Zaburzenia psychiczne i choroby fizyczne często idą w parze. Naukowcy z Uniwersytetu Bazylejskiego i Uniwersytetu Ruhry w Bochum przeanalizowali dane reprezentatywnej próby 6.483 nastolatków z USA w wieku 13-18 lat.
Analiza danych wykazała, że osoby cierpiące na zaburzenia afektywne, w tym depresję, często chorują później na zapalenie stawów lub doświadczają dolegliwości ze strony układu pokarmowego, a u osób z zaburzeniami lękowymi częściej pojawiają się choroby skóry.
Naukowcy zauważyli również, że niektóre choroby fizyczne występują z kolei przed zaburzeniami psychicznymi. Zaburzenia lękowe były częstsze u ludzi z chorobami serca. Po raz pierwszy natrafiono też na korelację między zaburzeniami padaczkowymi a późniejszymi zaburzeniami odżywiania.
- Po raz pierwszy wykazaliśmy, że epilepsja wiąże się z podwyższonym ryzykiem zaburzeń odżywiania, wcześniej fenomen ten był opisywany tylko w pojedynczych analizach przypadku. To sugeruje, że metody stosowane w leczeniu padaczki mają również pewien potencjał w kontekście zaburzeń odżywiania - powiedział Marion Tegethoff, koordynatorka badania.
Zdaniem naukowców działania medyczne nakierowane na leczenie chorób fizycznych i zaburzeń psychicznych powinny być ze sobą ściśle skorelowane.
Źródło: eurekalert.org
Komentarze
[ z 4]
Nie od dzisiaj wiadomo, że stres, zaburzenia psychiczne, depresja, czy własnie lęk mogą znajdować swoje odbicie w chorobach dermatologicznych. Nie koniecznie musi tutaj działać jakiś zewnętrzny czynnik. Niewątpliwie stan psychiczny pacjenta wpływa na czynność jego układu immunologicznego. W ten sposób na przykład u osób wystraszonych i zestresowanych mogą pojawiać się pokrzywki lub innego rodzaju wysypki skórne. Zwłaszcza jeśli narażenie na negatywny bodziec czy czynnik środowiskowy przedłuża się w czasie. Stąd też przecież powstała dziedzina medycyny jaką jest psychodermatologia. Bo poza wynikającymi ze zmian w działaniu systemu immunologicznego organizmu pod wpływem negatywnych czynników psychologicznych życia wewnętrznego pacjenta, prowadzących do reakcji autoimmunologicznych i objawów chorób skórnych bez wyraźnego patogenu je wywołującego należy też pamiętać o tak zwanych przeczosach, czyli autouszkodzeniach powierzchni ciała przez drapanie, pocieranie i ciągłe drażnienie przez pacjenta. Niewątpliwie jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być właśnie problem z zaburzeniami lękowymi i wynikającymi z tego faktu problemami. Warto jednak w dalszym ciągu badać tą sprawę i szukać rozwiązania dla problemu. Zwłaszcza, że we współczesnym świecie coraz więcej pacjentów ma problemy jeśli chodzi o zaburzenia psychiczne w tym również z współwystępującymi lub izolowanymi zaburzeniami lękowymi.
Wszystko ma ze sobą powiązanie pod niedawno coraz częściej pojawiającym się hasłem: psychodermatologia. Psychodermatologia uważana jest za stosunkowo mło dą dziedzinę medycyny, łączącą zainteresowanie procesami emocjonalnymi i chorobami skóry. Niemniej już Hippokrates (460–377 p.n.e.) opisywał wpływ stresu na skórę, przywołując przykłady osób wyrywających sobie włosy, jak uważał – w odpowiedzi na przeciążenie emocjonalne. Z kolei w Anglii już w 1857 roku chirurg i dermatolog William James Erasmus Wilson napisał książkę Choroby skóry, w której jako pierwszy opisywał tzw. „nerwice skórne”. Zaliczał do nich obłęd pasożytniczy, łysienie plackowate, świąd oraz hypopigmented lesions. Wskazywał również na wpływ lęku i depresji na nadmierną potliwość. Z kolei pierwsze opisy dysmorfofobii powstały już w 1886 roku dzięki włoskie mu psychopatologowi Enrico Morsellemu. Mimo że historia psychodermatologii wydaje się mieć daleko sięgające korzenie, dopiero ostatnie lata przyniosły zwiększenie zainteresowania tą dziedziną. U podstaw rozwoju badań dotyczących związku między psychiatrią a medycyną somatyczną leży stwierdzony wpływ czynników psychospołecznych na rezultaty leczenia biologicznego. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż następuje coraz większa integracja specjalistów z różnych dziedzin medycyny, co raz częściej też medycyna psychosomatyczna jest uznawana za subspecjalizację (w niektórych krajach certyfikowaną)w psychiatrii. Na poziomie biologicznym związki dermatologii z psychiatrią zaczynają się już w życiu płodowym, gdyż zarówno skóra, jak i układ nerwowy rozwijają się z ektodermy. Skóra jest największym organem naszego ciała, służącym zarówno jako metabolicznie aktywny łącznik, jak i element układu immunologicznego, oddzielający nasze wnętrze od świata zewnętrznego. Jest to też organ komunikacji w przebiegu całego naszego życia – na wielu poziomach, m.in. na poziomie psychologicznym, społecznym i biologicznym. Co więcej, skóra stanowi największy narząd zmysłu, z aferentnymi włóknami, przekazującymi informacje o doświadczaniu dotyku, swędzenia, bólu, temperatury i innych fizycznych bodźców do ośrodkowego układu nerwowego. Z drugiej strony przez regulowanie funkcji piloiwazomotorycznych oraz aktywności gruczołów potowych apokrynowych i ekrynowych odgrywa rolę w utrzymaniu homeostazy skórnej. Skóra jest najbardziej widocznym narządem, zwłaszcza w obszarze twarzy, szyi i rąk, a jej stan może wpływać na to, w jaki sposób będziemy odbierani przez inne osoby. W czasach, kiedy media promują wizerunek wyidealizowanego piękna, osoby z dermatozami tym dotkliwiej mogą czuć się odrzucone i napiętnowane oraz mogą nie akceptować swojego wyglądu zewnętrznego. Poza tym skóra jest swego rodzaju narzędziem komunikacji z otoczeniem – odzwierciedla nasze emocje, jak chociażby złość czy lęk – przez co jest też ważnym elementem w kształtowaniu się poczucia wartości i samooceny. Jest również organem czucia, wrażliwości i seksualności. Wiadomo, że choroby skóry wpływają negatywnie na samoakceptację i poczucie własnej wartości, mogą w istotnym stopniu obniżać ocenę jakości naszego życia, a przez to pogarszać funkcjonowanie społeczne. Ocenia się, że nawet 30–60% pacjentów dermatologicznych wykazuje objawy z kręgu za burzeń depresyjnych i lękowych, a także zaburzenia urojeniowe czy myśli i tendencje suicydalne. Związek psychiatrii z dermatologią jest obukierunkowy. Z jednej strony stan naszej skóry wpływa na stan emocjonalny, a z drugiej strony nasze emocje, takie jak lęk, obniżony nastrój czy przeżywany stres, nasilają objawy chorób dermatologicznych. WPŁYW CHORÓB SKÓRY NA DZIECI I ICH RODZINY Choroby skóry są bardzo częste u dzieci i młodzieży. Przykładowo ocenia się, że nawet do 20% dzieci ma egzemę, a większość osób doświadczy w okresie adolescencji trą dziku. Mimo to stosunkowo niewiele uwagi poświęca się w piśmiennictwie zagadnieniom psychodermatologii wie ku rozwojowego. Stąd bardzo ważne wydaje się zwrócenie uwagi na wpływ chorób dermatologicznych na jakość życia dzieci i ich rodzin oraz stanu emocjonalnego na choroby skórne, a także pogłębienie badań w tym zakresie. W celu lepszego zrozumienia tego problemu ważne jest uświadomienie sobie kontekstu rozwojowego dziecka. Wpływ stanu skóry na jakość życia będzie różnił się w zależności od wieku i stopnia niezależności osoby dotkniętej chorobą. Małe dzieci są zupełnie zależne od swoich rodziców w zakresie zabiegów medycznych i pielęgnacyjnych, stąd ich reakcja na stan skóry prawdopodobnie będzie za leżała od reakcji opiekunów, ale reakcja dzieci będzie też wpływała na reakcje opiekunów. Wraz z dojrzewaniem co raz silniejszy staje się wpływ grupy rówieśniczej i to jej reakcja, wspierająca bądź odrzucająca, może okazać się kluczowa w kształtowaniu samooceny adolescenta. Interakcje między skórą a naszą psychiką zaczyna ją się wcześnie w procesie rozwoju i dlatego ważne jest, aby oceniać psychopatologię u pacjentów dermatologicznych w perspektywie rozwojowej. Skóra jest istotnym organem w komunikacji i odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu się więzi. Najwcześniejsze społeczne interakcje noworodka i rodzica odbywają się właśnie przez kontakt cielesny, głównie poprzez dotyk. Choroby skóry w okresie noworodkowym mogą przyczynić się do zmniejszenia naturalnej stymulacji bodźcowej, np. masowania, przytulania, trzymania itp., której dostarcza dziecku na tym etapie rozwoju opiekun. Bliski kontakt, tzw. skóra-do-skóry (skin-to-skin touching) czy swego rodzaju przywieranie dzieci do rodzica, jest podstawowym czynnikiem warun kującym rozwój więzi emocjonalnej. Zaburzony pierwotny rozwój więzi uważa się za czynnik ryzyka rozwoju zaburzeń nastroju w późniejszym życiu. Nieadekwatna opieka w zakresie kontaktu cielesnego na tym wczesnym etapie rozwoju może doprowadzić również do ujawnienia się za burzeń postrzegania własnego ciała w późniejszym życiu. W okresie adolescencji z kolei choroby skóry wpływające w istotnym stopniu na wygląd zewnętrzny mogą być dodatkowym czynnikiem w kształtowaniu się zaburzeń obrazu własnego ciała i mogą korelować z wyższym wskaźnikiem zaburzeń depresyjnych, zaburzeń odżywiania czy nawet myśli autoagresywnych. PODZIAŁ PSYCHODERMATOZ Istnieje wiele podziałów zaburzeń zaliczanych do kręgu psychodermatologicznych. Najczęściej wymieniany jest podział na trzy główne kategorie: • zaburzenia psychofizjologiczne; • zaburzenia psychiczne wtórne do chorób dermatologicznych; • pierwotne zaburzenia psychiczne mające manifestację skórną. ZABURZENIA PSYCHOFIZJOLOGICZNE Zalicza się do nich choroby skóry, których objawy mogą pojawić się lub nasilić w wyniku przeżywanego stresu. Model nerwowo-immunologiczno-skórno-endokrynologiczny (neuro-immuno-cutaneous-endocrine, NICE) stanowi próbę wyjaśnienia interakcji między poszczególnymi organami, neurotransmiterami, hormonami i cytokinami. Wydaje się, że zrozumienie psychoneuroimmunologii jest niezbędne dla zrozumienia zaburzeń psychodermatologicznych. Griesemer, który był zarówno dermatologiem, jak i psychiatrą, opracował współczynnik wpływu emocji na różne choroby skóry. Przeanalizował on liczne wywiady zebrane od chorych, dotyczące przebiegu dnia poprzedzającego pojawienie się zmian chorobowych, i na tej podstawie powstał indeks Griesemera. Zależności między stresem i emocjami a regulacją układu nerwowego, immunologicznego i hormonalnego oraz ich wpływ na procesy zapalne i na stan skóry są ciągle przedmiotem badań. Najwięcej danych dotyczy analizy tych mechanizmów w przebiegu atopowego zapalenia skóry, opryszczki, łuszczycy, raka płaskokomórkowego czy pokrzywki. Na przykład Gupta w jednym ze swoich badań wykazali, że 39% chorych z łuszczycą potwierdzało wystąpienie stresującego wydarzenia w przeciągu miesiąca poprzedzającego zachorowanie, podczas gdy w grupie kontrolnej dotyczyło to jedynie 10% osób. Wydaje się, że nie ma bezpośredniej korelacji między nasileniem wy darzenia stresującego a zachorowaniem czy zaostrzeniem objawów. Wynika to najprawdopodobniej z różnic w mechanizmach radzenia sobie ze stresem i różnic w zasobach pacjentów. Z kolei ocenia się, że początek atopowego zapalenia skóry jest poprzedzony stresującymi wydarzeniami nawet u 70% pacjentów. Wiele badań potwierdza również zależność między stresem a wystąpieniem łysienia plackowatego. Jednak Picardi i wsp. nie odnotowali takiej zależności, stwierdzili natomiast, że pacjenci z łysieniem plackowatym charakteryzują się unikającym stylem radzenia sobie, wysoką aleksytymią i niedostatecznym wsparciem społecznym. Sugerują, że zarówno unikający styl radzenia sobie, jak i aleksytymia wskazują na deficyty w regulacji emocjonalnej, to z kolei można wiązać z zaburzoną fizjologiczną regulacją, prowadzącą do zaburzeń psychosomatycznych poprzez mechanizmy psychoneuroendokrynne i psychoneuroimmunologiczne. To, jak wskazuje Picardi, może skutkować wystąpieniem tych zaburzeń nawet podczas braku stresu. Uważa się, że w związku z niepodważalnym wpływem emocji na przebieg i samowyzwalanie tych chorób ważne jest wdrażanie w przebiegu leczenia dermatologicznego oddziaływań terapeutycznych, takich jak metody relaksacyjne, techniki behawioralno-poznawcze czy hipnoza. W niektórych przypadkach zaleca się również dołączenie leczenia przeciwlękowego czy przeciwdepresyjnego. ZABURZENIA PSYCHICZNE WTÓRNE DO CHORÓB DERMATOLOGICZNYCH Grupę tę stanowią zaburzenia, które pojawiają się w konsekwencji pierwotnej przewlekłej choroby skóry upośledzającej funkcjonowanie społeczne (np. trądzik, łuszczyca, łysienie). Może to wynikać z wielu czynników. Po pierwsze zmiany skórne, widoczne dla innych, wpływając na wizerunek, mogą doprowadzać do obniżenia samooceny, po czucia wstydu czy odrzucenia. Wielu pacjentów z powodu swojej dolegliwości dermatologicznej doświadcza problemów w pracy czy relacjach partnerskich. Szczyt zachorowań na takie schorzenia dermatologiczne, jak trądzik, przy pada na okres adolescencji, co niesie ze sobą zwiększone ryzyko rozwoju zaburzeń o podłożu psychologicznym. Trudności związane z ukryciem zmian chorobowych są najczęściej przyczyną zawstydzenia, frustracji, gniewu i depresji, ale również zwiększonego ryzyka samobójstw wśród tych pacjentów. Negatywny wpływ zmian trądzikowych na stan psychiczny wynika między innymi z faktu, że największe ich nasilenie przypada na okres dorastania, kiedy to człowiek nie ma jeszcze dojrzałych mechanizmów regulacji emocji i radzenia sobie ze stresem. Ocenia się, że ponad 60% osób z trądzikiem ma objawy depresyjne i lękowe oraz odczuwa silny dyskomfort. W licznych badaniach stwierdzono, że adolescenci z trądzikiem wykazują istotnie gorsze postrzeganie samego siebie niż zdrowi rówieśnicy. Co więcej, stwierdzono, że stopień lęku i rozmiary zaburzenia postrzegania samego siebie mają ścisły związek z nasileniem schorzenia. Potwierdzono związek między nasileniem trądziku a poziomem klinicznej depresji. Pacjenci wyraźnie postrzegają swoją chorobę jako źródło cierpienia psychicznego. PIERWOTNE ZABURZENIA PSYCHICZNE MAJĄCE MANIFESTACJĘ SKÓRNĄ Pierwotnym problemem jest zaburzenie psychiczne, w którym jednym z objawów, często wysuwającym się na pierwszy plan, są zmiany skórne. Do tej pory uznawano, że są to zaburzenia zdecydowanie rzadsze niż wcześniej opisane, niemniej występujące w codziennej praktyce klinicznej. Jednak jeżeli w tej grupie uwzględni się manifestację skórną różnych stanów emocjonalnych pod postacią niesamobójczych samouszkodzeń (non-suicidal self-injury, NSSI), to ogólna liczba tych zaburzeń w populacji nastolatków znacząco wzrośnie. Blisko co drugi pacjent hospitalizowany w Klinice Psychiatrii Młodzieżowej ma w wywiadzie NSSI. Jednym z typowych pierwotnych zaburzeń psychicznych z manifestacją skórną jest obłęd pasożytniczy (parazytoza pasożytnicza czy zespół Ekboma), który wg klasyfikacji ICD-10 (Międzynarodowej Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych i Zaburzeń Zachowania) należy do grupy halucynoz. Jest to zaburzenie psychotyczne, w którym chory wypowiada usystematyzowane urojenia choroby pasożytniczej. Najczęściej rozwija się ona na podłożu zmian organicznych w ośrodkowym układzie nerwowym. Chorzy są przekonani o obecności pasożytów, robaków poruszających się na ich skórze lub pod nią. Zwykle treściom urojeniowym towarzyszą charakterystyczne doznania dotykowe, interpretowane i opisywane jako omamy dotykowe, świąd lub parestezje. Zaburzenie to może przebiegać bez żadnych zmian skórnych, niemniej często stwierdza się różne go rodzaju uszkodzenia skóry, spowodowane drapaniem czy wręcz „wydłubywaniem” czy wycinaniem domniemanych pasożytów. Zmiany skórne przyjmują obraz podrażnień, przeczosów z wtórnymi zakażeniami bakteryjnymi lub owrzodzeń. Z kolei stosowane przez pacjentów środki do „odkażania skóry” mogą prowadzić do kontaktowego zapalenia skóry czy przebarwień. Za patognomiczny objaw dla obłędu pasożytniczego uważa się tzw. objaw „pudełka zapałek” (matchbox sign), związany z dostarczaniem przez pacjentów domniemanych pasożytów w różnych pudełkach, butelkach itp., w celu przekonania lekarza o słuszności swoich przekonań. Najczęściej są to kawałki uszkodzonych tkanek, strupy gojących się ran, fragmenty naskórka, okruszki, drobinki kurzu itd. Kolejne zaburzenia należące do tej grupy, takie jak dysmorfofobia, trichotillomania, onychofagia czy dermatillomania, zostały w nowej rewizji amerykańskiej klasyfikacji chorób DSM-V opisane w jednej grupie, tzw. zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (obsessive compulsive and related disorders, OCRD). We wcześniejszych klasyfikacjach zaburzenia te należały do innych kategorii bądź, jak np. onychofagia, w ogóle nie były uwzględnione. Dysmorfofobia jest zaburzeniem opisywanym w literaturze od dawna. Polega na przekonaniu o wadach i niedoskonałościach własnego ciała. Przekonanie to może mieścić się w spektrum od nerwicowego (o charakterze natrętnych myśli) po psychotyczne (spełniające kryteria urojeń). Zaburzenie dotyczy około 1% populacji ogólnej, a rozpoczyna się najczęściej w okresie adolescencji. Ocenia się, że wśród pacjentów dermatologicznych około 12% spełnia kryteria rozpoznania dysmorfofobii. Wśród tych pacjentów występuje też wysoka współzachorowalność na zaburzenia nastroju, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i fobię społeczną. Trichotillomania polega na kompulsywnym wyrywaniu włosów, najczęściej w obrębie głowy. Prowadzi to do widocznej ich utraty. Wykonanie czynności przymusowej łączy się z uczuciem ulgi lub przyjemności. Typowo objawy pojawiają się w wieku kilkunastu lat. U małych dzieci zaburzenie przebiega zwykle łagodnie i mogą mu towarzyszyć takie objawy, jak moczenie nocne, koszmary senne, zachowania regresywne czy bruksizm. Uważa się, że im późniejszy jest jego początek, tym cięższy może mieć przebieg. Jest to zaburzenie, które może występować jako izolowane, ale może też współtowarzyszyć schizofrenii, depresji, uzależnieniu od alkoholu, zaburzeniom osobowości, zaburzeniom ze spektrum autyzmu czy zaburzeniom obsesyjno-kompulsywnym. Onychofagia polega na nawykowym obgryzaniu paznokci, przed którym trudno się powstrzymać. Większość osób z onychofagią opisuje obgryzanie paznokci jako trudne do zaniechania lub wręcz jako niekontrolowany przymus. Często obgryzaniu paznokci towarzyszy uczucie przyjemności czy odprężenia. Wśród obgryzających paznokcie można wyróżnić grupę osób, u których czynność ta wynika z kompulsywnego perfekcjonizmu, zmierzającego do wyeliminowania wszelkich nierówności, tak aby paznokieć wyglądał idealnie. Obgryzanie paznokci niesie za sobą konsekwencje nie tylko kosmetyczne, ale i zdrowotne (m.in. zmiany w płytce paznokciowej, wtórne zakażenia bakteryjne uszkodzonych okolic) i psychologiczne. Osoby te unikają pokazywania dłoni z powodu wstydu, co może przyczyniać się do ograniczania kontaktów społecznych. Dermatillomania (skin-picking disorder) jest zaburzeniem polegającym na kompulsyjnym uszkadzaniu skóry przez przesadne drapanie lub inne manipulacje w obrębie skóry zdrowej lub pokrytej niewielkimi zmianami. Przykładem może być trądzik przeczosowy (acne excoriée), w którym na skutek notorycznego drapania, wyciskania i skubania dochodzi do powstawania rozległych i trudno gojących się ran. Odległą konsekwencją takich manipulacji w skórze są często poważne blizny i przebarwienia. Pacjenci ze dermatillomanią z reguły przyznają się do dokonywania uszkodzeń w przeciwieństwie do osób z dermatozami wywołanymi, którzy zazwyczaj zaprzeczają samookaleczeniom. W tym przypadku charakterystyczne jest nagłe pojawienie się w pełni rozwiniętych zmian skórnych, bez wcześniejszych objawów prodromalnych. Zmiany mogą mieć charakter rumieni, przeczosów, nadżerek, owrzodzeń czy przetok. Zwykle zlokalizowane są w miejscu dostępnym, a w przypadku występowania na kończynach górnych zazwyczają są bardziej nasilone po stronie przeciwnej do strony dominującej. Najczęściej tego typu samouszkodzenia dotyczą osób z zaburzeniami osobowości, zwłaszcza z osobowością chwiejną emocjonalnie. Odrębną, nową kategorią diagnostyczną są NSSI. Według amerykańskiej klasyfikacji DSM-V osoba z NSSI dokonuje zamierzonych, powierzchownych samouszkodzeń skóry w celu sprowokowania krwawienia, stłuczenia, bólu (np. poprzez cięcie, uderzanie), z oczekiwaniem, że doprowadzi to jedynie do raczej łagodnego fizycznego obrażenia (bez intencji samobójczych), w celu np. uwolnienia się od negatywnych stanów psychicznych czy rozwiązania trudności interpersonalnych. Uczucie ulgi lub innego oczekiwanego efektu jest doświadczane podczas samouszkadzania lub wkrótce po nim, więc u osoby może rozwijać się wzorzec zachowań sugerujących uzależnienie. Wiadomo, że u osób dokonujących NSSI istotnie częściej dochodzi do zachowań samobójczych. RYZYKO SAMOBÓJCZE Ważnym aspektem zaburzeń psychodermatologicznych jest ocena ryzyka samobójczego. Cotteril i Cunliffe po przeprowadzeniu analizy wyodrębnili cztery grupy pacjentów dermatologicznych, u których ryzyko samobójcze ocenili jako najwyższe. Pierwszą grupę stanowili pacjenci z dysmorfofobią, drugą młodzież z ciężką postacią trądziku, trzecią osoby z przewlekłymi schorzeniami skóry utrudniającymi normalne funkcjonowanie (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry), a ostatnią pacjenci, którzy w wywiadzie ujawnili zaburzenia psychiczne, zwłaszcza afektywne. Należy pamiętać, że zmiany skórne mogą pojawić się również w przebiegu leczenia zaburzeń psychicznych jako efekt uboczny. Leczenie dermatologiczne może z kolei zaostrzać czy nawet indukować pojawienie się objawów psychopato logicznych. PODSUMOWANIE Pacjent ze zmianami skórnymi wymaga holistycznego podejścia i wnikliwej, wielostronnej analizy. Choroby skóry mają ogromny wpływ na stan psychiczny, a ten wpływa na stan naszej skóry. Rozmiar wzajemnego oddziaływania i mechanizmy nim rządzące wymagają dalszych badań. Wydaje się również, że uwzględnianie w terapii chorób skóry metod pozafarmakologicznych, takich jak biofeedback, metody relaksacyjne czy różne techniki behawioralno -poznawcze, może poprawić skuteczność leczenia biologicznego. ( autorzy: Iwona Makowska, Agnieszka Gmitrowicz )
Różnego rodzaju zaburzenia psychiczne mogą bardzo niekorzystnie wpływać na zdrowie psychiczne. Jeżeli chodzi o choroby skóry to wiele mówi się o atopowym zapaleniu skóry. Przyczyna jego wystąpienia jest złożona i może obejmować czynniki genetyczne, środowiskowe, a także genetyczne. Okazuje się, że procent chorych, z dodatnim wywiadem rodzinnym w kierunku AZS wynosi aż 70 procent. Według przeprowadzanych badań okazuje się, że wraz z każdym pokoleniem dochodzi do zwiększenia przypadków zachorowań na tę chorobę. Jak na razie nie udało się jednak ustalić jaki gen jest odpowiedzialny, za zwiększenie ryzyka jej rozwoju. Temu schorzeniu zawsze towarzyszy defekt naskórka. Związane jest to z zaburzeniem produkcji filagryny, jednego z białek warstwy rogowej wspomnianej części skóry. Mutacja genu filagryny sprawia, że naskórek nie stanowi bariery ochronnej skóry. Nieprawidłowa budowa naskórka ułatwia wnikanie alergenów i ich kontaktu z komórkami układu odpornościowego. Aby doszło do pojawienia się objawów zwykle musi dojść do kontaktu z alergenem. Często jest on dostarczany wraz z pokarmem. Warto jest w tym momencie wspomnieć jak ważne jest karmienie piersią, jeżeli chodzi o przyszłe zdrowie dzieci. Jak się okazuje karmienie piersią przez okres około 3 miesięcy w znacznym stopniu redukuje ryzyko rozwoju atopowego zapalenia skóry. Atopowe zapalenie skóry dotyka kilkanaście procent społeczeństwa. Najczęściej występuje u dzieci, charakteryzuje się przewlekłym przebiegiem i ma tendencję do nawrotów. Większość z nich rozwija się przed piątym rokiem życia, i w okresie dojrzewania często dochodzi do remisji objawów. Warto jednak zaznaczyć, że osoby te przez resztę życia, w większości przypadków będa miały suchą skórę, skłonną do podrażnień. Podczas przebiegu AZS obserwuje się świąd, a zmiany pojawiają się w charakterystycznych miejscach. Są to zgięcia łokci, a także pod kolanami. Warto zaznaczyć, że punktu widzenia dzieci schorzenie to jest bardzo uciążliwe. Dzieci często są rozdrażnione, nadpobudliwe, mogą mieć problemy ze snem. To wszystko może przekładać się na wyniki w nauce, które niestety mogą nie być takie jakby chciało dziecko. Niezbyt pocieszającą wiadomością jest to, że nie wszystkie osoby w okresie dojrzewania mogą liczyć na wystąpienie remisji. Jak się okazuje AZS występujący u dorosłych może dotyczyć około 1 procenta społeczeństwa. Problemem jest to, że ta postać tego schorzenia jest najtrudniejsza do wyleczenia. Istnieją również takie przypadki, że objawy występowały w wieku dziecięcym, a potem przez wiele lat się nie ujawniały. Jak się okazuje nawet po 40-60 roku życia mogą one ponownie wystąpić. Może być to związane z wystąpieniem infekcji, stresu. Jeżeli chodzi o leczenie AZS to miejscowo stosuje się sterydy, które są w stanie zahamować stan zapalny. Gdy miejscowa terapia, nie jest skuteczna wtedy przeprowadza się leczenie farmakologiczne. Jeżeli chodzi o leczenie objawowe to stosuje się leki przeciwuczuleniowe. Nie można zapominać o natłuszczaniu skóry emolientami, nawet w przypadku remisji choroby. Wśród nowych leków przeciwzapalnych stosuje się takrolimus, pimekrolimus oraz fototerapię, wykorzystując światło UVA i UVB. Co ciekawe skuteczne okazuje się stosowanie tych wszystkich metod w połączeniu. Bardzo ważną rolę odgrywają także ubrania. Bowiem najbardziej wskazane są ubrania bawełniane i oddychające. Można również dodatkowo stosować suplementy diety. Dzięki nim możliwe jest złagodzenie stanu zapalnego, a także zmniejszenie uczucia świądu. Zalicza się do nich olej z wiesiołka, olej lniany i oleje rybne. Warto jest też stosować witaminę E, która zmniejsza wysuszenie skóry i uczucie swędzenia. Chciałbym wspomnieć o łuszczycy. W naszym kraju zachorowalność na tę chorobę wynosi około 2 procent. Istotną rolę w etiologii tej choroby odgrywają uwarunkowania genetyczne, a także utajone, przewlekłe zakażenie bakteryjne lub wirusowe. Szczyt zachorowania przypada na okres dojrzewania, a także między 50, a 60 rokiem życia. Jedna trzecia przypadków łuszczycy występuje rodzinnie. Ryzyko wystąpienia łuszczycy mogą zwiększyć niektóre czynniki. Wśród nich wymienia się infekcje paciorkowcami, różnymi gatunkami grzybów, dermatozy zapalne (ospa wietrzna, trądzik, łojotokowe zapalenie skóry), zaburzenia hormonalne, na przykład w przebiegu menopauzy. Warto zaznaczyć, że w przypadku leczenia łuszczycy w naszym kraju zaszły w ostatnim czasie pozytywne zmiany, dzięki którym pacjenci mogą liczyć na lepszą jakość leczenia. Związane jest to ze wspólnym działaniem specjalistów, a także pacjentów, których działania zostały zauważone. Zmieniło się także podejście do samej choroby, którą obecnie uznaje się jako ogólnoustrojową. Nowe założenia opierają się na tym, aby w jak największym stopniu pomagać pacjentom, na wczesnych etapach choroby, gdy zmiany obejmują już ponad 10 procent powierzchni ciała. Dwa lata temu wprowadzono inhibitory interleukiny 17. Efekt tego leku jest bardzo wysoki ponieważ udaje się zahamować pojawienie się prawie wszystkich zmian. U około 30-40 pacjentów z łuszczycą dochodzi do rozwoju łuszczycowego zapalenia stawów, który jest odrębną jednostką chorobową. Jeżeli nie zostanie wprowadzone właściwe leczenie, to może to doprowadzić do trwałego kalectwa. U chorych często dochodzi także do rozwoju zespołu metabolicznego, zdarzeń sercowo-naczyniowych, insulinooporności, cukrzycy, a także otyłości. Łuszczyca sama w sobie może zwiększać ryzyko wystąpienia zawału, ale ma też wpływ na zdrowie psychiczne, a konkretnie rozwój depresji, stanów depresyjnych, a także lęku. Wcale nie jest rzadkim zjawiskiem podejmowanie prób samobójczych przez chorych, dla których życie z łuszczycą nie jest łatwe. Zapewniając chorym odpowiednie, nowoczesne leczenie możemy zapewnić mu, że łatwiej mu będzie funkcjonować w życiu zawodowym, rodzinnym, a także społecznym. Kolejna z chorób skóry jest trądzik. Wielu osobom wydaje się, że jest on obecny tylko wśród młodszej części społeczeństwa, co jest związane z okresem dojrzewania. Często jednak jest on diagnozowany u starszych osób. Wśród przyczyn jego rozwoju można wymienić spożywanie niektórych produktów zawierających znaczne ilości kwasów tłuszczowych, cukrów, a także składników mlecznych. Spożywanie tych dwóch ostatnich może mieć związek z uwolnieniem większej ilości insuliny, która krąży we krwi. Przyczynia się to do produkcji nowych komórek, ale hamowania usuwania tych starszych, co nasila powstawanie stanu zapalnego. Co ciekawe nabiał może być źródłem niektórych hormonów takich jak progesteron, estrogen, a nawet niewielkie ilości testosteronu. Prawdopodobnie dostarczenie ich może zwiększać ryzyko rozwoju trądziku. Warto jest więc włączyć do swojej diety chude mięso, warzywa, owoce, a także produkty pełnoziarniste. Co ciekawe nawet jednokrotne spożycie produktów takich jak frytki czy słodycze mogą zwiększać ryzyko jego wystąpienia, aż o 54 procent. Jeżeli chodzi również o mleko to jego składnikiem jest tak zwany insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1. Jego obecność w osoczu może przyczynić się do zwiększonego wydzielania łoju, nasilając zmiany trądzikowe. Wspominając jeszcze o produktach, które mogą okazać się pomocne jeżeli chodzi o redukcję nasilenia objawów to wymienia się katechiny, znajdujące się w zielonej herbacie, a także resweratrol, który można znaleźć w skórce czerwonych winogron, czerwonym winie, orzeszkach ziemnych. Wspomniany związek wykazuje działanie bakteriobójcze względem Propionibacterium acnes, które w dużej mierze przyczyniają się do rozwoju trądziku. Wśród innych przyczyn rozwoju trądziku wymienia się także stres, który dotyczy dużej części społeczeństwa. Spotykamy się z nim na co dzień, a wiele osób nie zna odpowiednich technik, które pozwolą go zredukować. Związane jest to ze zwiększonym wydzielaniem łoju, który może przyczyniać się do pojawiania się wyprysków. Co ciekawe nawet nadmierna pielęgnacja skóry może spowodować, że zostanie ona przesuszona. To z kolei przyczynia się do zwiększonego wydzielania wspomnianego łoju. Oczywiście do tego stanu może prowadzić także brak właściwej higieny dotyczącej twarzy. Warto jest także zadbać o czystość rzeczy, które często mają kontakt z naszą twarzą. Wśród nich wymienia się między innymi okulary, a także telefon komórkowy. Wiele w ostatnim czasie mówi się o korzystnym działaniu probiotyków. Jak się również okazuje w przypadku trądziku ich dostarczenie może przynieść oczekiwane rezultaty co jest związane z działaniem ochronnym w stosunku do skóry.
Wiele mówi się o tym, że niektóre choroby objawiają się zmianami na skórze. Jedną z chorób skóry jest atopowe zapalenie skóry. Do jego rozwoju dochodzi najczęściej w wyniku współdziałania czynników środowiskowych i genetycznych, a także czynników, które przyczyniają się do zaburzeń immunologicznych i uszkodzenia skóry. Zmianom skórnym, które w niektórych przypadkach mogą obejmować nawet 90 procent powierzchni skóry, towarzyszy uciążliwy świąd, który może w znacznym stopniu utrudniać wykonywania codziennych czynności, a także zaburzać sen. Takie sytuacje w znacznym stopniu mogą wpłynąć na pogorszenie kondycji psychicznej. U wielu chorych rozwija się depresja, a także myśli samobójcze. Prawdopodobnie około 30-40 pacjentów wymaga opieki psychiatrycznej lub psychologicznej. Przeprowadzone jakiś czas temu badania wykazały, że 34 procent pacjentów obecnie stosowane leczenie uważa za nieskuteczne. W tej samej analizie 93,4 procent pacjentów przyznało, że choroba w znacznym stopniu obniżyła jakość życia pacjentów. Istotnym problemem osób z tym schorzeniem skóry jest to, że nawiązywanie kontaktów jest dla nich dużo trudniejsze. Należy też wspomnieć, że czynnikiem, który sprawia, że jakość życia znacznie się pogarsza jest fakt, że leki na atopowe zapalenie skóry są bardzo kosztowne, co w znacznym stopniu może nadwyrężyć budżet pacjenta, a także jego rodziny. Leczenie AZS wymaga ciągłej kontroli występowania objawów i zapobiegania zaostrzeniom. Konieczne jest także skupienie się na aspekcie psychologicznym. Aktualnie stosuje się miejscowo glikokortykosteroidy lub miejscowe inhibitory kalcyneuryny przy jednoczesnym używaniu emolientów, których zadaniem jest przywrócenie i naprawy funkcji bariery naskórkowej. W średnio lub bardziej nasilonych postaciach choroby wykorzystuje się dodatkowo fototerapię. W najtrudniejszych przypadkach wykorzystuje się immunoterapię. Przełomem w tym schorzeniu są leki biologiczne, w których wykorzystane zostały przeciwciała monoklonalne. Skuteczność tego typu preparatów jest bardzo wysoka, a efekty pojawiają się stosunkowo szybko, co przecież jest dla pacjentów priorytetem i szansą na powrót do normalnego życia. Należy pamiętać o tym, aby do każdego pacjent należy podejść w sposób indywidualny. Terapia jest dobierana w oparciu o rozległość zmian skórnych, aktywność procesu chorobowego, innych chorób atopowych, a także objawów podmiotowych. Leczenie powinno być rozpoczęte możliwie jak najwcześniej, w momencie pojawieniu się pierwszych objawów klinicznych. Należy wspomnieć, że pacjenci bardzo często odraczają terapię w obawie przed skutkami ubocznymi glikokortykosteroidów miejscowych i inhibitorów kalcyneuryny. Bardzo dobrym pomysłem aby rozpisać pacjentowi kiedy i w jaki sposób należy stosować poszczególne leki. Pacjenci bowiem często zapominają jak brać leki aby terapia była najskuteczniejsza. Terapia proaktywna to również coraz częściej wybierana forma leczenia. Wykorzystuje się w niej takrolimus, który redukuje nawet najmniejszy stan zapalny. Ten rodzaj leczenia można stosować u dzieci już od drugiego roku życia. Szczególnym wskazaniem do ich stosowania jest skóra twarzy oraz szyi. W ich przypadku rzadko występują działania niepożądane najczęściej pod postacią pieczenia skóry oraz rumienia, który znika po kilku minutach. Ich zastosowanie jest przełomem ponieważ skuteczność jest zbliżona do glikokortykosteroidów przy dużo większym bezpieczeństwie. Wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwświądowe oraz umożliwia odbudowę bariery naskórkowe, zwiększa integralność naskórka i normalizuje pH. Warto wspomnieć o chorobach dermatologicznych, które są coraz częściej diagnozowane w naszym społeczeństwie. Pandemia wywołana koronawirusem przyczyniła się do tego, że wielu pacjentów rzadziej zgłasza się do lekarza. Oczywiście jest to zrozumiałe, że wiele osób boi się o swoje zdrowie, szczególnie w starszym wieku, lub jeżeli mają choroby współistniejące. Warto jednak wspomnieć, że w przypadku chorób skóry można skonsultować się z dermatologiem z wykorzystaniem telemedycyny. W ostatnim czasie doszło do znacznego jej rozwoju i jak twierdzą eksperci, wiele porad zostanie udzielanych w taki właśnie sposób. W przypadku chorób skóry pacjenci mogą wysyłać zdjęcia zmian skórnych, które są niepokojące. W wielu przypadkach lekarz po zebraniu wywiadu i zobaczeniu takiej fotografii może stwierdzić co dolega pacjentowi i zlecić mu odpowiednie leczenie. Jeżeli chodzi o pandemie koronawirusa warto jest także wspomnieć o objawach skórnych, które mogą występować w przebiegu COVID-19. Coraz więcej doniesień naukowych mówi o tym, że objawem tej choroby zakaźnej może być pokrzywka, wysypka, pęcherz lub rumień na skórze. Warto wspomnieć, że objawy te mogą występować bez istotnej przyczyny, co powinno być sygnałem, że jest to zjawisko nietypowe, wymagające konsultacji ze specjalistą. Jednym z najbardziej typowych objawów są tak zwane “palce covidowe” czyli zmiany pseudoodmrozinowe. Występują pod postacią plam na palcach dłoni i stóp o sinym kolorze, którym towarzyszą owrzodzenia i pęcherze. Jedną z najczęstszych chorób skóry, w tym wypadku skóry głowy jest łupież. Według danych problem ten może dotyczyć nawet 30 procent Polaków. Przyczyną wystąpienia łupieżu jest bardzo często obecność mikroorganizmów w postaci grzybów na tej części ciała. Innym powodem może być stosowanie nieodpowiednich kosmetyków, niewłaściwa częstość mycia włosów, a także zbyt wysoka temperatura wydobywająca się z urządzeń takich jak lokówka, prostownica czy suszarka. Ponadto u danej osoby mogą występować zaburzenia hormonalne lub dotyczące układu immunologicznego. W pierwszej kolejności dąży się do tego aby zidenfyikować czynnik, który sprawia, że łupież się pojawia. Łupież w większości przypadków jest łagodną postacią łojotokowego zapalenia skóry. Jeżeli chodzi o terapię to stosuje się preparaty miejscowe, bardzo często grzybobójcze. Ilość dostępnych preparatów jest bardzo wiele, a większość z nich produkowanych jest na bazie ketokonazolu. Inne preparaty działają ograniczająco na na produkcję sebum przez gruczoły łojotokowe. Szampony zmniejszają również świąd skóry. Inne preparaty mogą zawierać związki, które przyczyniają się do złuszczania naskórka, dzięki czemu w szybszym tempie dochodzi do usunięcia zainfekowanego naskórka. W przypadku łupieżu pstrego niezbędna jest wizyta u dermatologa ponieważ niezbędne może okazać się działanie mykologiczne, które umożliwi ustalić, jaki grzyb przyczynił się do jego rozwoju. Pomocne oprócz szamponów mogą okazać się także leki przeciwgrzybiczne w postaci maści lub kremów. Należy wspomnieć również o alergii kontaktowej, która dosyć często pojawia się wśród społeczeństwa. Jest to reakcja immunologiczna typu IV. Jej typowymi objawami są świąd, wysypka i pokrzywka. Ryzyko wyprysku kontaktowego ulega zwiększeniu gdy dojdzie do dodatkowego zaburzenia mechanizmów obronnych skóry w wyniku działania czynników mechanicznych lub chemicznych. Dolegliwość ta z jednakową częstotliwością jest obecna wśród mężczyzn i kobiet i stanowi 5-15 procent schorzeń zapalnych skóry. Najczęstszą przyczyną tego typu alergii są substancje, które mają bezpośredni kontakt ze skórą. Wśród najczęstszych alergenów wymienia się nikiel, który częściej uczula kobiety. Do substancji, które często przyczyniają się do rozwoju alergii są także kosmetyki, leki, środki czystości czy tworzywa sztuczne. Jeżeli chodzi o diagnostykę alergii kontaktowej wykorzystuje się tak zwane testy płatkowe, które służą do oceny reaktywności skóry i świadczące o nadwrażliwości na dany związek. Na skórę pacjenta, na 48 godzin nakłada się tak zwany hapten. Jest to niecałkowity alergen, który nabywa właściwości uczulające dopiero po związaniu się z białkami naskórka lub osocza. W czasie trwania badania skóra powinna być regularnie monitorowana, a ewentualne zmiany odnotowywane. Ogromną rolę odgrywa także wywiad lekarski, tak jak w przypadku innych schorzeń. Oczywiście podstawą terapii jest wyeliminowanie alergenu oraz właściwa profilaktyka. Jeżeli chodzi leczenie miejscowe to istotną rolę odgrywa właściwa pielęgnacja, stosowanie antybiotyków, glikokortykosteroidów, emolientów, inhibitorów kalcyneuryny i preparatów keratolitycznych. Jeżeli chodzi o działanie ogólnoustrojowe to stosuje się leki przeciwhistaminowe. W cięższych przypadkach, w których powyższe leczenie nie przynosi oczekiwanego efektu wykorzystuje się sterydy, retinoidy oraz fototerapię.