Nowotwory górnego odcinka układu pokarmowego stanowią nadal duże wyzwanie zarówno w profilaktyce, diagnostyce, jak i leczeniu. Co roku odnotowuje się ok. 10 tysięcy zachorowań łącznie na raka żołądka, wątroby i trzustki. Objawy tych nowotworów są często niespecyficzne lub skąpe, nie wprowadzono do tej pory dedykowanych programów przesiewowych, leczenie bywa rozproszone, a rokowania pacjentów są złe, zwłaszcza w przypadku raka trzustki i dróg żółciowych – podkreślali eksperci podczas kolejnej debaty Polskiego Towarzystwa Onkologicznego z cyklu „Onkologia – Wspólna Sprawa”.

Co można zatem zrobić, aby oprawić los pacjentów

„Kluczowe jest przestrzeganie przez specjalistów medycznych wytycznych diagnostyczno-terapeutycznych, stosowanie w praktyce klinicznej nowych terapii, koncentracja leczenia lokoregionalnego w ośrodkach, które mają doświadczenie (ośrodki referencyjne) oraz udrożnienie ścieżki pacjenta w ramach Krajowej Sieci Onkologicznej” – podkreślił prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący PTO.

Palenie papierosów, alkohol i niezdrowia dieta – główni winowajcy

Na całym świecie zachorowalność na raka wątrobowokomórkowego i dróg żółciowych jest bardzo zróżnicowana. Polska plasuje się gdzieś w środku stawki.

„W naszym kraju z jednej strony mamy skuteczny program szczepień przeciwko WZW typu B oraz skuteczne metody leczenia zakażeń, z drugiej zaś, zwiększające się spożycie alkoholu i rosnącą epidemię otyłości, co będzie przekładać się na dalszy wzrost zachorowań” – mówił prof. Michał Grąt, Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby, WUM.

Co roku diagnozuje się ok. 3 tysięcy nowych zachorowań na raka trzustki, w tym 90% to raki gruczołowe o najgorszym rokowaniu.

„Głównym czynnikiem modyfikowalnym ryzyka rozwoju tego nowotworu jest palenie tytoniu, obok alkoholu i otyłości. Nie należy także zapominać o pacjentach chorujących na przewlekłe zapalenia trzustki czy cukrzycę typu 2. Świeżo wykryta cukrzyca u pacjentów powyżej 50 r.ż. skojarzona ze spadkiem masy ciała, dolegliwościami bólowymi, wskazuje na konieczność przeprowadzenia badań diagnostycznych w kierunku raka trzustki” – podkreślał prof. Sławomir Mrowiec, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Przewodu Pokarmowego Wydziału Nauk Medycznych, SUM.

Najczęstszy z tej grupy nowotworów, rak żołądka, odpowiada za ok. 5 tysięcy zachorowań rocznie, a średni wiek zachorowania wynosi 60 lat. Jak zaznaczył prof. Lucjan Wyrwicz, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii, NIO-PIB w Warszawie – „Każdy pacjent z chorobą wrzodową powinien mieć wykonaną diagnostyczną gastroskopię, ponieważ często pierwsze objawy u chorego z zaawansowanym rakiem żołądka przypominają chorobę wrzodową.

Niespecyficzne objawy

Nowotwory górnego odcinka układu pokarmowego we wczesnej fazie rozwoju nie dają żadnych lub skąpe objawy.

„Pacjenci pojawiają się u nas zbyt późno. Osobiście widzę wielu, którzy lekceważą spadek masy ciała rzędu 10-15 kg oraz dolegliwości bólowe w obszarze brzucha promieniujące do pleców czy występujące w okolicach lędźwiowych. Lekceważą nietolerancję pewnych pokarmów i uczucie wzdęcia. Wielu z nich mogłoby mieć wcześnie wykryty nowotwór trzustki, gdyby udali się wcześniej do lekarza rodzinnego i mieli wykonane USG jamy brzusznej. Wczesne stadium, daje możliwość resekcji i lepsze rokowania niż choroba zaawansowana. Bardzo ważnym, kluczowym wręcz badaniem jest po USG tomografia komputerowa i tutaj chciałbym zaapelować o częstsze stosowanie tego narzędzia” - zaapelował prof. Mrowiec.

Leczenie skojarzone poprawia rokowania

Znaczny postęp w leczeniu nowotworów układu pokarmowego przyniosło leczenie skojarzone i okołooperacyjne.

„Potrafimy w tej chwili ocenić, czy rak trzustki jest rakiem, a priori, czyli na etapie resekcyjnym i wtedy chorego kwalifikujemy do leczenia operacyjnego, czy jest to już nowotwór granicznie resekcyjny lub nieresekcyjny. Wówczas pierwszą linią leczenia powinna być chemioterapia przedoperacyjna. Tylko 15-20% pacjentów w pierwszym stadium zaawansowania jest resekcyjnych, ale kolejne 30% dzięki chemioterapii przedoperacyjnej może stać się potencjalnie resekcyjnymi. Bardzo ważna jest zatem ścisła współpraca chirurga i onkologa” – podkreślił prof. Mrowiec.

W przypadku raka wątroby podobnie podstawą jest wysokiej jakości chirurgia, ale każdy chory powinien również być przynajmniej wstępnie oceniony w ośrodku transplantacyjnym.

„Obecnie mamy coraz większe możliwości leczenia raka wątrobokomórkowego. Od leczenia neoadiuwantowego, chemoembolizację, czy wreszcie poddanie skutecznej immunoterapii” – powiedział prof. Grąt.

Zmiana paradygmatu leczenia widoczna jest także w raku żołądka.

„Obecnie pacjent z zaawansowaną postacią raka żołądka, z zajęciem węzłów chłonnych jest kwalifikowany do leczenia przedoperacyjnego, i już po rozpoczęciu chemioterapii, przygotowuje się aktywnie do operacji, poprawia się stopień odżywienia i ogólnej kondycji w ramach tzw. prehabilitacji. Leczenie okołooperacyjne to jest już standard” – zaznaczył prof. Wyrwicz.

Co ważne po kilku latach, gdzie chorzy mieli dostęp do nowoczesnych terapii raka wątroby tylko w badaniach klinicznych, teraz refundacja w Polsce leków w chorobach zaawansowanych jest naprawdę dobra.

„W raku wątroby mamy dostęp do wszystkiego, co najważniejsze, atezolizumab z bewacyzumabem w pierwszej linii, kabozantynib w drugiej linii, a sorafenib w katalogu chemioterapii czyli z dużą swobodą stosowania. W raku trzustki mamy już od lat dobry dostęp do nab-paklitakselu z gemcytabiną. Brakuje nam jeszcze dostępu do nanosomalnej postaci irynotekanu – nowoczesnego chemioterapeutyku. W raku żołądka, jeszcze rok temu, nie było prawie nic. A tymczasem w ciągu ostatnich miesięcy uzyskaliśmy dostęp do immunoterapii niwolumabem w pierwszej linii leczenia, ramucyrumabu w II linii leczenia oraz do triflurydyny z tipiracylem w III trzeciej linii leczenia” – dodał profesor.

Pełna relacja z debaty tutaj.

Źródło: Polskie Towarzystwo Onkologiczne