Polskie Towarzystwo Ginekologiczne opublikowało stanowisko w zakresie niektórych aspektów toczącej się obecnie debaty publicznej na temat regulacji prawnych dotyczących przerywania ciąży.
„Towarzystwo nie jest zainteresowane udziałem w dyskusji o charakterze obyczajowym, ideologicznym lub religijnym. Każda osoba obdarzona sumieniem, rozsądkiem i doświadczeniem życiowym ma prawo do własnych refleksji w tym zakresie. Intencją Towarzystwa nie jest prezentowanie jakichkolwiek ogólnych wniosków zmierzających do potencjalnego zaostrzenia lub liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce” – podkreśla PTG w opublikowanym stanowisku.
W opinii Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wprowadzenie zmian prawnych dotyczących terminacji ciąży powinno być poprzedzone gruntowną analizą prawną, która uwzględni różnorodność i stopień skomplikowania (pod kątem medycznym i etycznym) występujących w praktyce przypadków klinicznych.
Zdaniem PTG, wprowadzenie zakazu zabiegów przerywania ciąży za wyjątkiem sytuacji „bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki” w praktyce klinicznej skutkować będzie niepewnością co do zgodności z prawem decyzji lekarskiej.
„Lekarz w sytuacji podejmowania kluczowych decyzji klinicznych nie może zastanawiać się, czy w języku prawnym "bezpośrednie" zagrożenie oznacza niebezpieczeństwo natychmiastowe, nieuchronne, wysoce prawdopodobne lub inne” – podkreśla PTG.
Towarzystwo wskazuje również, ograniczenie przesłanek wyłączających bezprawność przerywania ciąży wyłącznie do czynności leczniczych bez wyraźnego uwzględnienia diagnostyki i profilaktyki spowoduje istotne wątpliwości co do dopuszczalności prowadzenia określonych procedur medycznych (w tym badań prenatalnych, ze względu na immanentne ryzyko z nimi związane).
PTG podkreśla także, iż propozycja zmiany polegająca na usunięciu z przepisów klarownych odniesień do prawa do swobodnego dostępu do informacji i diagnostyki prenatalnej spowoduje niepewność co do jej dopuszczalności.
Towarzystwo „z niepokojem obserwuje wszelkie propozycje zmian prawnych, w wyniku których z systemu prawnego zostałyby usunięte jasne odniesienia do prawa do prowadzenia diagnostyki (a w konsekwencji terapii) płodu”.
Stanowisko wraz ze szczegółowym omówieniem zaprezentowanych tez przesłano Markowi Kuchcińskiemu – marszałkowi sejmu RP, Stanisławowi Karczewskiemu – marszałkowi senatu RP, Bartoszowi Arłukowiczowi – przewodniczącemu sejmowej Komisji Zdrowia i Konstantemu Radziwiłłowi – ministrowi zdrowia.
Więcej: ptgin.pl
Komentarze
[ z 2]
Problem stary jak świat i chyba trudno jest w tej chwili się dziwić, że w dalszym ciągu nie został on rozwiązany. Niezależnie od tego, czy w danej chwili u władzy znajdują się politycy przedstawiający swoim stanowiskiem wartości katolickie, czy świeckie i tak dylemat wciąż jest ogromny, a temat pełen jest kontrowersji. Chciałabym wierzyć, że uda się to kiedyś rozwiązać i ustalić jedno stanowisko wobec zabiegów usuwania ciąży. Na pewno jestem przeciwna wprowadzaniu takich programów jak zaproponowane w ostatnim czasie dodatkowe cztery tysiące złotych dla matek, które pomimo wiadomości o wadzie genetycznej płodu zdecydują się na urodzenie potomka. Zdecydowanie nie tędy droga i wydaje mi się, że jednorazowa zapomoga w postaci czterech tysięcy złotych, czy jakiejkolwiek innej kwoty nie powinna być czynnikiem pomagającym w pojęciu decyzji na temat tego czy dziecko urodzić, czy jednak poddać się zabiegowi aborcji. Przykro mi kiedy słucham o kobietach, które decydują się na usunięcie ciąży tylko i wyłącznie dla własnej wygody, kiedy ich dziecko jeszcze nie narodzone jest zdrowe, a przynajmniej w badaniach nie prezentuje cech które pozwalałby spodziewać się wadu. Zwłaszcza jeśli do ciąży doszło w wyniku nieodpowiedzialnego czy bezmyślnego zachowania. Jestem jednak przeciwna zakazywaniu aborcji wśród kobiet które na podstawie wyników badań, muszą żyć w świadomości, że nie czeka ich dzieci nic dobrego, a ciężka choroba, wada wrodzona czy inna patologia nie dadzą mu szansy nawet nie tyle na normalne życie co na przeżycie po narodzinach dłuższego okresu czasu poza organizmem matki. w takich sytuacjach jestem zwolenniczką aborcji i nie podoba mi się pomysł przekupywania pieniędzmi w formie jednorazowego zastrzyku. Dobrze, że podobne dyskusje jak ta opisana wyżej w dalszym ciągu są przeprowadzane.
Prawo do prawnej ochrony życia stanowi jedną z fundamentalnych zasad konstytucyjnych i zostało uregulowane w art. 38 Konstytucji RP. Przysługuje ono każdemu człowiekowi, bowiem nie jest to tylko prawo obywatelskie, ale odnosi się do każdej jednostki objętej oddziaływaniem prawa polskiego. Ochrona życia to podstawowe założenie wszystkich państw demokratycznych i praworządnych, bowiem wpisana jest ona w istotę funkcjonowania państwa. Różnie sformułowane przepisy dotyczące ochrony życia na poziomie konstytucyjnym i ustawowym znane są wielu konstytucjom. Jako ciekawy przykład można wskazać art. 40 ust. 3 pkt 3 Konstytucji Irlandii z 1937 r. (dodany w 1992 r.), który odnosi się do kwestii przerywania ciąży: „Państwo uznaje prawo do życia nienarodzonych, w pełni szanując analogiczne prawo matki do życia, i gwarantuje respektowanie go w ustawodawstwie oraz, w miarę możliwości, obronę i dochodzenie tego prawa zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem. Niniejszy punkt nie ogranicza wolności podróżowania między Państwem a innymi państwami. Niniejszy punkt nie ogranicza wolności otrzymywania lub udostępniania w Państwie informacji o legalnych usługach dokonywanych w innych państwach, z uwzględnieniem obowiązujących przepisów”. Na skutek rozwiązania wprowadzonego w Irlandii, z danych opublikowanych przez Amnesty International, wynika, że w latach 1980–2012 średnio 12 kobiet dziennie podróżowało z Irlandii do Wielkiej Brytanii w celu dokonania aborcji. Wracając do polskiego porządku prawnego, konsekwencją art. 30 jest art. 38 Konstytucji RP i ma on szczególne znaczenie i rodzi przez to określone konsekwencje wobec ustawodawcy pozytywnego. W związku z tym nie można mówić o ochronie godności człowieka, jeżeli nie zostały stworzone wystarczające podstawy do ochrony życia. Prawną ochronę życia można analizować w ujęciu klasycznej wolności negatywnej, ponieważ tworzy barierę wokół jednostki, którą państwu wolno przekraczać jedynie wyjątkowo i istnieje bezwzględny obowiązek respektowania go przez innych. Na państwo nałożone są również obowiązki pozytywne – nie tylko niepozbawiania życia, ale także obowiązki w zakresie zapewnienia i ochrony biologicznej egzystencji człowieka. Konstytucja RP nie definiuje pojęcia „życie”, nie wskazuje również jego temporalnych granic. Największe problemy budzi wskazanie, od kiedy rozpoczyna się prawna ochrona życia oraz ustalenie, czy można ją wartościować według faz rozwojowych. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28 maja 1997 r. wyraził pogląd, że wartość konstytucyjnie chronionego dobra prawnego – życia – nie może być różnicowana i odnosi się to również do życia rozwijającego się w fazie prenatalnej. W tym samym wyroku Trybunał uznał, że „życie człowieka, w tym życie dziecka poczętego, stanowi wartość konstytucyjną (…) [więc] ustawa zwykła nie może prowadzić do swoistej cenzury i zawieszenia obowiązywania norm konstytucyjnych. (…) W takiej sytuacji ustawodawca zwykły nie może więc być uprawniony do decydowania o warunkach obowiązywania takiego zakazu, czyniąc tym samym normy konstytucyjne normami o charakterze warunkowym. Nie może w szczególności uzależniać go od regulacji zawartych w ustawach zwykłych. (…) Ustawodawca zwykły władny jest jedynie do określenia ewentualnych wyjątków, przy zaistnieniu których – ze względu na kolizję dóbr stanowiących wartości konstytucyjne, praw lub wolności konstytucyjnych – konieczne jest poświęcenie jednego z kolidujących ze sobą dóbr. Wynikająca z kolizji dobra konstytucyjnego z innym dobrem, prawem lub wolnością konstytucyjną zgoda ustawodawcy na poświęcenie jednego z kolidujących dóbr nie odbiera mu przymiotu dobra konstytucyjnego podlegającego ochronie”. Co więcej, przyjęcie tezy o nadrzędności życia ludzkiego pociąga za sobą przyjęcie dyrektywy interpretacyjnej – in dubio pro vita humana, która zakłada, że wszelkie pojawiające się wątpliwości co ochrony życia ludzkiego powinny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony Według zwolenników stanowiska absolutystycznego, przerywanie ciąży jest niedopuszczalne moralnie i bezwzględnie złe. Prawem do prawnej ochrony życia objęty jest już płód od chwili poczęcia, ponieważ w genach płodu zawarty jest cały człowiek a rozwój od poczęcia do narodzin jest procesem ciągłym. Jako główny argument za zakazem aborcji jej przeciwnicy wskazują, że przerwanie ciąży jest zabójstwem i jako zabójstwo powinno podlegać sankcjom prawnym i moralnym. Ważnym elementem tej teorii jest odwoływanie się do kwestii religijnych, szczególnie do piątego z Dziesięciu Przykazań Bożych, bowiem norma nie zabijaj jest święta i nienaruszalna (to Bóg panuje nad ludzkim życiem). Co więcej, zwolennicy stanowiska absolutystycznego utrzymują, że aborcja podlega takiej samej ocenie moralnej jak zabójstwo z premedytacją. Stanowisko to w dużej mierze zgodne jest z koncepcją prezentowaną przez Kościół Katolicki a która zostanie omówiona w dalszej części artykułu. Stanowisko to jest bardzo rozbudowane i obejmuje ono kilka odmian, które łączy przekonanie, że stawanie się człowiekiem to proces, ale pojawiają się rozbieżności dotyczące ustalenia momentu, od którego zaczyna się antropogeneza. Jego zwolennicy utrzymują, że przerwanie ciąży jest co do zasady złe moralnie, ale czasami nie można tego uniknąć. Przerwanie ciąży możliwe jest tylko w we wczesnych fazach ciąży, kiedy embrion nie jest człowiekiem. Karalność aborcji nie zmniejsza liczby dokonywanych zabiegów, ale przyczynia się do wzrostu śmiertelności kobiet i częstszych przypadków dzieciobójstwa. D. ŚlęczakCzakon słusznie zauważa, że gdyby wykrywalność aborcji była większa, pojawiłby się problem wyboru sankcji dla kilkudziesięciu (kilkuset) tysięcy osób rocznie – kobiet poddających się zabiegowi i lekarzy, którzy go przeprowadzają. Chyba lepszym pomysłem wydaje się skupienie uwagi na zapobieganiu powodom, dla których kobiety usuwają ciąże poprzez wykształcenie podstaw świadomego rodzicielstwa, zapewnienie dostępu do taniej antykoncepcji i opieki zdrowotnej. Co więcej, według zwolenników tej koncepcji zmuszanie kobiet do urodzenia chorych, upośledzonych dzieci lub tych pochodzących z gwałtu, kazirodztwa, czy też zagrażających życiu lub zdrowiu kobiety, godzi w godność kobiety Z powyższych względów przerywanie ciąży powinno być prawnie dopuszczalne, w przypadkach: zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, stwierdzenia wrodzonych wad płodu, ciąży pochodzącej z przestępstwa. Takie uregulowanie dopuszczalności aborcji jest zgodne z koncepcją Minimalnie Przyzwoitego Samarytanina, którą prezentuje Judith Jarvis Thomson. Koncepcja ta na pytanie o dopuszczalności aborcji nie daje ani ogólnej odpowiedzi „tak”, ani ogólnej odpowiedzi „nie” Zwolennicy tej koncepcji utrzymują, że przerwanie ciąży jest moralnie obojętne, ponieważ płód jest tylko częścią ciała kobiety, która ma prawo do dysponowania własnym ciałem (jest to najważniejszy aspekt prawa do decydowania o samym sobie). A nawet jeżeli płód to autonomiczny organizm ludzki, to i tak jest bytem, któremu nie przysługują moralne uprawnienia. Kobieta, decydując o losach ciąży, decyduje niekiedy o całym swoim życiu, dlatego niedopuszczalne jest, aby państwo uniemożliwiało jej decydowanie o własnym losie, czyli pozbawiało ją korzystania z należnego jej prawa. Kolejnym argumentem zwolenników prawa do aborcji jest twierdzenie, że każdy człowiek ma prawo do swobodnego dysponowania informacjami związanymi z jego osobą. To on sam może dysponować informacjami, które mają intymny związek z jego tożsamością, a których zebranie przez państwo uniemożliwia realizację prawa do decydowania o samym sobie. Podążając tym tokiem rozumowania można dojść do wniosku, że motywy dla których kobieta chce urodzić dziecko, bądź poddać się zabiegowi aborcji, są jej osobistą sprawą. Dość kontrowersyjnym argumentem jest teza, zgodnie z którą narodziny niechcianego dziecka nie są dobre nawet dla niego, ponieważ jeżeli kobieta nie chce wydać na świat dziecka, to nie ma ono większych szans na pełnowartościowe życie, szczególnie jeżeli płód jest uszkodzony lub powoduje zagrożenie życia bądź zdrowia matki. Podsumowując, zwolennicy prawa do aborcji podtrzymują, że prawo kobiety do dysponowania swoim ciałem, losem i informacjami jej dotyczącymi wymaga, aby państwo nie ingerowało w decyzje związane z ciążą. Biorąc pod uwagę powyższe rozważania można dojść do wniosku, że to nie brak prawa do aborcji, ale brak zapewnienia dostępu do niej, w niektórych przypadkach może doprowadzić do naruszeń praw człowieka. W związku z tym zasadny wydaje się postulat Amnesty International, zgodnie z którym państwo powinno zapewniać realny dostęp do możliwości przerywania ciąży w przypadkach, którym nie da się zapobiec, poprzez dostęp do antykoncepcji czy edukacji seksualnej. Do takich przypadków należy zaliczyć sytuacje, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy jest wynikiem zgwałcenia lub innego czynu zabronionego, oraz gdy płód jest poważnie i nieodwracalnie uszkodzony. Aby zrealizować powyższy postulat, kobietom należy zagwarantować dostęp do rzetelnych informacji o ich stanie zdrowia. To właśnie wtedy będą mogły podjąć decyzję o przerwaniu lub kontynuowaniu ciąży. Nawet jeżeli dokonają one aborcji w sposób nielegalny i cierpią z powodu komplikacji, to państwo musi zapewnić im opiekę medyczną. Stopień wspomnianych nielegalnych aborcji spadnie, jeżeli państwo w sytuacjach w których dopuszcza przerywanie ciąży, usunie bariery w dostępie do tych świadczeń, tak aby były one zagwarantowane realnie a nie tylko prawnie. W tym miejscu należy przytoczyć sprawę Savity Halappanavar z Irlandii, państwa w którym aborcja jest nielegalna, nie licząc przypadku realnego i poważnego zagrożenia życia kobiety. Savita Halappanavar trafiła w październiku 2012 r. do szpitala z powodu zagrożonej ciąży. Stwierdzono, że płód jest na tyle uszkodzony, że nie przeżyje, ale i tak odmówiono jej usunięcia ciąży. Kilka dnia później kobieta zmarła na sepsę. W Irlandii kobiecie i lekarzowi grozi do 14 lat kary pozbawienia wolności za przerwanie ciąży, nawet jeżeli jest ona wynikiem gwałtu lub zagraża zdrowiu. Mając na uwadze przykład Savity Halappanavar nasuwa się stwierdzenie, że nakładanie odpowiedzialności karnej na lekarza i kobietę prowadzi do naruszeń praw człowieka. Kryminalizacja przerywania ciąży powoduje, że lekarz nie może podjąć zasadnej medycznie decyzji o możliwości przerwania ciąży, ponieważ obawia się odpowiedzialności. Niewątpliwie powoduje to zagrożenie życia i zdrowia kobiet. ( publikacja p. Angelika Ciżyńska)