Cukrzyca to choroba, która wymaga samodyscypliny, ciągłej kontroli, podejmowania wielu decyzji terapeutycznych nie tylko w ciągu dnia, ale też w nocy, gdy glikemia wykracza poza prawidłowy zakres. Czy możliwy jest dialog trzustki i mózgu? Czy nowoczesne rozwiązania wspierają go?

Cukrzycy, szczególnie typu 1, gdy trzustka przestaje produkować niezbędny do życia hormon – insulinę, towarzyszyć może zwiększony poziom lęku. Dotyczyć on może potencjalnych powikłań czy postępowania niezgodnego z zaleceniami lekarza. Do tego dochodzić może zmęczenie odpowiedzialnością za decyzje terapeutyczne, które trzeba podejmować wiele razy w ciągu doby, by utrzymać glikemię w normie oraz czynnościami związanymi z „obsługą” tej choroby - wymianą sprzętu wspierającego terapię (wkłuć i sensorów). Trzeba pilnować zrównoważonej diety, wyliczać insulinę do posiłku i podawać podskórnie jej odpowiednie dawki (bolusy), a w przypadku gwałtownego spadku glikemii szybko reagować i dosładzać się, by nie doszło do utraty przytomności. To ciągła mobilizacja nie tylko osób z cukrzycą, ale też ich bliskich, które mogą czuć się po jakimś czasie wypalone emocjonalnie.

– Życie z cukrzycą bywa trudne. To jest choroba przewlekła, ma swoje wyzwania, czasem nieprzyjemne strony. Wpływa na poziom stresu, emocji, napięcia – zauważa dr hab. n. med. Katarzyna Cyranka, psycholog kliniczny, certyfikowany psychoterapeuta i psychoanalityk jungowski, przewodnicząca Sekcji Psychodiabetologii Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego i kierownik Poradni Psychologicznej Dorosłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Czy w takim razie postęp, który dokonał się w ostatnich latach w diabetologii odciąża pacjentów i zmniejsza stres cukrzycowy? Niewątpliwie poprawił się dostęp do nowoczesnych technologii, które pozwalają monitorować poziom cukru w czasie rzeczywistym i dają możliwość ustawiania alarmów na wypadek spadku lub wzrostu glikemii poza ustalony przedział. Jednocześnie zmieniło się podejście do oceny wyników terapii. Dziś już doskonale rozumiemy, że dla oceny wyrównania cukrzycy nie wystarczą tylko parametry glikemii zgodne z przyjętymi wytycznymi, istotny jest też aspekt psychiczny. Liczy się dobrostan psychiczny i jakość życia pacjenta. To czy osiąga zadowolenie w różnych obszarach życia.

– Pacjent, który ma wartości prawidłowe glikemii, zgodne z zaleceniami, a jest osobą nieszczęśliwą, zablokowaną życiowo, nielubiącą cukrzycy, niezdolną do realizowania marzeń i celów nie jest pacjentem dobrze leczonym i wyrównanym – przyznaje Pani psycholog.

Zwraca też uwagę, że na pewnych etapach choroby pacjent może czuć niepokój, stres, niechęć. Z czasem może dochodzić nawet do wypalenia.

Każdy stan spadku i wzrostu poziomu cukru poza przyjęty przedział (hipoglikemia i hiperglikemia) mogą być odbierane jako stres nie tylko na poziomie emocjonalnym, ale też fizjologicznym.

– Wiele publikacji pokazuje, że zastosowanie zaawansowanych technologii w populacji pacjentów z cukrzycą typu 1 pomaga obniżać poziom stresu cukrzycowego – zauważa dr hab. n. med. Katarzyna Cyranka.

Przestrzega jednak przed przyjmowaniem skrajnych postaw: nadmiernemu zawierzeniu technologii albo ciągłemu weryfikowaniu wyników. W podejściu do lecenia sprawdza się arystotelesowy złoty środek.

– Chodzi o to, by pacjenci dali szansę urządzeniu. Nauczyli się go, zrozumieli jak działa i zaufali jego skuteczności, zachowując przy tym pewną dozę czujności – wyjaśnia.

I tutaj pojawia się pewna pułapka. Technologia wspiera, ale może męczyć, np. poprzez wibracje, alarmy, powiadomienia. Dla wielu osób pomocne, ale niektóre mogą męczyć i przynosić wręcz odwrotny skutek. Przestają na nie reagować. Czy jest w takim razie jakieś wyjście z tej sytuacji?

– W jednej z publikacji przyznano, że najskuteczniejszym sposobem zminimalizowania zmęczenia alarmami (alarm fatigue) jest unikanie sytuacji, które zmuszają system do ich uruchomienia. Ale ważne jest przede wszystkim rozsądne korzystanie z alarmów – kluczem jest właściwa edukacja w tym zakresie i indywidualne podejście do ustawień alarmów – podsumowała psycholog.

Czym jest wypalenie cukrzycowe?

Jeśli pacjent nie zadba o minimalizowanie stresu cukrzycowego poprzez chociażby zmianę metody leczenia czy wsparcie psychologiczne to może przerodzić się on w bardziej poważny stan - stan wypalenia cukrzycowego.

– To poważniejsza sytuacja. Tutaj nie tylko pacjent ma trudność emocjonalne związaną z cukrzycą, ale zaczyna także unikać leczenia, zaniedbywać właściwą kontrolę ze względu na wyczerpanie cukrzycą. Pacjent czuje się tak, jakby „skończyło mu się paliwo”. Na poziomie emocjonalnym dominuje lęk, frustracja, zniechęcenie, bezradność smutek. Na poziomie wyrównania cukrzycy następuje rozluźnienie kontroli, zaniedbywanie wizyt u lekarza. Ten stan wymaga najczęściej dłuższego wsparcia psychologicznego, czasami psychoterapii – wyjaśnia dr hab. n. med. Katarzyna Cyranka. Jednocześnie zaznacza, że jeśli zaniedba się moment wypalenia, to jest duże prawdopodobieństwo, że u pacjenta rozwinie się depresja. Mogą za nią odpowiadać różne mechanizmy.

– Depresja może być markerem stanu zapalnego, czyli mogą stać za nią mechanizmy biologiczne albo mechanizmy związane z brakiem akceptacji choroby, gdy pacjent nie zaadaptował się do niej właściwie. Pozostaje on wówczas na etapie zaprzeczenia lub odrzucenia – wyjaśnia ekspertka. Dodaje, że w takich przypadkach często potrzebna jest już opieka psychiatry i wsparcie farmakologiczne.

Źródło:
Wystąpienie dr hab. Katarzyny Cyranki podczas konferencji z 20 kwietnia br. Cukrzyca Tech Fest organizowanej przez Cukrzyca.Tech (Jarosław Jerry Gilewicz)

www.zdrowie.pap.pl | Klaudia Torchała