Naukowcy z Charles E. Schmidt College of Medicine na Florida Atlantic University twierdzą, że zespół metaboliczny - grupa przynajmniej trzech ryzykownych czynników, z takich jak: otyłość brzuszna, wysokie stężenie trójglicerydów we krwi, wysokie ciśnienie krwi, nieprawi-dłowe stężenie lipidów, oporność na insulinę, czyli prekursor cukrzycy typu 2 - jest nowym „milczącym zabójcą", analogicznym do nadciśnienia tętniczego w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Jak się okazuje tzw. „love handle” może być śmiertelny.

W komentarzu opublikowanym w Journal of Cardiovascular Pharmacology and Therapeutics auto-rzy opisują, jak nadwaga i otyłość przyczyniają się do rozwinięcia zespołu metabolicznego, który dotyka 1 na 3 dorosłych i około 40 procent dorosłych w wieku 40 lat i starszych. Klinicyści tradycyjnie ocenili każdy z głównych czynników ryzyka, które przyczyniają się do zespołu metabolicznego indywidualnie. Istnieją jednak dowody na to, że czynniki ryzyka są czymś więcej, niż tylko sumą ich składowych elementów.

„Głównym czynnikiem przyspieszającym drogę do zespołu metabolicznego jest nadwaga i otyłość" - powiedział Charles H. Hennekens, MD, Dr.PH, profesor Sir Richard Doll, Dawn H. Sherling, MD, oraz Parvathi Perumareddi D.O., wszyscy są członkami wydziału w FAE Charles E. Schmidt College of Medicine. “Otyłość, przewyższa palenie, jako główną możliwą do uniknięcia przyczynę przedwczesnej śmierci w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie”.

Aby zapewnić optymalny stan zdrowia, obwód pasa powinien wynosić mniej niż 40 cali (102 cm) u mężczyzn i 35 cali (88 cm) u kobiet. Autorzy wyjaśniają, że trzewny składnik tłuszczowy otyłości brzusznej, prowadzi nie tylko do oporności na insulinę, ale także do uwalniania nieestryfikowanych wolnych kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej w organizmie. Następnie lipidy gromadzą się w innych miejscach, takich jak wątroba i mięśnie, co prowadzi u osób predysponowanych, do insulinooporności i dyslipidemii, czyli - nieprawidłowych ilości lipidów. Ponadto tkanka tłuszczowa może wytwarzać różnego rodzaju adipokiny, które mogą niezależnie wpływać na insulinooporność i czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.

Autorzy ostrzegają, że osoby z zespołem metabolicznym w większości nie mają żadnych objawów, ale ich 10-letnie ryzyko wystąpienia pierwszego epizodu wieńcowego jest podwyższone. Autorzy opierając swoje wnioski na wskaźniku Framingham Risk Factor wynoszącym od 16 do 18 procent, podają, iż jest on niemal tak wysoki, jak u pacjenta, u którego już wcześniej doświadczono „zdarzeń wieńcowych”. Ponadto obawiają się, że zespół metaboliczny jest niediagnozowany i często nieleczony.

„Tłuszcz z narządów wewnętrznych i jego łatwiej mierzona klinicznie korelacja z obwodem talii zyskują coraz większą uwagę, jako silne podstawy prognozy zespołu metabolicznego, nawet jeśli usuniesz BMI z równania", powiedział Sherling. „Są pacjenci, którzy mają normalny indeks masy ciała, ale są narażeni na duże ryzyko. Ci pacjenci stanowią ważną populację dla klinicystów w celu monitorowania zespołu metabolicznego”.

W komentarzu autorzy podkreślają znaczenie terapeutycznych zmian stylu życia, które zaczynają się od dzieciństwa. Zwracają uwagę, że gdy obecne pokolenie amerykańskich dzieci i nastolatków osiągnie wiek dorosły, wzrośnie zachorowalność i umieralność z powodu chorób sercowo-naczyniowych.

„Pandemia otyłości, która zaczyna się w dzieciństwie, jest głęboko niepokojąca.” - powiedział 
Perumareddi. „Dzisiejsze nastolatki są bardziej otyłe i mniej fizycznie aktywne niż ich rodzice i już mają wyższe wskaźniki cukrzycy typu 2. Jest prawdopodobne, że obecne pokolenie dzieci i nastolatków w Stanach Zjednoczonych będzie pierwszym od 1960 roku, które będzie miało wyższy wskaźniki umieralności niż ich rodziców, głównie z powodu chorób sercowo-naczyniowych, w tym choroby wieńcowej i udaru.„

Autorzy podkreślają, że otyłość jest głównym czynnikiem ryzyka rozwoju kilku nowotworów, zwłaszcza raka jelita grubego, ale także piersi i gruczołu krokowego, a klinicyści powinni zwrócić uwagę na nadmierną masą ciała pacjentów. Dla społeczeństwa amerykańskiego wskazuje to potrze-bę opierania się na udowodnionych dawkach leków, w celu przedłużenia długości życia dla osób zagrożonych dużym ryzykiem.

„W Stanach Zjednoczonych choroba sercowo-naczyniowa pozostanie czołowym zabójcą, głównie z powodu otyłości i braku aktywności fizycznej" - powiedział Hennekens. „Niestety, większość ludzi lubi recepty na tabletki w celu zapobiegania skutkom niezdrowego stylu życia. Całość dowodów wskazuje, że utrata masy ciała o 5 procent lub więce,j w połączeniu z szybkim chodem przez 20 lub więcej minut dziennie, znacznie zmniejszy ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych i zgonu.”

Według amerykańskiego National Institutes of Health, około dwie trzecie dorosłych osób w wieku 20 lat lub starszych ma nadwagę lub otyłość o indeksie masy ciała (BMI) powyżej 25, a prawie jedna trzecia posiada wskaźniki BMI powyżej 30. Natomiast mniej niż jedna trzecia osób, powyżej 20 roku życia, jest w prawidłowym zakresie BMI, czyli od 18,5 do 24,9. Szacowane koszty me-dyczne otyłości wyniosły w 2008 roku 147 miliardów dolarów rocznie, czyli prawie 10 procent wszystkich wydatków medycznych.

Autorzy wnioskują również, że upowszechnienie „amerykańskiej” diety i stylu życia, która zwiększa wskaźniki otyłości oraz zmniejszenie aktywności fizycznej, a także niepokojące wskaźniki eksportu tytoniu do krajów rozwijających się, powodują wzrost występowania chorób sercowo-naczyniowych, które są główną przyczyną zgonów na całym świecie.

Źródło: sciencedaily.com