PZN w imieniu osób zagrożonych utratą widzenia stanowczo sprzeciwia się ograniczaniu dostępu do leczenia zaćmy, jakie zakłada projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia z dn. 12.08.2014 r. zmieniającego rozporządzenie z dn. 22.11.2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych.

Według tego projektu do leczenia zaćmy ze środków NFZ kwalifikować się będą jedynie pacjenci, których ostrość wzroku będzie nie większa niż 0,4, co jest bardzo dużym osłabieniem widzenia. Zaćma bowiem uszkadza nie tylko ostrość widzenia, ale także pole widzenia.

Zdaniem PZN jest to zapis nie do przyjęcia, gdyż bardzo ogranicza dostęp do leczenia zaćmy ze środków publicznych. Czekanie z usunięciem zaćmy do czasu, gdy ostrość spadnie do 0,4, w praktyce oznacza, że pacjenci będą zmuszeni do wieloletniego życia z pogarszającym się widzeniem, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie: czytanie, prowadzenie samochodu itd. - czytamy w proteście zamieszczonym na stronie internetowej PZN.

W takim stanie ludzie ci przestają być sprawni i samodzielni. Narażeni są także na uleganie wypadkom, a nawet mogą zagrażać innym.

Oczywistym jest, że pacjenci decydują się na operacyjne usunięcie zaćmy dopiero wtedy, gdy czują, że gorzej funkcjonują. Wtedy właśnie powinni jak najszybciej usunąć zaćmę przeszkadzającą dobremu widzeniu, aby nie musieli rezygnować z dotychczasowego aktywnego życia.

"Jakie są zatem intencje wprowadzenia takiego kryterium? Czy chodzi o pozorne zmniejszenie kolejek oczekujących na operacje zaćmy?Czy ograniczając dostęp do leczenia zaćmy ze środków NFZ, wymusza się leczenie tego schorzenia z prywatnych środków pacjentów?" - pytają Małgorzata Pacholec - sekretarz generalny ZG PZN i Anna Woźniak-Szymańska - prezes ZG PZN.


Źródło: www.pzn.org.pl