W Polsce nie ma ani jednego oddziału interwencji kryzysowej czy leczenia depresji, więc ratownicy nie wiedzą gdzie wieźć pacjenta z zagrożeniem samobójczym - zauważa profesor.

Wszystkim oferujemy, jak w XIX w., oddziały ogólnopsychiatryczne. Koegzystuje tam pacjentka z depresją, nad którą znęcał się mąż z internowanym właśnie za znęcanie mężczyzną, pacjent z pierwszym epizodem psychozy z terminalnie chorym z otępieniem - mówi profesor.

Trzeba co najmniej pokolenia, by wyjść z tej zapaści – ocenia szef PTP.


Źródło: www.wiadomosci.onet.pl