Po długiej walce z rakiem mózgu 28 marca zmarł ksiądz Jan Kaczkowski, organizator i dyrektor Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio.
Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się w 1977 roku w Gdyni. W 2002 roku skończył studia filozoficzno-teologiczne w Gdańskim Seminarium Duchownym i otrzymał święcenia kapłańskie. Pięć lat później uzyskał doktorat nauk teologicznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na podstawie pracy „Godność człowieka umierającego a pomoc osobom w stanie terminalnym – studium teologiczno – moralne”. Ukończył również studia podyplomowe z bioetyki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.
W 2004 roku był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego, by następnie koordynować prace budowy Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, którego w 2009 został dyrektorem i prezesem zarządu.
Ks. Kaczkowski utworzył program szkoleniowy w zakresie bioetyki chrześcijańskiej. Prowadził wykłady i warsztaty z tematyki hospicyjnej. Organizował również warsztaty z komunikacji i etyki w medycynie dla studentów medycyny pod nazwą Areopag Etyczny. W wolontariat hospicyjny często angażował tzw. trudną młodzież i osoby skazane.
Duchowny przez wiele lat zmagał się z chorobą nowotworową. Nigdy jednak nie utracił nadziei. Był źródłem inspiracji i otuchy dla wielu chorych. Prawie do końca życia wypełniał swoją misję i spotykał się z ludźmi, zarówno w Puckim Hospicjum, jak i w wielu innych miejscach. Nie stronił od występów medialnych i spotkań organizowanych z nim w całej Polsce. Otwarcie mówił o swojej chorobie i o śmierci. Był autorem trzech, cieszących się popularnością wśród czytelników, książek: „Nie ma szału, jest rak” (2013), „Życie na pełnej petardzie” (2015) oraz „Grunt pod nogami” (2016), w których dawał świadectwo swojej walki z nieuleczalną chorobą.
Postanowieniem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego z 11 kwietnia 2012 ks. Jan Kaczkowski został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Nadano mu również tytuł honorowego obywatela Pucka. W 2016 otrzymał Honorowe Wyróżnienie za Zasługi dla Województwa Pomorskiego. Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia wyróżniła go medalem „Curate Infirmos”. Został laureatem Nagrody Ślad im. Biskupa Jana Chrapka (2014), nagrody Pontifici przyznawanej przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej (2014), Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną (2014), Medalu św. Jerzego „Tygodnika Powszechnego” (2015), Róży Gali za działalność charytatywną (2015) oraz konkursu Sukces Roku 2015 w Ochronie Zdrowia w kategorii osobowość roku.
Fot. Media Wnet (CC BY-SA 2.0)
Komentarze
[ z 3]
Niesamowity człowiek! Miałem okazję słuchać go kiedyś w mojej parafii. Wielka szkoda, że odszedł...
Duża strata - jeden z niewielu księży, który potrafił mądrze poruszać trudne tematy dotyczące śmierci i umierania. W dodatku prowadził hospicjum, co samo w sobie jest strasznie trudne. Cieszę się, że zostawił po sobie kilka książek, bo przynajmniej w ten sposób będę mógł jeszcze raz go "posłuchać".
Wspaniały duchowny. Można było go słuchać godzinami. Nie zawsze występował w roli księdza. Zwykle przejmował raczej rolę nauczyciela. Prowadził liczne wykłady i warsztaty. Wiele razy dał do zrozumienia że walczy z chorobą nie poddaję się ale również potrafi nawet z niej żartować. Jego przemowy były inspirujące. Uczył etyki w sposób bardzo ciekawy. Mimo złych rokowań każdy kto kiedykolwiek o nim słyszał lub miał szansę pójść na jego wykład chciał od razu pójść na kolejny i miał nadzieję na jego wyzdrowienie. Niestety nie będziemy mieli już ku temu okazji. Tacy ludzie są wyjątkowi. Mają wpływ na życie wielu innych. Dzisiaj w kościele brakuje księży podobnych do niego. Był przykładem duchownego dla którego ludzie rzeczywiście przychodziliby do kościoła i chcieliby słuchać jego nauk. W kościele nie dzieje się dobrze ale jest kilka ludzi którzy sprawiają że nadal warto wierzyć że chociaż w części pozostaje uczciwy i istnieje po to aby prowadzić ludzi i pomagać im przejść przez trudne chwile w życiu. Ksiądz Jan Kaczkowski był jedną z takich osób. Bardzo wielu z nas będzie za nim tęsknić i pamiętać co zrobił dla społeczeństwa polskiego.