Do konsultacji publicznych trafił Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Zakłada on powstanie specjalnej listy bezpłatnych leków dla ciężarnych.
W uzasadnieniu projektu zapisano, że lista leków zawierałaby leki najczęściej stosowane przez kobiety w ciąży. Uprawnienia do wystawiania recept z kodem uprawnień „C” na leki objęte programem, uzyskają lekarze ginekolodzy posiadający kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Uprawnienia takie będą posiadać również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, jako osoby najlepiej zorientowane w stanie zdrowia i całokształcie leczenia pacjentki, będącej pod jego opieką, ew. lekarze innych specjalizacji, takich jak diabetologia czy hipertensjologia.
Dostęp do bezpłatnych leków mają uzyskać wszystkie kobiety w ciąży od momentu jej stwierdzenia (niezależnie od ścieżki poczęcia) przez lekarza specjalistę ginekologa do momentu zakończenia ciąży.
"Lista leków będzie tworzona w oparciu o bezpieczeństwo osób, które docelowo miałyby być beneficjentami programu. Ciąża to stan który wymaga, by leki były ordynowane pod szczególnym nadzorem, w należytej koordynacji, gdyż leki stosowane w nadmiarze mogą oddziaływać negatywnie nie tylko na matkę, ale zwłaszcza na płód. Ciąża, w normalnych okolicznościach (czyli kiedy nie występują schorzenia towarzyszące), jest stanem, w którym stosowanie leków powinno być ograniczane do koniecznego minimum" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
W latach 2019–2028 maksymalny limit wydatków z budżetu państwa, będących konsekwencją wejścia ustawy w życie, wynosi 316 067 000 zł, przy czym w kolejnych latach wyniesie:
- w 2019 r. – 10.000 tys. zł;
- w 2020 r. – 22.000 tys. zł;
- w 2021 r. – 24.200 tys. zł;
- w 2022 r. – 26.620 tys. zł;
- w 2023 r. – 28.982 tys. zł;
- w 2024 r. – 31.820 tys. zł;
- w 2025 r. – 35.002 tys. zł;
- w 2026 r. – 38.502 tys. zł;
- w 2027 r. – 42.353 tys. zł;
- w 2028 r. – 46.588 tys. zł.
Komentarze
[ z 6]
O dodatkowym uprawnieniu dla kobiet w ciąży mówi się już od wejścia w życie ulg dla seniorów na część leków. Temat został później trochę zaezucony, ale jak widać być może już niedługo przyszłe mamy również skorzystają z pomocy państwa. Być może nie będzie to wielka zmiana, ale zawsze to jakaś oszczędność dla budżetu domowego.
Zgadzam się z Panią! Okres przed narodzinami oraz po narodzinach dziecka to czas, w którym rodzice muszą przeznaczyć znaczną ilość pieniędzy aby zapewnić wszystko swoim maluszkom. Niektóre leki są drogie i ich zakup może stanowić pewien problem dla rodziców czy też w szczególności matek, które będą musiały same wychowywać dziecko… Niestety takie sytuacje zdarzają się stosunkowo często i bardzo cieszy mnie fakt, że Państwo oferuje pomoc.
Wspomaganie ciężarnych wydaje się być świetnych pomysłem, nie mających żadnych wad. Warto zaznaczyć, że w wielu przypadkach każde zaoszczędzone pieniądze są bardzo ważne do tego członkowie rodziny nie musieli się martwić. Stres podczas ciąży to bardzo niekorzystny czynnik, który niekorzystnie może wpływać na rozwój dziecka, a także nastrój kobiety. Bezpłatne leki w wielu przypadkach mogą być związane ze sporym odciążeniem dla budżetu rodzinnego. Bardzo dobrym pomysłem jest to, że również lekarze rodzinni będą mogli wystawiać recepty na darmowe leki ponieważ nie zawsze w krótkim czasie udaje się dostać do ginekologa, a stan pacjentki wymaga szybkiej farmakoterapii.
10 mln złotych ma wydać budżet państwa w pierwszym roku na bezpłatne leki dla kobiet w ciąży. Jakie to będą leki, jeszcze nie wiadomo. Na razie jest projekt ustawy, który przewiduje, że powstanie specjalna lista bezpłatnych leków dla ciężarnych. Lekarze zauważają, że będzie można zrefundować tylko leki wydawane na receptę, a te przyjmuje niewielki procent kobiet w ciąży. Powstanie listy bezpłatnych leków dla kobiet w ciąży zakłada projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, który właśnie trafił do konsultacji. Jej powstanie zapowiadała wicepremier Beata Szydło w kwietniu ubiegłego roku podczas konwencji PiS i Zjednoczonej Prawicy. Mówiła, że kierowany przez nią Komitet Społeczny Rady Ministrów przygotuje projekty rozwiązań dla matek, m.in. program darmowych leków dla kobiet w ciąży. Resort zdrowia zapowiada, że proponowane przepisy mają spowodować umożliwienie dostępu do bezpłatnych leków wszystkim kobietom w ciąży od momentu jej stwierdzenia (niezależnie od ścieżki poczęcia) przez lekarza specjalistę w dziedzinie położnictwa i ginekologii do momentu zakończenia ciąży (porodu). Projekt zakłada ustalenie listy leków najczęściej stosowanych przez kobiety w ciąży, których nabycie byłoby finansowane w całości ze środków publicznych. Jak podaje Ministerstwo uprawnienie będzie obejmować leki wydawane na receptę, których stosowanie przez kobiety będące w ciąży jest konieczne do zaspokojenia potrzeb zdrowotnych wynikających z faktu pozostawania w ciąży. Jednak kobiety ciężarne przyjmują bardzo mało leków wydawanych na receptę, za to regularnie łykają suplementy diety takie jak np. kwas foliowy czy żelazo, jednak takie preparaty nie będą nadal refundowane. Kobiety ciężarne przyjmują niewiele leków wydawanych na receptę. Chodzi głównie o preparaty na nadciśnienie i inne leki internistyczne. Jednak w ciąży musi je przyjmować niewielki odsetek kobiet. Poza tym wszystkie są refundowane, dlatego nie są to duże wydatki. Rozumem, że hasło „darmowe leki dla kobiet w ciąży” brzmi dobrze, ale nie rozwiąże to jakiegoś realnego problemu. Wiemy, że gdy kilka lat temu wprowadzono listę leków za darmo dla seniorów, wtedy faktycznie miało to swoje uzasadnienie, bo akurat osoby powyżej 75 r. życia przyjmują wiele leków, a ich dochody są zwykle niskie. Nie znam ani jednej kobiety w ciąży, która miałaby problem z wykupieniem leków przepisanych jej na receptę, za to było wielu seniorów, którzy nie kupowali leków, bo nie mieli na nie pieniędzy. To był realny problem, a w przypadku listy leków dla ciężarnych to raczej wydarzenie medialne.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że już niedługo kobiety w ciąży będą mogły liczyć na bezpłatne leki. Program "Ciąża plus" wejdzie w życie już za około dwa miesiące. Potwierdziła to na konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia sama wiceminister, Józefa Szczurek Żelazko. Celem programu jest finansowanie ze środków publicznych leków na receptę dla kobiet w ciąży. Panel leków ustalany jest przez konsultantów krajowych. Wiemy, że będą to leki, które kobieta musi zażywać w trakcie ciąży, jeśli chorowała przed zajściem w nią (np. na cukrzycę lub nadciśnienie), leki na choroby zdiagnozowane w czasie ciąży, oraz te niezbędne dla prawidłowego rozwoju i utrzymania ciąży, czyli leki hormonalne, które gwarantują prawidłowy rozwój płodu. Kobiety w ciąży będą miały dostęp do bezpłatnych leków od momentu potwierdzenia ciąży przez ginekologa do momentu jej zakończenia. Leki stosowane podczas porodu i w okresie połogu wchodzą w zakres świadczeń gwarantowanych i będą finansowane na zasadach dotychczasowych. Lista bezpłatnych leków dla kobiet w ciąży oznaczona będzie symbolem „C". Na recepcie dla ciężarnej, która nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, umieszczany jedzie symbol „CN". Zdaniem niektórych lekarzy ta ustawa jest "zabiegiem czysto PR-owym". "Kobiety w ciąży rzadko leczy się farmakologicznie poza szpitalem, a jeśli już to na nadciśnienie, na które u kobiet w ciąży stosuje się jeden niezbyt drogi lek. W pozostałych przypadkach ciężarne przyjmowane są do szpitala i tam leczone lekami w ramach hospitalizacji. Lista bezpłatnych kobiet dla ciężarnych jest więc zabiegiem czysto PR-owym" - powiedział dla "Rzeczpospolitej" jeden z warszawskich lekarzy ginekologów. Autorzy ustawy przypominają, że ciąża jest stanem, w którym stosowanie leków powinno być ograniczone do minimum ze względu na bezpieczeństwo zarówno dla matki jak i płodu. Resort zdrowia zakłada że projektowana ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Pierwszy wykaz bezpłatnych leków dla kobiet w ciąży minister zdrowia ma ogłosić nie później niż 4 miesiące od dnia wejścia w życie ustawy. Warto wspomnieć, że dyskusja na temat programu "Ciąża plus" wywiązała się na konferencji dotyczącej wejścia w życie ustawy, która znosi opłaty za pobyt w szpitalu dla rodziców i opiekunów dziecka lub osoby niepełnosprawnej. Wiceminister zdrowia zaznaczyła, że od tej pory placówki nie będą mogły pobierać pieniędzy za korzystanie z łóżka, a także dostęp do na przykład łazienki, czajnika czy gniazdka. Wszystkie tego typu koszty ma pokrywać teraz Narodowy Fundusz Zdrowia.
Obecnie prawo do niektórych bezpłatnych leków mają seniorzy 75 plus. Powstała inicjatywa, by rozszerzyć uprawnienia do bezpłatnych leków dla osób od 70 roku życia. 6 sierpnia 2021 roku Senat podjął uchwałę o wniesieniu projektu do Sejmu. Tego samego dnia dokument został przekazany i utknął. Zmiany wiązałyby się z dodatkowymi wydatkami na leki. Szacowano, że gdyby weszły jeszcze w 2021 roku, skutki finansowe wyniosłyby od 210,7 milionów złotych w 2021 roku do 804,3 milionów złotych w roku 2025. Po zsumowaniu skutki finansowe projektowanej regulacji do 2025 roku szacowano na poziomie około 3,2 mld złotych. Poza zmianą polegającą na obniżeniu wieku osób uprawnionych do bezpłatnych leków, projektodawcy zauważyli konieczność zastosowania metod weryfikacji przez lekarza lub pielęgniarkę – przed wystawieniem recepty na bezpłatne leki – ilości oraz rodzaju przepisanych pacjentowi dotychczas leków pod względem bezpieczeństwa oraz konieczności ich stosowania. Lista bezpłatnych leków dla seniorów funkcjonuje od 2016 roku. Pierwszy wykaz bezpłatnych leków, obowiązujący od 1 września 2016 roku, zawierał 1129 produktów obejmujących 68 substancji czynnych. Od tego czasu następuje systematyczne rozszerzanie listy Leki 75+. Od początku działania do końca 2021 roku na leki dla seniorów wydano ponad 3,5 miliarda złotych. Z tego rodzaju refundacji skorzystało około 3,4 miliona osób, a wydanych zostało 320 milionów opakowań leków. Po czasowych kryzysach mających związek z pandemią i atakiem na Ukrainę sytuacja na rynku leków się ustabilizowała i obecnie nie obserwujemy większych niż przeciętnie obrotów ani braków lekowych w tym zakresie. Główny Inspektor Farmaceutyczny przygotowując każdego tygodnia raport dla ministra zdrowia i przedstawiają aktualną sytuację dotyczącą dostępności lekowej na rynku polskim, wskazując na najbardziej niepokojące trendy i przypadki produktów leczniczych, których może zabraknąć na krajowym rynku. Dzięki temu możliwe jest wdrożenie przez MZ stosownych procedur służących zapobieganiu sytuacjom kryzysowym. W naszym kraju istnieją dwie główne przyczyny czasowych niedoborów lekowych. Są to: czasowe wstrzymanie obrotu produktami leczniczymi przez podmioty odpowiedzialne oraz znaczący wzrost zapotrzebowania na niektóre grupy lekowe notowane co roku. Wśród nich nich można wymienić m.in. antybiotyki, glikokortykosteroidy w postaci wziewnej i w postaci produktów do nebulizacji oraz heparyny drobnocząsteczkowe. Z powodu pandemii wystąpiły też problemy z pozyskaniem API, zwłaszcza substancji pochodzenia biologicznego, co spowodowało utrudniony dostęp między innymi do immunoglobulin. Biotts zakończył kolejny etap badań przedklinicznych dla jednego z kandydatów na lek. Spółka niedawno przekazała informację, że w 2023 roku rozpoczynają pierwszą fazę badań klinicznych na ludziach. Naukowcy Biotts z Wrocławia pracują nad nowymi lekami wśród, których znajdują się te na raka, cukrzycę i COVID-19 w formie maści lub plastra, które zastąpią tabletki, zastrzyki i długotrwałe terapie. Ich technologia daje nadzieję na zmianę życia pacjentów na całym świecie. Naukowcy Biotts pracują nad unikalnym systemem transdermalnym, który przenosi duże cząsteczki leków przez skórę. Jest szansa, że polska technologia zrewolucjonizuje metody podawania leków i szczepionek także przeciwko COVID-19. Po wielu latach pracy naukowcy stworzyli uniwersalny system przenoszący dużo większe cząsteczki niż obecnie wykonuje to konkurencja na świecie. Dzięki opisanemu systemowi możemy kontrolować szybkość i głębokość wchłaniania leku tak, aby trafić wyłącznie do chorobowo zmienionych tkanek lub krążenia ogólnoustrojowego. Nowy lek immunoterapeutyczny na HIV jest nie tylko skuteczny, ale również bezpieczny dla chorych. Badanie objęło nowy lek, określony symbolem N-803, który został przetestowany na pacjentach z HIV. Wzięło w nim udział 16 uczestników, którzy przez co najmniej rok stosowali terapię antyretrowirusową. 11 spośród tych ukończyło badanie z minimalnymi działaniami niepożądanymi. Sugeruje to, że podawanie N-803 pacjentom z HIV, u których zastosowano supresję ART, jest bezpieczne. U uczestników badania, którzy stosowali ten preparat, w ciągu pół roku po leczeniu wykazano znaczny spadek liczby komórek zakażonych wirusem HIV we krwi. Osoby z rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA), otrzymujące lek doustny, zgłaszają poprawę sprawności ruchowej, a co z tego wynika większą samodzielność. Te subiektywne odczucia pacjentów i ich opiekunów potwierdzają wyniki uzyskiwane w obiektywnych skalach mierzących funkcje motoryczne. Brakuje refundacji terapii genowej i terapii doustnej- leku risdiplamu. Terapia genowa jest skierowana do najmłodszych pacjentów. Obecnie, gdy istnieje funkcjonujący w całej Polsce program badań przesiewowych noworodków w kierunku SMA i można za pomocą badań genetycznych, zdiagnozować tę chorobę u nowo narodzonych dzieci, zanim jeszcze pojawią się objawy, wskazane byłoby podawanie tym dzieciom terapii genowej. Terapia doustna jest natomiast zarejestrowana w UE do stosowania u dzieci powyżej 2. miesiąca życia oraz u dorosłych pacjentów chorujących na rdzeniowy zanik mięśni. W przypadku najmłodszych, tzw. przedobjawowych dzieci, korzystnie byłoby zastosować terapię genową, natomiast w przypadku pozostałych pacjentów dobrze by było mieć możliwość wyboru pomiędzy terapią podawaną dokanałowo a terapią doustną. Byłoby to z pożytkiem nie tylko dla pacjentów i ich rodzin, ale również dla całego systemu opieki zdrowotnej w Polsce.Naukowcy z MIT poinformowali o nowym modelu sztucznej inteligencji, który wyszukuje potencjalne cząsteczki leków ponad tysiąc razy szybciej niż najnowocześniejsze stosowane obecnie metody. Zdaniem branżowych ekspertów daje to nadzieję na szybkie znalezienie leku na raka. Warto tu zdawać sobie sprawę, że przeprowadzenie wszystkich niezbędnych prac badawczych to proces długotrwały, zajmujący zwykle ponad dwanaście lat, a koszty wprowadzenia na rynek każdego kolejnego leku sięgają kilku miliardów złotych - co więcej, nawet 90% opracowywanych substancji z różnych względów nie trafia na rynek, więc koszty ich produkcji nie mają szansy się zwrócić. Zanim lek wejdzie w fazę rozwoju, naukowcy zajmujący się tematem muszą znaleźć obiecujące cząsteczki lekopodobne, które są w stanie wiązać się albo inaczej dokować do konkretnych kieszeni na powierzchni białka. Komisja Europejska dopuściła do obrotu nowy lek w profilaktyce przedekspozycyjnej COVID-19. Lek o nazwie Evusheld jest kombinacją dwóch przeciwciał monoklonalnych o przedłużonym działaniu – tiksagewimabu i cilgawimabu. Stworzono je tak, by łączyły się z białkiem S (białko kolca) wirusa SARS-CoV-2 w dwóch różnych miejscach. Gdy do tego dojdzie, wirus nie może wniknąć do komórki, by się w niej namnażać i nie jest w stanie wywołać COVID-19. Nowy lek został zarejestrowany w profilaktyce przedekspozycyjnej COVID-19 w szerokiej populacji osób dorosłych oraz młodzieży w wieku 12 lat i więcej, o masie ciała co najmniej 40 kilogramów. Badanie wykazało, że zastosowanie nowego leku o 77 procent redukuje ryzyko rozwoju objawowego COVID-19 w porównaniu z placebo, przy czym ochrona przed wirusem utrzymywała się co najmniej sześć miesięcy. Nowe terapie od lipca są dostępniejsze dla pacjentów. Po wygaśnięciu wyłączności rynkowej dla danego leku inne firmy mogą praktycznie bez zwłoki wprowadzać ten lek do obrotu. Mogą też produkować i magazynować lek pół roku przed wygaśnięciem monopolu. Jest to pozytywna wiadomość dla polskich pacjentów, którzy otrzymają szybszy dostęp do przystępnych cenowo leków. Będzie to też korzystne dla budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, ponieważ w Polsce dzięki konkurencji na rynku leków rozpoczynającej się po wygaśnięciu patentu generowane są oszczędności w wysokości 500 milionów złotych rocznie. Pacjenci z zapalnymi chorobami stawów zyskali dostęp do innowacyjnych terapii. Refundacją objęto trzy nowe leki, a dla dwóch kolejnych rozszerzono finansowanie o nowe wskazania. Za przełomową uznaje decyzję o refundacji upadacytynibu w trzech wskazaniach – leczeniu aktywnej postaci reumatoidalnego zapalenia stawów, zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa oraz łuszczycowego zapalenia stawów. Lek podawany jest w tabletkach, raz dziennie, podczas gdy inne leki stosowane w leczeniu zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa mają formę podskórnych zastrzyków lub wlewów dożylnych.