Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak ponownie wystąpił do Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła o podjęcie intensywnych działań legislacyjnych i innych, zmierzających do skutecznej ochrony małoletnich przed niebezpiecznymi substancjami psychoaktywnymi, tzw. dopalaczami. Rzecznik wskazuje na pilną potrzebę szybkiej aktualizacji wykazów środków odurzających i substancji psychotropowych oraz wykazu nowych substancji psychoaktywnych.
Rzecznik kolejny raz zwraca uwagę, że pomimo licznych akcji, dzieci i młodzież wciąż mają łatwy dostęp do coraz to nowszych substancji psychoaktywnych (dopalaczy), dlatego konieczna jest szybka reakcja resortu zdrowia. Wnioski Rzecznika Praw Dziecka sformułowane już w 2012 roku w wystąpieniach do ministra Zdrowia potwierdziła kontrola przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli pn. „Przeciwdziałanie sprzedaży dopalaczy”.
- Wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli jednoznacznie wskazują na zbyt wolną reakcję resortu zdrowia na wprowadzanie do obrotu nowych substancji mających udowodniony negatywny wpływ na organizm ludzki – podkreśla w swoim wystąpieniu RPD.
Ostatni wykaz nowych substancji psychoaktywnych został określony w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 24 sierpnia 2016 r., a prace legislacyjne nad projektem z 3 marca 2017 r. rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie wykazu nowych substancji psychoaktywnych dotychczas nie zostały ukończone.
Komentarze
[ z 6]
Walka z dopalaczami to prawdziwe wyzwanie. Odkąd stało się o nich głośno ciągle słychać o nowych kampaniach przeciwko substancjom psychoaktywnym. Warto walczyć, ponieważ chodzi o zdrowie i życie młodych ludzi (i nie tylko). Czasami niestety jest to walka z wiatrakami.
To prawda, nie można się poddawać. Niestety dopalacze to ogromny problem. Podobny skalą do uzależnienia od narkotyków. Młodzi ludzie ulegają wpływom, dają się namówić na sięganie po używki - trudno z tym walczyć, ale nie ma innego wyjścia.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w prasie i TV pojawiło się wiele doniesień na temat dopalaczy. Dyskutowano o potencjalnych zagrożeniach związanych z ich stosowaniem, porównywano działanie dopalaczy z efektami wywoływanymi przez inne substancje psychoaktywne, głównie narkotyki. Niestety uzależnienie jest takie samo. Organizm ulega stopniowemu wyniszczeniu, a skutki często są niestety nieodwracalne. Mam nadzieję, że nieustająca walka przyniesie efekty i uratuje choć część młodych ludzi od tej tragedii. Warto nie ustępować i działać.
To być może przykre co wobec problemów z dopalaczami należało by stwierdzić, ale mam wrażenie, że już nawet zwyczajne narkotyki takie jak znana od dawna i stosowana w różnych środowiskach amfetamina czy marihuana były dużo lepsze od dopalaczy. Przynajmniej ludzie którzy decydowali się na zażywanie tych środków robili to świadomie i wiedzieli, jakie substancje sobie samemu podają i w jaki sposób zadziałają one na organizm. Oczywiście, że sytuacji, kiedy do ich rąk trafiało coś zupełnie innego i jedynie wyglądem, a nie działaniem przypominające narkotyk który starali się zdobyć nielegalnymi drogami też się zdarzało. Ale mam wrażenie, że były to o wiele rzadsze sytuacje niż mają miejsce w tej chwili, kiedy pacjenci zażywają dopalacze i nawet jeśli kupują produkt o tej samej nazwie i od tego samego sprzedawcy nie mogą być pewni, że substancja znajdująca się wewnątrz jest tą samą. Ani nawet że jej działanie będzie dokładnie takie jak podaje osoba zajmująca się nielegalną dystrybucją. Niejednokrotnie przecież do oddziałów trafiali nawet młodzi pacjenci w ciężkim stanie. Młodzież szkolna nie zawsze rozróżnia że dopalacze to również narkotyki i że podobnie jak one mogą uzależniać. Dzieciom wydaje się, że to zabawa. A niestety, wcale nie ma z nią nic wspólnego, a nieraz nawet życie pokazuje, że dopalacze mogą siać w organizmie większe spustoszenie od "tradycyjnych" narkotyków, które przynajmniej znamy od dawna i wiemy jak sobie radzić z efektami ubocznymi ich zażycia. O dopalaczach niestety, ale nie można powiedzieć tego samego.
Nie bez powodu to właśnie Rzecznik Praw Dziecka interweniuje w tej sprawie. Osoby, które bardzo często sięgają po dopalacze są właśnie poniżej 18 roku życia. Związane jest to z tym, że młodzież bardzo często chce eksperymentować z nowymi substancjami. W wielu przypadkach niestety kończy się to tragicznie. Producenci i dystrybutorzy w bardzo prosty sposób wciąż omijają różnego rodzaju przepisy, oraz wprowadzając substancje, które do tej pory nie zostały jeszcze zakazane. Ściganie przestępców z dopalaczami jest naszym kraju bardzo skuteczne. Policja cały czas przegląda Internet, w którym co jakiś czas powstają sklepy sprzedające dopalacze pod różnymi postaciami, które na pierwszy rzut oka wcale nie muszą sugerować, że znajdują się w danym produkcie groźne substancje. Niestety jak jednych uda się zatrzymać to kolejne osoby rozpoczynają handlowanie. Dzieje się tak zapewne, że jest to bardzo dobre źródło pieniędzy, na którym szybko można się wzbogacić. Trudno jest mi jednak pojąć jak można świadomie zatruwać młodzież, a nawet doprowadzać ich do śmierci. Oczywiście cała wina nie jest po ich stronie. Trochę dziwi mnie fakt, że ludzie wciąż sięgają po dopalacze ponieważ w mediach można spotkać bardzo dużą liczbę informacji na temat działania dopalaczy. Według mnie najbardziej trafne są filmy, które ukazują co dzieje się z osobami, które zażyły te specyfiki. Jednak jak się okazuje to wciąż za mało. Narkotyki już dawno stały się dla nich zbyt słabe, czy zwyczajnie popularne. Jedną z rzeczy, która przemawia, za tym, że dopalacze wciąż są tak popularne wśród młodzieży jest ich cena, która jest znacznie niższa niż narkotyków. Jednak konsekwencje ich zażywania są dużo poważniejsze. Narkotyki, aby doprowadzić do trwałych zmian w organizmie zwykle wymagają dosyć długiego zażywania. W przypadku dopalaczy jest inaczej. Już nawet jedna dawka może doprowadzić do trwałych zmian w organizmie, które mogą znacznie wpłynąć na zdrowie pacjenta, lub nawet doprowadzić do śmierci. Lekarzom bardzo trudno jest reagować w przypadku trafienia osoby do szpitala zatrutego dopalaczami. Spowodowane jest to tym, że dopalacze to zazwyczaj mieszanka bardzo dużej liczby substancji, które działają jednocześnie na kilka układów. Znalezienie skutecznej odtrutki jest bardzo czasochłonne. Czasu tego w wielu przypadkach niestety brakuje... Utrudnieniem może być to, że na opakowaniach nie zawsze podawany jest cały skład. Okazuje się, że ostatnio do różnego rodzaju mieszanek dodawane są również opioidy. Są to przecież substancje, które mogą doprowadzić do depresji oddechowej i śmierci pacjenta. Jeżeli chodzi o walkę z dopalaczami to 21 sierpnia 2018 roku wprowadzono ustawę, która ma karać handlarzy dopalaczami, za posiadanie duże ilości od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Wydaje mi się to bardzo słuszne, ponieważ do tamtej pory nakładany tylko na nich kary finansowe, których zwykle nie płacili unikając jakiejkolwiek odpowiedzialności. W dzisiejszych czasach opiekunowie oraz nauczyciele muszą być dużo bardziej wyczulenie na nietypowe zachowania wśród młodzieży. Objawy, które na pierwszy rzut mogą okazać się niegroźne mogą być znakiem, że dana osoba jest pod wpływem dopalaczy. Do takich objawów zaliczyć można: zmiany nastroju, od bardzo dobrego humoru aż do przygnębienia, pobudzenie psychoruchowe, agresywne zachowanie, zmniejszone zapotrzebowanie na sen, splątanie oraz bełkotliwa mowa, stany lękowe, napady paniki, zaniedbanie higieny, przekrwione oczy, owrzodzenia w okolicach nosa, utrata wagi, bladość powłok. Wydaje mi się, że powodem tego, że młodzież coraz częściej sięga po różnego rodzaju używki jest coraz powszechniejszy problem z zaburzeniami nastroju. Młodzież często szuka jakiejś rozrywki aby chociaż na trochę odciąć się od codziennych problemów. Przyczyną takich zachowań może być też fakt, że coraz więcej wymaga się od młodych ludzi, a część rodziców nie zawsze poświęca czas swoim dzieciom, chociażby na zwyczajną rozmowę. Bardzo często również stwierdza się dużą ilość przypadków zatruć dopalaczami chociażby przed maturami czy w czasie sesji egzaminacyjnych. Młodzi ludzie korzystają z nich aby się pobudzić, zwiększyć wydolność organizmu, efekt może być jednak zupełnie odwrotny… Istnieje wiele metod naturalnego pobudzania się i zwiększania koncentracji, które bez problemu można znaleźć w Internecie. Ciężko jest mi to pojąć, że młodzież godzinami bezczynnie przesiaduje w sieci, a w przypadku gdy można sobie pomóc, nie szkodząc w żaden sposób to wybierają drogę na skróty. Jest to jednak problem naszego społeczeństwa, który jeśli nie zacznie się odpowiednio działać, poprzez różnego rodzaju akcje, nie zostanie prędko rozwiązany. Już dobre kilka lat walczymy z problemem dopalaczy i wciąż okazuje się to nieskuteczne pomimo starań rządu oraz policji. Jak widzimy bardzo dużo leży w interesie osób, które sięgają po ten rodzaj używek, który jak twierdzą eksperci jest dużo gorszy od narkotyków. To od nich zależy czy będą sięgać po dopalacze czy nie.
Bardzo trafną publikację wydało Krajowe Biuro do spraw Przeciwdziałania Narkomanii pod redakcją p. Michała Kidawy. Zadano pytanie czy dopalacze to tylko przejściowa moda czy realne zagrożenie w obecnym czasie? Na początku 2008 roku pojawiły się pierwsze informacje na temat strony internetowej prezentującej sklep, który – jako pierwszy w Polsce – oferował w sprzedaży wysyłkowej legalne substancje psychoaktywne. Produkty będące w ofercie, miały bardzo atrakcyjne opakowania, strona internetowa zaś nowoczesny design, a hasło życie jest zbyt krótkie, aby jeść niezdrowe tabletki doskonale trafiało w marketingowy target. Następnym krokiem było powstanie stacjonarnego sklepu. Pierwszy z nich został otwarty na przełomie sierpnia i września w Łodzi. Fakt ten wywołał szeroką debatę społeczną i wzbudził zainteresowanie mediów, społeczności lokalnej oraz władz. Okazało się, że nie ma prawnych instrumentów pozwalających na zamknięcie sklepu. Oferowane produkty sprzedawane były pod szyldem wyrobów kolekcjonerskich. Po pierwszym sklepie w Łodzi, trochę przy udziale mediów, sklepy z dopalaczami dokonały ekspansji na rynku. Do końca 2008 roku otwarto ponad 40 stacjonarnych sklepów. Władze centralne znalazły się pod presją opinii publicznej i mediów. Problem dopalaczy miał zostać szybko rozwiązany. Zaplanowano nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w wyniku której na listę substancji kontrolowanych wprowadzono 15 dodatkowych roślin najczęściej występujących w składzie dopalaczy oraz syntetyczny kanabinoid JWH-018. Nowelizacja przeszła przez obie izby parlamentu, została podpisana przez prezydenta i weszła w życie 8 maja 2009 roku. Jej celem było ograniczenie zjawiska handlu dopalaczami. Tak w dużym uproszczeniu wyglądała historia dopalaczy w Polsce. Mogłoby się wydawać, że sprawa została zamknięta, a ostatnie rozdziały tej historii zostały już napisane. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy dopalacze były przejściową modą wykreowaną przez media oraz sprawny marketing firmy je oferującej? Czy może na stałe wpiszą się w kulturę młodzieżową, zajmując na scenie substancji psychoaktywnych miejsce obok substancji nielegalnych, takich jak marihuana czy amfetamina oraz legalnych, takich jak papierosy czy alkohol? Czy dopalacze to substancje niebezpieczne? Chciałbym przedstawić kilka faktów, które być może pozwolą po części znaleźć odpowiedzi na te trudne pytania. Ale najpierw musimy odpowiedzieć na pytanie, co to są dopalacze? Odpowiedź nie jest tak prosta, jak by się mogło wydawać. Określenie dopalacz wywodzi się z lotnictwa, gdzie termin ten oznacza „urządzenie stosowane w samolotach bojowych (rzadziej w cywilnych) w celu zwiększenia ciągu silnika turboodrzutowego, poprzez spalanie dodatkowego paliwa za turbiną. Daje to przyrost ciągu o kilkadziesiąt procent”. Termin dopalacze używany slangowo określa środki dopingujące dla sportowców, ale także rozmaite odżywki czy nawet napoje energetyczne. Wachlarz znaczeń tego słowa jest, jak widać, szeroki. A w ostatnim roku nabrało ono bardziej konkretnego, dominującego znaczenia. Dopalacz czy dopalacze to termin nie posiadający charakteru naukowego. Obecnie najczęściej używa się go potocznie, dla nazwania grupy różnych substancji lub ich mieszanek o rzekomym bądź faktycznym działaniu psychoaktywnym, nie znajdujących się na liście substancji kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Sprzedaż dopalaczy odbywa się za pośrednictwem internetu lub sieci wyspecjalizowanych sklepów, nazywanych smart shops. Nazwa pochodzi od właściwości sprzedawanych tam substancji, tzw. smart drugs, które w założeniu mają poprawiać funkcje kognitywne człowieka. Obecnie smart shops oferują rozmaite produkty - od literatury o tematyce związanej z substancjami psychoaktywnymi, przez akcesoria (np. fajki, fifki czy wagi), po rozmaite substancje pochodzenia naturalnego i syntetycznego. W asortymencie sklepów pojawiają się specyfiki o działaniu stymulującym oraz psychodelicznym czy halucynogennym. Smart shops istnieją w większości krajów Europy. Najwięcej jest ich w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii. Jak do tej pory żaden z krajów europejskich nie zdelegalizował działalności tych sklepów. Nazwa dopalacze określa rozmaite substancje o różnym sposobie działania. Są to substancje zarówno pochodzenia syntetycznego, jak i naturalnego, działające stymulująco bądź psychodelicznie czy halucynogennie. W raporcie rocznym EMCDDA wprowadzono rozróżnienie na legal highs i herbal highs. Legal highs to produkty o działaniu stymulującym (tzw. party pills), reklamowane jako legalna alternatywa dla ecstasy. Produkty z tej grupy najczęściej zawierają BZP (1-benzylpiperazynę), która jest substancją o działaniu zbliżonym do amfetaminy, choć zdecydowanie słabszym (posiada ok. 10% jej potencjału). Produkty z tej grupy rzadziej zawierają materiał roślinny czy substancje półsyntetyczne. Drugą z wyróżnionych grup, czyli herbal highs, stanowią substancje pochodzenia naturalnego, roślinnego. W tej grupie ma miejsce zdecydowane zróżnicowanie asortymentu. Oferowana jest tutaj cała gama substancji opartych na egzotycznych roślinach oraz mieszankach ziół o działaniu psychoaktywnym. Do najczęściej występujących należą: Salvia divinorum, Mitragyna speciosa, Argyreia nervosa oraz mieszanki ziołowe posługujące się m.in. takimi brandami, jak „Spice” czy „Sence”. Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) charakteryzuje się krótkim, ale silnym działaniem halucynogennym. Mitragyna speciosa, czyli tzw. kratom, w małych dawkach działa pobudzająco, a w większych wywołuje euforię, błogostan, a następnie senność. Powój hawajski (Argyreia nervosa) daje efekty halucynogenne zbliżone do LSD, choć słabsze. Większość mieszanek ziołowych oferowanych w sklepach internetowych i stacjonarnych zbliżona jest w działaniu do marihuany. Ostatnie analizy chemiczne pokazały jednak, że przynajmniej część z nich zawiera substancję JWH-018, która jest syntetycznym kanabinolem. Najprawdopodobniej jest on dodawany do materiału roślinnego w procesie produkcyjnym. Najprawdopodobniej też to ta substancja powoduje, że niektóre mieszanki mają działanie zbliżone do THC. Używanie narkotyków jest zjawiskiem złożonym, niejednorodnym i dynamicznym. Co jakiś czas mamy do czynienia z pojawianiem się nowych trendów na scenie narkotykowej i jednoczesnym zanikaniem innych wzorów zachowań. Scena narkotykowa ewoluuje. Badania przeprowadzone w Polsce w ostatnich latach wskazują, że coraz mniej młodych ludzi eksperymentuje z substancjami nielegalnymi, z narkotykami „starej szkoły”, takimi jak amfetamina, heroina czy nawet ecstasy. Ostatnia edycja badań ESPAD z 2007 roku pokazała spadek odsetka młodzieży eksperymentującej z większością narkotyków tradycyjnych, takich jak amfetamina, ecstasy, heroina czy nawet cannabis. Do przyjmowania amfetaminy kiedykolwiek w życiu przyznało się w tym badaniu 3,8% 15-latków. Dla porównania w 2003 roku było to 6%. Analogiczne wyniki uzyskano w starszej grupy wiekowej (17-latków). Było to 15,4% w 2003 roku i 7,8% w 2007 roku. W przypadku heroiny odsetki wyniosły 1,8% w młodszej grupie wiekowej oraz 2,2% w starszej grupie wiekowej w 2003 roku i odpowiednio 1,4% oraz 1,7% w 2007 roku. Wskaźniki dla ecstasy także spadły z 5,8% w 2003 roku do 4,2% w 2007 roku dla starszych oraz z 2,8% w 2003 roku do 2,5% w 2007 roku dla młodszych, choć w tym wypadku spadek nie był tak wyraźny. Dane te nie świadczą jednak o spadku zainteresowania substancjami psychoaktywnymi w ogóle. Powstałą „lukę” wypełniają legalne substancje psychoaktywne, czyli dopalacze, które są dostępne w sprzedaży internetowej. Nawet pobieżna analiza internetu pozwala na stwierdzenie, że substancje te budzą duże zainteresowanie, przede wszystkim wśród ludzi młodych. Stają się tematem wielu dyskusji na forach internetowych, w których uczestniczy ta grupa wiekowa. Zjawisko wykracza poza krąg tzw. eksperymentatorów. Informacje o produktach, takich jak „Spice”, „Devils”, „Sence” i wielu innych można znaleźć na forach zaraz obok tematów dotyczących najmodniejszych ubrań, klubów czy imprez. Taką sytuację zdają się potwierdzać częściowo badania naukowe. Według najnowszych badań zrealizowanych w 2008 roku przez CBOS wśród młodzieży z ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych (18-latkowie), 3,5% respondentów przyznało się od używania tzw. dopalaczy kiedykolwiek w życiu. Rozpowszechnienie tych nowych substancji jest zbliżone do rozpowszechnienia tradycyjnie obecnych narkotyków, takich jak grzyby halucynogenne (3,6%) czy kokaina (2,2%). Jeśli spojrzymy na wskaźniki używania w ciągu ostatnich 30 dni, to dopalacze są trzecią co do rozpowszechnienia substancją używaną przez młodzież w Polsce, zostawiając za sobą np. amfetaminę. Do używania amfetaminy w ciągu ostatnich 30 dni przyznało się 1,1% badanych. W tym samym okresie dopalaczy używało 1,5% respondentów. Prezentowane wyniki pochodzą z badań, które nie są w pełni porównywalne ze względu na różną metodologię ich prowadzenia, jednak prezentują one zbliżony obraz procesów, które zachodzą na scenie narkotykowej. Trendy dotyczące używania przez młodzież tradycyjnych narkotyków, dobrze znanych na rynku, wykazują tendencję spadkową. Z drugiej jednak strony istnieją przesłanki do stwierdzenia, że pomimo stosunkowo ograniczonego rozpowszechnienia używania dopalaczy, zjawisko to charakteryzuje się znaczną dynamiką oraz potencjałem rozwojowym. Ponadto nieznany i trudny do oceny jest stopień zagrożenia, jakie dopalacze niosą dla pojedynczych użytkowników oraz – bardziej globalnie – dla zdrowia publicznego. Dopalacze, jak każde nowe zjawisko, nowy trend na scenie narkotykowej, stanowią pod wieloma względami wyzwanie dla systemów monitorujących. Pierwszym wymiarem jest identyfikacja nowej substancji. Drugim – ocena nowych zagrożeń związanych z określoną substancją. Trzecim, być może najważniejszym, jest poznanie kontekstu społecznego występowania zjawisk, zidentyfikowanie grup użytkowników, poznanie motywacji do przyjmowania nowych substancji oraz stylów życia i miejsca, jakie nowe substancje zajmują w nim. W pierwszym wymiarze obecnie funkcjonujący „System wczesnego ostrzegania o nowych narkotykach”, zarówno na poziomie europejskim, jak i na gruncie polskim, wydaje się przynajmniej częściowo zaspokajać podstawowe potrzeby informacyjne. Dowodem jest potwierdzenie w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym występowania JWH-018. Jeśli natomiast chodzi o identyfikację zagrożeń związanych z substancjami, to podstawowym problemem jest brak możliwości monitorowania niepożądanego działania substancji. Rozwiązaniem byłby tu nieistniejący w Polsce scentralizowany system rejestracji zgłoszeń do szpitali z powodu używania określonych produktów czy substancji. Zaspokojenie potrzeb informacyjnych w zakresie trzeciego z wymienionych obszarów wydaje się najtrudniejsze. Wynika to po części z samego faktu, że omawiane zjawiska są nowe, a przez to mało zbadane. Z pomocą jednak mogą tu przyjść analizy jakościowe takich materiałów dostępnych w internecie, jak dyskusje na forach. Oczywiście takie analizy nie dają pełnego opisu zjawiska, ale pozwalają w szybki i relatywnie tani sposób zebrać odpowiednią ilość materiału analitycznego do tworzenia wstępnych hipotez na temat zjawiska. Tego typu działania wykorzystane są z powodzeniem w badaniach marketingowych, gdzie takie metody jak desk research czy etnografia wirtualna nabierają w ostatnich latach coraz większego znaczenia. Na gruncie badania zjawisk z natury ukrytych, takich jak używanie narkotyków, badanie internetu jako medium umożliwiającego spontaniczne formułowanie wypowiedzi oraz dającego anonimowość wydaje się być wskazane. Poza wyżej opisanymi brakami w systemach monitorujących zjawisko dopalaczy, mankamentem jest także brak systemowych rozwiązań oraz sprawnych procedur wprowadzania substancji pod kontrolę prawną. Nowe substancje psychoaktywne, które pojawiają się na rynku, wymagają licznych i gruntownych badań. Bez tego trudno jest ocenić zagrożenia, jakie się z nimi wiążą. Nie sposób od razu określić krótkotrwałych i długotrwałych efektów używania tych substancji. Kluczową kwestią dotyczącą dopalaczy jest ocena ryzyka związanego z tymi substancjami oraz procedury postępowania w celu zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom takich produktów. Priorytetem staje się stworzeniem koncepcji systemowego rozwiązania prawnego, które pozwoli na skuteczne i racjonalne minimalizowanie ryzyka związanego z nowymi substancjami. W mojej opinii przepisy prawne powinny w uzasadnionych przypadkach pozwalać na wprowadzanie czasowej kontroli, która umożliwi zidentyfikowanie niebezpieczeństwa związanego z określonymi substancjami. Dawałoby to możliwość naukowej, specjalistycznej i interdyscyplinarnej oceny ryzyka dotyczącego konkretnych substancji. W przypadku stwierdzenia ryzyka dla zdrowia publicznego związanego z używaniem nowej substancji, trafiałaby ona na listę substancji kontrolowanych. Podobne rozwiązania funkcjonują z powodzeniem w Niemczech i Austrii. W dobie społeczeństwa informatycznego, gdzie przepływ wiadomości stał się szybki i nieskrępowany, zjawisko używania narkotyków także przechodzi rewolucyjne zmiany. Wydaje się, że transmisja zachowań oraz trendów czy stylów życia w nowoczesnym społeczeństwie nie uznaje już granic kulturowych czy państwowych. Zjawiska pojawiające się w Europie Zachodniej coraz częściej przenikają do nas. Ponadto postęp technologiczny w dziedzinach takich jak chemia otworzył przed producentami narkotyków zupełnie nowe możliwości wytwarzania coraz to nowych substancji psychoaktywnych. Nawiązując do wypowiedzi dyrektora EMCDDA Wolfganga Götza, zacytowanej na wstępie artykułu, potrzebujemy nowych rozwiązań – nie tylko w zakresie monitorowania, ale także w obszarze polityki społecznej i zdrowotnej. Nawet jeśli dopalacze okażą się przejściową modą, na ich miejsce pojawi się najprawdopodobniej cała gama „spowalniaczy” czy „przyspieszaczy”, które nie muszą, ale mogą stworzyć zagrożenie dla zdrowia publicznego. Dlatego potrzebne są kompleksowe i systemowe zmiany, które pozwolą na kontrolę nowych substancji. Kontrolę opartą nie na represji, lecz na wiedzy naukowej oraz zrozumieniu zjawiska