Stymulacja neuronów, których zwiększona aktywność występuje u chorych na depresję, może – paradoksalnie – prowadzić do  zmniejszenia nasilenia objawów choroby i zwiększenia odporności psychicznej – twierdzą naukowcy z Centrum Medycznego Mount Sinai.

Badanie przeprowadzono na myszach. Uczeni zauważyli, że osobniki o największej odporności psychicznej w sytuacjach stresu społecznego posiadają najbardziej aktywne kanały kationowe odpowiedzialne za czynność neuronów dopaminergicznych – tych samych, których nadmierne pobudzenie występuje u osób cierpiących na depresję.

- Zauważyliśmy, że odporne myszy, zamiast unikać szkodliwych zmian w mózgu, dążą do ich pogłębienia w odpowiedzi na stres, co w konsekwencji okazuje się dla nich korzystne – tłumaczy Ming-Hu Han, jeden z autorów badania.

Badacze poszli o krok dalej i postanowili sprawdzić, czy sztuczne pobudzanie neuronów wydzielających dopaminę i sąsiednich kanałów kationowych zapobiegnie występowaniu objawów depresji u myszy skłonnych do poddawania się temu zaburzeniu pod wpływem stresujących sytuacji.

Okazało się, że tak! Konsekwentna stymulacja określonych obszarów mózgu prowadziła do ujawnienia się naturalnych mechanizmów kompensacyjnych, które przyczyniały się do normalizacji aktywności neuronów i uzyskania równowagi psychicznej.

- Aby osiągnąć odporność psychiczną w sytuacji stresu społecznego, mózg musi zastosować skomplikowany mechanizm równoważący, który polega na uzyskaniu pozytywnych zmian na skutek wystąpienia tych negatywnych. Jest to jednak możliwe tylko wtedy, gdy negatywne zmiany osiągną punkt krytyczny – wyjaśnia Allyson K. Friedman, główna autorka badania.


Co nas nie zabije, to nas wzmocni?

 

 

Źródło: www.medexpress.pl