Innowacyjne metody pomiarowe polegające m.in. na zastosowaniu w technice sensorowej rzeczywistości rozszerzonej oraz sztucznych sieci neuronowych opracowują naukowcy z WAT oraz Politechniki Śląskiej. Badania prowadzone są na modelach komór serca, wykonanych w technologii druku 3D.
Zdaniem specjalistów, medycyna to istotny sektor dla zastosowań technologii druku 3D. Niezwykła precyzja i - co nie jest bez znaczenia - efektywność kosztowa, pozwalają tworzyć niezwykle dokładne modele, które mogą służyć naukowcom do badań i udoskonalania gotowych produktów.
Naukowcy z Wydziału Cybernetyki WAT: dr inż. Krzysztof Murawski, dr inż. Leszek Grad, dr inż. Artur Arciuch, wspólnie z zespołem prof. Tadeusza Pustelnego z Katedry Optoelektroniki Politechniki Śląskiej, który zapoczątkował prace, opracowują innowacyjne metody pomiarowe, których istota polega m.in. na zastosowaniu w technice sensorowej rzeczywistości rozszerzonej oraz sztucznych sieci neuronowych.
Badania praktyczne prowadzone są na modelach komór serca, wykonanych w technologii druku 3D. Komory drukowane są na polskich drukarkach Zortrax M200 – poinformował Marcin Niedzielski z firmy Zortrax.
Do dziś wykonano kilka egzemplarzy sztucznego serca. Na model składa się część krwista komory, zespół membranowy i komora pneumatyczna. Część krwista komory i komora pneumatyczna zostały wytworzone wyłącznie w technologii druku 3D.
Według Niedzielskiego zespół membranowy uzyskuje się wykonując odlewy silikonowe lub gumowe z wcześniej przygotowanych, wydrukowanych form. Dzięki temu oraz w wyniku opracowania autorskiego laboratoryjnego układu zasilania komory możliwe jest doskonalenie technik pomiarowych, które mogą znaleźć zastosowanie w praktyce.
„Technologia druku 3D znacznie przyczyniła się do realizacji całego projektu. Koszt zakupu komercyjnie dostępnych sztucznych komór serca jest tak wysoki, że w praktyce zamyka on możliwość realizacji badań przez instytucje naukowe” - dodał Niedzielski.
Obecnie opracowane modele służą do weryfikacji przyjmowanych hipotez badawczych oraz badań eksperymentalnych, w których ocenia się skuteczność technik pomiarowych. Naukowcy mają nadzieję, że prowadzone badania pozwolą w przyszłości zwiększyć bezpieczeństwo użytkowania sztucznego serca.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Fot. Teresa Buczkowska-Murawska
Komentarze
[ z 7]
Świetnie, że taka technologia się rozwija i znajduje zastosowanie w medycynie. Kilka dni temu ukazał się na stronie artykuł o wydrukowaniu przez technologów ucha w technologii 3D z komórek własnych pacjenta, które później mogło zostać wykorzystane do wszczepienia temu pacjentowi. Dzięki temu, iż zostało wyprodukowane z komórek własnych pacjenta uniknie on w przyszłości stosowania leków immunosupresyjnych, natomiast dzięki wykorzystaniu technologii i wydrukowaniu ucha przez drukarkę drukującą w trójwymiarze, chirurdzy będą mogli skrócić czas operacji. Normalnie spędzili by przy stole operacyjnym długie godziny starając się możliwie jak najprecyzyjniej odtworzyć kształt ucha z własnych tkanek pacjenta, jego chrząstki pobranej z żeber czy mostka oraz skóry. Efekt nawet najbardziej precyzyjnej pracy chirurgów pewnie nie byłby tak dokładnym odtworzeniem kształtu ucha co w wyniku wydruku przez drukarkę 3D. Świetnie, że zastosowanie tego typu narzędzi technologicznych staje się coraz szersze i w coraz większej ilości gałęzi medycznych. Jest to dobra wiadomość za równo dla lekarzy jak i ich pacjentów!
Również bardzo cieszy mnie fakt, iż rozwój podobnych technologii postępuje na przód. Dzięki produkowaniu narządów lub ich fragmentów z własnych tkanek pacjenta nie tylko skróci się czas pracy chirurga, ale też w prostszy sposób będzie można uzyskać dokładnie takie fragmenty czy tkanki jakie są potrzebne do danej operacji. Żałuję tylko, iż technologia ta nie rozwinęła się jeszcze na tyle by wejść do powszechnego użytku,a na razie jest raczej w fazie eksperymentalnej i dopiero uczymy się jej możliwości i jak z niej korzystać. Projekt oceniam na zdecydowany plus.
Polacy ostatnio bardzo dużo robią w kwestii chorób związanych z układem krążenia. Niedawno słyszałem o stworzeniu zamiennika dla krwi, chyba przez zespół z Politechniki Gdańskiej, o ile się nie mylę. Tutaj funkcjonalny model sztucznego serca. Już nie mamy chyba wątpliwości, że nadchodzą bardzo dobre czasy dla transplantologii. Jednak nie oszukujmy się dawcy będą nadal potrzebni, bo przecież każda nowoczesna metoda będzie miała jakieś przeciwwskazania, a wtedy będzie konieczne zastosowanie tradycyjnej metody. Mam nadzieję, że jednak świadomość w społeczeństwie będzie nadal rosła. Dużo dobrego zrobił film "Bogowie", bo rzeczywiście po jego premierze statystyki co do liczby dawców narządów zaczęły rosnąć.
Miałam podobne odczucia po premierze filmu "Bogowie". I uważam, że ten film zrobił wiele dobrego dla polskiej transplantologii. Po raz pierwszy chyba kwestia dawstwa narządów i ich przeszczepiania została przedstawiona w tak spektakularny sposób. A jednocześnie pozostając nieoderwaną od rzeczywistości. Ukazanie lekarza w roli postaci tragicznej, ale jednocześnie wielkiego bohatera, mogło polskiej transplantologii tylko pomóc. Nie wątpię, że po obejrzeniu tego filmu wiele osób mogło zmienić swoje zdania dotyczące dawstwa narządów, wiele osób mogło w ogóle zainteresować się problemem. Myślę, że niektórzy, a w szczególności starsze pokolenia mogły zacząć patrzeć na dziedzinę medycyny jaką jest transplantologia i na lekarzy się nią zajmujących jako na coś dobrego, jako na coś i kogoś kto ratuje ludzkie życie, za cenę organów które i tak poszłyby razem z ciałem do piachu. Słyszałam kiedyś opinie, że lekarze którzy pobierają i przeszczepiają narządy od zmarłych, to- tutaj pozwolę sobie zacytować "cmentarne hieny". Takie określenia były bardzo krzywdzące i z całą pewnością wygłaszane przez osoby niezbyt związane z tematem ani w nim nie zorientowane. Cieszy mnie fakt, że istnieje nadzieja, iż w najbliższym czasie takie podejście będzie się zmieniać. W końcu już się zmienia i to na całkiem pozytywne. Młodsze pokolenia już raczej nie mają wątpliwości, że ofiarowanie swoich narządów po śmierci klinicznej jest czymś dobrym, czymś co może uratować komuś życie. Czyli największym darem jaki można komuś ofiarować. A ponieważ jakby nie było w pewnych kręgach społecznych wciąż jesteśmy zaściankiem, cieszę się , że stanowisko kościoła w tej sprawie również jest przychylnie nastawione na kwestię dawstwa narządów i transplantologii w ogóle. Oby ta dziedzina nauki wciąż szła na przód!
Wiemy już, że od jakiegoś czasu druk trójwymiarowy ma coraz szersze zastosowanie w medycynie. Pomimo tego, że udało się już stworzyć naprawde bardzo zaawansowane projekty, wraz z upływem czasu słyszymy o coraz to nowszych doniesieniach. Oprócz wspomnianego modelu serca, polscy naukowcy w inny sposób przyczynili się do tego aby wprowadzać nowości na rynek medyczny pozyskane przy pomocy druku trójwymiarowego. Jest więc to kolejna dziedzina, w której naukowcy z naszego kraju potwierdzają, że są w ścisłej czołówce na świecie. Powinniśmy się cieszyć z licznych osiągnięć które powstają na miejscu ponieważ prawdopodobnie dostęp do tych osiągnięć będzie dużo łatwiejszy oraz tańszy, co jest oczywiście bardzo istotne. Naukowcy z Politechniki Łódzkiej koncentrują się na stworzeniu cewki moczowej w technologii druku 3D, która znajdzie swoje zastosowanie w urologii, w szczególności urologii dziecięcej. Pozostając jeszcze w temacie cewek to naukowcom ze Szwajcarii udało się stworzyć mikrostruktury o odpowiedniej plastyce, które są nawet do 40 razy mniejsze od obecnie dostępnych. Dzięki nim możliwe stanie się stworzenie bardzo małych stentów, które będa mogły posłużyć chociażby do rozszerzania cewek u dzieci, nawet podczas ciąży. Takie przypadki zdarzają się około 1 na 1000 więc wcale nie tak rzadko. Stenty te mogłyby dodatkowo znaleźć zastosowanie w przypadku choroby niedokrwiennej serca. Ta jest dosyć częstym schorzeniem, dlatego wielu pacjentów mogłoby na tym wiele skorzystać. Wydaje mi się, że w takim wypadku dobrze aby stenty były tworzone z antybakteryjnych materiałów, na których nie mogłyby się rozmnażać bakterie, stanowiąc zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Na razie wykorzystanie stentów jest w fazie badań na zwierzętach jednak jak podkreślają naukowcy wyniki są obiecujące, co być może przyczyni się do tego, że znajdą również zastosowanie u ludzi. Zauważając to jak szybko rozwija się technologia druku trójwymiarowego w naszym kraju wprowadza się istotne zmiany. Na Wydziale Inżynierii Biomedycznej Politechniki Śląskiej w Gliwicach studenci kształcą się w jaki sposób tworzyć możliwie najbardziej spersonalizowane wyroby medyczne. Dzięki temu są one bardziej dokładne co znacznie skraca czas rekonwalescencji. Z pewnością zapotrzebowanie na osoby, które będa zajmować się drukiem 3D będzie stale wzrastać. Konieczne więc wydaje się być edukowanie kolejnych osób, które będą potrafić projektować i wykonywać wspomniane wyroby medyczne. Połączenie umiejętności tych specjalistów z ogromną wiedzą naszych lekarzy z pewnością zaowocuje w przyszłości licznymi dokonaniami, które być może znajdą zastosowanie na całym świecie. Potwierdzeniem tego, że w naszym kraju cały czas stawia się na innowacyjne rozwiązania jest to, że w olsztyńskim szpitalu możliwe jest projektowanie i tworzenie przez specjalistów implantów przy pomocy technologii trójwymiarowej, dzięki którym można odbudować fragmenty oczodołu, a także zęby. Stworzone wszczepy są w lepszym stopniu dopasowane do struktur organizmu, a operacje ich wszczepiania są znacznie prostsze, a operacja trwa krócej, co jest korzystne zarówno dla lekarzy oraz całego personelu medycznego, oraz pacjenta. Uprzednio stosowane w tym celu tytanowe siatki były dostosowywane podczas operacji. Aktualnie jest to możliwe przed rozpoczęciem zabiegu. Dzięki temu powikłania pooperacyjne takie jak podwójne widzenie, występuje rzadziej. Pacjenci z uwagi na to, że zabieg trwa krócej przyjmują mniejszą ilość leków przeciwbólowych oraz przeciwzapalnych co nie jest tak szkodliwe dla ich organizmu. Wydaje mi się to mieć kluczowe znaczenie chociażby w przypadku seniorów lub osób, które są poddawane terapii onkologicznej,a ich wątroby czy nerki oraz przewód pokarmowy mogą być już pewnym stopniu uszkodzone. Otrzymany model może być wykorzystany przez młodych lekarzy do edukacji. Raz stworzony przedmiot może być przecież wydrukowany ponownie, najlepiej z mniej wartościowych materiałów i może z pewnością znaleźć zastosowanie jako forma edukacji dla studentów czy młodych lekarzy. Może być również wykorzystany do objaśnienia pacjentowi w jaki sposób będzie przeprowadzana operacja. Bardzo często takie wytłumaczenie jest w stanie zredukować stres u pacjenta, który w znacznie mniejszym stopniu stresuje się przed zabiegiem.Również w innych ośrodkach, nie tylko polskich powstają ciekawe wynalazki. Jakiś czas temu na na Uniwersytecie w Tel Awiwie doszło do przełomowego w skali światowej wydarzenia ponieważ udało się stworzyć za sprawą drukarki trójwymiarowej pierwsze na świecie sztuczne serce. Dziwi mnie, że o tak ważnym wydarzeniu mówi się stosunkowo nie wiele. Co prawda wytworzone serce jest wielkości króliczego serca, jednak naukowcy optymistycznie podchodzącą do tego, że w przyszłości uda im się stworzyć je o wielkości, która pozwoli na przeszczepienie go człowiekowi. Właśnie ze względu na to, że projekt nie jest jeszcze w pełni ukończony ponieważ napotkał pewne bariery powinno mówić się o tym szerzej gdyż być może w innym ośrodku badawczym na świecie naukowcy wiedzą jak rozwiązać taki problem i wymiana informacji pomiędzy naukowcami okazałaby się korzystna. Warto zaznaczyć, że do jego wytworzenia zostały wykorzystane komórki pacjenta, co z pewnością zmniejsza ryzyko odrzutu przez gospodarza oraz przyczynia się do tego, że leczenie immunosupresyjne z dużym prawdopodobieństwem nie będzie potrzebne, a jak wiemy jest ono bardzo problematyczne dla pacjenta. Przeszczepy tego narządu są póki co jedyną formą leczenia schyłkowej niewydolności serca. Doskonale wiadomo, że ilość serc do przeszczepu w naszym kraju to problem, który rozwiązać jest bardzo ciężko. Możliwość stworzenia serca w technologii druku 3D rozwiązałoby ten problem, co z pewnością przyczyni się do uratowania ogromnej ilości pacjentów. W naszym kraju pracują specjaliści, którzy są w stanie przeprowadzać tak skomplikowane operacje. Świetnie by było, jeśli udałoby się wykorzystać te niesamowite zdolności przeszczepiając chorym pacjentom, serca wydrukowane w technologii 3D. Być może współpraca tych naukowców z tymi, o których czytamy w artykule mogłaby pomóc rozwiązać ten problem. W ostatnim czasie bioinżynierom udało się wytworzyć skomplikowane sieci naczyń, przez które jest w stanie przepływać krew oraz chłonka. Może to być przełom jeżeli chodzi o drukowanie organów ponieważ obecnie sporym utrudnieniem było to, że nie dało się stworzyć struktur, które doprowadzałyby do nich składniki odżywcze, a usuwały z nich niepotrzebne produkty. Mówi się również o prototypie tkanki, który przypomina płuca. Jest on na tyle elastyczny oraz wytrzymały, że nie ulega uszkodzeniom podczas ruchów klatki piersiowej. Bardzo duże zastosowanie druk trójwymiarowy znajduje również w przypadku kończyn. Wyprodukowanie ich w pewnej technologii pozwala na oszczędności rzędu 40 procent w porównaniu do standardowej protezy. Co więcej, dzięki temu, że nowoczesna proteza będzie mogła być w pełni dostosowana do ciała pacjenta nie będą konieczne amputacje, których celem jest stworzenie takich warunków, które są konieczne przy standardowej protezie, co z pewnością jest bardzo dobrą informacją dla wielu pacjentów. Coraz częściej również wydrukowane przedmioty służą do celów edukacyjnych o czym wspominałam wcześniej. Dla przykładu w Australii na jednej z uczelni drukuje się kości, które następnie są wykorzystywane do tego aby studenci mogli jak najlepiej zapoznać się z ich budową.
.
Naukowcy z powodzeniem radzą sobie z drukowaniem komórek i biomateriałów, z których są zbudowane ludzkie tkanki, ale wciąż są dalecy od stworzenia całych funkcjonalnych narządów. Druk trójwymiarowy co prawda jest coraz częściej wykorzystywany w medycynie, np. do produkcji implantów stomatologicznych lub modeli wykorzystywanych przez chirurgów do symulowania przeprowadzanych operacji. Ponadto technologia pozwala na wykorzystanie biotuszu do produkcji komórek, które pozwoliłyby opracować w pełni funkcjonujące narządy. Aby go stworzyć, należy w pierwszej kolejności stworzyć przestrzenne rusztowanie, na którym można by osadzić komórki macierzyste różnicujące się i rozrastające w konkretne tkanki. Niestety, w tym momencie nie ma możliwości aby to zrobić metodami laboratoryjnymi, bo dostępne protokoły biologiczne nie pozwalają na organizację różnych gradientów i wzorców strukturalnych w tkankach, które nie są jednorodne. Dzieje się tak ponieważ nie ma kontroli nad tym, w które miejsce tkanki trafiają właściwe komórki. Takie możliwości oferuje natomiast druk w technice trójwymiarowej, który pozwala bioinżynierom na precyzyjne kierowanie komórek. To z kolei przekłada się na lepsze organoidy, a w końcu może i umożliwić tworzenie organów. Naukowcom z Teksasu udało się wydrukować sztuczny organ, który gdy pojawia się taka konieczność uwalnia odpowiednią ilość hormonu regulującego poziom cukru we krwi. Na dodatek nowy wynalazek jest skuteczniejszy niż prototypy podobnych urządzeń, które powstały na świecie do tej pory. Choć postęp badań nad cukrzycą we współczesnej medycynie jest znaczący, a nawet inteligentne plastry dostarczające pacjentom insulinę nie są dużym zaskoczeniem, to sztuczna trzustka zdolna do wytwarzania insuliny stanowi dużo większe wyzwanie. Pionierami w tej dziedzinie są naukowcy z naszego kraju, którym już kilka lat temu jako pierwszym na świecie udało się wydrukować za pomocą technologii trójwymiarowej bioniczny odpowiednik tego organu. Bioinżynierom z Teksasu za pomocą druku 3D udało się opracować urządzenie imitujące działanie naturalnej trzustki, a także specjalny materiał hydrożelowy stanowiący osłonę dla sprzętu. Dzięki temu praca sprzętu nie zostaje zakłócona, a organizm nie odrzuca sztucznego organu. W ramach trzyletniego projektu naukowego badacze z Teksasu skupią się na tym, aby sztuczna trzustka we właściwym momencie reagowała na różny poziom cukru we krwi i w razie potrzeby uwalniała insulinę w idealnym momencie, w taki sposób, by było to najkorzystniejsze dla pacjenta. Technologia biodruku posłużyła naukowcom do opracowania techniki wytwarzania trójwymiarowych rusztowań wspomagających leczenie złamanych kości u pacjentów z cukrzycą. Rusztowanie to zbudowane jest z komórek macierzystych szpiku kostnego, morfogenicznego białka kości i makrofagów. Cukrzyca może zwiększać ryzyko złamań kości nawet o 300 procent. Wysoki poziom glukozy we krwi utrudnia też proces gojenia. Biodruk trójwymiarowy pozwoli więc usprawnić proces leczenia i ułatwić dostęp do skutecznych terapii. Na początku pandemii wywołanej koronawirusem okazało się, że szpitalom i innym placówkom medycznym nie tylko w naszym kraju brakuje odzieży ochronnej i innego wyposażenia. Prawie połowa lekarzy w Wielkiej Brytanii przyznawała, że jest zmuszona sama zaopatrywać się w odzież ochronną. W tej sytuacji społeczność zajmująca się drukiem trójwymiarowym włączyła się do produkcji takich urządzeń jak : ochronne maski, zawory tlenowe do wentylatorów, rozdzielacze do wentylatorów i respiratorów pozwalające na ich stosowanie dla kilku pacjentów, pałeczki do wymazów testów na koronawirusa, przyłbice, kabiny do kwarantanny, prowizoryczne respiratory utworzone z wyposażenia do nurkowania z akwalungiem, a nawet dźwignie pozwalające otworzyć drzwi łokciem. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest wytwarzanie w druku 3D łączników, pozwalających na podłączenie nawet czterech pacjentów do jednego respiratora. Ograniczenia dla urządzeń medycznych do walki z pandemią związane są najczęściej, ale nie jedynie, z brakiem możliwości ich dezynfekcji. Przykładowo, amatorskie drukarki 3D korzystające z ekstrudera wytwarzają przedmioty, które są porowate i mają bardziej szorstką powierzchnię. Nie da się ich w odpowiedni sposób zdezynfekować. Po sukcesie przy przygotowaniu specjalnego modelu 3D żyły zaatakowanej nowotworem, naukowcy z Politechniki Opolskiej planują szerszą współpracę z lekarzami. W planach jest stworzenie m.in. fantomów układu kostnego okolic miednicy i modeli tętnic przed zabiegami. Padła propozycja, żeby opracować formy, na których można by planować operacje wprowadzania stent-graftów do naczyń krwionośnych, w których zlokalizowany jest tętniak. Wprowadzenie stent-graftu do tętnicy lub żyły jest sposobem na jego zoperowanie. W tym przypadku, na podstawie przekrojów uzyskanych z rezonansu magnetycznego lub z tomografu komputerowego tworzy się model trójwymiarowy w którym można umieścić stent-graft, który później można wykorzystać w trakcie zabiegu. Kolejnym założeniem jest stworzenie fantomu układu kostnego okolic miednicy. To będzie model, na którym będą prowadzone badania ukierunkowane na zastosowania radioterapii nowotworów ginekologicznych. Fantom umożliwi badanie efektywności naświetlania radioterapeutycznego. Obecnie fantom jest w trakcie drukowania, praca nad nim wygląda inaczej niż praca nad żyłą. W przypadku żyły model, który opracowaliśmy odzwierciedlał tkanki miękkie, tutaj skupiam się na drukowaniu modelu, który odzwierciedla tkanki kostne. Po wydrukowaniu fantom będzie uzupełniony specjalnym żelem, który będzie reprezentował tkanki miękkie. W wielu przypadkach, gdy na skutek np. choroby nowotworowej fragment kości musi zostać usunięty, wykonuje się przeszczep z innej części ciała i uzupełnia brakujący fragment np. żuchwy czy kości czaszki. Technologia druku 3D daje nam możliwość stworzenia różnych kształtów w zależności od konkretnej sytuacji, np. określonej kości. Jeżeli wydrukuje się fragment ubytku kości po resekcji nowotworowej i chcemy wszczepić materiał, który zintegruje się z tkanką kostną, a następnie odbudują się nad nim komórki, musi najpierw zostać wysterylizowany, żeby nie wprowadzać do organizmu niepotrzebnych mikrobów. Wyzwaniem dla medycyny i bioinżynierii jest odbudowa całej krtani, ponieważ przeszczepienie jej od dawcy jest procedurą obarczoną wysokim ryzykiem, biorąc pod uwagę biozgodność i możliwą akceptację narządu. Istnieje wiele możliwości przezwyciężenia tych trudności. Jednym z najnowszych i najskuteczniejszych rozwiązań jest sztuczna krtań. Odpowiedni implant powinien być biokompatybilny i spersonalizowany dla każdego pacjenta. Do wykonania takiego implantu wykorzystuje się sztuczną porowatą krtań rusztowania pokrytą kolagenem i chondrocytami. Porowate rusztowania polimerowe są używane do imitowania struktury narządów i stały się kluczowym elementem trójwymiarowej hodowli komórek. Analiza obrazów pochodzących z nowoczesnych metod tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego o wysokiej rozdzielczości z możliwością rekonstrukcji trójwymiarowej umożliwia bardzo precyzyjne zaplanowanie allogenicznego podłoża rekonstrukcji. Spełnia ona warunek zabiegu ''spersonalizowanego''. Anatomia i fizjologia krtani determinują parametry fizykochemiczne materiałów użytych do allogenicznej budowy tego narządu. Stosowanie metalicznych pierwiastków takich jak tytan nie jest wskazane, ze względu na brak stabilności tak ciężkiej konstrukcji oraz niski stopień adhezji komórek. Wykorzystanie materiałów ceramicznych, np. apatytu, jest ryzykowne ze względu na mikrośrodowisko śluzu, które może powodować ich degradację. Innowacyjna metoda drukowania części ciała może być przełomem w rekonstrukcji twarzy i pourazowej chirurgii plastycznej. Nad drukarką 3D, która byłaby w stanie tworzyć chrząstki uszu czy nosa pracują walijscy naukowcy. Obecnie do pourazowych rekonstrukcji twarzy na przykład po wypadkach, oparzeniach, nowotworach skóry i wadach wrodzonych, wykorzystuje się tkankę chrząstki pacjenta, najczęściej pobieraną z żeber. Niestety, zabieg ten wiąże się z bliznowaceniem w miejscu pobrania i innymi powikłaniami. Zespół z sukcesem wyizolował ludzkie komórki macierzyste pochodzące z chrząstki nosowo-przegrodowej i wykazał, że mogą one wytwarzać macierz chrząstki poza organizmem człowieka. Co ważne, ta metoda nie wymaga przeprowadzania operacji w celu pobierania chrząstek z innych części ciała pacjenta, a zabieg jest niemal nieinwazyjny.