W 2013 r. mieliśmy w Polsce 2734 kardiologów, co daje nam średnią 71 kardiologów na milion mieszkańców. Ten wskaźnik zaczyna zbliżać nasz kraj do średniej w UE, która wynosi 83 kardiologów na milion mieszkańców - poinformował prof. Grzegorz Opolski, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii.

O stanie polskiej kardiologii ekspert mówił podczas odbywającej się w piątek (6 czerwca) w Warszawie konferencji "Jak Leczymy pacjentów kardiologicznych w Polsce w 2014 r." podsumowującej spotkanie Krajowego Zespołu Nadzoru Specjalistycznego w Dziedzinie Kardiologii.

Prof. Opolski wyjaśnił, że wskaźnik dotyczący liczby kardiologów jest tym bardziej zadowalający, że zaczynaliśmy od średniej 50 kardiologów. - Liczba 71 specjalistów sprawia, że za 2-3 lata powinniśmy osiągnąć średni poziom europejski, a w niedługiej przyszłości nawet go przekroczyć osiągając wskaźnik 100 kardiologów na milion mieszkańców - podkreślił konsultant krajowy.

W jego ocenie jest to efekt priorytowego traktowania kardiologii przez zarządzających ochroną zdrowia w ciągu ostatnich lat. - W Polsce nadal specjalizacja z kardiologii jest uznawana za dziedzinę priorytetową. Obecnie w trakcie specjalizacji jest 1436 lekarzy, w tym 924 na etacie rezydenckim - dodał prof. Opolski.

Prof. Hanna Szwed, mazowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii zaznaczyła, że tak duża liczba szkolących się lekarzy daje nam gwarancję przekroczenia średnich wskaźników europejskich. - Oczywiście część osób przejdzie na emeryturę, ale nadal będziemy mieć bardzo dobry wynik, jeśli chodzi o liczbę specjalistów w tej dziedzinie - mówiła prof. Szwed.

Prof. Opolski przypomniał, że obecnie w Polsce mamy 283 oddziały kardiologiczne, z czego blisko połowa (46 proc.) stanowią oddziały o trzecim stopniu referencyjności, leczące ostre zespoły wieńcowe. Dodał, że wzrosła też nieznacznie liczba ośrodków kardiologii inwazyjnej. Mamy ich w tej chwili 160, przy czym 148 pełni całodobowe dyżury hemodynamiczne. Ich rozmieszczenie nadal nie jest równomiernie rozłożone w województwach: najwięcej takich ośrodków znajduje się na Mazowszu (23), a najmniej w regionach: opolskim, lubuskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim (po 4). Mimo tych różnic dostępność w Polsce do wspomnianych zabiegów jest  jednak bardzo dobra.

Eksperci zwrócili także uwagę, że tym co liczy się dla pacjentów, jest nie liczba oddziałów, a czas oczekiwania na świadczenie. Prof. Opolski wyjaśnił, że według danych otrzymanych od konsultantów wojewódzkich, czas oczekiwania na zabieg koronarografii i angioplastyki wieńcowej waha się od kilku dni do kilkudziesięciu tygodni, w zależności od regionu i pracowni, w której pacjent oczekuje na zabieg.

- Ten wskaźnik nie zmienia się od kilku lat i sądzę, że jest on dobrym wynikiem - podkreślił konsultant krajowy. Tym, co jednak niepokoi - w ocenie prof. Opolskiego - jest czas oczekiwania na ablację, zwłaszcza w migotaniu przedsionków, który czasami sięga nawet roku.


Źródło: www.rynekzdrowia.pl