Naukowcy z University of Florida przebadali związek pomiędzy ostrym uszkodzeniem nerek, przewlekłą chorobą nerek oraz długoterminową śmiertelnością z przyczyn sercowonaczyniowych wśród pacjentów, którzy poddali się operacjom naczyniowym w okresie od stycznia 2000r. do listopada 2010r. w szpitalu klinicznym o trzecim stopniu referencyjności. Ostateczną obserwację zakończono w lipcu 2014r.
Przewlekłą chorobą nerek (chronic kidney disease, CKD) nazywane jest każde uszkodzenie nerek, które utrzymuje się dłużej niż 3 miesiące. O uszkodzeniu nerek świadczy obecność nieprawidłowości w badaniu moczu (białkomocz lub krwiomocz) lub/i w badaniach obrazowych nerek (np. torbiele) oraz upośledzenie czynności nerek, na które wskazuje zmniejszenie przesączania kłębuszkowego (tzw. GFR) poniżej 60 mililitrów na minutę. Natomiast ostra choroba nerek (acute kidney injury, AKI) to nagłe upośledzenie czynności nerek ze zwiększeniem stężenia kreatyniny we krwi, któremu często towarzyszy zmniejszenie objętości wydalanego moczu poniżej 500 ml na dobę. Można wyróżnić trzy grupy przyczyn ostrej niewydolności nerek: zmniejszenie przepływu krwi przez nerki, uszkodzenie miąższu nerek oraz utrudnienie odpływu moczu z nerek.
Wśród 3 646 ochotników poddawanych zabiegom naczyniowym, okołooperacyjne AKI zaobserwowano u 1 801 osób (49%), a CKD u 496 osób (14%). Dwiema głównymi przyczynami zgonu u 1 577 pacjentów z badanej grupy były choroby sercowonaczyniowe (54%) i nowotwory (11%). Skorygowana śmiertelność z przyczyn sercowonaczyniowych w ciągu 10 lat szacowano na 17% u pacjentów bez chorób nerek, 31% u pacjentów z AKI bez CKD, 30% u pacjentów z CKD bez AKI oraz 41% u pacjentów z AKI i CKD łącznie.
Odkrycia te podkreślają znaczenie przedoperacyjnej klasyfikacji ryzyka przewlekłej choroby nerek poprzez zastosowanie kryteriów CKD z użyciem tempa przesączania kłębuszkowego (GFR, miernik funkcji nerek) i albuminurii (określenie ilości albumin w moczu) u wszystkich pacjentów przed dużymi zabiegami naczyniowymi. Przedoperacyjne i pooperacyjne ryzyko AKI oszacowane na podstawie wykładników klinicznych i biomarkerów z moczu może pomóc w wyznaczeniu prostych i niedrogich działań w okresie okołooperacyjnym, które mogą zapobiec lub złagodzić dalszy spadek funkcji nerek.
Nowe biomarkery mogą pomóc lekarzom zahamować bądź całkowicie uniknąć rozwojowi AKI. Śródoperacyjne działania w celu maksymalizacji przepływu nerkowego oraz wczesne wdrożenie terapii nerkozastępczej mogą także odgrywać rolę w zapobieganiu i terapii dysfunkcji nerek. Bardzo obiecujące wydaje się być również zastosowanie przedoperacyjnych interwencji jakich jak hartowanie przez niedokrwienie, które w ostatnich badaniach było związane ze znacznie obniżonym ryzykiem AKI po operacji serca.
Więcej: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 4]
To bardzo istotne, by zwracac uwagę na podtrzymywanie funkcji nerek. Ostre uszkodzenie nerek jest częstym i groźnym powikłaniem, zwłaszcza u osób starszych, które mało piją i są odwodnione. Może tez być groźnym powikłanie operacji podczas dużego krwawienia i małego wypełnienia łożyska naczyniowego płynami 9albo złymi płynami - np. za dużo krystaloidów w stosunku do koloidów). To badanie jest ważne, gdyż pokazuje nam jak ważne jest śledzenie czynników ryzyka i wdrażanie profilaktyki, gdyż takie ostre uszkodzenie nerek może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia tkanki reki, a potem to już tylko leczenie nerkozastępcze...
Nie obrażając kolegów chirurgów, może naczyniowi bardziej niż ogólni, ale oni nie zastanawiają się nad takimi powikłaniami kwalifikując chorych do operacji. Niestety rzeczywistośc jest taka, że płynoterapia jest chyba zbyt trudna to ogarnięcia przez większość (nie wszystkich oczywiście) chirurgów i chorzy czekając na operację w 3 kolejności w ciągu dnia, zupełnie na czczo , są źle "uzupełniani" płynowo. To rodzi zdecydowanie większe ryzyko pooperacyjnej przednerkowej niewydolności. Ograniczenie spożywania płynów doustnie przed operacją powinno mieć miejsce na 2 godziny przed, a nie 24...
No bez przesady, mocno tutaj zawieszasz psy na chirurgach. Muszę przyznać, że na płynoterapii znają się dużo lepiej niż interniści! Faktycznie przesadzają czasem z głodówką przedoperacyjną, anestezjolodzy dają dużo krótszy czas bycia na czczo i bez picia niż chirurdzy, ale to nie znaczy, że pacjenci są odwadniani bo tu nie chodzi o to tylko o "pusty" żołądek.
Popieram swojego poprzednika. Nie wydaje mi się, aby chirurdzy byli lekarzami mniej wyedukowanymi od internistów. Spotykałem się już w praktyce klinicznej z pacjentami którzy z ostrą czy przewlekła niewydolnością nerek kierowani byli do koronarografii i to internista kierujący nie pomyślał o sprawdzeniu poziomu kreatyniny czy mocznika przed podaniem kontrastu. W trakcie praktyk na oddziale intensywnej terapii byłem świadkiem jak pacjenta w stanie stabilnym miała podany kontrast na zlecenie lekarza kardiologa (!) bez wcześniejszej kontroli właśnie kreatyniny, mocznika i wyliczenia GFR. Zamiast zajęcia się sercem, pojawił się u niej poważniejszy problem ponieważ wystąpiła ostra niewydolność nerek. Pacjentka została przeniesiona na oddział nefrologiczny, gdzie w napięciu czekano, czy nerki ruszą czy będzie ją czekała dializoterapia. A przecież wystarczyłoby wcześniej skontrolować stan, zacząć nawadnianie na 24 godziny przed planowanym podaniem kontrastu do badania i może udałoby się powikłań uniknąć...