Prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wykroczeń. Celem projektu jest zapewnienie społeczeństwu łatwiejszego i skuteczniejszego dostępu do numerów alarmowych, w szczególności 112, 997, 998 i 999, poprzez wprowadzenie wyraźnego zakazu bezzasadnego blokowania tych numerów.
Jak informuje Kancelaria Prezydenta, blokowanie numerów alarmowych jest istotnym problemem, realnie zagrażającym naszemu bezpieczeństwu. W całej Unii Europejskiej liczba bezzasadnych zgłoszeń kierowanych do numeru 112 wynosi ponad 50%. W Polsce monitoring funkcjonowania systemu powiadamiania ratunkowego prowadzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dane za 2015 r. wskazują, że 45% wszystkich połączeń stanowiły zgłoszenia fałszywe, złośliwe lub niezasadne. W 2016 r. takich połączeń, w ogólnej puli, było jeszcze więcej, bo 46,63%. Skala zgłoszeń, które nie powinny być kierowane do centrów powiadamiania ratunkowego jest zatem ogromna. Z tego względu konieczne jest podjęcie działań ograniczających to zjawisko.
Prace nad projektem ustawy mają sprzyjać zwiększeniu świadomości społecznej co do tego, jak istotne jest odpowiedzialne korzystanie z numerów alarmowych. Działania niektórych osób, powodowane złośliwością, brakiem wyobraźni i niedostatkiem empatii, mogą zablokować linię telefoniczną osobie, która właśnie potrzebuje pomocy.
Proponowana nowelizacja Kodeksu wykroczeń przewiduje, iż kto umyślnie, bez uzasadnienia, blokował będzie telefoniczny numer alarmowy, utrudniając lub uniemożliwiając prawidłowe funkcjonowanie systemu powiadamiania ratunkowego, podlegać będzie karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 zł.
Efektem nowelizacji ma być poprawa dostępności usługi powiadamiania alarmowego i zmniejszenie czasu reakcji służb ratunkowych na zgłoszenie, a tym samym poprawa bezpieczeństwa obywateli.
Komentarze
[ z 4]
Nie rozumiem jak można złośliwie blokować numer alarmowy! To skandaliczne zachowanie powodujące zagrożenie życia. Każde zagrożenie życia czy na drodze czy w innych okolicznościach niesie ze sobą poważne konsekwencje. Tak samo powinno być z numerem alarmowym. Nie do pomyślenia jest blokowanie numeru. Podczas "żartu" ktoś może próbować się dodzwonić i tracić cenne minuty. Od numerów alarmowych oczekuje się dostępności, a od dyspozytorów szybkości reagowania. Ich praca jest stresująca i fałszywe alarmy rozpraszają uniemożliwiając reakcję na naprawdę poważne problemy. Według mnie im wyższa kara grzywny tym lepiejm, a nawet można się posunąć do czasowego ograniczenia wolności. Gdybym potrzebowała pomocy, a numer byłby zablokowany trudniej byłoby mi zachować spokój i prawidłowo reagować. Na takie "żart" nie ma usprawiedliwienia.
Nie wpadłbym na to, że są ludzie, którzy robią tego rodzaju żartu. Najwyraźniej za bardzo wierzę w niektórych ludzi i ich inteligencję...
To straszne, że aż 50% alarmów okazuje się fałszywych. Ja również wpadłabym w panikę, gdybym nie mogła zadzwonić po karetkę w sytuacji kryzysowej. Jak najbardziej popieram pomysł.
I bardzo dobrze, powinien ktoś w końcu zrobić porządek z bezzasadnymi telefonami do centrali pogotowia. Przecież to jest jakaś kpina żeby ludzie mogli sobie bezkarnie stroić żarty z poważnych ludzi, a jednocześnie przecież stwarzać też przy tym nie lada niebezpieczeństwo. Bo przecież jeśli w tym czasie ktoś, kto realnie potrzebuje pomocy i pilnego wysłania karetki pogotowia nie mógłby się dodzwonić to łatwo mogłoby dojść do tragedii. Że już nie wspomnę o przypadkach, kiedy karetka pogotowia rzeczywiście wysyłana jest do miejsca zgłoszenia,a tam okazuje się, że było to wezwanie kompletnie bezzasadne i niepotrzebne. Sama ile razy byłam świadkiem takich wyjazdów bo komuś się nie chciało pójść do lekarza i na przykład liczył, że lekarz pogotowia wypisze mu receptę. Albo ludzie w stanie delirycznym po ciągu alkoholowym proszący o odwiezienie na odwyk. Jasne, że rozumiem, iż tym osobom leczenie jest potrzebne podobnie jak i pomoc lekarska. Zwłaszcza ze strony specjalistów zajmujących się leczeniem uzależnień. Ale nie róbmy sobie żartów z poważnej instytucji jaką jest pogotowie i nie wzywajmy do takich przypadków karetki. Trzeba uświadamiać społeczeństwo, że karetki pogotowia powinny wyjeżdżać do przypadków w których zagrożone jest życie pacjenta lub tam gdzie nie można sobie pozwolić na zwłokę w oczekiwaniu na dostanie do szpitala. Ale karetki nie służą jako prywatne taksówki dla osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, ani jak darmowa domowa pomoc lekarska. Dopiero kiedy wprowadzi się prawo pozwalające na karanie lub przynajmniej obciążanie kosztami wyjazdu wzywającej osoby w przypadku bezzasadnych telefonów, wtedy może w końcu ten proceder uda się ukrócić.