Oprócz aktualnie zalecanych podczas bilansów badań znalazłoby się wśród nich też m.in. usg jamy brzusznej.

Dzieci miałyby zapewniony raz do roku gruntowny przegląd stanu zdrowia. Miałby on na celu m.in. wczesne wykrywanie chorób nowotworowych. Badania USG, wzroku, słuchu, morfologia miałyby wejść do standardów opieki pediatrycznej.

Pomysł popiera Polskie Towarzystwo Pediatryczne. Dzieci mają wady postawy, wzroku, zły stan uzębienia i słabą kondycję. Wskutek niezdrowego odżywiania, niewłaściwego trybu życia i czasu spędzanego przed komputerem coraz więcej z nich cierpi na otyłość lub nadwagę, ma m.in. nadciśnienie tętnicze, cukrzycę.

- Wiele chorób u dzieci jest wykrywanych zbyt późno, bo nie robi się im badań przesiewowych - uważa prof. Alicja Chybicka, prezes PTP, senator RP.

Profesor wielokrotnie podkreślała, że obowiązkowe badania w zakresie podstawowej diagnostyki u małych dzieci pozwoliłyby dostatecznie wcześnie wykryć groźne choroby. Przekonywała też, że rodzice powinni mieć obowiązek zadbania o zdrowie dzieci i wykonywanie u nich regularnych badań okresowych.

Według szacunków, Ministerstwo Zdrowia by zrealizować wspomniany program profilaktyczny musiałoby wydać ponad 100 mln zł.

 - Pomysł Ministerstwa Zdrowia i PTP dotyczący corocznego badania dzieci uważamy za bardzo dobry, ale brakuje nam studium wykonalności proponowanych zadań - ocenia Jarosław Krawczyk, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie, w informacji przekazanej mediom.

Jak tłumaczy, z danych GUS wynika, że w kraju mamy 2,5 mln dzieci do 5 roku życia. Według eksperta FPZ ta liczba pokazuje, że należy zatem oczekiwać co najmniej:

- 5 milionów wizyt rodziców i dzieci w placówce POZ (skierowania na badania i ocena wyników);
- 2,5 miliona wizyt u laryngologa;
- 2,5 miliona wizyt o okulisty;
- 2,5 miliona badań usg
- 2,5 miliona pobrań krwi.

- Oznacza to co najmniej sześciokrotną wizytę rodziców z dzieckiem w różnych placówkach ochrony zdrowia każdego roku. Oznacza to też konieczność obsługi takich porad.

Dla nas, jako organizatorów świadczeń dbających o ich jakość, jest jasne, że personel realizujący te porady musi otrzymać dodatkowe wynagrodzenie za te dodatkowe świadczenia - konkluduje Jarosław Krawczyk.

Sugeruje jednocześnie, że wprowadzenie bilansów wymagać będzie dyscyplinowania rodziców i powinno być uregulowane w prawie. Stawia też pytanie: - Co będzie jak się rodzice nie zgłoszą, kto będzie odpowiedzialny prawnie? Można sobie wyobrazić, kto będzie odpowiedzialny.


Źródło: www.rynekzdrowia.pl