Tatuaż może być niebezpieczny dla zdrowia nie tylko ze względu na potencjalne zakażenia, ale i toksyczne składniki farb, które wprowadza się pod skórę – przestrzegają eksperci. Z badań wynika, że na przykład zielony tusz ma wysoką zawartość arsenu.
Naukowcy z Wydziału Zdrowia Publicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach przebadali stosowane przez tatuażystów barwniki pod kątem zawartości w nich metali ciężkich i ryzyka, które niosą dla zdrowia. Próbki badano na zawartość kadmu, ołowiu cynku, arsenu, chromu oraz rtęci.
Badania wskazały na znaczącą zawartość toksycznych metali ciężkich w tuszach do tatuażu, która różniła się jednak w zależności od koloru i producenta tuszu. Tusze kolorowe zawierają kadm, ołów i arsen w większych stężeniach niż tusze czarne, częściej stosowane. Oprócz metali ciężkich pigmenty mogą zawierać nanocząsteczki, ftalany i węglowodory, które mogą oddziaływać szkodliwie na gospodarkę hormonalną, a niektóre z nich mają działanie rakotwórcze. Wykorzystywanie tuszów kolorowych w gęstych wzorach i dla pokrycia dużej powierzchni ciała może stanowić ryzyko dla zdrowia. Najbardziej zanieczyszczone okazały się tusze koloru zielonego, stwierdzono w nich wysoką zawartość bardzo toksycznego pierwiastka, jakim jest arsen.
"Z naszych badań wynika, że gdyby ktoś zechciał wytatuować zielonym tuszem znaczną część powierzchni ciała, mógłby przekroczyć dopuszczalną dla arsenu dawkę toksyczną" – powiedziała kierująca Katedrą Zdrowia Środowiskowego dr hab. Ewa Marchwińska-Wyrwał.
"Każda osoba podejmująca decyzję o wykonaniu tatuażu powinna dokładnie rozważyć kilka kwestii: jaka będzie jego powierzchnia, ponieważ tusz wprowadzany jest do skóry, czyli bezpośrednio do organizmu; jaki będzie jego kolor, a także, jaki jest jego producent, gdyż zależnie od marki producenta stopień zanieczyszczenia tuszu różni się" - dodał kierownik Zakładu Środowiskowych Czynników Ryzyka Zdrowia dr Grzegorz Dziubanek.
Badacze ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przywołali też wyniki badań nad barwnikami prowadzonych za granicą. Niemieccy naukowcy wstrzyknęli tusze do tatuażu pod skórę myszy. 32 proc. barwnika zniknęło 42 dni po wstrzyknięciu, większe cząsteczki skumulowały się w węzłach chłonnych, a nanocząsteczki prawdopodobnie dostały się do krwioobiegu i zostały rozprowadzone po organizmie.
Potwierdza to eksperyment przeprowadzony w Chinach w 2009 r., w którym pod skórkę szczurów wstrzyknięto nanocząsteczki i mikrocząsteczki srebra. Mikrocząsteczki nie przedostały się do krwioobiegu, natomiast nanocząsteczki były transportowane do nerek, wątroby, śledziony, płuc oraz mózgu.
Proces tatuowania polega na wprowadzaniu pod skórę niewielkiej ilości pigmentu za pomocą jej nakłuwania. Tatuaż może być też niebezpieczny dla zdrowia człowieka ze względu na uszkodzenie skóry i możliwość pojawienia się zakażeń. Jak wyjaśniła dr Teresa Bilewicz-Wyrozumska z Katedry i Zakładu Zdrowia Środowiskowego Wydziału Zdrowia Publicznego w Bytomiu, przy zachowaniu zasad higieny takie ryzyko jest minimalne. "Generalną zasadą przy każdym zabiegu, gdzie naruszana jest nasza tkanka, powinno być otwieranie opakowania igły czy wymienianej końcówki urządzenia w naszej obecności" – podkreśliła.
Komentarze
[ z 9]
Chciałabym się mylić, ale mam takie silne przeczucie, że nawet jeśli takie wiadomości jak ta zamieszczona powyżej przedostaną się do wiadomości szerokiego grona odbiorców, to i tak szczerze wątpię, aby udało się dzięki temu przekonać osoby, które są miłośnikami tatuowania ciała do zrezygnowania z tej praktyki. Przecież normalni ludzie bardzo rzadko decydują się, aby w taki sposób oszpecać swoje ciało. Z resztą jak to będzie wyglądało po latach. Przecież nawet osoby przezywające młodzieńczy bunt muszą zdawać sobie sprawę, że tatuaż jest decyzją na całe życie. I nie można postanowić o jego wykonaniu ot tak, pod wpływem chwili. Najczęściej malunki na skórze wykonują osoby, które i tak mało liczą się ze swoim zdrowiem i nie myślą o przyszłości. Stąd wydaje mi się, że nie można po nich oczekiwać, aby informacja o wysokiej toksyczności barwników mogła ich od tej decyzji w jakikolwiek sposób odciągnąć. Szkoda, że w taki sposób to wygląda i zdaję sobie sprawę, iż jest to smutna prawda, ale jednak jest to prawda, której nie możemy przeczyć. Niestety. z niektórymi zachowaniami ludzi, nawet jeśli nie możemy się z nimi zgodzić, trzeba się najzwyczajniej w świecie pogodzić i przyjąć do wiadomości, że tak świat stoi, a sprawy w ten własnie sposób wyglądają. I nic się na to nie poradzi.
Myślę że wiele osób dwa razy zastanowi się zanim zdecyduje się na tatuaż po przeczytaniu tego artykułu. Można też poczytać więcej, zagłębić się w temat i zobaczyć które tusze są najbardziej toksyczne. Skoro wspominany zielony kolor jest tak niebezpieczny warto go unikać. Osobiście uważam że tatuaże nie są niczym złym nawet że jest to tak inwazyjna ingerencja. Ma miejsce wstrzykiwanie tuszu pod skórę. Rzeczywiście warto zwrócić uwagę na zachowanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa - nowe rękawiczki oraz igła otwierana przy kliencie powinna być stałym eelementemzabiegu. Ważne jest również odpowiednie rozeznanie. Trzeba dobrze wybrać salon tatuażu i na pewno nie godzić się na wykonywanie tatuażu w warunkach domowych. Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi wiem że są ludzie którzy chcą zaoszczędzić pieniądze i decydują się na takie rozwiązania. Tatuaż nie jest tani ale moim zdaniem jeśli wykonujemy znak który będzie z nami przez całe życie powinniśmy zadbać o bezpieczeństwo i nie oszczędzać. Najpopularniejsze chyba są tatuaże wykonane tylko czarnym tuszem. Ciekawi mnie jak wyglądają badania dotyczące tego koloru.
Czytałam, że badania wykazały, że niektóre atramenty zawierają pigmenty stosowane w tonerze do drukarek lub w farbach samochodowych. FDA nie zatwierdziła żadnych pigmentów do wstrzykiwania do skóry w celach kosmetycznych. Tatuaż może spowodować reakcję alergiczną organizmu lub zakażenie. Bardziej agresywne infekcje mogą powodować wysoką gorączkę, drżenie, dreszcze i pocenie się. Leczenie takich infekcji może wymagać różnych antybiotyków - być może miesięcy, a nawet hospitalizacji i / lub zabiegu chirurgicznego. Wysypka może również oznaczać, że wystąpiła reakcja alergiczna. Ze względu na fakt, że atramenty są trwałe, reakcja może się utrzymywać.
Reakcje alergiczne na pigment są najczęściej powodowane barwą czerwoną, żółtą i czasami białą. Reakcje mogą być wywoływane przez ekspozycję na światło słoneczne. Osoby wrażliwe lub uczulone na niektóre metale mogą reagować na pigmenty w skórze obrzęki, swędzenie itp. Takie reakcje są jednak dość rzadkie, a niektórzy artyści zalecają wykonanie małego testu na skórze. Ponieważ rtęć i azobenzen w czerwonych barwnikach są bardziej alergiczne niż inne pigmenty, reakcje alergiczne są najczęściej widoczne w przypadku czerwonych tatuaży. Zauważono także rzadziej reakcje alergiczne przy używaniu barwy czarnej – to dobra wiadomość.
To chyba oczywiste, że substancje zawarte w tuszach służących wykonywaniu tatuaży na powierzchni skóry nie zostały stworzone po to, aby służyć zdrowiu. Wydaje mi się, że tatuażami zainteresowani są ludzie przede wszystkim o pewnym, specyficznym profilu psychologicznym. I należałoby zwrócić uwagę na fakt, że niekoniecznie są to osoby, które miałyby zamiar przejmować się takimi kwestiami jak zawartość substancji zdolnych wywołać alergię w kontakcie ze skórą czy innych nieprzyjemnych objawów. Możemy jako lekarze czy pracownicy służy zdrowia czuć się w obowiązku by szerzyć podobne wiadomości, ale szczerze wątpię, czy pacjenci będą się nimi przejmować. Nie ci, którzy są już zdeterminowani do posiadania "sztuki" (w co szczerze wątpię, ale powiedzmy, że o gustach się nie dyskutuje) na powierzchni swojego ciała. Takie osoby raczej żyją chwilą, mogą mieć tendencję do kierowania się raczej emocjami i impulsami niż logiką i z prawie absolutną pewnością jestem gotowa przypuszczać, że ostatnia rzecz która byłaby zdolna ich odciągnąć od wykonania tatuażu to właśnie informacja o szkodliwych pigmentach zawartych w tuszu wkłuwanym pod skórę podczas wykonywania tatuażu.
Tatuaż zakłada relatywnie dużą ingerencję w skórę – nie tylko przerywana jest jej ciągłość, ale i wstrzykiwane są barwniki. Tego rodzaju działanie zawsze wiąże się z możliwością problemów zdrowotnych. Jak podaje CBOS, w Polsce tatuaż ma jedna na osiem dorosłych osób - 10 procent mężczyzn i 6 procent kobiet. Na świecie odsetek ten jest jeszcze wyższy. W Polsce ciało tatuują głównie ludzie młodzi, najczęściej w wieku 25-34 lata. Najczęściej taką ozdobę ludzie robią sobie na ramieniu. Popularne są też inne części rąk oraz plecy. Ponad 60 procent osób ozdabiających permanentnie skórę robi to, ponieważ chce zwrócić na siebie uwagę. Niecała połowa kieruje się modą i chce być na czasie. Zwolennicy tatuaży często chcą także podkreślić własną indywidualność. To nie jest nowa moda - tatuaż znany jest już od tysięcy lat, choć zmieniała się jego funkcja i postrzeganie. Nie zawsze kojarzył się pozytywnie, bo na przestrzeni wieków tatuowano m.in. niewolników czy skazańców. Ale mógł oznaczać też np. przynależność do jakiejś grupy, społeczną pozycję czy po prostu ozdabiał ciało. Dzisiaj artyści tatuażu mają do dyspozycji wielokolorowe barwniki i nowoczesne maszyny. Z ich pomocą potrafią tworzyć na skórze małe dzieła sztuki. Czy posiadanie takiej ozdoby jest jednak w pełni bezpieczne? Aby odpowiedzieć na to pytanie, spójrzmy najpierw, jak powstają tatuaże. Dzisiaj tworzy się je z pomocą maszyny, która działa trochę jak maszyna do szycia. Mała igła przebija skórę od 50 nawet do 3 tysięcy razy na minutę, ale zamiast nici niesie małe kropelki tuszu i zostawia w skórze właściwej. To stawia na w stan alertu układ odpornościowy - wysyła wyspecjalizowane komórki, które pochłaniają tusz. Jednak, kiedy już to zrobią, z tuszem w środku pozostają na miejscu. Łatwo się domyślić, że wielokrotne przebijanie skóry i, co więcej, wprowadzanie do niej obcej substancji może stwarzać zagrożenie. Niektóre z zauważonych problemów można leczyć lekami przeciwzapalnymi, inne mogą wymagać trudniejszych procedur, np. zabiegu laserowego a nawet usunięcia wytatuowanego fragmentu skóry. Oprócz przewlekłych zaburzeń, pojawiają się też krótkotrwałe problemy, takie jak wydłużone gojenie, ból, opuchlizna czy infekcje. Zagrożenie wynika więc z przebijania skóry, w czasie którego mogą do niej wniknąć bakterie, wirusy czy grzyby, a także z użycia samych tuszy, które mogą zawierać różne potencjalnie szkodliwe substancje. Działanie salonów tatuażu podlega regulacjom Sanepidu, ale zawsze warto pytać o stosowane procedury zapewnienia bezpieczeństwa. Warto przy tym wspomnieć, że z dostępnych badań wynika, iż wiele salonów zdaje sobie sprawę z ryzyka związanego na przykład z możliwością zakażenia wirusem HCV i podejmuje konieczne działania, by temu przeciwdziałać. Jednak skład tuszów nie jest na razie w Polsce w pełni uregulowany. Nie są one bowiem uznawane ani za kosmetyki, ani za wyroby medyczne, a zatem nie muszą podlegać reżimom specyficznej produkcji. Myślę, że to powinno skłonić do myślenia każdą osobę, która planuje wykonanie u siebie tatuażu.
Niewątpliwie tatuaże nie są obojętne dla zdrowia. Robienie ich niesie pewne ryzyko, związane zwłaszcza z infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi, ale nie tylko. Możliwe są też powikłania obejmujące alergie, różnorodne stany zapalne i potencjalnie wyższe ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory. O ile element infekcyjny można niemalże wyeliminować dzięki odpowiedniej antyseptyce, którą stosują profesjonalne studia tatuażu, tak szans doznania niektórych innych szkodliwych efektów tatuowania nie da się tak dobrze kontrolować. Znane są też przypadki, gdy tatuaże uniemożliwiały przeprowadzenie diagnostyki z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI). W literaturze znaleźć można np. opis pacjentki, która zrobiła sobie tatuaż-makijaż permanentny i badanie MRI z uwagi na poparzenie powiek należało u niej przerwać (barwnik zawierał metale). Nie trzeba jednak sięgać po tak wyrafinowane przypadki by dostrzec, że tatuaże mogą utrudniać diagnostykę. Identyfikacja różnych chorób polega na obserwacji, także skóry – jej koloru, występowania wyprysków czy znamion – co tatuaż będzie utrudniał.
W ostatnim czasie tatuaże stały się niezwykle popularną formą zdobienia ciała. Studia tatuażu prześcigają się w tworzeniu nowych technik i wzorów, które przyciągają kolejnych amatorów tej formy sztuki. Trzeba jednak pamiętać, że tatuaż to pamiątka na całe życie, która nie pozostaje obojętna dla naszego zdrowia. Wykonanie tatuażu polega na wprowadzeniu tuszu do skóry właściwej, aby trwale zmienić jej pigment. Do tego celu używa się cienkich jednorazowych igieł, umieszczonych na maszynce do tatuowania. To najczęściej stosowana metoda w studiach tatuażu. Najpierw tatuażysta wykonuje kontur wzoru, który następnie wypełnia i cieniuje zgodnie z projektem. Musimy pamiętać, że tatuowanie nieodłącznie wiąże się z bólem. Jego natężenie uzależnione jest od miejsca, w którym chcemy wykonać tatuaż. Im cieńsza skóra i mniej tkanki tłuszczowej, tym bardziej prawdopodobne, że proces tatuowania będzie niekomfortowy. Najbardziej bolesne miejsca na tatuaż to stopy (śródstopie i kostka), klatka piersiowa, pachwiny, a także twarz (zwłaszcza usta, powieki i miejsce za uchem).U osób bardzo wrażliwych na ból stosuje się specjalną maść znieczulającą. Nawet najładniejszy tatuaż to nadal poważna ingerencja w nasze ciało. Jest ozdobą permanentną, tj. zostanie z nami już na zawsze, dlatego jego wykonanie należy gruntownie przemyśleć, rozważając wszystkie "za" i "przeciw". Przede wszystkim warto poświęcić chwilę na przeanalizowanie kwestii tuszów używanych do tatuowania. Na przestrzeni lat prowadzono wiele badań nad ich składem, zwłaszcza zawartością metali ciężkich. Najbardziej zanieczyszczone okazały się zielone tusze, w których odnotowano wysoką zawartość arsenu. Pozostałe kolorowe tusze zawierają również kadm i ołów, a także ftalany i węglowodory, które mogą negatywnie wpływać na gospodarkę hormonalną oraz gromadzić się w niektórych narządach. Zdecydowanie mniej szkodliwe są tusze czarne. Oznacza to, im większy i bardziej kolorowy tatuaż, tym większe ryzyko dla organizmu. Należy również poruszyć kwestię higieny i możliwego zakażenia podczas wykonywania tatuażu. Jeśli jednak wybierzemy renomowane studio, które przestrzega wszelkich standardów, takie ryzyko jest niewielkie. Wiele też zależy od reakcji organizmu. W miejscu wykonania tatuażu mogą powstać tzw. ziarniniaki, czyli niewielkie grudki na skórze. Możliwa jest także reakcja alergiczna, jednak zdarza się to rzadko. Mając wiedzę na temat ryzyka związanego z wykonaniem tatuażu, możemy bardziej świadomie podejść do tej decyzji. Jeśli już ją podjęliśmy, trzymajmy się kilku zasad, które zapewnią nam bezpieczeństwo w trakcie i po zabiegu. Sprawdzone studio tatuażu - tatuaże powinna wykonywać osoba wykwalifikowana i doświadczona, która w razie ewentualnych problemów będzie wiedziała, jak postępować. Poświęćmy chwilę, by znaleźć odpowiednie studio tatuażu. Higiena sprzętu - tak, jak w gabinetach lekarskich czy laboratoriach diagnostycznych, w studiach tatuażu również należy używać wyłącznie sprzętu jednorazowego. Sam zabieg musi być przeprowadzany z użyciem jednorazowych, chirurgicznych rękawiczek, zaś pozostałe wyposażenie studia winno być dezynfekowane. Pamiętajmy więc, by wszystkie sprzęty były wyciągane z opakowań w naszej obecności. Bezpieczne tusze – upewnijmy się, że studio pracuje na certyfikowanych tuszach, dopuszczonych do kontaktu ze skórą. Pora roku – jeżeli chcemy uniknąć zakażenia i cieszyć się żywimy kolorami tatuażu na dłużej, przez pierwsze tygodnie po zabiegu unikajmy opalania. Latem jest to trudne, dlatego tatuaż najlepiej wykonać jesienią lub zimą. Odpowiednia pielęgnacja – należy bezwzględnie stosować się do zaleceń tatuażysty w kwestii pielęgnacji tatuażu tj. noszenia opatrunku, przemywania i nawilżania. Do pielęgnacji tatuażu najczęściej stosuje się maść z witaminą A, a także odżywcze kremy, jak Bepanthen czy Alantan. Jeżeli zależy nam na działaniu przeciwbakteryjnym, możemy sięgnąć po maść Tribiotic. Istnieją także produkty dedykowane skórze z tatuażami, jak Reprintic.
Wykonano nawet badania na temat zawartości metali ciężkich w tuszach do tatuażu i ich potencjalnym ryzyku dla zdrowia. Są to badania p. Anny Dembskiej, Danuty Rogali i wsp., polecam przeczytać. Skóra jest jedną z najważniejszych barier, która oddziela organizm od środowiska zewnętrznego. Zapewnia solidną, elastyczną i samonaprawiającą się barierę dla środowiska zewnętrznego, chroniąc narządy wewnętrzne ciała i płyny przed negatywnym wpływem z zewnątrz. Skóra, która nie jest uszkodzona, nie przepuszcza wody i wodnych roztworów różnych związków. Ze względu na swoją dużą powierzchnię, może być główną drogą wnikania do organizmu wielu substancji, na które człowiek jest narażony. Wchłanianie przez skórę zależy od wielu czynników, m.in. od stanu skóry, wieku, temperatury i wilgotności otoczenia i działania poszczególnych czynników chemicznych. Wchłanianie ksenobiotyków przez skórę, w tym związków zawartych w tuszach do tatuażu, można podzielić na dwa rodzaje: przez naskórek (transport transepidermalny) oraz przez układ włosowo-łojowy (transport transfolikularny), poprzez który absorbowane są elektrolity i metale ciężkie wraz z ich połączeniami organicznymi. Lista składników, które znajdują się w tuszach, jest bardzo długa, a wśród nich potwierdza się zawartość takich metali ciężkich jak: antymon, arsen, chrom, kobalt, beryl, ołów, a także nikiel. Ponadto, mogą się w nich również znajdować duże ilości nanocząsteczek oraz ftalanów i węglowodorów, które mają działanie rakotwórcze i działają szkodliwie na gospodarkę hormonalną . Czarny tusz do tatuażu zawiera różnego rodzaju węglowodory czy nanocząsteczki węgla. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC – International Agency for Research on Cancer) zaklasyfikowała sadzę jako potencjalnie rakotwórczą dla ludzi. W kolorze żółtym obecne są śladowe ilości siarczanu kadmu. Uważa się, że kolor czerwony jest najbardziej niebezpiecznym pigmentem dla zdrowia, ponieważ może zawierać niewielkie ilości rtęci metalicznej i soli rtęci. Kobalt jest składnikiem tuszu zielonego. W analizie, której dokonali niemieccy naukowcy, badano tusze do tatuażu, które zostały wstrzyknięte pod skórę myszy. Dowiedziono, że 32% barwnika zniknęło 42 dni po wstrzyknięciu; większe cząsteczki uległy kumulacji w węzłach chłonnych, a nanocząsteczki prawdopodobnie dostały się do krwiobiegu i zostały rozprowadzone po organizmie. Potwierdza to eksperyment przeprowadzony w Chinach w 2009 roku, polegający na iniekcji nanocząsteczek i mikrocząsteczek srebra pod skórę szczurów. Stwierdzono, że mikrocząsteczki nie mogą przedostać się do krwiobiegu, co nie dotyczy nanocząsteczek, które były transportowane do nerek, wątroby, śledziony, płuc oraz mózgu. Sztuka tatuażu stała się obecnie częścią mody oraz kultury, a sam tatuaż wykonywany jest we wszystkich grupach społecznych, niezależnie od wieku, płci czy rasy. Biorąc pod uwagę powszechność stosowania tatuażu, który zajmuje coraz większą powierzchnię ciała oraz zawartość wielu substancji chemicznych, w tym metali ciężkich, w tuszach do tatuażu, postawiono sobie zadanie zbadania zawartości metali ciężkich w kilku rodzajach tuszów, w aspekcie ryzyka zdrowotnego osób tatuowanych. Celem pracy była analiza zawartości wybranych metali ciężkich (Pb, Cd, As, Hg, Zn, Cr) w tuszach do tatuażu pod kątem ich szkodliwego działania na organizm człowieka. Założono, że wprowadzanie do organizmu (pod skórę), pewnych ilości różnych związków chemicznych, w tym toksycznych metali ciężkich, które wchodzą w skład stosowanych w tatuażu pigmentów, może stanowić istotny czynnik ryzyka utraty zdrowia, co jest tym bardziej niebezpieczne, że dotyczy głównie osób młodych, u których tatuaż pozostanie na całe życie lub na wiele lat. Materiał badawczy stanowiło 10 próbek tuszów do tatuażu. Do badania wybrano pięć tuszów czarnych różnych producentów oraz tusze kolorowe: biały, czerwony, zielony, niebieski i żółty jednego wybranego producenta. Materiał badawczy został starannie przeniesiony do naczyńka teflonowego. Odważono ok. 0,05 g tuszu przy użyciu laboratoryjnej wagi analitycznej AS 60/220/C/2 firmy RADWAG. Do naczynia teflonowego dodano 3 ml kwasu HClO4 , 1 ml HCl, 1 ml HF. Następnie naczynie teflonowe zamknięto i włożono do mineralizatora mikrofalowego Magnum II firmy ERTEC. Czas mineralizacji wynosił 20 min., moc 100%, ciśnienie 42–45 bar, a zakres temperatury 295–300°C. Po zakończeniu procesu mineralizacji i ostudzeniu naczyńka teflonowego zmineralizowaną próbkę przeniesiono ilościowo do jednorazowej kolby miarowej o pojemności 50 ml. W zmineralizowanej próbce oznaczono stężenie pierwiastków (Cd, Pb, Zn, As, Cr) za pomocą spektrometru emisyjnego ze wzbudzeniem w plazmie indukcyjnie sprężonej (ICP OES) oraz stężenie rtęci za pomocą analizatora rtęci całkowitej techniką generacji zimnych par (CV) w połączeniu z atomową spektrometrią fluorescencyjną (AFS). Przy niskich zawartościach kadmu i ołowiu, zastosowano metodę atomowej spektometrii emisyjnej przy użyciu spektrometru bezpłomieniowej absorpcji spektrometrii atomowej z atomizacją elektrotermiczną (ETAAS). Wyniki analiz laboratoryjnych wykazały duże zróżnicowanie stężeń metali ciężkich w badanych próbkach tuszów do tatuażu. Stężenie kadmu w 6 na 10 próbek mieściło się poniżej poziomu oznaczalności, natomiast w pozostałych, wartość kadmu była od 2 do 3 razy wyższa w tuszach kolorowych niż czarnych. Najwyższe stężenie kadmu, podobnie jak ołowiu, zaobserwowano w próbce tuszu koloru białego o nazwie Kuro Sumi Colors samuraj white (6,40 µg/g i 307,8 µg/g) . W badanych tuszach stężenie ołowiu było bardzo zróżnicowane. W dwóch próbkach tuszu było poniżej poziomu oznaczalności, tj. Bloodline All Purpose Black oraz Kuro Sumi Colors koi yellow. W tuszach kolorowych stężenie ołowiu było nawet kilkaset razy wyższe niż w tuszach czarnych, w których nie przekraczało 3,3 µg/g (Fttattoo true black). Spośród badanych metali ciężkich, we wszystkich analizowanych próbkach tuszów tylko wartości rtęci były na porównywalnym poziomie, od 0,0017 µg/g (Kuro Sumi Colors chi red) do 0,0080 µg/g (Zuper Black Intenze). W przypadku arsenu, najwyższe stężenie odnotowano w próbce tuszu zielonego (Kuro Sumi Colors green – 1335,38 µg/g), a najniższe – w tuszu czarnym o nazwie Bloodline All Purpose Black (371,34 µg/g). W 7 próbkach stężenie arsenu było poniżej poziomu oznaczalności . Najwyższe wartości stężeń cynku zaobserwowano w tuszach kolorowych: białym – 195,20 µg/g, niebieskim – 176,60 µg/g, czerwonym – 156,27 µg/g oraz zielonym – 152,69 µg/g. Zawartość cynku w tuszach kolorowych była od 2 do 4 razy wyższa niż w tuszach czarnych. Stężenia chromu w analizowanych próbkach były zróżnicowane, z tym że najwyższe wartości badanego pierwiastka odnotowano w próbkach tuszów czarnych (Bloodline All Purpose Black –740 µg/g, Intenze True Black – 551,88 µg/g i Dynamick Black Cybertattoo – 536,47 µg/g), a nie kolorowych, jak w przypadku ołowiu. Najniższe stężenie chromu zarejestrowano w próbce Kuro Sumi Colors o-shine blue (11,80 µg/g) . Reasumując uzyskane wyniki, w tuszach koloru czarnego odnotowuje się najwyższe stężenie rtęci i chromu, w tuszu białym: kadmu, ołowiu i cynku, a w zielonym – arsenu. Tatuowanie jest formą sztuki, która była traktowana przez wieki jako naturalna część życia i wykorzystywana w społecznościach plemiennych do obrzędów religijnych. Początkowo zakazany, a następnie zawłaszczony przez kulturę Zachodu, tatuaż, niedawno został uznany za element dekoracyjny, rodzaj autoekspresji, wyrażania samego siebie. Wiadomo, że tatuaże mają określone znaczenie i historię. Jednak substancja wstrzykiwana pod skórę podczas ich wykonywania nie jest do końca rozpoznana. Dawniej do wykonywania tatuażu używano barwników pochodzenia naturalnego, dzisiaj pigmenty zawierają konglomerat soli metalicznych, barwników organicznych lub tworzyw sztucznych zawieszonych w roztworze nośnym dla spójności aplikacji. Nośnikiem może być pojedyncza substancja lub mieszanina. Jego zadaniem jest równomierne rozproszenie pigmentu w tuszu oraz zapobieganie zlepianiu się pigmentu w celu ułatwiania jego nanoszenia pod skórę. Komisja Europejska przedstawiła raport na temat zagrożeń zdrowotnych tatuażu. Zauważono, że blisko 40% barwników organicznych stosowanych w tuszach na terenie Europy, nie jest dopuszczonych do stosowania na skórę jako składnik kosmetyczny, a niecałe 20% przebadanych barwników zawiera rakotwórcze aminy aromatyczne. Wiele związków chemicznych, które występują w tuszach do tatuażu, było pierwotnie przeznaczonych do stosowania w atramentach do piór różnego rodzaju i atramentach do drukarek oraz w lakierach samochodowych. W odróżnieniu od kosmetyków, tusze do tatuażu nie są oficjalnie kontrolowane. Pochodzenie i chemiczne struktury tych barwników są mało znane. Badania przeprowadzone przez Bäumlera, Eiblera i wsp. wykazały, że podczas laserowego usuwania tatuażu, wysokie natężenie promienia lasera prowadzi do odczepienia się związków azowych, co prowadzi do wzrostu produktów rozkładu, takich jak: 2-metylo-5-motroaniliny, 2–5-dichloroaniliny i 4-nitro-tuluenu, o których wiadomo, że są toksyczne i rakotwórcze. Jednocześnie wyniki analizy chemicznej wykazały, że związki te są już obecne w tuszach. Kimia Eghbali, Zahra Mousavia i Parisa Ziarati wykonały analizę próbek tuszów do makijażu permanentnego oraz do wykonywania tatuażów zebranych od 12 różnych producentów, kupionych w przypadkowo wybranych sklepach. Tusze były pochodzenia chińskiego, ale stanowiły podróbki tuszów amerykańskich. Były one głównie w kolorach: czarnym, białym, żółtym, brązowym, czerwonym i zielonym. W badanych próbkach oznaczano zawartość Cd, Zn i Pb. Wyniki pokazały, że najwięcej kadmu zawiera tusz biały, ołowiu – tusz czarny i czerwony, a cynku – tusz biały i żółty. Przegląd wyników wykazał znaczne przekroczenie wartości normatywnych ustalonych dla metali ciężkich (Cd, Pb, Zn) przez Agencję Ochrony Środowiska (EPA – The Environmental Protection Agency). Analiza tuszów dotyczyła produktów oryginalnych kupionych na polskim rynku w sklepach z akcesoriami do tatuażu. Badaniom poddano tusze w kolorach: czarnym, zielonym, żółtym, czerwonym, białym i niebieskim. W wyniku badania otrzymano różne wartości stężeń metali ciężkich dla poszczególnych tuszów, w zależności od koloru i producenta. Najwięcej kadmu zawierał tusz biały – 6,4 µg Cd/g oraz tusz czarny – 2,79 µg Cd/g. Ołów występował w wysokich stężeniach w tuszu białym, czerwonym i zielonym (odpowiednio 307,8; 303,3 i 249,0 µg Pb/g tuszu). Cynk występował w największych stężeniach w tuszu białym (195,2 µg/g) oraz kolejno w czerwonym i zielonym (odpowiednio 156,27 i 152,69 µg Zn/g). Porównując otrzymane wyniki z wynikami pracy Kimia Eghbali, Zahra Mousavia i Parisa Ziarati, można zauważyć, że wyniki są zgodne tylko w przypadku kadmu w tuszu białym. W listopadzie 2011 roku Komisja Ochrony Środowiska (EPA) zatwierdziła nowe standardy dla tatuaży i substancji kosmetycznych, aby w lepszy sposób zarządzać ryzykiem związanym ze składem chemicznym farb do makijażu permanentnego oraz tuszów do tatuażu. Substancje do wykonywania tatuaży są opisane w grupie standardowej jako substancje lub preparaty przeznaczone do wprowadzenia pod ludzką skórę. W marcu 2012 roku EPA opublikowała wytyczne dla tatuażów i makijażu permanentnego. Zgodnie z ustanowionymi normami i wytycznymi EPA, Ministerstwo Zdrowia Nowej Zelandii wykonało badanie tuszów do tatuażu oraz do makijażu permanentnego. Przebadano 169 tuszów kupionych u 10 producentów (lub u większych międzynarodowych dostawców internetowych). Zgromadzono tusze 18 marek w 118 odcieniach. Próbki zostały przeanalizowane pod względem zawartości arsenu, baru, kadmu, kobaltu, chromu (VI), rtęci, niklu, ołowiu, selenu, antymonu, tytanu i cynku. Wyniki analizy wykazały, iż w 28 próbkach 20 odcieni koloru czerwonego wykryto rtęć i kadm. Tusze w kolorach żółtych zawierały ołów, kadm i cynk. Tusze zielone – ołów, chrom i nikiel. Niebieskie – kobalt i nikiel. Tusz biały wykazał zawartość ołowiu, cynku i baru. Tusz Kuro Sumi Colors oraz Intenze, które również były brane pod uwagę w badaniu, wykazały zawartość metali, takich jak: 1. kadm, cynk, miedź – Kuro Sumi Colors. 2. antymon, arsen, bar, kadm, ołów, rtęć, cyna, cynk, miedź – firma Intenze. Nasze badania potwierdziły, że tusze kolorowe bywają bardziej niebezpieczne od czarnych. Zawierają one wysokie stężenia takich metali ciężkich, jak: kadm, ołów i arsen. Największy niepokój budzi ilość arsenu, jaka może być wprowadzona wraz z tuszem zielonym do organizmu człowieka. Jak wynika z tabeli 2, dawka śmiertelna arsenu to 100– 200 mg, a badania wykazały, że wraz z każdym gramem tuszu koloru zielonego można wprowadzić pod skórę aż 1,3 mg tego pierwiastka. Zawartość wspomnianych metali jest zróżnicowana i zależna od producenta. Niebezpieczeństwo stosowania tatuaży, ze względu na metale ciężkie zawarte w tuszach, zależy od rodzaju stosowanego tuszu (czarny, kolorowy), producenta, wielkości wzoru oraz powierzchni ciała nim pokrytej. Przeprowadzone badania wskazują na wysokie stężenia metali ciężkich w tuszach do tatuażu, zależne od koloru i producenta tuszu. Tusze kolorowe zawierają kadm, ołów i arsen w większych stężeniach niż tusze czarne, częściej stosowane. Stosowanie tuszów kolorowych w większych ilościach (gęsty wzór i większa powierzchnia ciała nimi pokryta) może stanowić ryzyko dla zdrowia, zwłaszcza w przypadku stosowania tuszu zielonego, zawierającego arsen w bardzo wysokim stężeniu.