Podczas konferencji prasowej z premier Beatą Szydło, która odbyła się po dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów, minister Konstanty Radziwiłł przedstawił założenia reformy systemu opieki zdrowotnej i nakreślił perspektywę czasową ich wdrożenia.
Jak czytamy na stronie Ministerstwa Zdrowia, Od 2018 roku opiekę zdrowotną Polakom będzie zapewniać Narodowa Służba Zdrowia. Będzie ona finansowana z budżetu państwa i obejmie wszystkich pacjentów – w tym także wykluczonych przez obecny system, którzy nie mają teraz prawa korzystania z pomocy medycznej opłacanej ze środków publicznych. Reforma zakłada sukcesywny wzrost nakładów publicznych na zdrowie. Do 2025 roku mają one osiągnąć 6% PKB.
Podczas konferencji szef resortu zdrowia zaprezentował założenia zmian w 5 głównych obszarach, którymi są:
- system zarządzania i finansowania opieki zdrowotnej,
- organizacja leczenia szpitalnego,
- zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia,
- podstawowa opieka zdrowotna oraz
- zdrowie publiczne.
„Tak jak zapowiadaliśmy, zależy nam na kompleksowej zmianie, obejmującej wiele dziedzin polityki zdrowotnej. W związku z tym reformy muszą być przemyślane i odpowiednio przeanalizowane. Zajęło nam to czas w pierwszych miesiącach pracy w Ministerstwie Zdrowia. Dzięki temu możemy pokazać dziś kształt polskiej służby zdrowia, jaki Polacy poznają 1 stycznia 2018 roku” – powiedział podczas konferencji Konstanty Radziwiłł.
Wprowadzone zostaną zapowiedziane wcześniej zmiany systemowe: likwidacja NFZ-u (jego zadania przejmie Ministerstwo Zdrowia) i zmiana sposobu finansowania służby zdrowia. Środki na jej funkcjonowanie zostaną zabezpieczone na rachunku Państwowego Funduszu Celowego „Zdrowie”. Będzie on częścią budżetu państwa, a jego środkami będzie dysponował minister zdrowia.
Zapowiedziane zostało systematyczne zwiększanie nakładów finansowych na służbę zdrowia – do 6% PKB w 2025 roku. Obecnie pod tym względem nasz kraj znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej, a wysokość nakładów na zdrowie znacząco odbiega np. od Czech czy Słowacji. Projektowane założenia reformy zawierają mapę sukcesywnego zwiększania środków przeznaczanych na ochronę zdrowia.
Nowy sposób finansowania będzie dotyczył także szpitali, które częściowo zostaną „zabudżetowane” – zamiast dotychczasowego finansowania pojedynczych hospitalizacji i procedur otrzymają one ryczałt na leczenie pacjentów w określonych zakresach.
Aby zagwarantować efektywność działania lecznic zostanie utrzymany system sprawozdawczy, pokazujący wyniki ich działalności. Pozostanie także możliwość konkursowego kupowania świadczeń, umożliwiająca działanie w publicznym systemie m.in. jednoprofilowym szpitalom. Same szpitale zostaną podzielone na trzy stopnie działalności, tworząc sieć placówek o różnych poziomach wykonywanych zakresów świadczeń. Szpital pierwszego stopnia będzie odpowiadał kilkuoddziałowemu szpitalowi powiatowemu, natomiast trzeci stopień będą tworzyły szpitale kliniczne i specjalistyczne. Reforma lecznictwa szpitalnego zakłada zapewnienie skoordynowanego i skutecznego leczenia pacjentów po pobycie w szpitalu poprzez zagwarantowanie im kontynuacji leczenia i rehabilitacji w przyszpitalnej przychodni specjalistycznej.
Po likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia zdecydowana część jego kompetencji zostanie przekazana ministrowi zdrowia. Zadania regionalne związane z finansowaniem świadczeń zdrowotnych będą realizowane przez nowo utworzone Wojewódzkie Urzędy Zdrowia, podległe pionowo ministrowi, a poziomo – wojewodzie.
Jednym z elementów reformy będzie utworzenie Urzędu Zdrowia Publicznego, mającego integrować cały rozproszony obecnie system zarządzania zdrowiem publicznym w Polsce. W jego skład weszłyby instytucje, które dziś działają na rzecz zdrowia Polaków, takie jak Państwowa Inspekcja Sanitarna, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych czy Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Urząd Zdrowia Publicznego odpowiadałby także za realizację Narodowego Programu Zdrowia.
Zmiany nastąpią również w podstawowej opiece zdrowotnej. Pacjentów będą leczyły zespoły POZ, w ramach których (z utrzymaniem samodzielności zawodowej i finansowej) będą współpracować ze sobą lekarz, pielęgniarka, położna, pielęgniarka szkolna i dietetyk. Zespoły POZ mają także koordynować poruszanie się pacjentów po systemie opieki zdrowotnej i zbierać informacje na temat historii leczenia pacjentów, którzy uzyskali pomoc w szpitalach czy w gabinetach opieki specjalistycznej.
Zmiany, które zostały zapowiedziane podczas konferencji prasowej, będą wdrażane stopniowo, w sposób gwarantujący pacjentom bezpieczeństwo zdrowotne, a lecznicom – niezakłócone funkcjonowanie. Pierwsza część reformy, dotycząca finansowania szpitali i podstawowej opieki zdrowotnej, zostanie wprowadzona w lipcu 2017 roku. Od 1 stycznia 2018 roku nie będzie już NFZ, służba zdrowia będzie finansowana z budżetu państwa, powstanie Urząd Zdrowia Publicznego.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Komentarze
[ z 2]
Dobrze, że w końcu przedstawiono jakiś projekt zmian. Oby tylko okazały się one realne do wprowadzenia w praktyce. Mam również nadzieję, że w praktyce zmiany nie zakończą się na zmodyfikowaniu nazwy organu odpowiadającego za pełnienie funkcji zarządzającej polską służbą zdrowia. Mam tutaj na myśli zmianę nazwy z narodowego funduszy zdrowia na narodową służbę zdrowia. Zmieni się również źródło finansowania. Ale czy to pociągnie za sobą jakieś zmiany w postaci wzrostu nakładów na tą gałąź, czy może stanie się źródłem oszczędności? W to szczerze wątpię i głęboko chciałabym wierzyć, że jednak politycy mają więcej pomysłów w jaki sposób usprawnić pracę i finansowanie polskiego funduszu na rzecz służby zdrowia pod jakąkolwiek nazwą by on nie występował. I oby na samych biurokratycznych zmianach i ustawach się nie skończyło. Bo jak już nieraz pokazali nasi politycy, jeśli chodzi o wprowadzanie nic nie wprowadzających ustaw to potrafią być przodownikami. Gorzej, kiedy potrzebne są realne zmiany. Teraz doszło właśnie od takiego punktu, kiedy do jakichś zmian musi w końcu dojść. Inaczej pracownicy służby zdrowia grożą dalszymi manifestacjami, strajkami, protestami. Z całą pewnością nie przyczyni się to do poprawy jakości usług świadczonych w ramach systemu opieki zdrowotnej i nie poprawi zadowolenia pacjentów z jego funkcjonowania. A stąd już tylko krok do kolejnych protestów, tym razem ze strony niezadowolonych pacjentów. I tak problem będzie narastał, aż do chwili kiedy coś się zmieni- albo finansowanie i nakłady przeznaczane na opiekę zdrowotną w naszym kraju, albo rząd.
Bardzo podobnie wypowiadają się osoby, które były obecne na manifestacjach i zbulwersowane są tym w jaki sposób potraktował je pan Minister Radziwiłł prezentując co najmniej podejście bagatelizujące zaistniały problem. Zamiast jakiś pomysłów na poprawę panującej w polskiej służbie zdrowia sytuacji wygłosił on zdawkowe przemówienie, powtarzając treści które znane były jeszcze przed manifestacją i które bynajmniej nie nakłoniły młodych ludzi przed wyjściem na ulice by pokazać swoje niezadowolenie i sprzeciw wobec obecnej sytuacji jaka panuje w środowiskach medycznych. Zmiany wcześniej czy później będą musiały nadejść inaczej manifestacja przerodzi się w ogólnopolski strajk na którym głównym poszkodowanym będą niestety pacjenci.