Najnowszy subwarinat Omikronu XBB.1.5 przenosi się nawet do 40 proc. szybciej, niż dotychczasowe warianty SARS-CoV-2 – poinformowała w rozmowie z PAP wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. Dodała, że w Stanach Zjednoczonych jest przyczyną już ok. 40 proc. wszystkich zakażeń.
Odnosząc się do najnowszego subwariantu Omikronu XBB.1.5 ekspertka wyjaśniła, że jest tzw. rekombinantem, czyli wirusem powstałym w wyniku wymiany materiału genetycznego przedstawicieli dwóch sublinii BA.2. "Różni się od formy rodzicielskiej obecnością 14 mutacji w białku kolca, a dodatkowo posiada mutację w miejscu 486, która odpowiada za ściślejsze połączenie XBB.1.5 z receptorem komórkowym ACE2. Bardzo wysoka jest też jego transmisja. Niektórzy naukowcy mówią, że XBB.1.5 przenosi się nawet do 40 proc. szybciej, niż dotychczasowe warianty SARS-CoV-2" – podkreśliła prof. Szuster-Ciesielska.
Jak zaznaczyła, świadczy o tym ogromna liczba zakażeń w Stanach Zjednoczonych. Przekazała, że XBB.1.5 jest tam przyczyną 40 proc. wszystkich zakażeń, a w północnej części Ameryki nawet 75 proc. nowych przypadków jest spowodowana tym konkretnie subwariantem.
Wirusolog zwróciła również uwagę, że ten najnowszy wariant najskuteczniej – spośród dotychczasowych - ucieka zarówno przed odpornością poszczepienną, jak i poinfekcyjną. "Z niektórych doniesień naukowych wynika, że ochrona wobec XBB.1.5. jest nawet 49 razy słabsza w porównaniu z odpowiedzią odpornościową uzyskaną po kontakcie z subwariantami BA.4 i BA. 5, wliczając w to aktualizowane pod te subwarianty szczepionki" – poinformowała profesor.
Podkreśliła, że nie jest to dobra wiadomość, ale jednocześnie nie powinna nas skłonić do zaprzestania szczepień, bo w dalszym ciągu szczepionki dają nam ochronę. "Warto się zaszczepić, nawet przy niższej skuteczności szczepionek. Dla porównania, szczepienia przeciwko grypie - w zależności od sezonu - są skuteczne od 30 do 70 proc., a mimo to dalej zachęcamy do zaszczepienia się, aby złagodzić objawy ewentualnego zakażenia, a przede wszystkim ustrzec się komplikacji" – podała przykład wirusolog.
Odnosząc się do objawów chorobowych, które wywołuje XBB.1.5 powołała się na doniesienia WHO mówiące o tym, że nic nie wskazuje na to, aby ten wariant powodował poważniejszy przebieg choroby COVID-19. "Objawy są raczej podobne do poprzednich wariantów. Generalnie Omicron uważany jest za dający mniej poważne dolegliwości, ale biorąc pod uwagę skalę zakażeń, liczba zgonów wcale nie jest o wiele niższa, niż w przypadku Delty" – stwierdziła prof. Szuster-Ciesielska zaznaczając, że kwestią czasu jest tylko, kiedy XBB 1.5 dotrze do Europy.
W kontekście nazywania subwariantów Omikronu w nawiązaniu do mitologicznych, groźnych postaci typu Cerber czy Kraken, zaapelowała, aby media i opinia publiczna powstrzymywała się przed rozpowszechnianiem takich nazw dla wirusa SARS-CoV-2.
"Zaczęło się od tego, że któryś z dziennikarzy zaproponował takie nazwy dla subwariantów Omikronu, co spotkało się z aprobatą mediów i dalej zaczęło się rozpowszechniać. Jest to nie tylko nieprawidłowe - bo każdy subwariant ma swój symbol - ale przede wszystkim szkodliwe, bo wzbudza niepotrzebny strach. Rozumiem, że systematyczne nazwy subwariantów są trudne do zapamiętania dla przeciętnego człowieka, ale nazywanie ich np. Krakenem czy inną postacią mitologiczną nie ma żadnego uzasadnienia" – zwróciła uwagę prof. Szuster-Ciesielska.
Jej zdaniem, powoduje to, że ludzie zaczynają się oswajać z niebezpieczeństwem, przez co mogą stać się mniej czujni i wrażliwi. "W przyszłości możemy za to zapłacić, bo jeśli już w tej chwili mówi się w tak groźnych słowach na temat nowych wariantów, to co będzie dalej? A nie wiadomo, jakie jeszcze zagrożenia na nas czekają" – oceniła ekspertka.(PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Gabriela Bogaczyk
Komentarze
[ z 5]
Od początku trwania pandemii powstało już wiele mutacji koronawirusa. Każdy z nich cechuje się czymś innym, ale z biegiem czasu da się zauważyć, że łatwiej dochodzi do zakażenia, ale stanowią one mniejsze zagrożenie dla zdrowia i występuje mniejsza liczba groźnych powikłań. Tym między innymi charakteryzują się wirusy. Dążą do zakażenia jak największej liczby osobników, ale nie powodując u nich znacznego osłabienia, tak aby te osoby mogły zarażać kolejne. Nie ulega wątpliwościom, że cały czas należy śledzić doniesienia na temat COVID-19 i robić wszystko, aby minimalizować ryzyko transmisji wirusa.
Bezdyskusyjnie należy cały czas przestrzegać zaleceń odnośnie higieny osobistej, które były nam przedstawiane na początku pandemii. Warto regularnie przypominać o utrzymywaniu odpowiedniego dystansu społecznego, częstym myciu lub dezynfekcji rąk oraz noszeniu maseczek. Ogromną rolę odgrywają również szczepienia, które udało się wprowadzić stosunkowo szybko, aby zapewnić odpowiednią ochronę jak największej liczbie osób na całym świecie. Oczywiście nie jest ona w stanie uchronić nas przed infekcją, jednak ryzyko groźnych dla zdrowia i życia powikłań zostanie zredukowana do minimum.
Omikron to jedna z mutacji, o której mówiło się stosunkowo wiele. Moim zdaniem dobrze, że w mediach cały czas pojawiają się informacje na temat koronawirusa ponieważ sporo osób zwyczajnie zapomniało, że wirus ten jest z nami obecny i prawdopodobnie będziemy musieli przyzwyczaić się do niego podobnie jak do wirusa grypy. Są to dwa patogeny, które z pewnością w sezonach infekcyjnych będą niestety odkrywać kluczową rolę. Posiadając już ogromną wiedzę na temat wirusa grypy oraz ciągle uaktualnianą na temat koronawirusa, nasze szanse na walkę z nimi stopniowo wzrastają i być może uda się jeszcze lepiej zabezpieczyć przed kolejnymi falami zachorowań.
Istotne jest aby wraz z mutacjami kolejnych wirusów informować jakie są typowego dla niej objawy. Pandemia koronawirusa pokazała nam jak wiele, różnorodnych symptomów może być związanych z COVID-19. Często są one bardzo nietypowe i ciężko było uwierzyć, że takie objawy mogą wystąpić w przypadku infekcji, która teoretycznie powinna dotyczyć głównie układu oddechowego. Dzięki temu, że nasza wiedza na temat koronwirusa będzie większa to minimalizowane jest ryzyko jego transmisji co stanowi ochronę dla nas samych, ale także osób w społeczeństwie, dla których infekcja mogła by się wiązać z poważnymi powikłaniami zdrowotnymi.
Dane przedstawione w artykule są kolejnym potwierdzeniem, że sytuacja pandemiczna wciąż jest dosyć trudna w różnych rejonach świata. Moim zdaniem ważne jest aby wystrzegać się zbędnych wyjazdów za granicę, szczególnie w okresie gdy w danych krajach następują gwałtowne wzrosty zachorowań. Często bowiem właśnie w takich okresach dochodzi do powstawania mutacji, a często wobec nowych wariantów, aktualne szczepionki mogą nie zapewniać wystarczającej odporności i przebieg infekcji może być dosyć ciężki.