Polska jest wśród krajów UE o najniższych wydatkach na ochronę zdrowia oraz z najniższą liczbą lekarzy przypadającą na tysiąc mieszkańców - wynika z opublikowanego w środę raportu Komisji Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Według raportu oczekiwana średnia długość życia mieszkańców Europy wzrosła od 1990 r. o prawie siedem lat: z 74,2 do 80,9 roku w 2014 r. Kobiety żyją średnio 83,6 roku, a mężczyźni 78,1.
Mieszkańcy Europy Zachodniej często cieszą się dłuższym życiem niż mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej. Podczas gdy Hiszpanie, Włosi i Francuzi dożywają średnio około 83 lat, to Rumuni, Bułgarzy, Litwini i Łotysze - ok. 75. Według raportu w Polsce średnia długość życia to 77,8 roku.
Systemy opieki zdrowotnej muszą być też bardziej stabilne i dostosowane do zmian demograficznych - oceniają autorzy raportu. W całej UE odsetek ludności w wieku powyżej 65 lat wzrósł z mniej niż 10 proc. w 1960 r. do prawie 20 proc. w 2015 r. i przewiduje się, że do 2060 r. wzrośnie on do niemal 30 proc.
Wydatki na ochronę zdrowia w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrosły w UE tylko o 0,7 proc. w latach 2009-15, co w dużej mierze było wynikiem kryzysu finansowego i gospodarczego.
Spośród krajów UE najwięcej na ten cel przeznacza się w Luksemburgu - 6 023 euro na jednego mieszkańca, a najmniej w Rumunii - 816 euro rocznie. W Polsce wydatki te sięgają 1 259 euro rocznie na jednego mieszkańca; mniej w UE przeznaczają na ten cel jedynie Chorwacja, Bułgaria, Łotwa i Rumunia.
Od 2000 r. liczba lekarzy na tysiąc mieszkańców zwiększyła się niemal we wszystkich państwach UE, średnio o 20 proc. (z 2,9 lekarza na 1000 mieszkańców w 2000 r. do 3,5 lekarza w 2014 r.). Jednak liczba lekarzy specjalistów wzrosła bardziej niż liczba lekarzy ogólnych, a więc obecnie w krajach UE na jednego lekarza ogólnego przypada ponad dwóch lekarzy specjalistów. W wielu państwach UE problemem są różnice w dostępie do lekarza między regionami.
Według raportu w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 2,3 lekarza, najmniej w UE.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 3]
Te dane wyglądają przerażająco. Sytuacja jest tragiczna. Nie zdawałam sobie sprawy, że sytuacja jest tak poważna dopóki nie zobaczyłam tych liczb. Dwóch lekarzy na tysiąc mieszkańców?! Krąży wiele opinii na temat zarobków lekarzy. Jedni mówią, że zarabiają ogromne pieniądze, a inni (najczęściej sami lekarze) twierdzą, że prawie nic w porównaniu z odpowiedzialnością jaka na nich spoczywa. Osobiście uważam, że prawda leży gdzieś pośrodku. Nie dziwię się, że specjaliści wyjeżdżają za granicę gdzie są bardziej doceniani finansowo, jeśli mogę się tak dyplomatycznie wyrazić. Skoro w Polsce wydaje się tak mało pieniędzy na służbę zdrowia niedługo nawet nie będziemy mieli tych 2,3 lekarzy na tysiąc mieszkańców. Każdy pracuje, by się utrzymać, a nie charytatywnie. W dodatku po kilku latach trudnych studiów i specjalizacji trzeba odnosić jakieś korzyści . Za granicą jest to o wiele bardziej możliwe. W naszym kraju wydaje się pieniądze na przeróżne programy nie związane ze zdrowiem. Przecież to ono jest najważniejsze. Po co nam wspaniałe drogi, program wspierający rodziny i wiele innych podczas gdy służba zdrowia jest w tak opłakanym stanie. Nie mówię, że te które wcześniej wymieniłam nie są ważne. Są po prostu niczym w porównaniu z zaspokojeniem potrzeb pacjentów.
Niestety ten problem cały czas nam towarzyszy. W wielu placówkach medycznych brakuje lekarzy, co wiąże się m.in. z tym, że kolejki do specjalistów są takie długie. Problem ten jest niestety złożony, ale widać już wyraźne ruchy władz, które starają się to w pewnym stopniu zmienić na lepsze. Po pierwsze zwiększono ilość miejsc osób przyjmowanych na studia medyczne, co jest podstawą do tego, żeby kształcić więcej lekarzy. Warto jest jednak pomyśleć o tym, o co w zeszłym roku walczyli rezydenci, czyli o podwyżkach oraz wynagrodzeniu adekwatnym do wykonywanych czynności. Młodzi lekarze na specjalizacji są przecież tak samo odpowiedzialni za pacjentów jak specjaliści. W szpitalach spędzają bardzo dużo, a ich praca nie jest wystarczająco nagradzana. Bardzo ważne jest aby stworzyć im odpowiednie warunki finansowe. Cały czas słyszy się o tym, że szpitale zaopatrują się w coraz to nowszy sprzęt medyczny, a starsi lekarze, którzy cały czas się kształcą stają się coraz lepszymi specjalistami. Nowoczesne rozwiązania w połączeniu z przekazywaną wiedzą, stanowi świetne warunki dla edukacji dla młodych lekarzy. Pozostaje jednak bardzo ważny problem, a mianowcie wspomniane finanse. Niestety ludzie coraz wcześniej decydują się na wyjazd za granicę, nawet już w trakcie studiów. Często chcą tylko odbyć obowiązkowych staż w naszym kraju i od razu po nim wyjechać za granicę. Widząc co oferują im kraje chociażby zachodniej Europy, decydują się na wyjazd ponieważ tam, będą mieli lepsze warunki do życia. Oczywiście na stawki nasz budżet nie będzie w stanie sobie pozwolić, ale warto jest pomyśleć o tym, żeby właśnie za sprawą podwyżek zatrzymać młodych lekarzy w naszym kraju. W przeciwnym razie problem będzie cały czas się pogłębiał. Warto również wspomnieć o tym, że nasze uczelnie medyczne kształcą naprawdę świetnych lekarzy. Wielką stratą dla nas wszystkich byłoby to aby opuszczali nasz kraj. Potwierdzeniem tego, że nasze uczelnie są bardzo dobrymi miejscami, gdzie kształci się przyszłych lekarzy jest chociażby to, że pewną część studentów medycyny w naszym kraju stanowią studenci zagraniczni. Oczywiście również ze względów finansowych wybierają polskie uczelnie, ponieważ kształcenie w ich państwach niejednokrotnie jest dużo droższe, ale dyplomy polskich uczelni są szanowane w różnych częściach świata. Niestety problem braków kadrowych nie dotyczy tylko lekarzy. Podobna sytuacja jest również z pielęgniarkami. Według danych poważne braki występują w około 230 powiatach. Niestety te braki również związane są z problemami finansowymi. Działanie również zostały podejmowane w tym kierunku. Oferuje się pielęgniarkom stypendia, aby rozpoczęły studia pielęgniarskie. Dodatkowo po studiach przez pewien czas ma być im oferowany dodatek do pensji podstawowej. Jednak i w tym przypadku osoby wybierające się na studia zdają sobie sprawę z tego, że taka pomoc jest niestety krótkofalowa, co nie wiąże się zwykle z tym, że znacznie zwiększy się liczba pielęgniarek. Oczywiście jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ pewna osób nie wybiera się na studia właśnie z przyczyn finansowych. Młode osoby często chcą się kształcić, a zwyczajnie nie mają na to pieniędzy. To bardzo przykra sytuacja, że osoba, która chce pomagać ludziom, jak ma to miejsce w przypadku pielęgniarek nie może tego robić z powodu braku wystarczającej ilości pieniędzy aby podjąć studia. Niestety takie sytuacje są dosyć powszechne, dlatego wydaje mi się, że takie rozwiązanie zasługuje na bardzo duże słowa uznania. Dodatkowe źródło pieniędzy pozwoli takim osobom na studiowanie, a w przyszłości pomaganie ludziom. Zwiększone zapotrzebowanie zarówno na lekarzy jak i pielęgniarki związane może być również z tym, że cały czas wydłuża się wiek naszego życia. Wzrasta więc zapotrzebowanie na lekarzy, ponieważ większość schorzeń dotyczy osób starszych. Wzrasta zapotrzebowanie na pracowników w hospicjach i miejscach w których świadczy się opiekę długoterminową. Pamiętajmy o tym, że szpital to nie tylko lekarze i pielęgniarki. Warto jest też pamiętać o ratownikach medycznych, technikach czy szeregu innych osób które pracują w szpitalu. To również dzięki nim, może on funkcjonować prawidłowo. Należy też pomyśleć o tym, aby te osoby zostały nagrodzone za swoją ciężko wykonywaną pracę, która również przyczynia się do poprawy zdrowia pacjentów. Nie można dopuszczać do sytuacji, że w tak ważnej sprawie jaką jest zdrowie, brakuje specjalistów, którzy troszczą się o nie. Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem aby zażegnać problem braków kadrowych jest zwiększenie nakładów finansowych na służbę zdrowia. Oczywiście jest to bardzo trudne do wykonania, ale jednak dobro obywateli powinno być stawiane na pierwszym miejscu. Świetnie jakby stopniowo udawało nam się zbliżać do średniej wieku, jaka występuje w krajach zachodnioeuropejskich. Wiadomo, że wszystko nie zdarzy się z roku na rok. Jednak warto jest podejmować odpowiednie kroki, aby wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Pod koniec ubiegłego roku resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych. Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza.Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie. Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować. Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna.Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze. Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medycznej, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu. Zdaniem lekarzy właściwe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie.Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku. Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek. Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające.