- FAS jest chorobą nieuleczalną, przed którą można uchronić dziecko, zachowując abstynencję w czasie trwania ciąży. Wiedzę, że każda dawka alkoholu w ciąży szkodzi, należy upowszechniać – mówią zgodnie Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak i Anna Grajcarek, prezes fundacji ad vocem z Krakowa, która stara się na co dzień w Małopolsce promować wiedzę o FAS, czyli najcięższej formie wad wrodzonych, powodującej upośledzenie rozwoju fizycznego i intelektualnego, wady serca, dysfunkcje mózgu.
Przedstawiciele fundacji ad vocem pozytywnie ocenili projekt rozwiązań prawnych w zakresie leczenia kobiet w ciąży, jakie Prezydentowi we wrześniu przedłożył Rzecznik Praw Dziecka. Eksperci potwierdzają, że – zgodnie z postulatami RPD – konieczna jest edukacja i profilaktyka w tym zakresie. Fundacja ad vocem na swoim terenie organizowała debatę „Mamo, nie krzywdź”, propagującą abstynencję wśród kobiet w ciąży.
Rozmowa dotyczyła podjęcia wspólnych działań w celu uruchomienia kampanii społecznej dotyczącej problematyki FAS. - Nie ulega wątpliwości jak ważną rolę może spełnić edukacja w tym zakresie – podkreśla Marek Michalak. Podczas spotkania omówiono także propozycje działań w zakresie stworzenia forum organizacji pozarządowych zajmujących się tematyką FAS.
W Polsce, co rok rodzi się około 9000 dzieci z zaburzeniami spowodowanymi spożywaniem alkoholu przez matkę w ciąży. Dzieci te są bezbronne wobec braku skutecznych prawnych mechanizmów je chroniących. Do sięgania po alkohol podczas ciąży przyznaje się ok. 30 % kobiet. To groźne i bardzo smutne statystyki, które zmuszają do podjęcia działań.
Jak informuje Biuro RPD, rozwiązania zaproponowane w projekcie RPD mają przede wszystkim służyć wsparciu, profilaktyce oraz prowadzić do poprawy świadomości społecznej skutków picia alkoholu, zażywania narkotyków i innych substancji psychoaktywnych przez kobiety w ciąży.
"Mając na celu ochronę dobra dziecka nieurodzonego, w ocenie Rzecznika Praw Dziecka, należy uruchomić procedurę, na podstawie której kobieta będąca w ciąży, działająca na szkodę swojego dziecka poprzez spożywanie alkoholu, narkotyków lub innych substancji psychoaktywnych, może zostać skierowana przez sąd na leczenie szpitalne we wskazanym zakładzie leczniczym. Procedura ta powinna być uregulowana na poziomie ustawowym, a odpowiednim miejscem dla nowych przepisów – zdaniem Rzecznika – jest Kodeks rodzinny i opiekuńczy, jako podstawa materialna oraz Kodeks postępowania cywilnego, jako podstawa procesowa" - napisał we wrześniu rzecznik praw dziecka Marek Michalak w wystąpieniu do prezydenta Andrzeja Dudy.
Komentarze
[ z 2]
Jest mnóstwo kampanii, które informują o negatywnych skutkach picia alkoholu w ciąży. Być może to nasze środowisko lekarskie, ale myślę że i tak trudno nie zauważyć ostrzeże, które upowszechniane są w mediach różnego typu. Moim zdaniem nieprzestrzeganie zakazu picia alkoholu w ciąży przez kobiety nie wynika jest ich niewiedzy, ale z lekkomyślności. Trudno uwierzyć, że można tak nie dbać o swoje dziecko, że naraża się je na niebezpieczeństwo jeszcze zanim przyjdzie na świat. Niestety ludzie są różni i nie wszyscy stworzeni są do bycia rodzicami. Picie alkoholu w ciąży jest powszechne u młodych dziewczyn, ze środowisk patologicznych, ponieważ inaczej nie da się tego nazwać. Nie ma możliwości obronienia dziecka przed lekkomyślnością matki i to jest straszne. W niektórych przypadkach sąd może odebrać prawa rodzicielskie, ale nie dzieje się to często i następuje zwykle w dalszych okresach życia dziecka gdy jest już za późno.
Bardzo dużo kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego jak szkodliwy jest alkohol nawet w małych dawkach przyjmowany w czasie ciąży. Wynika to zapewne z ich niskiej świadomości odnośnie wpływu tej substancji na płód, która jak się okazuje jest bardzo duża. Wiele kobiet sugeruje się mitami nie zasięgając porad u specjalistów. Istnieje wiele kampanii oraz akcji, które stanowczo odradzają spożywania alkoholu w czasie ciąży. Wydaje mi się często w alkoholu szuka się pomocy w rozładowaniu stresu związanego z ciążą i przyszłym macierzyństwem. Jednak jest to chyba jedno z najgorszych możliwych rozwiązań na jakie kobieta może sobie pozwolić. Według mnie bardzo dobrą opcją jest korzystanie z różnego rodzaju spotkań, na których kobiety wymieniają się własnymi doświadczeniami dodatkowo się przy tym motywując. Innym wyjściem jest skorzystanie z pomocy psychoterapeuty. Wracając do tematu alkoholu spożywanego podczas ciąży. Kobiety żyją w przeświadczeniu, że jedna lampka czerwonego wina nie ma prawa zaszkodzić dziecku, jednak liczne badania informują że nawet niewielka ilość alkoholu może niekorzystnie wpłynąć na rozwój płodu. Większe skutkują poważniejszymi powikłaniami. Często słyszy się również mity, które mówią, że piwo wspomaga laktację, a właśnie czerwone wino wpływa korzystnie na poziom żelaza. Przyszłe matki muszą pamiętać o tym, że alkohol w prosty sposób przenika przez łożysko. Jakakolwiek jego ilość wypita przez ciężarną w 40 minut pojawia się we krwi dziecka. Przyszłe mamy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że wątroba płodu nie jest w pełni dojrzała i gorzej radzi sobie z przetworzeniem alkoholu. Skutkiem tego jest to, że osiąga on dużo większe stężenie we krwi płodu niż we krwi matki, działając toksycznie na układy oraz narządy. Niekorzystne predyspozycje genetyczne mogą spowodować, że nawet odrobina alkoholu okaże się szkodliwa dla płodu. Może to doprowadzić do wad nerek, serca opóźnienie wzrostu, ADHD, zespołu FAS czy niskiej masy urodzeniowej. Jak się okazuje największe ryzyko płodowego zespołu alkoholowego następuje w sytuacji, gdy ciężarna jednorazowo upija się m.in. do nieprzytomności. Zjawisko takie często dostrzega się u kobiet, które przed zajściem w ciąże były już mocno uzależnione od alkoholu, albo u takich, które cierpią na zespół picia napadowego. Ich chęć spożycia substancji, której domaga się mózg jest silniejsza niż jakiekolwiek uczucia wyższe. Według doniesień dzieci z FAS zazwyczaj rodzą kobiety niewykształcone, które żyją w warunkach o drastycznie niskich standardach ekonomiczno-społecznych, często porzucone przez partnerów, którzy mieli być ojcami dzieci. Jak się okazuje dzieci z płodowym zespołem alkoholowym rzadko wychowują rodzice biologiczni. Ich początek życia bywa bardzo trudny. Bardzo długo trwa przyjęcie do rodzin zastępczych czy adopcyjnych, a jeśli to się nie uda – zostają w domu dziecka. Diagnoza tej choroby zwykle stawiana jest późno, często dopiero wtedy, gdy dziecko rozpoczyna edukację w szkole. Wcześniej rodzice adopcyjni nieprawidłowo interpretują objawy zespołu alkoholowego jako skutek wcześniejszej niewłaściwej opieki, ignorując jednoznaczne okoliczności, podczas których matka w ciąży była pod wpływem alkoholu. Rodzice żyją w błędnym przekonaniu, że przy pomocy troski i miłości uda się wyleczyć dziecko. W tym przekonaniu często utwierdzają ich lekarze, którzy radzą, by dać dziecku czas. Bardzo ważne jest wprowadzenie odpowiednio wcześnie terapii. Płodowy zespół alkoholowy to zaburzenie neurorozwojowe, które nie poddaje się typowym oddziaływaniom wychowawczym. Dobór terapii zależy od wieku i stanu dziecka. Mózg rozwija się warstwowo, od bardziej prymitywnych zachowań i działań do tych bardziej złożonych. Z najmłodszymi dziećmi pracuje się nad ciałem, zmysłami i odruchami. Potem zaczyna się praca z emocjami, ich świadomością i dopiero na samym końcu z myśleniem. Od 2001 roku liczba osób spożywających alkohol w naszym kraju systematycznie wzrasta. Początkowo w gronie tych osób znajdowali się głównie mężczyźni jednak teraz coraz częściej problem ten dotyczy kobiet. Bardzo wiele z nich popada w alkoholizm, który jest silniejszy podczas ciąży, co skłania kobiety do jego spożywania. W Polsce powstaje coraz więcej poradni, które mają pomóc ciężarnym w przezwyciężaniu nałogu. Wydaje mi się, że w połączeniu z jeszcze częstszymi akcjami odnośnie spożywania alkoholu w ciąży jest to dobra droga, aby zredukować problem tej choroby w naszym kraju.