Na rzucenie nałogu nigdy nie jest za późno – mówi Elżbieta Kozik z PARS i przypomina, że właśnie palenie tytoniu jest jednym z najważniejszych czynników ryzyka rozwoju raka płuca. Tymczasem od początku XXI w. liczba palaczy na świecie wzrosła aż o 20 proc. W Polsce regularnie pali co czwarty dorosły i nawet co ósmy nastolatek. 31 maja przypada Światowy Dzień Bez Tytoniu.

Światowy Dzień bez Tytoniu to święto, które jest obchodzone 31 maja i zostało zainicjowane w 1987 roku przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Inicjatywa ma zwracać uwagę na szkodliwość palenia tytoniu i zachęcić do zerwania z nałogiem nikotynowym. Osoba paląca wraz z dymem tytoniowym wchłania 7 tys. substancji szkodliwych, z czego 70 to substancje rakotwórcze. Szacuje się, że z powodu nałogu co roku przedwcześnie umiera 5 milionów ludzi na całym świecie. Życie palaczy jest krótsze średnio o 10 lat niż osoby, która nigdy nie paliła.

Rak płuca niezmiennie plasuje się na podium zachorowalności i zgonów Polaków z powodu chorób nowotworowych. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów każdego roku diagnozuje się około 22 tys. nowych przypadków. W tym samym czasie z powodu raka płuca umiera średnio 23 tys. pacjentów. To dziesięć razy więcej niż ginie w wypadkach samochodowych.

– W obszarze profilaktyki onkologicznej i edukacji zdrowotnej jako społeczeństwo mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Polacy wciąż nie dbają o profilaktykę, a badania wykonują dopiero, gdy pojawią się konkretne objawy, zgodnie z zasadą: „nic mnie nie boli, więc jestem zdrowy”. Oczywiście jest to błędne myślenie. Dziś, im wcześniej wykryjemy nowotwór, tym większą szansę mamy na jego wyleczenie – mówi Elżbieta Kozik, prezeska stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny.

Tymczasem około 85 proc. nowo diagnozowanych przypadków raka płuca jest wykrywanych już w stadium zaawansowanym. Często wynika to z faktu, że nowotwór ten w początkowym etapie nie daje praktycznie żadnych objawów. I, mimo że w Polsce dysponujemy jednym z bardziej rozbudowanych programów lekowych, dostęp do terapii celowanych ma mniej niż co drugi chory, wynika z niedawno opublikowanego raportu Access G.A.P.

- W onkologii liczy się czas, a w raku płuca jest to szczególnie ważne – podkreśla dr Andrzej Tysarowski z Zakładu Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, koordynator ds. wytycznych diagnostyki molekularnej Narodowej Strategii Onkologicznej. - Żeby zoptymalizować ścieżkę leczenia pacjenta, proces diagnostyczny powinien być oparty o nowoczesne rozwiązania, takie jak kompleksowe profilowanie genomowe CGP, i zamknięty jak najszybciej, a nie trwać nawet 6 miesięcy jak to bywa obecnie. Tylko szybkie postawienie diagnozy daje realną szansę na szybkie wdrożenie najbardziej efektywnej klinicznie terapii oraz ustalenie optymalnej sekwencji leczenia, co przełoży się na maksymalizację uzyskiwanych korzyści klinicznych dla pacjenta.

Rak płuca to nowotwór, w którym jest dostępnych najwięcej terapii celowanych, a dobór właściwego leczenia wymaga sprawdzenia największej liczby markerów genetycznych. Skuteczną metodą, umożliwiającą jednoczesną analizę kilkuset zmian w genomie, jest kompleksowe profilowanie genomowe. W Polsce ten typ świadczenia nie jest finansowany ze środków publicznych, mimo że zgodnie z wytycznymi krajowych i międzynarodowych ekspertów to właśnie chorzy na raka płuca pilnie potrzebują takiej diagnostyki.

– Leczenie raka płuca w naszym kraju, przynajmniej w kontekście liczby refundowanych terapii celowanych, jest na wysokim, europejskim, poziomie i to bardzo cieszy. Ale z drugiej strony pozostaje kwestia dostępności do tego leczenia, która nadal jest niewystarczająca z powodu braku właściwej, kompleksowej diagnostyki molekularnej. Należy zauważyć, że gotowy produkt w postaci karty świadczenia opieki zdrowotnej uwzględniający kompleksowe profilowanie genomowe został już w 2023 roku pozytywnie zaopiniowany przez Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji. Każdy dzień zwłoki w zakresie wprowadzenia kolejnych usprawnień ścieżki pacjenta z rakiem płuca to stracone szanse dla chorych na skuteczne leczenie i dłuższe życie - podkreśla Elżbieta Kozik, prezeska Polskich Amazonek Ruch Społeczny.

Obecnie na diagnostykę molekularną w Polsce wydaje ok. 61 mln zł rocznie, co stanowi zaledwie pół procenta wszystkich nakładów na onkologię. To zdecydowanie za mało, by uzyskać poprawę efektów leczenia zauważalną w skali populacyjnej, także w kontekście raka płuca.

- Jeśli chcemy reformować i usprawniać system opieki nad pacjentami z rakiem płuca, to kluczowe powinny być zadbanie o profilaktykę pierwotną, jak kampanie antynikotynowe i poprawa dostępu do poradni antynikotynowych, oraz wtórną, czyli program wczesnego wykrywania raka płuca, zapewnienie każdemu pacjentowi z niedrobnokomórkowym rakiem płuca bez względu na stopień zaawansowania choroby kompletnej, szybkiej i skutecznej diagnostyki, obejmującej swoim zakresem również kompleksowe profilowanie genomowe poprawa organizacji leczenia poprzez wprowadzenie Lung Cancer Unitów, zapewnienie dostępu do terapii, które umożliwiają personalizowane leczenie, dostosowane do potrzeb pacjentów i zapewniające możliwie najlepszą jakość życia w chorobie - podsumowuje Elżbieta Kozik.

Bezpłatna profilaktyka w całej Polsce

W Polsce wybrane grupy pacjentów mogą skorzystać z oferty bezpłatnych badań profilaktycznych niskodawkową tomografią komputerową. Do ich wykonania nie jest potrzebne skierowanie, wystarczy spełnić kryteria oraz zarejestrować się w jednym z 31 ośrodków realizujących program. Lista placówek biorących udział w projekcie znajduje się na stronie Ogólnopolskiego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Płuca.