Ostra białaczka limfoblastyczna (ALL) jest najczęstszym typem białaczki u dzieci, jak też najczęstszym nowotworem wieku dziecięcego. Na ogół można jednak skutecznie ją leczyć, w aż 85 proc. – powiedział w rozmowie z PAP onkolog i hematolog prof. Tomasz Szczepański.
Postęp w leczeniu tej choroby był jednym z głównych tematów podczas 61. konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Hematologicznego (ASH), która na początku grudnia br. odbyła się w Orlando (USA) z udziałem polskich specjalistów.
Prof. Tomasz Szczepański, który jest konsultantem województwa śląskiego w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej, powiedział PAP, że ostra białaczka limfoblastyczna (ALL) jest leczona w Polsce na podobnym poziomie, jak w USA czy Europie Zachodniej. „Stosujemy te same protokoły terapii, zgodne z międzynarodowymi wytycznymi; są takie same, jak w Niemczech czy Włoszech. Pod tym względem nie ma też różnic między poszczególnymi regionami kraju i naszymi ośrodkami hematologicznymi” – podkreślił.
Bardzo ważne jest wczesne wykrycie choroby, często decydujące o skuteczności leczenia, jednak w przypadku ostrej białaczki limfoblastycznej (ALL) opóźnienia w diagnostyce zdarzają się w Polsce raczej rzadko. „Wystarczy wykonać morfologię krwi, w razie ewidentnych wyników wskazujących na chorobę, radziłbym tylko, żeby lekarz rodzinny od razu skierował dziecko do hematologa” – powiedział specjalista, który pracuje w Katedrze i Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu.
Ostra białaczka limfoblastyczna rozwija się bardzo szybko, nawet w ciągu zaledwie kilku tygodni. Wywołuje ją wytwarzanie w szpiku kostnym dużej liczby nieprawidłowych, niedojrzałych limfocytów, nazywanych limfoblastami (stąd nazwa choroby). Wadliwe limfocyty przestają wytwarzać immunoglobuliny (przeciwciała odpornościowe) i zakłócają produkcję innych ważnych komórek krwi: krwinek czerwonych, białych krwinek (m.in. neutrofili) oraz płytek krwi.
Chorzy są mniej odporni na infekcje, najczęstszym objawem jest bladość, mogą też odczuwać bóle kostne i gorączkę, są osłabieni i zmęczeni. Rzadko jednak objawy te są kojarzone z poważną chorobą. Dlatego konieczne jest wykonanie morfologii krwi, może ona ujawnić rozwój choroby, zanim jeszcze pojawią się jakiekolwiek dolegliwości.
>>>ZOBACZ TEŻ: Polacy opracowali przełomową terapię komórkową dla dzieci z cukrzycą typu 1
„O leczeniu decyduje tzw. biologia choroby. O tym, jaka ona jest możemy się przekonać wykonując już specjalistyczne badania diagnostyczne” – wyjaśnia prof. Szczepański. Trzeba przede wszystkim zbadać pobierany przy użyciu tzw. biopsji aspiracyjnej szpik kostny. Poddaje się go analizom immunologicznym i genetycznym. Określa się linię komórkową, z której wywodzą się limfoblasty (mogą pochodzić z limfocytów B lub T - białaczka B-komórkowa lub T komórkowa). W badaniu cytogenetycznym i molekularnym poszukiwane są nieprawidłowości w DNA limfoblastów, co pomaga w dalszej klasyfikacji choroby, określenia jej podtypów. Po tych badaniach można już wstępnie określać, jakie mogą być rokowani u danego chorego.
Eksperci z USA i Europy Zachodniej podkreślali, że u zdecydowanej większości chorych w pierwszej kolejności stosowana jest chemioterapia wielolekowa, w ustalonym od wielu lat schemacie terapeutycznym. Największym wyzwaniem jest toksyczność tego leczenia, powodująca działania niepożądane. Dzieci, co jest zadziwiające - podkreślono – zwykle lepiej niż dorośli znoszą nawet wysoki dawki takich leków. Znacznie lepiej też reagują na leczenie. Dzięki temu jednak, jeśli tylko zostanie zastosowane odpowiednie leczenie, udaje się wyleczyć aż 85 proc. dzieci ostrą białaczka limfoblastyczną. U dorosłych efekty są znacznie gorsze: skuteczność leczenia ALL sięga zwykle 40-50 proc. i mocno związana jest z wiekiem (starsze osoby gorzej reagują na leczenie, maja więcej powikłań).
Podstawą chemioterapii w tej chorobie jest asparaginaza, hamująca syntezę kwasów nukleinowych i białek w komórkach nowotworowych, które wykazują małą aktywność syntetazy L-asparaginianowej (czyli są uzależnione od dostępności egzogennego aminokwasu). Prof. Daniel J. DeAngelo z Dana-Faber Cancer Institute w Bostonie (USA) powiedział, że z powodu toksyczności tego leku jest on niechętnie stosowany u pacjentów dorosłych albo w zbyt małych dawkach, co pogarsza efekty terapii. Jest on też odstawiany zbyt wcześnie, na ogół wtedy, gdy pojawią się działania niepożądane. Tymczasem toksyczność tego leku na ogół występuje zaraz po jego użyciu, a w kolejnych cyklach leczenia słabnie.
„Oczywiści, zależy nam na tym, byśmy mogli dysponować terapiami mniej toksycznymi, bo leczenie trwa przez wiele miesięcy, a potem musi być jeszcze podtrzymywane. Jednak największym dla nas wyzwaniem jest choroba nawracająca i oporna na leczenie” – powiedział prof. Szczepański.
>>>ZOBACZ TEŻ: 75 proc. chorób rzadkich dotyka dzieci
W tym przypadku próbuje się wykorzystać leczenie najnowszej generacji polegające na wykorzystaniu rożnego typu przeciwciał monoklonalnych oraz immunoterapii komórkowej, takiej jak CAR-T (z użyciem zmodyfikowanych genetycznie limfocytów). „Te terapie wywołują często dobrą odpowiedź, nie wiemy tylko na jak długo, dotychczasowe wyniki są jednak zachęcające” – podkreślił prof. Szczepański. W Polsce terapia CAR-T jest dopiero wprowadza, na razie zastosowana ją u jednego pacjenta dorosłego z chłoniakiem, u dzieci jest ona dopiero planowana.
W ostrej białaczce limfoblastycznej od wielu lat stosowane są przeszczepy komórek krwiotwórczych pobranych od obcego dawcy (allo-HCT). Zapewniają one długoletnią kontrolę choroby lub nawet wyleczenie. Jednak metoda ta obarczona jest bardzo dużym ryzkiem powikłań, nawet śmiertelnych. Dlatego u chorych w starszym wieku lub z chorobami współistniejącymi stosuje się autologiczne przeszczepienie własnych komórek krwiotwórczych (pobranych od samego chorego w okresie remisji choroby). Ta metoda leczenia powoduje mniej powikłań, ale ma mniejszą skuteczność. (PAP)
Komentarze
[ z 0]