Najpierw NFZ zrezygnował z finansowania testów na COVID-19 w szpitalach i poradniach. Teraz Ministerstwo Zdrowia chce zmusić lekarzy rodzinnych, żeby robili je na własny koszt - pisze w piątek "Gazeta Wyborcza".

Od 1 kwietnia NFZ nie płaci jut za pobieranie wymazów i przeprowadzanie testów w kierunku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Chodzi zarówno o testy genetyczne, czyli PCR, jak i antygenowe. Lekarze wprawdzie nadal mogą wystawiać przez aplikację Gabinet.gov.pl skierowania na test, ale jeśli pacjent uda się z takim skierowaniem do laboratorium, będzie musiał za test zapłacić sam - podaje gazeta.

Darmowy test PCR można wykonać tylko w szpitalu, który przeprowadza go na własny koszt. Natomiast w poradniach można zrobić darmowy test antygenowy - tak w swoich komunikatach informuje NFZ.

"Testy antygenowe zarówno szpitale, jak i poradnie mogą zamawiać w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Za darmo" - czytamy w gazecie.

Agencja odmówiła "Wyborczej" odpowiedzi na pytanie, ile testów antygenowych ma w swoich zapasach, tłumacząc, że to rezerwy strategiczne, więc informacja jest niejawna. "Ujawniła za to, że na bieżący tydzień poradnie i szpitale zamówiły 267 tys. testów. Jak ustaliliśmy, robią to jednak na ogół tylko te placówki, które wcześniej prowadziły punkty szczepień, dostawały z RARS szczepionki i mają wypracowane kanały komunikacji z agencją. Poradnie, które szczepień nie prowadziły, testów nie zamawiają" - czytamy w "GW".

Gazeta dodaje, że nawet te, które prowadziły szczepienia, nie chcą zamawiać testów - nawet za darmo. "NFZ nie płaci już im bowiem za pobranie wymazu" - czytamy. (PAP)


Źródło: PAP