to, że spora część dzieci boi się po prostu samej procedury jaką jest zastrzyk. Powodem tego jest igła, która raczej nie kojarzy im się z niczym przyjemnym. Aby rozwiązać ten problem tworzy się nowe formy szczepionki, które są stosowane chociażby jako spray do nosa. Ostatnio w takiej formie pojawiła się szczepionka przeciwko grypie. Wyszczepialność jeżeli chodzi o grypę jest w Polsce na bardzo niskim poziomie gdyż wynosi zaledwie 1 procent. Jak się okazuje 20-30 procent dzieci w czasie trwania sezonu choruje na grypę przy 5-10 procentach w przypadku dorosłych. To pokazuje, jak wiele trzeba jeszcze zrobić w kwestii szczepień przeciwko grypie aby zapewnić najmłodszej części pokolenia właściwe zabezpieczenie. Ważne jest wykonanie szczepień przed 5 rokiem życia ponieważ ryzyko powikłań pogrypowych jest wtedy bardzo wysokie. Wirus grypy w dosyć łatwy sposób przenosi się z chorego na osoby z najbliższego otoczenia. Najlepszy moment do zaszczepienia występuje między 6, a 59 miesiącem życia. W tym czasie kształtuje się układ immunologiczny, któremu znacznie trudniej poradzić sobie z wirusem grypy jeśli dana osoba nie będzie zaszczepiona. Prognozuje się, że wprowadzenie szczepionki w formie donosowej może zwiększyć wyszczepialność w przypadku o kilka, a nawet kilkanaście procent. Wśród powikłań pogrypowych znajdują się problemy laryngologiczne takie jak zapalenie ucha środkowego oraz objawy ze strony układu nerwowego objawiające się pod postacią drgawek, a nawet zapalenia mózgu. Dzieci są uważane za rezerwuar wirusów co przyczynia się do tego, że zwiększają ryzyko zarażenia swoich bliskich czy rówieśników. Dlatego też poziom wyszczepialności wśród najmłodszej części społeczeństwa odgrywa bardzo ważną rolę.Szczepionka donosowa przeznaczona jest dla dzieci od 2 do 18 roku życia. Odporność pojawia się 2 tygodnie po jej podaniu. Rodzice bardzo często martwią się o to, że mogą wystąpić jakieś skutki uboczne, będące zagrożeniem dla zdrowia oraz życia dziecka. Nie dziwi mnie fakt, że rodzice boją się o zdrowie swoich dzieci chociażby z powodu tego jak wiele niepotwierdzonych informacji wprowadzili wspomniani w artykule antyszczepionkowcy na różne fora internetowe. Oczywiście mogą się pojawić jakieś objawy, jednak nie stanowią one żadnego niebezpieczeństwa dla dziecka, ale warto jest o nich wspominać rodzicom, aby nie powodowało to u nich powodu do nadmiernego niepokoju. Wśród nich zalicza się: zmniejszony apetyt, niedrożność nosa, katar, ból głowy, a także złe samopoczucie. Wydaje mi się, że te niegroźne dolegliwości są dużo mniej niebezpieczne niż powikłania pogrypowe. Dzieci, które wcześniej nie były szczepione przeciwko grypie powinny dostać dawkę przypominającą po około miesiącu od pierwszej szczepionki. Nie można nie wspomnieć o tym, że w społeczeństwie żyją dzieci, które nie mogą skorzystać z takiego szczepienia. Są to dzieci z nieprawidłowo funkcjonującym układem immunologicznym, objawami zakażenia wirusem HIV czy leczonych salicylanami. Jakiś czas temu stworzono kalendarz obowiązkowych szczepień na przyszły rok. Niestety pomimo licznych postulatów, pochodzących z różnych organizacji oraz instytucji, nie udało się wprowadzić do niego szczepień przeciwko rotawirusom. Infekcje tymi wirusami występują dosyć często, co wiąże się z tym, że co roku 50 tysięcy dzieci właśnie z tego powodu jest hospitalizowanych. Powodują one pojawienie się ostrych biegunek, które występują w znacznej większości przypadków u dzieci. Nie są one bez znaczenie dla zdrowia dzieci ponieważ mogą mieć związek z groźnymi powikłaniami. Wśród nich wymienia się odwodnienia wymagające hospitalizacji, zaburzenia neurologiczne, a także dysfunkcję nerek. Wakcynolodzy, pediatrzy, a także neonatolodzy cały czas są zdania, że szczepienia te powinny znajdować się na liście szczepień obowiązkowych, a nie tylko zalecanych. Należy podkreślić, że powszechne szczepienia przeciwko wspomnianym wirusom stanowią zapewniają bezpieczeństwo nie tylko zaszczepionym dzieciom, ale także dla ich rówieśników, które nie mogą być zaszczepione ze względów medycznych. Ekonomiczna kwestia szczepień jest również jest istotna W ubiegłym roku na hospitalizacją spowodowaną rotawirusami przeznaczono 223 milionów złotych. Zaoszczędzone pieniądze z pewnością można przeznaczyć chociażby na działania profilaktyczne i zachęcające do działań prozdrowotnych. Warto również wspomnieć o kobietach w ciąży. Powikłania grypy mogą stanowić zagrożenie również dla płodu. Kobiety często zastanawiają się czy szczepienie przeciwko grypie jest bezpiecznie w trakcie trwania ciąży. Szczepionki nie stanowią zagrożenia z wyjątkiem pierwszego trymestru. Ponad połowa powikłań pogrypowych występuje właśnie w dwóch ostatnich trymestrach ciąży jako ostra niewydolność oddechowej u matki czy zapalenie płuc. Jeżeli zaś chodzi o płód to może dojść do przedwczesnego porodu, poronienia, obumarcia wewnątrzmacicznego, zaburzeń rytmu serca u płodu, przedwczesnym rozwiązaniem cięciem cesarskim. Jakiś czas temu w aptekach można spotkać się z problemem związanym z dostępnością szczepionek przeciwko wirusowi grypy. Być może po części wynika to z tego, że zainteresowanie nimi systematycznie wzrasta. Jednak głównie wynika to z tego, że ich produkcja ruszyła znacznie później w stosunku do ubiegłych lat. Eksperci podkreślają jednak, że nie ma powodów do obaw ponieważ nie jest istotne w jakim okresie się zaszczepimy, ważne jest aby to wykonać ponieważ tak jak wspomniałam odporność na grypę po szczepieniu pojawia się już po 2 tygodniach. Mam nadzieję, że świadomość polskiego społeczeństwa przy pomocy władz miasta w finansowaniu szczepionek przyczyni się do tego, że poziom wyszczepialności znacznie wzrośnie i uda nam się zbliżyć chociażby do Wielkiej Brytanii, gdzie poziom ten po 65 roku życia wynosi aż 60 procent. Konieczne wydaje mi się to aby świadomość na temat szczepień była na jak najwyższym poziomie, co umożliwa najlepszą ochronę przed chorobami zakaźnymi, które mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia.
Europejskie rekomendacje mówią o konieczności zaszczepienia do 2030 roku przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego co najmniej 90 procent docelowej populacji dziewcząt, a także o potrzebie znacznego zwiększenia poziomu zaszczepienia chłopców. Tyle trzeba, aby wchodzące w dorosłe życie młode pokolenie Polek i Polaków za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nie chorowało na nowotwory wywołane przez wirusa brodawczaka ludzkiego. Wirus HPV jest najczęstszą przyczyną występowania raka szyjki macicy. W naszym kraju w ciągu roku diagnozuje się ten nowotwór u ok. 3,5 tysięcy kobiet, z których niestety około połowa umiera. W takiej sytuacji państwo nie może być bezczynne, dlatego zagwarantujemy darmową szczepionkę przeciwko HPV. Konieczne jest opracowanie długoletniego programu szczepień przeciwko temu wirusowi. Warunkiem osiągnięcia sukcesu jest zaszczepienie dziewczynek i chłopców jeszcze przed rozpoczęciem przez nich współżycia. Szczepionka przeciw HPV dla 12-latek ma być za darmo. Do kalendarza szczepień miałaby wejść od przyszłego rok. Dla reszty nastolatków byłaby dostępna w aptece na receptę, ale z częściową refundacją. Jednak ze względu na kontrowersje dotyczące szczepień młodych ludzi przeciwko temu wirusowi przenoszonemu drogą płciową i obawy rodziców o możliwe długoterminowe skutki tych stosunkowo nowych szczepionek, wiele dzieci, nastolatków i młodych dorosłych nie zostaje zaszczepionych, co czyni je podatnymi na zakażenie wspomnianym wirusem w dalszym życiu. Badania wykazały również, że zaszczepienie przeciwko HPV nie zachęca dzieci do rozpoczęcia aktywności seksualnej w młodszym wieku wbrew obawom, które często mają rodzice. Wirus brodawczaka ludzkiego kojarzony jest głównie z rakiem szyjki macicy. Tymczasem ogromny problem stanowią nowotwory głowy i szyi spowodowane wirusem HPV, co jest szczególnie zauważalne w krajach skandynawskich. Osoby chore na COVID-19, które wcześniej zaszczepiły się przeciwko grypie, wymagały rzadszej hospitalizacji i zdecydowanie rzadziej trafiały na oddziały intensywnej opieki medycznej. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób szczepienie przeciw grypie zapewnia ochronę przed COVID-19, jednak według licznych teorii związane jest to z tym, że szczepionka przeciwgrypowa wzmacnia wrodzony układ odpornościowy, czyli ogólne mechanizmy obronne, z którymi się rodzimy, a które nie są dostosowane do żadnej konkretnej choroby. Na temat szczepień przeciwko koronawirusowi istnieje wiele mitów. Najczęściej powtarzane są twierdzenia, że u kobiet mogą one powodować niepłodność, a w czasie ciąży grożą poronieniem. Nie ma jednak badań sugerujących, że szczepionka przeciwko COVID-19 może gromadzić się w jajnikach, co grozi niepłodnością. Coraz więcej krajów na świecie oferuje swoim mieszkańcom przypominające dawki szczepionki przeciwko Covid-19. Celem tego jest przeciwdziałanie słabnącej skuteczności i zapobieganiu zakażeniom wywołanym przez wariant Delta koronawirusa. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia i wielu naukowców dodatkowe dawki nie są jednak konieczne. W sezonie grypowym 2021/2022 do Polski trafi około 4 milionów szczepionek. Apteki ogólnodostępne otrzymają 1,36 milionów dawek, a 760 tysięcy będzie można nabyć w placówkach medycznych. Jako pierwsze na rynku pojawią się szczepionki domięśniowe, a następnie donosowe. Według analiz najlepszy okres na szczepienia to wrzesień-grudzień. Szczyt zachorowań na grypę przypada dopiero na przełomie lutego i marca. Czas potrzebny na nabycie odporności wynosi około dwóch tygodni. Według danych pochodzących z raportów grypowych, liczba zachorowań na grypę uległa znacznej redukcji. Zmiany epidemiologii grypy wynikają jednak głównie z wprowadzonych w czasie pandemii koronawirusa postępowań przeciwepidemicznych, jak chociażby obowiązku noszenia maseczek czy dystansowania społecznego, które skutecznie przerwały transmisję wszystkich zakażeń przenoszonych drogą kropelkową i powietrzną, w tym również grypy. W czasie epidemii konieczne jest wdrażanie profilaktyki przeciw grypie względem osób, które z racji wykonywanego zawodu mają częste kontakty społeczne lub w związku z wiekiem są narażone na ciężki przebieg choroby. Bezpłatnymi szczepieniami zostaną objęci medycy i pracownicy placówek leczniczych, farmaceuci i technicy farmaceutyczni, diagności laboratoryjni i pracownicy laboratoriów, ale także nauczyciele akademiccy, doktoranci i studenci biorący udział w zajęciach z pacjentami lub mający kontakt z biologicznym materiałem zakaźnym. Następna grupa to pracownicy opieki społecznej, domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych oraz pracownicy oświaty. Nieodpłatne szczepionki przeciw grypie planuje się także przeznaczyć także dla nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych przedszkoli, szkół czy placówek opiekuńczo-wychowawczych i opiekuńczo-interwencyjnych, dla nauczycieli akademickich oraz dla służb mundurowych. Szczepionka przeciw grypie może zapewnić istotną ochronę przed niektórymi poważnymi skutkami COVID-19. Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych sezonowa szczepionka przeciwko grypie wyraźnie zmniejsza ryzyko udaru mózgu, posocznicy i zakrzepicy żył głębokich (DVT) u pacjentów z COVID-19. Pandemia koronawirusa negatywnie wpłynęła monitorowanie i zgłaszanie zachorowań na grypę. Nie zmienia to jednak faktu, że grypa i wywoływane przez nią powikłania cały czas stanowią istotne zagrożenie, na które odpowiedzią powinna być właściwa profilaktyka zdrowotna. Eksperci zwracają także uwagę na fakt, że w poprzednim sezonie grypowym zaobserwowano wzrost zainteresowania szczepieniami przeciw grypie, które, pomimo trudności w dostępie do szczepionek, spowodowało wzrost wyszczepialności. Prawdopodobnie Moderna rozpoczęła badania na ludziach nad eksperymentalną szczepionką przeciw HIV. Faza 1 próby szczepionki przeciwko HIV ma potrwać 10 miesięcy i objąć 56 zdrowych (nie będących nosicielami HIV) dorosłych w wieku od 18 do 50 lat. Ten etap ma bowiem na celu ocenę bezpieczeństwa szczepionki. Moderna przetestuje dwie różne wersje kandydata na szczepionkę przeciwko HIV. Pierwsza w historii szczepionka mRNA zaprojektowana do zwalczania tego wirusa w fazach 2 i 3 analizowana będzie już pod względem skuteczności w zapobieganiu zakażeniu. W skrócie specyfik ten ma działać tak, że po wstrzyknięciu szczepionki nasze komórki zaczną wytwarzać białka, które organizm zidentyfikuje jako obce, wywołując w ten sposób odpowiedź immunologiczną. Celem jest przygotowanie organizmu do rozpoznania „wroga”, gdy pojawi się prawdziwy wirus. Prace nad eksperymentalną szczepionką oparto na wynikach badań, które wskazały, że organizmy małp naczelnych i królików odpowiadają na białko otoczki wirusa HIV, produkując tzw. przeciwciała neutralizujące (bNAb). Przeciwciała te oddziałują na różne szczepy wirusa, neutralizując jego komórki. Inne badania wykazały, że to właśnie białkowa otoczka wirusa może stanowić jego czuły punkt. Bioinżynierowie, którzy pracowali nad tą szczepionką postanowili więc opracować szczepionkę mRNA, która „nakłoni” odpowiedzialne za wytwarzanie przeciwciał limfocyty B, aby „dojrzewały w kierunku przeciwciał neutralizujących (bNAb)”. Tym sposobem osoba zaszczepiona wykształci odpowiednie przeciwciała i uzyska ochronę przed infekcją. Przynajmniej w teorii, bo czy mechanizm rzeczywiście zadziała okaże się po zakończeniu badań klinicznych fazy III. Do produkcji szczepionek mRNA wykorzystywany jest kwas rybonukleinowy (RNA), który stanowi pewnego rodzaju „matrycę” do stworzenia białek charakterystycznych dla danego wirusa. Po wprowadzeniu do organizmu pacjenta, zakodowane cząsteczki RNA zmieniają się w białka, dając układowi odpornościowemu sygnał do ataku. Organizm rozpoznaje pozorne zagrożenie i zaczyna produkować przeciwciała, chroniące przed prawdziwą infekcją. Co istotne, obecne w szczepionce cząsteczki RNA ulegają degradacji niemal natychmiast po stworzeniu białka, a mRNA nie wnika do jądra komórkowego i nie ma możliwości wpływania na nasz genom.