W Polsce jest obecnie ok. 80 tys. osób z dyplomem opiekuna medycznego. To duża grupa, porównywalna z liczbą pracowników zatrudnionych w polskim górnictwie. Mimo to opiekunowie medyczni nie mieli dotąd własnej ustawy regulującej tę profesję, choć zabiegają o to już od kilku lat. Szansa pojawiła się wraz z procedowanym właśnie projektem ustawy o niektórych zawodach medycznych, ale na ostatniej prostej wypadł on z harmonogramu prac Sejmu. Opiekunowie medyczni apelują, by został przyjęty na najbliższym posiedzeniu Sejmu 16–17 sierpnia. – Pozostawienie nas bez takiej regulacji cofnie nas w czasie o dobrych kilka lat – wskazuje wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Opiekunów Medycznych Krzysztof Tłoczek.

– Zawód opiekuna medycznego istnieje już od kilkunastu lat i funkcjonuje na podstawie różnych dokumentów, a zakres kompetencji wynika z podstawy programowej – czyli tego, czego opiekunowie są nauczani w szkole policealnej. Natomiast już od dłuższego czasu jest pilna potrzeba takiej ustawowej regulacji, która nie tylko zarysowałaby kompetencje i uprawnienia opiekunów medycznych, ale także relacje z innymi zawodami medycznymi. W 2019 roku zaczęły się prace nad projektem ustawy o niektórych zawodach medycznych, a teraz, po czterech latach, zbliżamy się do końca, ta ustawa powinna być głosowana w Sejmie. W ostatnich tygodniach mamy trochę rewelacji z tym związanych, ale mamy nadzieję, że jeszcze w sierpniu zostanie ona finalnie przyjęta i skierowana do podpisu prezydenta – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Tłoczek.

Dyplom opiekuna medycznego ma w Polsce ok. 80 tys. osób. Ten zawód jest jednym z niewielu, które dotąd nie doczekały się odrębnej regulacji prawnej. Taka szansa pojawiła się wraz z rozpoczęciem prac nad ustawą o niektórych zawodach medycznych. Wprowadza ona przepisy dotyczące kilkunastu zawodów medycznych dotychczas nieuregulowanych ustawowo, w tym m.in. logopedów, psychoterapeutów czy właśnie opiekunów medycznych. W połowie lipca br. przyjął ją już Senat, więc teraz powinna wrócić do Sejmu. Jednak decyzją marszałek Elżbiety Witek niespodziewanie zdjęto ją z porządku ostatniego, lipcowego posiedzenia. Na razie nie ma jej również w porządku kolejnego posiedzenia, które odbędzie się 16–17 sierpnia br. i może być ostatnim w tej kadencji. To zaś budzi duże obawy środowisk medycznych, ponieważ co do zasady ustawy nieuchwalone w danej kadencji wędrują do kosza.

– Robimy wszystko, aby się upewnić, że ustawa będzie głosowana podczas posiedzenia 16–17 sierpnia br. Jak na razie nie ma jej w harmonogramie, ale ten harmonogram jest wstępny i mamy nadzieję, że jeszcze się zmieni. Jesteśmy w kontakcie z pozostałymi organizacjami, które zrzeszają opiekunów medycznych, przede wszystkim z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym, wystosowaliśmy wspólne oświadczenie, które przesłaliśmy do marszałek Elżbiety Witek i posłów Komisji Zdrowia, i mamy nadzieję, że spotkamy się ze zrozumieniem – mówi Krzysztof Tłoczek i nazywa oczekiwaną decyzję Sejmu formalnością. – Wiemy, że są inne zawody medyczne, które teraz, w ostatnim momencie stwierdziły, że jednak nie chciały być ujęte w tej ustawie w jej obecnym kształcie. Natomiast zawód opiekuna medycznego jest najliczniejszą profesją w tej regulacji i pozostawienie nas bez tej ustawy cofnie nas w czasie o dobrych kilka lat.

Organizacje branżowe zrzeszające opiekunów medycznych wskazują, że ustawa o niektórych zawodach medycznych została wypracowana w drodze długich negocjacji i spełnia oczekiwania środowiska, które apeluje o jej jak najszybsze wdrożenie.

– Zależy nam na ustawowym uregulowaniu m.in. dlatego, że do tej pory często spotykaliśmy się z zarzutami, że to nie jest zawód medyczny, ponieważ nie posiada regulacji ustawowej – mówi wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Opiekunów Medycznych. – Chodzi jednak nie tylko o to. Ustawa wprowadza m.in. rejestr osób uprawnionych do wykonywania zawodu opiekuna medycznego, co przyda nam się nie tylko do statystyki, ale przede wszystkim ukróci praktyki takie jak zatrudnianie na tym stanowisku osób bez kwalifikacji, bo będzie to zagrożone karą.

Jak podkreśla, ustawa wprowadza też cały szereg innych, potrzebnych rozwiązań, precyzując m.in. zakres kompetencji opiekunów medycznych, który dotąd był bardzo różnie interpretowany, w zależności od decyzji szpitala czy placówki medycznej.

– Nowe kompetencje – takie jak pobieranie krwi czy podawanie leków podskórnie – do tej pory nie miały nigdzie uregulowania prawnego. Teraz mamy taką sytuację, że są już absolwenci posiadający te kompetencje, ale wciąż brakuje regulacji prawnej, która umożliwiałaby opiekunom medycznym pobieranie krwi – mówi Krzysztof Tłoczek. – Kolejna rzecz to prawo i obowiązek ciągłego doskonalenia, ustawicznej nauki. To też jest na plus, ponieważ dotąd często nie było szkoleń kierowanych do opiekunów medycznych. Jeśli jednak ustawa zostanie przyjęta i będzie w niej zapis, że opiekunowie medyczni muszą się doszkalać przez cały okres swojej pracy zawodowej, to sądzimy, że na rynku pojawi się dużo więcej dedykowanych szkoleń.

Rezygnacja z tej regulacji może też oznaczać przyzwolenie na różne nieprawidłowości, które już mają miejsce w szpitalach i placówkach medycznych.

– Spotykamy się obecnie z tym, że dyrekcje niektórych placówek starają się za pomocą porozumień albo wypowiedzeń zmieniających umowę przenosić opiekunów medycznych na inne stanowiska, takie jak asystent pacjenta albo sanitariusz. Dzięki temu mogą im płacić niższe wynagrodzenie. To też się ukróci, ponieważ po wprowadzeniu ustawy ani sanitariusz, ani asystent pacjenta, ani nikt inny nie będzie mógł wykonywać czynności opiekuna medycznego – tłumaczy ekspert.

To niejedyny przykład nieprawidłowości, przez które w związku z brakiem regulacji ustawowej poszkodowani są nie tylko opiekunowie medyczni. Szpital Miejski w Zabrzu całkiem zlikwidował to stanowisko, wobec czego obowiązki opiekunów będą musiały przejąć pielęgniarki, których liczba i tak jest już zbyt mała, przez co są obciążone zbyt dużą ilością pracy.

– Większość szpitali w Polsce to są szpitale powiatowe i tam zawsze pierwszym motywem, jeżeli chodzi o zatrudnianie nowego personelu, są pieniądze. Dlatego wciąż są takie szpitale, gdzie nie ma opiekunów medycznych i nie planuje się ich wprowadzenia właśnie z powodów finansowych. Niemniej jednak tam, gdzie oni już pracują, zespoły pielęgniarskie mówią, że teraz już nie wyobrażają sobie bez nich pracy – mówi Krzysztof Tłoczek.

Źródło: Newseria