Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) jest już - według WHO - trzecią przyczyną zgonów na świecie, po niedokrwiennej chorobie serca i udarze mózgu. W Polsce cierpią na nią 2 mln osób, ale aż 80 proc. z nich nie wie o tym i nie leczy się - alarmują eksperci.

Osoby te są narażone na inwalidztwo oddechowe i przedwczesny zgon - podkreślali lekarze na konferencji prasowej, którą zorganizowano w Warszawie w przeddzień Światowego Dnia POChP. W tym roku jest on obchodzony 19 listopada pod hasłem: "Nie jest jeszcze za późno".

W Polsce obchody Dnia organizują: Polska Federacja Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP oraz Polskie Towarzystwo Chorób Płuc. Z tej okazji 19-21 listopada w stolicy będą się odbywały bezpłatne badania spirometryczne, które są podstawą diagnostyki POChP. W centrali NFZ w Warszawie 24 listopada od godz. 18 będą prowadzone warsztaty dla chorych z rozpoznaną POChP, podczas których pacjenci dowiedzą się więcej na temat schorzenia i metod jego leczenia.

Dr Tadeusz Zielonka, przewodniczący warszawsko-otwockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc przypomniał, że na POChP cierpią głównie osoby po 40. roku życia, które palą lub paliły przez wiele lat tytoń. Wśród innych środowiskowych czynników ryzyka choroby, które zyskują coraz większe znaczenie, pulmonolog wymienił zanieczyszczenie powietrza.

- Dlatego nie powinniśmy się aż tak bardzo bronić przed zobowiązaniem Polski do zmniejszania emisji dwutlenku węgla do atmosfery - podkreślił.

Według niego brak redukcji emisji CO2 będzie w przyszłości bardzo kosztowny dla budżetu państwa, gdyż spowoduje znaczny wzrost wydatków na leczenie i hospitalizację chorych.

Prof. Andrzej Chciałowski, zastępca dyrektora ds. nauki Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie wyjaśnił, że czynniki drażniące, takie jak dym tytoniowy i zanieczyszczenia, powodują przewlekły stan zapalny w oskrzelach i płucach, a na tym podłożu rozwija się POChP. Choroba uszkadza płuca i pogarsza ich czynność.

Objawia się przede wszystkim przewlekłym kaszlem (zwłaszcza w ciągu dnia), któremu towarzyszy odkrztuszanie plwociny oraz dusznością - początkowo podczas wysiłku, a później także w spoczynku. Nieleczona prowadzi do całkowitej niewydolności oddechowej.

Obecny na wtorkowym spotkaniu Andrzej Borucki, który w 2001 r. dowiedział się, że choruje na POChP, wspominał, że choroba objawiała się u niego najpierw silną zadyszką, zmęczeniem oraz nudnościami po biegu.

- Obecnie, gdy przejdę 100 kroków, to muszę odpoczywać dłużej niż szedłem - tłumaczył.

Prof. Chciałowski zwrócił uwagę, że POChP jest chorobą ogólnoustrojową, w której zajęte są nie tylko płuca i oskrzela, ale też układ sercowo-naczyniowy. Z niektórych badań wynika, że nawet połowa chorych na POChP cierpi także na schorzenia układu krążenia, w tym na niedokrwienną chorobę serca, częściej występują zawały, zaburzenia rytmu serca, cukrzyca i zespół metaboliczny, osteoporoza, zanik mięśni, anemia, zaburzenia hormonalne, a także rak płuca.

Z powodu przewlekłego niedotlenienia i problemów z krążeniem mózgowym u pacjentów dochodzi do zaburzeń w ośrodkowych układzie nerwowym. Nawet u 50 proc. chorych na POChP stwierdza się depresję - tłumaczył prof. Chciałowski. Ma to związek i z tym, że choroba prowadzi do izolacji społecznej, samotności, a w związku z niewydolnością oddechową pacjent jest coraz bardziej zależny od innych osób.

- POChP nie powstaje z dnia na dzień, to wiele miesięcy i lat ubywania czynności płuc - tłumaczył dr Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.

Podkreślił, że stwarza to szansę na wykrywanie POChP w stadium lekkim lub umiarkowanym. Można wówczas zastosować odpowiednią terapię oraz edukację, dzięki której pacjent m.in. może rzucić palenie i przeżyć tak długo, jak osoba zdrowa.

- Niestety, ciągle u zbyt wielu pacjentów POChP jest rozpoznawane w postaci zaawansowanej - mówił specjalista. - Na 2 mln chorych w Polsce rozpoznanie postawione ma jedynie ok. 20 proc. z nich.

Eksperci zaznaczyli, że późna diagnoza POChP oznacza, iż stan pacjenta i jego rokowania są dużo gorsze, a leczenie - znacznie droższe.

- Leczenie wczesnych stadiów POChP jest zdecydowanie tańsze niż stadiów ciężkich, które pochłania 90 proc. wszystkich wydatków na chorobę - podkreślił dr Zielonka.

Według niego późne rozpoznawanie POChP wynika m.in. z lekceważenia przez pacjentów i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej objawów choroby takich jak kaszel i duszność. W rezultacie pacjenci nie są kierowani na stosunkowo tanie badanie spirometryczne, które jest podstawą diagnostyki POChP.

- Niestety, spirometria jest znacznie rzadziej wykonywana niż wiele innych badań podstawowych, jak morfologia krwi, poziom glukozy, a nawet EKG - powiedział dr Zielonka.
Eksperci obecni na wtorkowym spotkaniu ocenili, że aby zmniejszyć śmiertelność związaną z POChP, konieczne jest m.in. zwiększenie dostępu do badań spirometrycznych, poprzez lepsze ich finansowanie, a także edukacja personelu, który je wykonuje, gdyż obecnie bardzo wiele badań spirometrycznych jest złej jakości.



Źródło: www.wp.pl