Uniwersytety chcą kształcić lekarzy

 

Medycyna zawsze była popularnym i prestiżowym kierunkiem studiów, nie dziwi więc, że o taki właśnie kierunek swoją ofertę dydaktyczną chcą powiększać uniwersytety, czyli uczelnie niemedyczne. Jednak rozpoczęcie kształcenia przyszłych lekarzy nie jest ani proste, ani tym bardziej mało kosztowne.

Przepisy nakazują aby studenci kształcący się na wydziałach lekarskich mieli dostęp do badań naukowych i szpitala klinicznego. Do tej pory jedynie Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, który jako uniwersytet ogólny kształci przyszłych lekarzy, spełnia wymóg prowadzenia swojego szpitala. W tym roku mury tej uczelni opuszczą pierwsi absolwenci kierunku lekarskiego - z 60. przyjętych, 50. otrzyma dyplom.

UWM, jako uniwersytet niemedyczny kształcący lekarzy jest ewenementem w skali kraju. W kolejce czekają na decyzje Polskiej Komisji Akredytacyjnej kolejne uniwersytety: Uniwersytet Zielonogórski, Uniwersytet Rzeszowski i Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

To była dobra decyzja

Jak podkreśla prof. Jerzy Gielecki, prodziekan ds. kształcenia Wydziału Nauk Medycznych UWM, utworzenie kierunku lekarskiego na uczelni było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

Pytany o doświadczenia i problemy związane z procesem kształcenia przyszłych lekarzy prof. Gielecki wskazuje przede wszystkim na kwestię posiadania własnego szpitala klinicznego.

- Bez tego nie ma co myśleć o kształceniu lekarzy. Praktyka pokazała, że większość umów z innymi szpitalami jest trudna do zrealizowania. Ich dyrektorzy zachowują się jak typowi księgowi i widzą w tych umowach tylko sposób na zdobycie dodatkowych pieniędzy od uczelni. Ich perspektywa jest zupełnie inna i trudno się z większością porozumieć. Mamy przykład Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie, w który zainwestowaliśmy bardzo dużo własnych pieniędzy tworząc kliniki i katedry - praktycznie wszystkie przestały istnieć. Tam liczą się przede wszystkim zyski a nie dydaktyka i praca naukowa - mówi prof. Gielecki.

Drugim, podstawowym elementem, na który wskazuje profesor Gielecki, jest dobór nieprzypadkowej i najlepszej kadry naukowej. I jak podkreśla, jest to bardzo trudne.

Aby kształcić na uniwersytecie niemedycznym lekarzy, zdaniem profesora, trzeba mieć solidne podstawy.

- Własny szpital, najlepszą kadrę i trzeba szkolić studentów w języku angielskim, bo przy obecnym poziomie finansowania przez ministerstwo, bez tego nie sposób jest udźwignąć wszystkich ciężarów finansowych. Musi być też bardzo duże wsparcie ze strony jednostki organizacyjnej, bo bez tego całe przedsięwzięcie jest bez szans powodzenia, a w grę wchodzą gigantyczne koszty - uważa profesor.

Rzeszów nie traci nadziei

Mimo, że Polska Komisja Akredytacyjna wydała w maju negatywną opinię o utworzeniu kierunku lekarskiego na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Rzeszowskiego, to jednak władze uczelni i województwa nie tracą nadziei na jego utworzenie jeszcze w przyszłym roku.

Aby ten cel osiągnąć do tej pory zainwestowano już ponad 120 mln zł w bazę dydaktyczno - naukową. Na Wydziale Medycznym zatrudnionych jest 40 samodzielnych pracowników, podpisane zostały umowy z wieloma szpitalami. Powstaje Przyrodniczo-Medyczne Centrum Badań Innowacyjnych, gdzie znajdzie się 17 specjalistycznych laboratoriów m.in. biologii molekularnej, patofizjologii narządu ruchu, czy procesów metabolicznych.

Zostanie tam zainstalowana aparatura o wartości prawie 25 mln zł. Powstać ma także Zakład Nauk o Człowieku, które będzie bazą dydaktyczno-badawczą (tzw. „prosektorium"), w którym planowane jest uruchomienie czterech jednostek: Anatomii Prawidłowej Człowieka, Histologii z Embriologią, Anatomii Patologicznej Człowieka, oraz Medycyny Sądowej.

- Na razie otrzymaliśmy opinię z PKA z prośbą o uzupełnienie wniosku. Po skompletowaniu i uzupełnieniu odpowiednich dokumentów, wniosek zostanie skierowany do ponownego rozpatrzenia. Zostanie również o tym poinformowane Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Mamy na to czas do 20 czerwca - mówi portalowi rynek zdrowia.pl Grzegorz Kolasiński, rzecznik prasowy Uniwersytetu Rzeszowskiego.

 - Uruchomienie kierunku lekarskiego na Wydziale Medycznym naszego uniwersytetu jest naturalną koleją rzeczy. To oczywiste, że wydział chce się rozwijać i ma do tego predyspozycje. Jego uruchomienie będzie miało bezpośredni wpływ na zapewnienie większego dostępu mieszkańcom do lekarzy, bo Podkarpacie należy do regionów o jednej z najmniejszych w Polsce ich liczbie na tysiąc mieszkańców - przekonuje prof. Aleksander Bobko, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

W kolejce po akredytację

Pod koniec maja także Senat Uniwersytetu Zielonogórskiego pozytywnie zaopiniował wniosek o utworzenie kierunku lekarskiego. Jak przekonuje marszałek Elżbieta Polak - to niezwykle ważna decyzja w kontekście rozwoju szkolnictwa wyższego w regionie i zapewnienia bezpieczeństwa medycznego mieszkańcom regionu.

Pierwszy nabór na kierunek lekarski miałby rozpocząć się już w 2015 roku. - Prace są zaawansowane, znamy już program studiów i zakładane cele oraz efekty kształcenia, a także ich powiązanie z misją i strategią Uniwersytetu Zielonogórskiego - stwierdza marszałek Elżbieta Polak.

Jak informuje Ewa Sapeńko, rzecznik uczelni, aktualnie są uzupełniane dokumenty i przygotowywany wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ma zostać wysłany do końca czerwca.
- Chcielibyśmy przyjąć 60 studentów na studia stacjonarne, ale ponieważ limity przyznaje Minister Zdrowia, dopiero po uzyskaniu zgody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na uruchomienie kierunku, będziemy mogli o te 60 miejsc zawnioskować. Baza kliniczna będzie się mieściła w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze ale współpracę w tym zakresie zaproponowały także inne szpitale z regionu, z którymi zostały podpisane stosowne umowy - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Ewa Sapeńko

- Również kadrę naukowo - dydaktyczną mamy formalnie skompletowaną, zgodnie z wymogami zawartymi w rozporządzeniu MNiSW - dodaje.

W przyszłości kierunek lekarski

Także Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach czyni potężne inwestycje w Wydział Nauk o Zdrowiu, mając nadzieję na otworzenie kierunku lekarskiego na uczelni. Do końca roku nowy wydziałowy budynek, na którym niedawno zawieszono wiechę, ma zostać w pełni wyposażony. Tam też od października przyszłego roku mają zacząć się kształcić przyszli lekarze. Koszt tej inwestycji to przeszło 35 mln zł, z czego prawie 30 mln zł pochodzi ze środków unijnych.

Uczelnia złożyła już w marcu do MNiSW odpowiedni wniosek o zgodę na utworzenie kierunku lekarskiego na uczelni, który został przesłany także do Polskiej Komisji Akredytacyjnej.

- Chcielibyśmy w roku akademickim 2015/2016, rozpocząć na naszej uczelni kształcenie 75 przyszłych lekarzy, ale to będzie zależało od resortu szkolnictwa wyższego i resortu zdrowia. Już w ubiegłym roku w październiku podpisaliśmy umowę z Świętokrzyskim Centrum Onkologii na stworzenie tam 8 klinik. Przygotowujemy się do utworzenia kolejnych - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Jan Duda, pełniący obowiązki rzecznika prasowego uczelni.

- Mamy nadzieję, że realizacja rozpoczętego w 2012 roku projektu MEDREH, dofinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i współfinansowanego przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i Oświaty, dzięki któremu zmodernizowano laboratoria i budowany jest nowy budynek Wydziału Nauk o Zdrowiu, doprowadzi w efekcie do otwarcia kierunku lekarskiego na uczelni - dodaje Duda.


Źródło: www.rynekzdrowia.pl