W Polsce nie mniej niż 20 dzieci na 1 tys. rodzi się z uszkodzeniami spowodowanymi spożywaniem przez ich matki alkoholu w ciąży. Czworo z nich ma pełne objawy FAS łącznie z dysmorfią twarzy i uszkodzeniami organów wewnętrznych, ośmioro z nich częściowy FAS, a kolejnych ośmioro ma uszkodzony ośrodkowy układ nerwowy.
9 września obchodzono Międzynarodowy Dzień FASD (Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych).
Specjaliści podkreślają, że każda ilość alkoholu wypitego w czasie ciąży może mieć negatywny wpływ na rozwój dziecka. Dzieje się tak, gdyż nie ma bezpiecznej, uniwersalnej dawki alkoholu, którą można zalecić kobiecie ciężarnej zapewniając ją tym samym, że jej dziecko jest bezpieczne. Lampka wina, szklanka piwa czy kieliszek mocniejszego trunku - to wszystko są niebezpieczne dawki dla prawidłowego rozwoju dziecka.
W ramach tegorocznych obchodów świętowano kolejną odsłonę kampanii Too Young To Drink, której inicjatorem i realizatorem jest Europejskie Stowarzyszenie FASD.
Celem kampanii Too Young To Drink 2015 jest:
- Zwiększenie świadomości kobiet będących w wieku rozrodczym o zagrożeniach, jakie wiążą się z negatywnym wpływem alkoholu na prawidłowy rozwój dziecka w życiu płodowym.
- Rozpowszechnianie doniesień naukowych i popartych badaniami informacji, dotyczących szkodliwego wpływu alkoholu na rozwój dziecka w życiu płodowym.
- Wspieranie i motywowanie kobiet do podejmowania samodzielnych decyzji w zakresie bezpiecznych i zdrowych wyborów w ciąży, wpływających tym samym na prawidłowy rozwój dziecka.
- Motywowanie najbliższego otoczenia kobiety w ciąży jak i całego społeczeństwa do popierania wyboru abstynencji w tym szczególnym okresie.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych od lat świętuje Światowy Dzień FASD, a w powyższej kampanii uczestniczy od jej pierwszej edycji.
Źródło: parpa.pl
Komentarze
[ z 8]
Bardzo dobra i potrzebna kampania, to straszne, że w XXI ciągle rodzą się dzieci ze spektrum płodowego zespołu alkoholowego. Poprzez widoczne cechy choroby, jest to piętnujące schorzenie. Według mnie kampania powinna obrazować skutki picia w ciąży.
Oczywiście kampania potrzebna jest wszystkim, jednak osobiście uważam, że powinno się ukierunkować działania na osoby kompletnie nieświadome, często ze środowisk patologicznych. Ponadto lekarze wszystkich specjalności powinni uczulać kobiety na działanie alkoholu.
Niestety do tej pory spotykam się z "poradami" środowiska wiekowych położników, którzy mówią, że lampka wina w ciąży nie szkodzi. Zgodnie z prawem za podobne opinie powinny zostać podjęte działania zawodowe i karne, nie żyjemy w trzecim świecie.
Co więcej, to nie tylko porady, kobiety są pewne, że lampka wina nie zaszkodzi. Kobieta nigdy nie wie, w którym momencie rozwoju jej dzieciątka alkohol trafi właśnie do jego organizmu i zaburzy tworzenie ważnych życiowo narządów. Problemem też jest to, że kobiety często spożywają alkohol w dużych ilościach na bardzo wczesnych etapach ciąży, gdy jeszcze nie wiedzą, że w niej są. W ogóle młode kobiety powinny spożywać znacznie mniej alkoholu niż to się dzisiaj dzieje, wpływa to przecież na ich ogólny stan zdrowia i także możliwości i zdolności do reprodukcji.
Decyzja o macierzyństwie powinna być decyzją odpowiedzialną. Czy poprawa humoru po używkach, jakimi są alkohol czy papierosy jest warta utraty zdrowia swojego nienarodzonego dziecka? Często niestety dzieci z zespołem FAS rodzą się w rodzinach patologicznych, gdzie alkoholizm jest problemem codziennym i nawet ciąża nie pozwala matce zrezygnować z picia.
Biedne dzieci, skazywane na nienormalne życie przez swoje nieodpowiedzialne matki. Jak można tak truć swoje dziecko od samego początku. Niestety to dzieje się też wśród ludzi ustawionych życiowo, nie tylko w rodzinach patologicznych. Przecież wino to nie wódka, na południu Europy wino pije się co dziennie do obiadu i ono miałoby szkodzić płodowi? Ludzie powinni mieć świadomość, ale są egoistami. Czy na prawdę 9 miesięcy powstrzymania się od używek to taka wielka cena za zdrowie swojego dziecka?
Bądźmy szczerzy, nie ma czegos takiego jak FAS po jednej lampce wina, to po prostu niemożliwe. Trzeba naprawdę dużo pić, żeby dziecko urodziło się z FAS. Oczywiście badań nie ma. Ale matki, które piją na początku ciąży bo o tym nie wiedzą, nie rodzą dzieci z FAS (a przecież mało kto nie pije). Ciężarne, które wiedzą o swoim stanie dzielą się generalnie na dwie grupy : nie pijące wcale, albo pijące bardzo dużo. Płodowy zespoł alkoholowy rozwija się u tej drugiej grupy. Kampanie chyba jakoś bardzo potrzebne nie są, normalne kobiety pić nie będą, bo każdy idiota wie, że w ciąży się nie pije, alkoholiczki i tak pić będą, bo je ich dziecko obchodzi mniej niż głód alkoholowy. Niestety tak jest.
Alkohol powoduje więcej szkód w rozwijającym się płodzie niż inne substancje łącznie z marihuaną, heroiną i kokainą. Efekty mogą być groźne lub średnio nasilone i wyrażają się obniżeniem IQ, zaburzeniami uwagi i zdolności uczenia się, aż do wad serca, dysfunkcji mózgu i śmierci włącznie. Wiele dzieci doświadcza poważnych zaburzeń zachowania i funkcjonowania społecznego, które trwają całe życie. Najbardziej podstępne uszkodzenia paradoksalnie powoduje okazjonalne picie alkoholu przez kobietę w ciąży. Te zaburzenia mają wpływ szczególnie na te obszary, które właśnie się rozwijają, powodując obumieranie komórek mózgowych, migrację komórek do niewłaściwych obszarów oraz tworzenie się niewłaściwych połączeń między neuronami. Alkohol bardzo łatwo przenika przez łożysko, dostając się do krwiobiegu dziecka. Po upływie 40 do 60 minut od spożycia alkoholu przez matkę, jego stężenie w krwiobiegu płodu jest równe stężeniu alkoholu we krwi matki. Alkohol, którego wątroba matki nie zdołała pomieścić, krąży po całym organizmie zarówno jej jak i dziecka.