Polska Unia Organizacji Pacjentów wspólnie z organizacjami pacjentów kardiologicznych Stowarzyszeniem Pacjentów z Chorobami Serca i Układu Krążenia EkoSerce, Stowarzyszeniem Pacjentów Hiperlipidemią Rodzinną oraz Fundacją Wygrajmy Zdrowie powołała Koalicję Serce dla kardiologii. Celem wspólnych działań ma być poprawa sytuacji pacjentów w zakresie kształtowania odpowiedniego i przyjaznego dla chorych systemu ochrony zdrowia w obszarze wyzwań kardiologicznych.
Członkowie Koalicji, dostrzegając konieczność poszerzania wiedzy pacjentów na temat jakości życia w chorobie, a także dostępności do nowoczesnych metod leczenia chorób serca oraz układu krążenia, postanowili wspólnie podjąć działania edukacyjne i profilaktyczne w tym zakresie adresowane do pacjentów i ich najbliższych.
Kluczowym celem Koalicji Serce dla kardiologii będzie poprawa sytuacji pacjentów poprzez kształtowanie odpowiedniego i przyjaznego chorym systemu ochrony zdrowia, budowanie świadomości w obszarze występowania niewydolności serca, integracja pacjentów z chorobami kardiologicznymi na lokalnym poziomie oraz szerzenie edukacji w zakresie diagnostyki, leczenia, rehabilitacji, czy wsparcia psychologicznego.
- Chcemy być partnerem dla decydentów w tworzeniu rozwiązań systemowych, organizacyjnych oraz co niezmiernie ważne podnoszeniu poziomu świadomości społecznej oraz edukacji i profilaktyki chorób cywilizacyjnych. Cieszy nas fakt, że Minister Zdrowia dostrzega potrzebę współpracy z pacjentami, nie tylko doraźnej, ale stałej i kompleksowej, dlatego też deklarujemy nasze pełne poprawcie i udział w Narodowej Debacie na temat Zdrowia. Do współpracy w ramach Koalicji zapraszamy także ekspertów, klinicystów, przedstawicieli towarzystw naukowych i wszystkich tych, którym los pacjentów leży na sercu. „Siła w jedności, piękno w różnorodności”, takie motto przyświeca Polskiej Unii Organizacji Pacjentów od momentu jej powstania, a przykład koalicji jest wyrazem jego praktycznej realizacji - powiedziała Beata Ambroziewicz, prezes zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów „Obywatele dla Zdrowia”.
W ramach działań prowadzonych przez koalicję odbędą się m.in. regionalne warsztaty edukacyjne dla pacjentów, eventy edukacyjne z okazji Europejskiego Tygodnia dla Serca, akcje badań profilaktycznych oraz prowadzenie dialogu z administracją, tak aby głos pacjentów z różnymi problemami kardiologicznymi był słyszalny i brany pod uwagę przy podejmowaniu decyzji w obszarze zdrowia publicznego. Zaplanowano także opracowanie „Dekalogu dla Kardiologii”, który ma być drogowskazem dla wszystkich uczestników systemu ochrony zdrowia, uwzględniającym realne potrzeby pacjentów.
Źródło: Stowarzyszenie "EkoSerce"
Komentarze
[ z 5]
Pozostaje tylko pamiętać o dowiecznym haśle: lepiej zapobiegać niż leczyć. Powinno się zwracać uwagę nie tylko na leczenie ale i na zmianę trybu życia. Państwo powinno dofinansowywać akcje informacyjne dla obywateli i uświadamiać jak ważne jest zapobieganie tej chorobie. Gdy się rozwinie nie ma wyjścia - trzeba przestrzegać określonych zaleceń żywieniowych, trzeba przyjmować leki i być bardzo ostrożnym. Pacjentów kardiologicznych przybywa. Nie ma co narzekać na kolejki, niewydajny system i inne. Zapominamy, że to my mamy największy wpływ na własne zdrowie, a nie system ochrony zdrowia.
Zgadzam się z Panią najlepszą formą walki z chorobą jest profilaktyka. Jest ona dużo tańsza zarówno dla samego pacjenta jak i służby zdrowia. Na pewno jest również bardziej przyjaźniejsza dla pacjenta niż samo leczenie, które zwykle trwa już do końca życia. Tak jak Pani wspomniała, w Polsce pojawia się coraz więcej różnego rodzaju akcji profilaktycznych. Jednak z uwagi na to, że Polacy nie mają jeszcze tak dużej świadomości co do zdrowego trybu życia, to mało osób stara się dbać o swoje zdrowie. Pacjenci kardiologiczni to bardzo duża grupa liczba naszych obywateli, których stale przybywa. Warto jest więc poświęcać im jak najwięcej opieki i stwarzać możliwie najlepsze warunki do diagnostyki, leczenia oraz co bardzo ważne, a często pomijane - rehabilitacji. Ta w ostatnich czasach zostaje coraz bardziej zauważana, jako ważny element całej terapii. Istnieją już programy pilotażowe, których zadaniem jest opieka nad pacjentami bezpośrednio po zawale. Zapewnienie im odpowiedniej rehabilitacji, w krótkim czasie znacznie zwiększa szanse szybkiego powrotu do zdrowia i codziennych czynności. Wiadomo, trzeba skupić się na każdym z tych aspektów, jednak bardzo duży nacisk trzeba kłaść na profilaktykę oraz poprawę świadomości wśród Polaków. Bardzo często zdarza się bowiem, że ludzie przyjmując różnego rodzaju leki, czy to obniżające ciśnienie, czy cholesterol, myślą że cała sprawa jest załatwione. Nie myślą już o tym żeby zmienić dietę, wystrzec się nałogów czy rozpocząć uprawianie jakiegoś sportu. To bardzo złudne działanie, które często prowadzi do jeszcze bardziej zaawansowanych stadiów danej choroby. W ostatnim czasach, w wielu polskich szpitalach doszło do modernizacji oddziałów kardiologicznych, które dzięki różnego rodzaju dofinansowaniom będą mogli leczyć naszych obywateli na bardzo wysokim poziomie. Musimy być przygotowani na to, że jeszcze przez kilka lat sytuacja może być dramatyczna, jednak z czasem jest szansa, że coś się zmieni i Polacy wreszcie zaczną dbać o swoje zdrowie, co automatycznie pozwala wystrzec się bardzo wielu chorób cywilizacyjnych. Kolejnym plusem organizowania takich akcji jest możliwość bezpłatnego przebadania się pod kątem różnych schorzeń. Zwykle do specjalisty trzeba czekać miesiącami, a przecież im wcześniej choroba zostanie zdiagnozowana, a leczenie wprowadzone tym większe są szanse uniknięcia powikłań konkretnej jednostki chorobowej.
Od kilku lat we wrześniu obchodzimy światowy dzień serca - dzień, którego celem jest przypominanie nam jak ważna jest profilaktyka chroniąca przed rozwojem chorób serca. Przy czym najważniejsze jest zrozumienie, że profilaktyka chorób serca i układu krążenia będzie skuteczna, jeśli oprze się na trwałych zmianach w stylu naszego życia. Według danych statystycznych choroby krążenia są główną przyczyną śmierci zarówno w Polsce, jak i na świecie. Do rozwoju chorób serca i układu krążenia najczęściej doprowadza miażdżyca naczyń krwionośnych, która zanim da objawy rozwija się długo i powoli. Dlatego odkładanie troski o serce na później może w najmniej oczekiwanym momencie zaowocować jako: zawał serca, udar mózgu czy nagły zgon. Na rozwój chorób układu krążenia wpływ mają liczne czynniki. Warto więc poznać co robić, aby serce było jak najdłużej zdrowe. Dla serca szczególnie groźna jest postać brzuszna otyłości (typu męskiego), w której tłuszcz odkłada się w obrębie klatki piersiowej i jamy brzusznej. Postać otyłości biodrowo-udowa (typu kobiecego), gdzie tłuszcz magazynuje się w okolicy bioder, pośladków i ud nie jest natomiast tak groźna. Dla dobrego stanu serca niezbędna jest więc zdrowa dieta obfitująca w produkty pełnoziarniste (ciemne pieczywo, płatki, kasze), makarony lub ziemniaki, warzywa, owoce, ryby morskie, niskotłuszczowy nabiał i w ograniczonej ilości chude mięso (kurczak i indyk bez skóry, chuda wołowina, dziczyzna). Polecanym tłuszczem są oleje roślinne (słonecznikowy, kukurydziany, rzepakowy) i oliwa oraz margaryny miękkie. Częste i regularne posiłki (4-5 razy dziennie) bez skłonności do przejadania się umożliwiają spalanie kalorii na bieżąco, ograniczając odkładanie zapasów tkanki tłuszczowej. Przy diecie należy zwrócić uwagę na tzw. witaminy antyoksydacyjne (A, C i E), które neutralizują wolne rodniki powstające w naszym ustroju pod wpływem np. palenia tytoniu, alkoholu, tłustego pożywienia, zanieczyszczeń środowiskowych czy promieniowania słonecznego. Wolne rodniki niszczą nasze komórki, co wpływa m. in. na rozwój chorób serca. Antyoksydantów jest dużo w warzywach i owocach (m. in. kapusta, kalarepa, papryka, pomidory, marchew, dynia, cykoria, sałata, morele), olejach roślinnych, wątróbce, rybach, serach. Zjadając codziennie ok. 0,5 kg „zieleniny” organizm jest w dobrym stopniu zabezpieczony w antyoksydanty. Jeśli dziennie spożycie warzyw i owoców jest niższe, to najlepiej jest już od dziś zacząć ich jeść więcej. Gdy z jakichś powodów zwiększenie udziału warzyw i owoców w diecie nie jest możliwe, pozostaje okresowa suplementacja tych witamin. Czas uświadomić sobie, że z każdym wypalonym papierosem rozwój miażdżycy się nasila, a ilość ochronnych witamin-antyoksydantów (witaminy C i E) maleje. Rzucenie palenia tytoniu nie jest łatwe, ale przy odpowiedniej motywacji jest realne. Można się dodatkowo wspomóc dostępnymi w aptekach bez recepty środkami odzwyczajającymi od papierosa w postaci gumy do żucia, inhalatora i plastrów przezskórnych, które zawierają określoną dawkę nikotyny łagodzącej lub eliminującej objawy głodu nikotynowego. Po pięciu latach od ostatniego wypalonego papierosa ryzyko rozwoju chorób serca u byłego palacza obniża się do poziomu dla osoby nigdy nie palącej. Jest więc o co walczyć! Niewielkie dawki alkoholu opóźniają rozwój miażdżycy, ponieważ podwyższają stężenie frakcji HDL cholesterolu czyli tzw. dobrego cholesterolu. W naszym kraju nadużywanie alkoholu jest wciąż dużym problemem społecznym. Dlatego, my lekarze, nie propagujemy wśród swoich pacjentów alkoholu jako remedium na miażdżycę, ponieważ łatwo jest dozwolone dawki alkoholu przekroczyć, co niweluje działanie ochronne na naczynia krwionośne i zagraża rozwojem uzależnienia alkoholowego. Serce jest mięśniem i z tego względu potrzebuje regularnego treningu. Wysiłek fizyczny związany z rekreacją usprawnia pracę serca, poprawia przepływ krwi w naczyniach wieńcowych, ułatwia zwalczanie zaburzeń lipidowych, reguluje ciśnienie krwi i zapobiega otyłości, a więc działa anty-miażdżycowo. Cierpiąc na przewlekłe schorzenia należy wcześniej skonsultować się z lekarzem. Oczywiście wybór aktywności powinien być dostosowany do kondycji i wydolności fizycznej. Może to być szybki marsz, nordic walking czyli marsz z kijkami, bieganie, pływanie, jazda na rowerze, chodzenie na stepperze, zajęcia aerobiku. Intensywność wysiłku należy zwiększać stopniowo, bo to ma być przyjemność. Ale celem jest osiągnięcie zasady polecanej obecnie przez kardiologów - 3 x 30 x 130, która oznacza, że ćwiczysz minimum 3 razy w tygodniu przez co najmniej 30 minut z intensywnością powodującą przyspieszenie tętna do 130 uderzeń na minutę. Tak prowadzony regularny wysiłek fizyczny pozwala utrzymać serce w dobrej kondycji! Utrzymujące się podwyższone ciśnienie krwi prowadzi do zwężenia tętnic i rozwoju blaszek miażdżycowych. Dlatego bardzo ważne jest jak najwcześniejsze wykrywanie nadciśnienia tętniczego i jego leczenie. Najlepiej jest mierzyć ciśnienie krwi rutynowo podczas każdej wizyty u lekarza. Coraz częściej w aptekach pojawiają się aparaty do samodzielnego pomiaru ciśnienia krwi. Warto wówczas poprosić farmaceutę, aby pokazał jak prawidłowo dokonać pomiaru i żeby pomógł interpretować wynik. Jeśli któraś z wartości pomiaru lub obie przekraczają 140/90 mm Hg, konieczna jest konsultacja lekarska. Badania naukowe wykazały, że nawet niewielkie obniżenie ciśnienia krwi może zmniejszyć ryzyko udaru o 35-45%, a ryzyko choroby niedokrwiennej serca o 20-25%. Więc i tu jest szansa na zdrowsze serce! Podwyższony poziom cholesterolu i jego frakcji LDL sprzyjają rozwojowi miażdżycy. Dlatego ważne jest okresowe sprawdzanie lipidogramu i jeśli wykazuje on nieprawidłowości konieczne staje się wprowadzenie zmian w codziennej diecie o czym jest wyżej. Jeśli sama dieta nie skutkuje lub obecne są inne czynniki ryzyka miażdżycy, to konieczne staje się włączenie farmakoterapii przez lekarza. W przebiegu cukrzycy dochodzi do zaburzeń gospodarki cholesterolowej oraz wielu innych, nie do końca poznanych zaburzeń metabolicznych, które ułatwiają rozwój miażdżycy tętnic. Dlatego konieczna jest okresowa kontrola poziomu cukru we krwi na czczo i jeśli jest on podwyższony wymaga leczenia. Bezpośrednią przyczyną zawału serca czy udaru mózgu jest często zakrzep powstający z płytek krwi w miejscu uszkodzenia śródbłonka naczyniowego i uniemożliwiający przepływ krwi. Nieocenioną przysługę daje nam tutaj znany od ponad stu lat i dostępny bez recepty kwas acetylosalicylowy, który hamuje agregację płytek krwi, zmniejszając w ten sposób skłonność do zakrzepów. Bez stresu nie byłoby życia, ponieważ to stres stymuluje nas do działania, poprzez wydzielane hormony: adrenalinę i hormony kory nadnerczy. Hormony te działają na układ krążenia przyspieszając rytm serca, podnosząc ciśnienie krwi i zwężając naczynia krwionośne. Im więcej stresów przeżywamy, tym bardziej nasze serce i naczynia są obciążone. Dlatego należy mierzyć siły na zamiary oraz podejmować działania rozładowujące stres i napięcie np. nauczyć dystansować się od pracy, oddawać się relaksowi lub ulubionym zajęciom sportowym. Osoby które w danym roku kalendarzowym są w wieku 35, 40, 45, 50 lub 55 lat mogą skorzystać z bezpłatnego „Programu profilaktyki chorób układu krążenia NFZ”. Program ten umożliwia określenie indywidualnego zagrożenia chorobami układu krążenia i wdrożenie odpowiedniego postępowania profilaktycznego. Prowadząc zdrowy styl życia w oparciu o powyższe zalecenia profilaktyczne mamy szansę cieszyć się sercem zdrowym na 100% przez długi czas.
Statystyki wskazują, że w Polsce na niewydolność serca cierpi około 700-800 tysięcy chorych. Szacuje się, jednak że może być ich ponad milion. Choć innowacyjna terapia dostępna jest na polskim rynku, jej cena wciąż znacznie przekracza możliwości przeciętnego Kowalskiego. Niewydolność serca to stan, w którym chore serce nie jest w stanie prawidłowo pompować krwi i dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości tlenu w stosunku do aktualnych potrzeb. Przyczyną uszkodzenia tego ważnego organu może być m.in. zawał serca, nadciśnienie tętnicze, choroba zastawek serca, choroby wrodzone, nadużywanie alkoholu. Lekarze szacują, że na niewydolność serca co 9 minut umiera Polak. Zaledwie 50 procent chorych ma szansę na przeżycie pięciu lat od zdiagnozowania choroby, a 11 procent z nich umiera już w pierwszym roku po hospitalizacji.
Liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca jest w Polsce 2,5-krotnie wyższa niż średnia dla wszystkich 36 krajów OECD. Co godzinę umiera w naszym kraju 16 osób z rozpoznaną niewydolnością serca. To główna przyczyna zgonów w Polsce. Co roku zabija ona 140 tysięcy osób. Eksperci wskazują, że od momentu rozpoznania choroby aż 40,6 procent pacjentów nie przeżywa 5 lat życia. Niewydolność serca gorzej rokuje niż jego zawał, rak prostaty czy jelita grubego. Konieczne jest więc wprowadzenie modyfikacji w opiece nad pacjentami w naszym kraju, ale nie można zapominać o tym, że to jak będzie wyglądało ich zdrowie i życie zależy w większości od nich samych. Kolejnym z takich działań, które ma to zmienić jest rozpoczęciu pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w województwie mazowieckim, który ma się skupiać na diagnozowaniu i leczeniu kilku podstawowych chorób sercowo-naczyniowych takich jak zaburzenia rytmu serca, niewydolności serca, chorób zastawek, które są coraz częstszą przyczyną problemów zdrowotnych w naszym społeczeństwie, a także nadciśnienia tętniczego. Elektroterapia polegająca na zastosowaniu stałej stymulacji serca, nazywana stymulacją resynchronizującą, może pomóc pewnej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Zaburzona sekwencja skurczu komór serca w wielu przypadkach jest związana z jego niewydolnością. Wielu chorym mogą jednak pomóc wszczepiane aparaty takie jak stymulatory i kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Ułatwiają one uporządkować skurcze serca i poprawiają samopoczucie pacjenta. Resynchronizacja polega na jednoczesnej stymulacji prawej i lewej komory serca. Ma to istotne znaczenie w przypadku osób z blokiem lewej odnogi pęczka Hisa, czyli przypadłością charakterystyczną dla chorych z zaawansowaną niewydolnością serca. Resynchronizacja stosowana jest u osób z tzw. dyssynchronią skurczu i zaawansowaną niewydolnością serca. Tylko w takiej sytuacji ta metoda terapii ma sens. Nie należy jednak wykonywać jej zbyt późno, bo prawdopodobieństwo związane z jej użyciem może przewyższyć oczekiwane korzyści. W naszym kraju na 100 Polaków w przedziale wiekowym 40-44 lata, zawał przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet. Nawet 90 procent osób, które przeszły zawał serca przed czterdziestym rokiem życia to osoby palące papierosy. W czasie epidemii SARS-CoV-2 w Europie liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowanych w terapii zawału serca STEMI zmniejsza się średnio o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. Główny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej związany jest z obawą pacjentów przed zgłoszeniem do placówek medycznych. Uzyskane w europejskich analizach dane wskazują również na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. W wielu przypadkach pacjenci próbują samemu podejmować leczenie. Dopiero nasilające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Wiąże się to ze zwiększoną liczbą przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie większego ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej. W początkowym okresie pandemii pacjenci byli zaniepokojeni doniesieniami dotyczącymi wzrastającej liczby zakażeń. Dodatkowo przekazywano dane o przypadkach stwierdzania ognisk COVID-19 w placówkach opieki i ośrodkach ochrony zdrowia, głównie w domach pomocy społecznej i szpitalach. Pacjenci stawali przed bardzo trudnym wyborem: odczuwali dotkliwe objawy, które mogły świadczyć o zawale serca, ale jednocześnie obawiali się przyjazdu do szpitala, gdzie w ich przekonaniu istniało realne zagrożenie zakażenia koronawirusem. Pacjenci obawiali się zachorowania i trudnych do przewidzenia powikłań infekcji. W marcu i kwietniu lęk przed COVID-19 często zwyciężał z decyzją o zgłoszeniu się do ośrodka. Dane systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wskazują, że w marcu i kwietniu ubiegłego roku liczba wezwań pacjentów z bólem w klatce piersiowej spadła o kilkanaście procent. Zawał u kobiet bywa bardzo często nieprawidłowo rozpoznany i niewłaściwie wyleczony ponieważ symptomy nie są tak oczywiste. W przypadku młodych kobiet prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca jest na dosyć niskim poziomie, ale drastycznie wzrasta po 50 roku życia. Wraz ze spadkiem poziomu estrogenu w organizmie kobiety, związanego z menopauzą zawał serca u kobiet jest zjawiskiem równie powszechnym, jak zawał serca mężczyzn. Kobiety rzadziej trafiają do szpitala z powodu rozpierającego bólu zamostkowego, który promieniuje do żuchwy, pleców czy przedramienia. Częściej występujące symptomy to duszności, uderzenia gorąca mdłości i uczucie niestrawności, zawroty głowy, nagłe osłabienie czy zmęczenie jak w przypadku przebiegu grypy, bóle pleców. Ryzyko wystąpienia zawału serca u kobiet jest też dużo większe niż w przypadku mężczyzn. Oprócz standardowych czynników, które zwiększają zachorowalność, takich jak palenie papierosów, długotrwały i silny stres, choroba wieńcowa, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, czynniki genetyczne czy wysoki poziom “złego” cholesterolu, zawał u kobiet może wystąpić w wyniku powikłań ciąży czy usunięcia macicy. Same kobiety często bagatelizują wcześniej wspomniane symptomy, kojarząc je z menopauzą, a nie zawałem. W takim wypadku nie warto zwlekać z wezwaniem karetki, ponieważ fachowa i co najważniejsze, skuteczna pomoc musi nastąpić jak najszybciej. Dopiero od jakiegoś czasu naukowcy zaczęli analizować różnice między zawałem serca u kobiet i mężczyzn, ponieważ nie tylko objawy, ale także metody leczenia w przypadku obydwu płci są równe. Do tej pory naukowcy bardziej skupiali się na mężczyznach w swoich badaniach, dlatego zarówno prowadzone badania, jak i dopuszczone do obrotu leki, nie brały pod uwagę przebiegu choroby u kobiet. Kobiety są również rzadziej kierowane na specjalistyczne badania i testy diagnostyczne, ponieważ ryzyko wystąpienia zawału serca jest niedoszacowane. Ponadto niektóre testy skonstruowane są w ten sposób, że dają fałszywe wyniki u kobiet, ponieważ były opracowywane z myślą o mężczyznach. To wszystko sprawia, że kobiety są później niż mężczyźni kierowani na badania, a leczenie wdrażane jest za późno. Postęp w medycynie umożliwił ratowanie życia osób po zawale, jednak zawał powoduje trwałe uszkodzenie serca i zwykle prowadzi do jego niewydolności. Osoby z tą chorobą wymagają właściwej, koordynowanej opieki oraz właściwej farmakoterapii, która pozwala uniknąć zaostrzeń choroby. Bez tego bardzo szybko ponownie dochodzi u nich do epizodu kardiologicznego, który kończy się hospitalizacją i pogorszeniem stanu zdrowia lub wręcz śmiercią. Coraz więcej aplikacji pomaga w kontrolowaniu naszego stanu zdrowia. Nie dotyczy to jedynie aktywności sportowych, ale przydaje się też do monitorowania przebiegu różnych chorób. Analiza głosu przy wykorzystaniu aplikacji na smartfona, pozwala na wykrycie przekrwienia płuc u pacjentów z niewydolnością serca. Pozwoli to na wcześniejszą interwencję lekarza, zanim stan zdrowia chorego ulegnie pogorszeniu. Przeprowadzono badania na 40 pacjentach z ostrą niewydolnością serca. Każdy z nich nagrał próbkę swojego głosu, który został przeanalizowany przez program. Przekrwienie płuc przyczyniało się do subtelnych zmian w mowie, które bardzo dokładnie wychwyciła aplikacja. Jeżeli pojawią się pierwsze objawy, aplikacja je “wychwyci” i natychmiast przekaże takie informacje lekarza, który przepisze właściwe leki. Można będzie w ten sposób zareagować zanim stan pacjenta się pogorszy. Środowisko pacjentów wskazują na poprawę swojej sytuacji w konkretnych działaniach. Mowa o powszechnym dostępie do Koordynowanej Opieki nad pacjentem z Niewydolnością Serca, a także w dostępie do optymalnej terapii, która zmniejsza śmiertelność, redukuje liczbę uciążliwych hospitalizacji będących konsekwencją zaostrzeń choroby, a także korzystnie wpływają na tak ważną dla chorych jakość życia.