Prezydent podpisał nowelizację, która wprowadza dwie zasadnicze zmiany. Pierwsza z nich ma na celu przywrócenie dotychczasowych zasad finansowania szczepionek służących do przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych. Druga natomiast zmierza do zagwarantowania każdej osobie, która skorzysta ze świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, że nie poniesie kosztów udzielonego jej świadczenia opieki zdrowotnej nawet w przypadku, gdy wystąpią trudności z potwierdzeniem jej prawa do świadczeń.
Ustawą z dnia 24 lipca 2015 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi wprowadzono zmiany dotyczące finansowania zakupu szczepionek służących do przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych. Polegały one na przeniesieniu finansowania zakupu tych szczepionek dla osób ubezpieczonych z budżetu państwa na Narodowy Fundusz Zdrowia (szczepionki dla osób nieubezpieczonych nadal miały być finansowane z budżetu państwa). Po raz pierwszy Narodowy Fundusz Zdrowia miał sfinansować zakup szczepionek w 2017 r. Uchwalona przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 4 listopada 2016 r. ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw przywraca finansowanie zakupu szczepionek służących do przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych z budżetu państwa, a zatem utrzymuje w tym zakresie obowiązujące obecnie rozwiązanie.
Druga ze zmian wprowadzonych ustawą polega na zagwarantowaniu każdej osobie, która skorzysta ze świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, że nie poniesie ona kosztów udzielonego świadczenia nawet w przypadku, gdy wystąpią trudności z potwierdzeniem jej prawa do świadczeń opieki zdrowotnej.
Powyższe nie oznacza – co podkreślono w uzasadnieniu projektu ustawy – zniesienia obowiązku potwierdzenia prawa do świadczeń opieki zdrowotnej (świadczeniobiorca nadal będzie potwierdzał prawo do świadczeń, bądź elektronicznie za pośrednictwem systemu eWUŚ, bądź poprzez złożenie oświadczenia albo stosownego dokumentu papierowego). W przypadku jednak, gdy wystąpią problemy z potwierdzeniem jego prawa do świadczeń opieki zdrowotnej, Narodowy Fundusz Zdrowia będzie odstępował od dochodzenia od niego kosztów udzielonych świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej. Zasada ta nie będzie dotyczyła poniesionych przez Narodowy Fundusz Zdrowia kosztów z zakresu leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych dostępnych w aptece, na receptę wystawioną przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
Konsekwencję wprowadzenia ww. zmiany stanowi umorzenie postępowań mających na celu wydanie decyzji administracyjnych ustalających obowiązek ponoszenia kosztów udzielonych świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej oraz umorzenie postępowań egzekucyjnych zmierzających do uzyskania tych należności.
Źródło: Kancelaria Prezydenta
Komentarze
[ z 4]
Każdy ubezpieczony ma prawi do opieki zdrowotnej. To fakt, ale co z tymi, którzy nie płacą składek zdrowotnych. W pewnym sensie jest to nieuczciwe wobec innych. Rozumiem że każdy człowiek powinien mieć prawo do pomocy jednak wważam że nie obejdzie się bez wątpliwości. Już teraz mamy dużo możliwości otrzymania bezpłatnego ubezpieczenia. Przykładowo bezrobotni rejestrują się w Urzędzie Pracy i z tego tytułu są również objęci ubezpieczeniem. Podstawowa opieka zdrowotna nie jest aż tak kosztowna jak opieka specjalistyczna niemniej jednak osoby nieubezpieczone korzystają z prawa za które płacą inni podatnicy. Temat jest trudny i mam nadzieję że podpisanie przez prezydenta ustawy zmienią sytuację na lepsze a nie spowodują wydłużenia się kolejek do lekarzy pierwszego kontaktu. Jak ma się czuć osoba która ma prawo do ubezpieczenia z tytułu opłaconych składek gdy musi czekać w kolejce innymi którzy w jej opinii tego prawa nie powinni mieć. Sytuacja jest trochę kontrowersyjna, ponieważ mamy wiele problemów ze służbą zdrowia, a darmowy dostęp do lekarzy POZ generuje znowu następny koszt. Cierpią na tym pacjenci z ubezpieczeniem.
Celna uwaga i sama bym tego nie ujęła. Również jestem przeciwna temu, aby dostęp do leczenia w podstawowej opiece zdrowotnej miały również osoby, które nie dbały o swoje ubezpieczenie zdrowotne i nie opłacały składek przeznaczonych na ten cel. Jest to nie tyko nie sprawiedliwe i krzywdzące wobec osób, które przez wszystkie lata pracy składki odprowadzały aby zapewnić sobie bezproblemowy dostęp do leczenia. Należy również zaznaczyć, iż istotnym aspektem będzie przesunięcie w kolejkach oczekujących tych osób, które za leczenie opłacały należne składki. Wydaje się to bardzo niesprawiedliwe i w moim odczuciu nie powinno wyglądać w taki sposób. I tak jak Pani Lilia wspomniała najwięcej ucierpią na tym właśnie ci pacjenci, którzy dbali o swoje ubezpieczenie i skrupulatnie odprowadzali należne składki. Teraz będą musieli oczekiwać w kolejce po poradę zdrowotną czy diagnostykę na równi z tymi, którzy nie troszczyli się o to, aby zapewnić sobie dostęp do świadczeń zdrowotnych. I gdzie tutaj jakaś sprawiedliwość? Gdzie rozsądek? Zwłaszcza, że przecież osoby bez ubezpieczenia zdrowotnego nie zostają pozostawione na pastwę losu i nie muszą nagle nauczyć się radzić sobie samodzielnie, ale również leczenie w nagłych przypadkach wymagających ratowania życia mogą otrzymać. I to powinno w zupełności wystarczać, aby przy zachowaniu sprawiedliwego podejścia nikogo jednocześnie nie krzywdzić. Moim zdaniem tak właśnie jak było do tej pory powinno w dalszym ciągu pozostać.
A ja się z Paniami nie zgodzę i muszę napisać, że mi się ten pomysł i inicjatywa pana prezydenta Wrocławia podoba. Przecież nie chodzi tutaj o udostępnienie nieubezpieczonym pacjentom zaawansowanych procedur leczniczych, a jedynie o wiele mniej skomplikowanych i tańszych usług gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej. Koszty takiego leczenie raczej nie należą do bardzo znaczących, a mogą przełożyć się na oszczędności w innych sektorach. Przecież pacjentami w stanie zagrożenia życia i tak kiedyś, ktoś będzie musiał się zająć. Na szpitalnym oddziale ratunkowym nikt takim osobom nie odmówi udzielenia pomocy. W takiej sytuacji znacznie lepiej jest umożliwić pacjentom leczenie i działania profilaktyczne w ramach podstawowej opieki zdrowotnej niż dopuścić do znaczących zmian, które mogą przełożyć się na znacznie poważniejsze choroby i stany powodujące i generujące o wiele wyższe koszty leczenia. Warto mieć to na względzie. I wydaje mi się całkiem pozytywnym zdarzeniem, iż Pan Prezydent wykazał się w tym miejscu zaangażowaniem i inicjatywą dzięki której może uda się przynajmniej w pewnym zakresie poprawić stan finansowy miasta pod względem kosztów leczenia szpitalnego pacjentów i tak nieubezpieczonych, ale w stanach nagłych. Co więcej, przecież osoby nieubezpieczone i tak nie będą mogły raczej realizować recept na ryczałt i korzystać z innych zniżek. Dlatego tak ważne jest, aby jednak tą możliwość prewencji i podjęcia działań profilaktycznych dla tych osób umożliwić, a udostępnienie opieki w ramach POZtów wydaje się całkiem nieźle takie funkcje realizować. Dlatego nie mogę zgodzić się ze swoimi poprzedniczkami i osobiście cieszy mnie fakt, iż takie działania mimo wszystko podjęto, a decyzje prezydenta miasta doszły do pozytywnej realizacji. Bo jak przypuszczam osób sprzeciwiających się takiemu postępowaniu zapewne było więcej. I chociaż nie dziwię się, iż niektórzy woleli zajmować takie stanowiska to jednak uważam, że lepiej jest spojrzeć na problem z szerszej perspektywy i poszukać w tym zakresie pewnych pozytywów, a nawet oszczędności w odleglejszej przyszłości.
Dla mnie ten pomysł również jest dobrym rozwiązaniem. W naszym kraju mamy obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne. Gdyby spojrzeć na statystki Ministerstwa Zdrowia, jaki procent osób jest nieubezpieczonych, to tak naprawdę jest to wartość rzędu jednego procenta, a nawet mniej. Często zdarza się, że np. zmieniamy pracę, jesteśmy bezrobotni, wracamy z zza granicy po dłuższym pobycie tam. Zgodnie z prawem jesteśmy wtedy nieubezpieczeni. Ile razy zdarzyło się, że system pokazywał że ktoś jest nieubezpieczony, bo np. pracodawca przekazał informacje z literówką w nazwisku. Takie błędy się zdarzają. Osoby nieubezpieczone to najczęściej osoby, które nie pracują lub są bezdomne, więc i tak za leczenie od nich pieniędzy się nie wyciągnie, a za co niby mają zapłacić składkę zdrowotną, która wynosi ponad 200 zł? Podstawowa opieka zdrowotna, nie prowadzi działań bardzo kosztownych. Chodzi o to, żeby człowiek miał dostęp do lekarza. Mógł zgłosić się do niego gdy coś go niepokoi, gdy nagle zachoruje, gdy potrzebuje kilku podstawowych badań. Nie róbmy z medycyny biznesu, który jest bezdusznym systemem wyciągania i liczenia pieniędzy. Medycyna jest sztuką skupioną na drugim człowieku i niesieniu mu pomocy. Nie wiem w jaki sposób ma ucierpieć system jeżeli przyjmie się w ciągu roku tych kilkunastu pacjentów nieubezpieczonych w jednej przychodni. A kilkanaście osób na rok, to i tak mało realna liczba. Gdybym był lekarzem rodzinnym i przyszedłby do mnie pacjent po pomoc, a nie miałby ubezpieczenia, to nawet nie jako lekarz, ale jako człowiek czułbym się w obowiązku się mu pomóc na tyle, na ile mogę.