W spotkaniu „Akademii Liderów Samorządowych” uczestniczył m.in. wiceszef MSW Stanisław Rakoczy, Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz, przedstawiciele Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii oraz Monaru.
Jak zaznaczył na spotkaniu z samorządowcami wiceszef MSW Stanisław Rakoczy, „w zakresie przeciwdziałania i zwalczania dopalaczy niezmiernie ważna jest edukacja”. Podkreślił także, jak duże znaczenie ma współpraca instytucji państwowych z lokalnymi władzami oraz Policją.
- W MSW został podpisany Pakt Społeczny Przeciwko Dopalaczom. Do podpisania tego dokumentu zaprosiliśmy organizacje pozarządowe, przedstawicieli mediów, środowisk naukowych, sportowców oraz inne podmioty działające na rzecz zapobiegania narkomanii. Wszystkie podmioty biorące udział w tym przedsięwzięciu zobowiązały się do podjęcia zintensyfikowanych działań, mających na celu przeciwdziałanie narkomanii, a także uświadamianie młodych ludzi o niebezpieczeństwach związanych z ich zażywaniem, szczególnie dopalaczy –przypomniał wiceminister Stanisław Rakoczy.
Przypomniał, że w ramach podpisanego paktu i akcji „Dopalacze Kradną Życie” podjęto szereg działań profilaktycznych. Wspomniał o emisji spotu „Taki z Ciebie Mocarz” w telewizjach czy w środkach transportu miejskiego. Wskazał, że młodzież angażowana jest w działania poprzez profile społecznościowe dedykowane akcji, a organizatorzy przedsięwzięć profilaktycznych z całej Polski mogą dopisać się do zamieszczonej na stronie internetowej MSW „Mapy inicjatyw”.
- W ramach kampanii, MSW ogłosiło również otwarty konkurs ofert dla organizacji pozarządowych na przygotowanie i przeprowadzenie ogólnopolskich działań informacyjno-edukacyjnych dot. przeciwdziałania zażywaniu dopalaczy. Na to zadanie Ministerstwo przeznaczyło kwotę 100 tys. zł – poinformował wiceszef MSW. - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych realizuje także resortowy Program przeciwdziałania narkomanii i zwalczania przestępczości narkotykowej ustanowiony na lata 2011-2016, który wpisuje się w założenia i wspiera Krajowy Program Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2011–2016 – zaznaczył podsekretarz stanu w MSW.
Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że 250-300 osób rocznie umiera w Polsce z powodu zażywania narkotyków, w tym od kilku do kilkunastu po tzw. dopalaczach.
Źródło: msw.gov.pl
Komentarze
[ z 6]
Zgadzam się, że najlepiej zapobiegać zażywaniu dopalaczy poprzez edukację. Wiadomo, że nie zadziała to na wszystkich żądnych wrażeń, ale miejmy nadzieję, że chociaż jakiemuś procentowi dzieciaków pozwoli się zastanowić przez zażyciem dziwnych nieznanych substancji. Jak ludzie będą choć trochę lepiej rozumieli mechanizm działania dopalaczy, to łatwiej im będzie zrozumieć co może się z nimi stać. Spoty niewiele dadzą- edukacja face to face może dać rezultaty.
Walka z dopalaczami do walka z wiatrakami. Za każdym razem gdy wprowadzimy na listę substancji nielegalnych kolejny składnik dopalacza, sprytni laboranci wprowadzą nowy. Mafia dopalaczowa jest sprytniejsza niż nam się wydaje, dużo łatwiej dzieciakom zdobyć dopalacz niż prawdziwy czysty narkotyk. Są one też tańsze. Jedyne co może przestrzec przez wzięciem tego syfu to rozsądek, z którym jak wiemy wiele dzieciaków i nastolatków się mija.
100 tysięcy złotych? Przecież na skalę państwową to są śmieszne pieniądze- jak taki program ma być porządnie przeprowadzony i przynieść efekty, jak jest beznadziejnie finansowany? Spójrzmy ile wydano ostatnio na referendum... kuriozalną kwotę prawie 100 milionów. Czy zdrowe naszych polskich dzieci jest naprawdę tak mało warte?
Jeśli poszukujesz pomocy w walce z uzależnieniem od dopalaczy bądź w profilaktyce ich używania, zapraszamy do odwiedzenia naszej Kliniki. Oferujemy profesjonalne wsparcie i leczenie. Kontakt: 22 299 11 22, www.psychomedic.pl Zapraszamy.
Dopalacze powodują o wiele więcej szkód niż nawet narkotyki, które w tym przypadku można by nazwać "tradycyjnymi". Niestety, ale wiele osób podchodzi do problemu używek skrajnie nieodpowiedzialnie. To jest bardzo dużym problemem, a jednocześnie stwarza zupełnie nowe wyzwania dla lekarzy i personelu medycznego w ogóle. Przecież nagle pacjenci trafiają na oddziały będąc pod wpływem czegoś, co właściwie nie wiadomo czym jest. A jednocześnie też nie wiadomo jak z tym walczyć bo przecież dopalacze nawet jeśli mamy ich nazwę nie koniecznie muszą być tym samym środkiem jaki podano na opakowaniu. Przecież o to chodzi w dopalaczach, aby szybko zmieniać skład chemiczny, zanim państwo zdąży zarejestrować dany produkt na liście substancji zakazanych. Z tym trzeba walczyć i tego się oczekuje od władz, aby przynajmniej rodzice mogli czuć się spokojni o swoje dzieci, że ich bezpieczeństwu w szkole nic nie zagraża. Jeśli walka z dopalaczami nie zostanie podjęta, ten wymóg niestety, ale nie będzie mógł zostać spełniony. To zawsze będzie powodowało dalsze problemy i komplikacje...
Podejmowanie decyzji o zażywaniu środków psychoaktywnych może być rezultatem wielu okoliczności, przez co narkomania bywa określana zjawiskiem wielowymiarowym, wieloaspektowym i złożonym. Jego złożoność może dotyczyć przyczyn sięgania po narkotyki , zasięgu szkód, jakie występują u osób zażywających te środki (konsekwencje prawne, szkody społeczne, zdrowotne, etc.) oraz potrzeb wprowadzania niejednolitych oddziaływań prewencyjnych wobec użytkowników różnych narkotyków oraz zróżnicowanego leczenia dla zażywających je osób. W ostatniej dekadzie uwaga wielu badaczy skoncentrowała się na nowym zagrożeniu, jakim są narkotyki projektowane, nazywane potocznie ‘dopalaczami’, a zwłaszcza na konsekwencjach związanych z używaniem tych niebezpiecznych środków odurzających. Próby diagnozy zjawiska zażywania ‘dopalaczy’ w Polsce, zwłaszcza wśród młodzieży, są cyklicznie realizowane przez badaczy, a inicjatywy, których celem jest minimalizacja narastającego problemu są podejmowane zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym. Niestety, redukcja zażywania tych nowych narkotyków stanowi trudne wyzwanie. Jedną z metod proponowanych przez autorów niniejszej pracy jest edukacja zarówno adolescentów, jak również osób, które posiadają możliwość wywierania wpływu na młodych ludzi. W artykule zwrócono uwagę na rolę komunikacji między osobami dorosłymi – rodzicami, opiekunami, nauczycielami – a dorastającym dzieckiem. Według autorów prawidłowe relacje mogą w istotnej mierze wpłynąć na redukcję tego niepokojącego zjawiska. Komunikacja między dorosłymi a dzieckiem jest tematem często podejmowanym przez badaczy, co potwierdza, że jest to obszar zdecydowanie istotny . Nawiązanie i podtrzymywanie relacji z osobą dorastającą stanowi wyzwanie zarówno dla najbliższych, jak również dla instytucji pośrednio bądź bezpośrednio kreujących proces socjalizacji: szkół, wszelkich klubów, stowarzyszeń i innych. Zasadniczą rolę w tym procesie pełni jednak środowisko rodzinne. Główną rolę w życiu każdego człowieka, zwłaszcza w okresie adolescencji, odgrywa dom rodzinny, a relacje między domownikami kreowane są głównie przez rodziców. Mianem ‘domowej atmosfery’ określa się specyficzne relacje między uczestnikami interakcji; swoistą intymność wspólnego codziennego życia. Badacze zjawiska narkomanii podkreślają doniosłość rodziny i relacji między jej członkami, jako szczególnie istotne w sięganiu po środki odurzające. Pomiary przeprowadzone m.in. przez Denise B. Kandel oraz Judith S. Brook, potwierdzają występowanie niebagatelnych zależności między jakością i częstotliwością kontaktów młodzieży z rodzicami a zachowaniami podejmowanymi przez adolescentów. Zdiagnozowane w ostatniej dekadzie przyczyny sięgania po narkotyki, związane z najbliższym otoczeniem młodzieży, to m.in. brak zainteresowania ze strony rodziców, wychowywanie się w rodzinie niepełnej, niedostateczny nadzór rodzicielski nad kontaktami dzieci z gronem rówieśników, fizyczna nieobecność rodzica w domu z powodu długoterminowych wyjazdów do pracy za granicę oraz zaniedbywanie stałych rozmów między rodzicami i dziećmi. Wyniki dotychczasowych pomiarów reakcji adolescentów na rozpad związku rodziców są niejednoznaczne, jednak okoliczności te mogą sprzyjać doświadczaniu przez dziecko poczucia osamotnienia, a w konsekwencji skutkować podejmowaniem zachowań ryzykownych. Założenia te zostały potwierdzone w badaniach przeprowadzonych w USA w 2004 r. wśród młodzieży potwierdzającej zażywanie narkotyków wziewnych, marihuany i amfetaminy (n=37 507). Analiza danych potwierdziła, że dzieci wychowywane w rodzinach niepełnych znacznie częściej wskazywały na zażywanie środków odurzających. Analogiczne wyniki uzyskała Magdalena Górska, która w badaniach przeprowadzonych wśród młodzieży woj. mazowieckiego (n=200) ustaliła występowanie statystycznie istotnych różnic między zażywaniem narkotyków a strukturą rodziny badanych. Również w innych badaniach przeprowadzonych wśród polskiej młodzieży stwierdzono wyższy odsetek potwierdzających kontakty z narkotykami w grupie osób wychowywanych tylko przez jednego rodzica. Uczestnictwo obojga rodziców w wychowywaniu dziecka jest ważnym procesem, a jakość relacji adolescenta z rodzicami może wywierać decydujący wpływ na podejmowanie przez niego zachowań ryzykownych. Jak wskazują Karolina Van Laere i Kinga Sochacka: „… wzorce przywiązania wykształcone w najwcześniejszym etapie życia stają się wewnętrzną nawigacją, determinują sposób myślenia o sobie i rozumienia świata. Jakość przywiązania wpływa znacząco na sposoby tworzenia się mechanizmów regulowania pobudzenia fizjologicznego, kontroli impulsów i zachowania oraz wyrażania emocji …”. Prawidłowe i częste relacje z rodzicami redukują potencjalne zakłócenia rozwojowe w okresie dorastania, natomiast brak więzi między rodzicem a dzieckiem, spowodowany jego nieobecnością w domu bądź niedostępnością emocjonalną, zwiększa ryzyko podejmowania niebezpiecznych aktywności . Rodzina nastolatka, a zwłaszcza rodzice, to socjalizacyjnie najbardziej znaczące osoby, których poglądy, zachowania i reakcje wywierają na dziecko największy wpływ. Badacze wskazują, że zachowania ryzykowne mogą być podejmowane przez adolescentów wówczas, gdy zadziałają jakieś czynniki ryzyka, a nastolatek nie odnajdzie w sobie lub w swoim otoczeniu wystarczających zasobów do poradzenia sobie. Należy podkreślić, że rodzice dopóty są dla dziecka najbliższymi osobami i pierwszymi powiernikami problemów wieku dorastania, dopóki sami pielęgnują codzienny kontakt z dzieckiem i zainteresowanie jego sprawami. Jeżeli tak się nie dzieje, nastolatek może poszukiwać wsparcia w środowisku rówieśniczym, równie ważnym i kreującym jego postawy z podobną mocą, jak środowisko rodzinne. Rozmowy podejmowane przez rodziców z dziećmi, a przy tym bezustanna aktualizacja i monitoring zachowań oraz kontaktów z nowo poznanymi kolegami, pozwalają zareagować znacznie wcześniej w przypadku zagrożenia inicjacją narkotykową. Wiedza o tym, co i z kim robią dzieci, może zminimalizować prawdopodobieństwo sięgnięcia przez nie po środki odurzające. Autorytatywne postawy rodzicielskie, zaangażowanie w wysoki poziom komunikacji między rodzicami a dzieckiem oraz aktywna kontrola rodzicielska zostały uznane za czynniki chroniące przed sięganiem przez dziecko po narkotyki, natomiast słabym więziom między dorosłymi a dziećmi przypisuje się kluczową rolę w podejmowaniu ryzykownych aktywności. Rozmowy między rodzicami a dziećmi stanowią uwarunkowanie zasługujące na szczególną uwagę w grupie rozpoznanych przyczyn zażywania narkotyków w środowisku rodzinnym. Raporty z badań potwierdzają, że ilość czasu, jaką rodzice poświęcają dziecku oraz częstotliwość komunikacji przybliżającej rodzicom postrzeganie świata, trudności, dylematów, z jakimi zmaga się ich dziecko, wiążą się ze zmniejszeniem ryzyka sięgania po papierosy i alkohol, których używanie może stanowić początek wchodzenia przez dziecko w świat uzależnień. Niektóre badania wskazują, że bliższe kontakty z matką stanowią czynnik chroniący dziecko przed inicjacją tytoniową, natomiast bliższe relacje z ojcem przed sięganiem po marihuanę. Ponadto czynnikiem chroniącym może być sam czas, który dzieci i rodzice spędzają ze sobą, jednak kluczową rolę ochrony przed podejmowaniem narkotykowej inicjacji przypisuje się prawidłowej i systematycznej komunikacji. Wyniki badań przeprowadzonych przez jednego z autorów, uzyskane podczas eksploracji rodzinnych uwarunkowań narkomanii (n=2 273) potwierdzają, że po narkotyki częściej sięgają adolescenci mieszkający poza domem rodzinnym, wychowywani przez jednego rodzica, pozbawieni pełniejszej opieki rodzicielskiej z powodu emigracji zarobkowych rodziców, doświadczający w środowisku rodzinnym emocjonalnego dyskomfortu, a przede wszystkim ci, którzy nie odczuwają więzi pozwalających na otwartą komunikację z rodzicami i towarzyszącą jej bliskość, wyrozumiałość i poczucie bezpieczeństwa. Przywiązanie do członków rodziny i silne związki emocjonalne między rodzicami a dziećmi sprzyjają przestrzeganiu przyjętych norm i mogą skutecznie powstrzymywać od podejmowania wszelkich zachowań dewiacyjnych, w tym zażywania narkotyków. Uzyskane wyniki mogą stanowić podłoże bardziej precyzyjnych i szerszych badań emocjonalnego świata rodziny, na który – jak zaznaczyła Anna Kotlarska-Michalska – składają się wszystkie formy oddziaływań wzajemnych i okazywanych postaw. Świata, który mimo trudności badawczych, ze względu na hermetyczność środowiska (w wielu przypadkach niechęci do ‘prania brudów poza domem’), stanowi wartościowy przedmiot badań socjologicznych pozwalający na rozpoznanie zarówno czynników więziotwórczych w rodzinie, jak i ustalenie tych, które mogą prowadzić do występowania w niej wszelkich dysfunkcji. Zacząć trzeba od przypomnienia postaci Janusza Korczaka (1878-1941) – lekarza, pedagoga, pisarza, publicysty i działacza społecznego, teoretyka i praktyka wychowania, twórcy oryginalnego systemu pracy z dziećmi, opartego na partnerstwie, samorządnych procedurach i instytucjach oraz pobudzaniu samowychowania. Był pionierem działań w dziedzinie diagnozowania wychowawczego. Bardzo poważne pytanie z obszaru edukacji to: „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły?” . Jest to tytuł poradnika dobrego rodzicielstwa autorstwa A. Faber i E. Mazlish, przedstawiający nowe metody wychowawcze i propozycje praktycznych sposobów ich wdrożenia. Proponuje się wyeliminowanie starych wzorców, zaczerpniętych od naszych rodziców i dziadków, które były działaniami wyłącznie intuicyjnymi i zastąpienie ich zamierzonym, świadomym wychowaniem. Przyczyny porażek wychowawczych tkwią w nieprawidłowym sposobie reagowania na zachowanie dzieci. Aby zachęcić je do współpracy, należy przede wszystkim zrezygnować z rozkazywania, moralizowania, obwiniania i straszenia na rzecz metod opartych na wzajemnym zrozumieniu, szacunku i tolerancji. Karanie jest bardzo nieefektywną metodą utrzymywania dyscypliny, gdyż stosowanie przez rodziców kar fizycznych nie powstrzymuje agresji a nawet do niej zachęca; stosowanie kar powoduje, że dziecko rozwija z jeszcze większą siłą opór i nieposłuszeństwo. Zamiast karania A. Faber i E. Mazlish proponują rodzicom zestaw zachowań, które pomogą dziecku zrozumieć istotę przewinienia. Autorki uczą, jak rozmawiać i dochodzić do porozumienia z dzieckiem, nie gwałcąc jego potrzeb oraz potrzeb rodziców. Jest to szczególnie istotne, gdyż współcześnie nasze społeczeństwo cechuje nadmierna potrzeba podporządkowania i kontroli, wskutek czego niepowtarzalne cechy osobowości dziecka ulegają w procesie wychowania unifikacji i redukcji do powszechnie obowiązującej przeciętności. Kiedy okazujemy szacunek uczuciom dziecka, gdy dajemy mu szanse dokonania wyboru lub rozwiązywania jakiegoś problemu, to rośnie w nim zaufanie do samego siebie. Ważna jest też pochwała za coś konkretnego, która dziecko ‘buduje’. Szereg dorosłych podaje: „nigdy mnie nie chwalono w domu i sobie rosłam/ rosłem w poczuciu niskiej wartości”. Tak więc edukacja rodziców odnośnie wychowywania własnych dzieci ma wielkie znaczenie, zapewne rosnące w ostatnich czasach, skoro mass-media, w tym filmy, ukazują często drastycznie złe relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi, do zabójstw włącznie. Dobre wychowywanie powinno się więc zaczynać już na sali porodowej od ‘skin to skin’ ; dziecko trzeba koniecznie przytulać, także powinien robić to ojciec. Najprostsze – co nierzadko robią rodzice w przypadku niepowodzeń wychowawczych – to zrzucić odpowiedzialność na genetykę lub jakieś niezidentyfikowane zaburzenia biochemiczne. Każdy rodzic, którego dziecko zada pytanie „czy ty słyszysz co mówię?”, opowiada z całkowitym przekonaniem „oczywiście, że słyszę!”. Jednakże pytanie winno być postawione zgoła inaczej: „mamo, ale czy ty mnie słuchasz?” I wtedy może się zdarzyć, że dojrzały, szczery rodzic odpowie: „synku słyszałam słowa, ale zmęczenie spowodowało, że nie umiałam cię wysłuchać”. Warto sobie uzmysłowić, że słyszenie jest automatycznym, naturalnym procesem, natomiast słuchanie jest świadomą i celową aktywnością (wymaga treningu i zaangażowania). Zazwyczaj ludzie twierdzą, że zapamiętują ok. 70-80% podczas gdy badania wskazują, że jest to zaledwie 25%. Skuteczne słuchanie jest aktywne, świadome, otwarte i empatyczne. Otwartość i empatia pozwalają na akceptację treści bądź uczuć, nie zawsze przyjemnych. Wtedy, kiedy złość, rozdrażnienie dziecka wytrąci nas z równowagi, staramy się wejść ‘w czyjąś skórę’ i zastanowić się nad przyczynami zdarzenia lub pojawienia się negatywnych emocji. Pomocne w ćwiczeniu ‘słuchania’ własnych dzieci mogą być potwierdzenia („czy dobrze cię zrozumiałam, że …”) lub informacja zwrotna („widzę, że ta sytuacja bardzo cię poruszyła”). Słuchanie małego dziecka (nastolatka również) zaowocuje w przyszłości tym, że synowie lub córki nie będą bały się mówić o sobie, swoich doświadczeniach – nieraz przyznawać się, że np. zażyli substancję psychoaktywną. Komunikacja międzyludzka, to nie tylko przyjmowanie (odbiór informacji), ale też przekaz danych treści. Thomas Gordon, psychoterapeuta i doradca rodzinny, opracował wyczerpującą listę blokad w komunikacji i nazwał je ‘brudną dwunastką’ niszczycieli komunikacji . Jakich więc zwrotów i reakcji powinniśmy unikać, żeby nasze relacje były osobowe? Psycholog humanistyczny Carl Rogers jest głęboko przeświadczony, że największą z barier dobrej, właściwej komunikacji, jest ocenianie. Niektórym rodzicom wydaje się, że krytykowanie dzieci poprawi ich zachowanie. Konsekwencją stwierdzeń: „ale jesteś głupi, że postąpiłeś w ten sposób”, „dlaczego to zrobiłaś, to twoja wina”, jest obniżenie samooceny dziecka („rzeczywiście jestem nic nie warta”), ale też przyjmowanie postawy obronnej („dobrze, już nigdy nie przyznam się, że korzystałam z używek”). Inną przeszkodą jest stawianie wielu (forma przesłuchania) lub niewłaściwych pytań. Wówczas dialog wygląda następująco: rodzic pyta „co w szkole?, i otrzymuje odpowiedź „dobrze”, albo „co dziś robiliście?” – „nic”. Zatroskani rodzice desperacko próbują utrzymać kontakt z dzieckiem i zadają coraz więcej pytań, co jeszcze bardziej utrudnia relację. Czasem wystarczy zatrzymać się na moment i spojrzeć na sytuację z boku. A może pytanie o szkołę było zbyt pospieszne, retoryczne, a nasz wyraz twarzy (komunikacja niewerbalna) wcale nie zachęcił dziecka do odpowiedzi? W szerszej perspektywie odwracanie uwagi lub uspokajanie nie przynosi również korzystnych efektów. Uspakajanie może przynosić ulgę nam rodzicom, ale co dla dziecka oznacza przysłowiowe „nic się nie stało, już nie płacz”? Może warto postawić sobie pytanie: co czuję w sytuacji, gdy jestem zła, nieszczęśliwa, smutna, a ktoś bliski powtarza, że przecież nic się nie stało? Do ‘brudnej dwunastki’ T. Gordona należy także nakazywanie drugiej osobie zrobienia tego, co chcesz, by zostało wykonane, np. „Masz w tej chwili odrobić lekcje!”, „Bądź tu natychmiast!”. Wielu rodziców mocno wierzy w skuteczność komunikatu opartego na przymusie i sile. Tymczasem pociąga to za sobą dwojakie konsekwencje. Często prowadzi do buntu, stawiania oporu i trudnych do rozwiązania konfliktów. Z drugiej – może faktycznie wymusić czyjeś posłuszeństwo, ale pokazuje zarazem posłusznej osobie, że jej zdanie nie jest nic warte, co obniża jej samoocenę. I kiedy rówieśnicy zdecydowanie mówią: „musisz tego spróbować”, dziecko nie znajduje w sobie siły, żeby się przeciwstawić. Należy uważać też na pułapki językowe, używając pojęć niejednoznacznych i rozmytych. O czym myśli nastolatek słysząc przed wyjazdem „tylko bądź grzeczny”. O co właściwie rodzicowi chodzi: o używki, takie jak alkohol i papierosy, a może o ryzykowne zachowania seksualne, a może stosowne słownictwo? Starajmy się wypełniać pojęcia bardziej konkretnymi nazwami czynności. Niewątpliwie na poprawną komunikację wpływa inteligencja emocjonalna rodzica. To właśnie dzięki niej radzimy sobie z naszymi emocjami: rozumiemy je, nazywamy, a także jesteśmy w stanie je kontrolować. Te zdolności z kolei pomagają budować pozytywną więź emocjonalną, która jest wszak podstawą dobrego rodzicielstwa. Dojrzały i mądry rodzic potrafi wykazać się otwartością i wrażliwością na ‘drugiego’ oraz jego potrzeby, buduje wzajemne zaufanie w atmosferze poszanowania i zrozumienia. Nie można zapominać o racjonalnym i konsekwentnym stawianiu granic; to dzięki nim dzieci czują się bezpieczne. Wymagania winny być stawiane stosownie do wieku oraz stopnia dojrzałości potomka. Poprzez uczenie się postawy odpowiedzialności (eliminacja wszelkich zachowań ryzykownych), nastolatek może otrzymywać więcej swobody. Inteligencja emocjonalna spełnia dwojaką rolę; z jednej strony powoduje, że rodzice lepiej wypełniają swoje funkcje rodzicielskie, a z drugiej ma wpływ na ‘zdrowsze’ funkcjonowanie dzieci. Okazuje się, że im rodzic posiada wyższy poziom inteligencji emocjonalnej, tym jego ocena w oczach nastoletniego dziecka jest bardziej pozytywna. Inteligencja emocjonalna pozwala na szczerą i autentyczną komunikację. Rodzic, który potrafi przyznać się do błędu i przeprosić dziecko, może żywić nadzieję, że w przyszłości nastolatek, nawet jeśli spróbuje narkotyków podzieli się z nim tym wydarzeniem. Inteligencja emocjonalna umożliwia prawdziwy dialog z dzieckiem, wpływa na lepsze kompetencje społeczne u potomstwa. Rodzic z wysoce rozwiniętą inteligencją emocjonalną uczy dziecko wyrażania na głos tego, co czuje, co może być pierwszym krokiem w radzeniu sobie z trudnymi uczuciami. Taki rodzic pozwala na przeżywanie nieprzyjemnych emocji (złość, żal, smutek). Nie wyśmiewa się z dziecka, że jego problemy są błahe i proste do rozwiązania a uczucia niewłaściwe. Zachęca też dziecko do analizy myśli, które towarzyszą uczuciom. Sprzyja to budowaniu poczucia własnej wartości i pozytywnego obrazu własnej osoby. Poprzez życzliwą rozmowę możemy tłumaczyć dziecku, że jego samopoczucie jest stanem tymczasowym i warto budować swój obraz, przez np. znajomość własnych słabych i zarazem mocnych stron. Kształtowanie inteligencji społecznej u dziecka, to budowanie potencjału zdrowotnego młodego człowieka. Może spełniać rolę gwaranta, że nastolatek, który ma wysokie poczucie własnej wartości i potrafi pracować ze swymi emocjami nie sięgnie po używki. Nauka w szkole, począwszy od nauczania podstawowego po szkoły wyższe, przez wiele lat stanowi podstawową formę aktywności młodzieży, a środowisko szkolne odgrywa ważną rolę, zarówno pod względem nabywania umiejętności i kompetencji społecznych, jak i w kreowaniu postaw wobec wszelkich zjawisk społecznych. Brak akceptacji i zrozumienia ze strony nauczycieli mogą być czynnikami zwiększającymi u młodzieży ryzyko spożywania alkoholu, używania narkotyków, podejmowania innych niebezpiecznych aktywności. Na różnych etapach nabywania wiedzy uczniowie/studenci mogą się zetknąć zarówno z różnymi postawami wobec narkotyków prezentowanymi przez osoby z ich otoczenia, jak i wszelkimi innymi problemami występującymi zarówno po stronie uczących się, jak i przekazujących wiedzę. Warto podkreślić trudności występujące w procesie edukacji na przykładzie studentów medycyny, którzy przecież powinni mieć szczególnie obszerną wiedzę z medycyny profilaktycznej. Te trudności dobitnie ilustrują następujące fakty: w roku akademickim 1971/1972, gdy jeden z autorów rozpoczynał pracę w b. Akademii Medycznej w Poznaniu, było ponad 65 godzin dydaktycznych z zakresu higieny; obecnie w roku akademickim 2016/2017 jest tych dydaktycznych godzin zaledwie 15. Podobnie trudna sytuacja jest w innych uniwersytetach medycznych w Polsce. O istnieniu ‘pułapek’ w edukowaniu młodzieży przekonała się T. Kobrzyńska, porównując wyniki pomiędzy uczniami: 1. edukowanymi i 2. nieedukowanymi w obszarze przeciwdziałania uzależnieniom. Wyniki te istotnie się nie różniły. Wyjaśnić to należy przede wszystkim tym, że bardzo trudno jest ukształtować osoby, które będą spełniać kryteria wzorca osobowościowego efektywnego edukatora. Chodzi o to, aby „w procesie dydaktyczno-wychowawczym spotykali się nie tyle nauczyciel/pracownik naukowo-dydaktyczny z uczniami/studentami, lecz przede wszystkim jego uczestnicy, traktowani w sposób podmiotowy, partnerski i demokratyczny, dla których pierwszoplanowym zadaniem staje się autentyczny kontakt międzyludzki, oparty na osobowej łączności i dialogu”. Innym, równie istotnym problemem związanym ze środowiskiem szkolnym, jest zachęcenie rodziców i nauczycieli do ścisłej współpracy. Niestety, częściej można się zetknąć z doniesieniami o sytuacjach konfliktowych między tymi dwiema grupami niż o ich kooperacji dla dobra adolescentów. Wygórowane życzenia, brak zrozumienia, a nawet brak zainteresowania jednych i drugich sprawami dziecka, to częstsze przyczyny nieporozumień obserwowanych między tymi podmiotami . Problematyczna bywa zarówno niechęć rodziców do uczestnictwa w szkoleniach na temat zagrożeń ich pociech, jak i nauczycieli do podejmowania dialogów z rodzicami wymagającymi od szkoły wychowywania dziecka, nierzadko zrzucającymi na pracowników edukacji odpowiedzialność za prawidłową socjalizację dzieci i młodzieży. Niestety, szczególnie wtedy, gdy zagrożenie narkomanią lub innym uzależnieniem przestaje być jedynie hipotetyczne a staje się niewygodnym faktem, za który należy kogoś obwinić. Współpraca rodziców z nauczycielami, czyli wspólna praca tych dwóch grup, z pewnością może sprzyjać poprawie bezpieczeństwa dzieci i prawidłowemu ich rozwojowi . Problemy związane z ‘dopalaczami’, podobnie jak wiele innych problemów związanych z rozwojem dziecka, wymaga podejmowania wspólnych strategii. Dziecko powinno dostrzegać zbieżne stanowisko nauczycieli i rodziców wobec tych środków: brak przyzwolenia na zażywanie, informowanie, a zwłaszcza omawianie zagrożeń wynikających z zażywania ‘dopalaczy’, wprowadzanie oddziaływań pozwalających na atrakcyjne wypełnienie czasu wzmacniających poczucie wartości, zapobiegających wykluczeniu i stygmatyzacji, a zwłaszcza przyjmowane jednolitych działań. Relacje między uczniami a nauczycielami, oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu – a zatem szczególnie cenne pod względem prewencyjnym – są możliwe. Młodzi ludzie zwracają uwagę na autentyczność podejmowanych relacji, okazywanie zainteresowania ich sprawami, zaangażowanie i poświęcenie. Wszelka górnolotność tego typu interakcji, pobieżność, narzucanie własnego zdania są bardzo szybko zauważane, wykluczając wszelką możliwość wpływu. Ponadto trudności w komunikacji między adolescentami a nauczycielami dotyczą: „złej interpretacji intencji ucznia, niezwracania uwagi na jego przekonania, wartości, postawy i uczucia, nieprzyjmowania odpowiedzialności za wypowiadane słowa oraz braku czasu i uwagi, a także nieumiejętności prowadzenia konwersacji czy podnoszenia głosu” . Interesujące postulaty wysuwają również Witold Kołodziejczyk i Marcin Polak. Zwracają oni uwagę na potrzebę wprowadzenia przez nauczycieli zmian w dotychczasowe oddziaływania edukacyjne, wymuszanych rozwojem technologicznym, zwłaszcza przeniesieniem się większości aktywności edukacyjnej młodzieży do Internetu. Jak wskazują w swojej pracy: „w czasach, gdy informacja jest w zasięgu ‘jednego kliknięcia’, zmienia się rola nauczyciela. Nie musi już konkurować z tematycznymi kanałami, telewizją satelitarną czy portalami eksperckimi. Szkoła nie ma już monopolu na bycie ważnym miejscem ‘dostarczania wiedzy’. Dziś uczymy się również poza nią, m.in. w interaktywnych muzeach, centrach i laboratoriach naukowo technologicznych, a także coraz częściej korzystając z sieci i bogatej oferty e-szkoleń. Dużo ważniejszym zadaniem nauczyciela jest przygotowanie samodzielnego, jednocześnie współzależnego, odpowiedzialnego społeczeństwa i kształtowanie takich cech charakteru, jak wiarygodność, cierpliwość, uczciwość czy proaktywność, a także rozwijanie kompetencji społecznych. Dziś nauczyciel nie musi znać się na nowoczesnych technologiach ani biegle obsługiwać zaawansowanych narzędzi, ale powinien wiedzieć, jaki kryją w sobie potencjał i pozwolić korzystać z niego uczniom. Połączenie wiedzy eksperckiej i ogromnego doświadczenia nauczyciela z umiejętnościami cyfrowymi ucznia oraz z możliwościami urządzeń cyfrowych tworzą prawdziwą synergię w kreowaniu nowoczesnej edukacji i wychowywaniu pokolenia, które bardziej świadomie i odpowiedzialnie będzie zmieniać świat” . W czasach, kiedy zagrożenie nowymi narkotykami w dużej mierze pochodzi ze stron internetowych, zadaniem nauczycieli winno być zatem umiejętne kierowanie po tego typu witrynach, bycie ‘przewodnikiem’, który nie boi się wskazać zagrożeń bez potrzeby udawania, że one nie istnieją, potrafi wzbudzić krytycyzm do tego typu środków, pamiętając jednocześnie o szacunku dla tych, którzy próbują przyjmować inne stanowisko, który zwraca uwagę na manipulacje i perswazje kryjące się na stronach oferujących sprzedaż ‘dopalaczy’. Współczesna profilaktyka uzależnień stoi przed poważnym wyzwaniem. Jest nim aktualna rzeczywistość ze wszystkimi jej konsekwencjami, wymuszająca u wielu osób skoncentrowanie uwagi na podstawowych potrzebach, w dużej mierze ekonomicznych. Wiąże się to z emigracjami zarobkowymi rodziców, poświęcaniu większej ilości czasu na ‘zdobywaniu i gromadzeniu’ niż wychowywaniu dzieci i utrwalaniu u nich ważnych i niezbędnych postaw sprzyjających bezpiecznemu rozwojowi, zaniedbywaniem rozmów i zrzucaniem odpowiedzialności za wychowanie dziecka na szkołę. Konsekwencją tego jest bardzo często przejmowanie roli wychowawczej przez środowisko rówieśnicze, zawężanie się świata aktywności wielu adolescentów do mediów społecznościowych i witryn internetowych, nabywanie nieprawidłowych wzorców zachowań. Edukacja rodziców jest w tej sytuacji niezbędna, podobnie, jak nauczycieli i profilaktyków. Nowoczesne oddziaływania prewencyjne winny być w dużej mierze skierowane do tych trzech grup, przy czym podczas realizacji zajęć warto stosować zarówno strategie informacyjne (omówienie znaczenia prawidłowych relacji z dzieckiem), jak i edukacyjne (przekazanie wiedzy na temat umiejętnego rozmawiania z nastolatkiem). Podstawą komunikacji z dzieckiem jest bowiem – jak wskazują A. Faber i E. Mazlish – nabycie umiejętności rozmawiania z dzieckiem w taki sposób, żeby chciało nas słuchać, a jednocześnie posiadanie umiejętności takiego słuchania, żeby chciało ono z nami rozmawiać. Taką wiedzę na całe szczęście można nabyć. W oddziaływaniach skierowanych do młodzieży uwagę należy skoncentrować na strategiach działań alternatywnych sprzyjających realizacji zainteresowań i celów życiowych młodzieży, spełnianiu ich marzeń, zaspokajających „potrzeby sukcesu, satysfakcji, przynależności poprzez działalność pozytywną, będącą alternatywą dla zachowań ryzykownych (picia alkoholu, odurzania się, agresji i innych)” . Strategie edukacyjne, zwłaszcza nauka asertywnej odmowy podejmowania ryzykownych zachowań, to również cenne oddziaływania sprzyjające bezpieczeństwu dziecka. ( publikacja Marek Motyka i wsp.)