Dlaczego rzucenie palenia jest szczególnie trudne dla osób z depresją? Naukowcy z Northwestern Medicine obecnie testują nową terapię w rzuceniu palenia łącząca leki farmaceutyczne i terapię behawioralną skierowaną do tej populacji. Obszerny przegląd aktualnych badań oferuje znacznie głębsze zrozumienie, dlaczego objawy odstawienia nikotyny u osób z depresją są o wiele bardziej nasilone. Duży artykuł został opublikowany w międzynarodowym czasopiśmie Addiction.
"Zastosowaliśmy nową teorię rzucenia palenia u palaczy z depresją w celu opracowania pierwszego, ukierunkowanego podejścia do rzucenia nałogu w tej zaniedbanej populacji", twierdzą autorzy badania, naukowcy z Northwestern University Feinberg School of Medicine.
Depresyjni palacze odczuwają negatywne skutki odstawienia przyczyniające się do powrotu do nałogu, mi.in. obniżony nastrój, obniżony napęd do działania i zaburzenia myślenia i pamięci. Objawy te są bardziej dotkliwe dla osób z depresją, a nikotyna w papierosach pomaga złagodzić te problemy, stąd większa tendencja do powrotu do nałogu, mimo ciągłego wzrostu cen papierosów.
"Wielu palaczy nauczyło się, że jeśli palą w danej sytuacji, to ich nastrój staje się lepszy. Ale palenie poprawia samopoczucie krótkoterminowo, do tego powoduje spadek długoterminowego nastroju. Z drugiej strony, skuteczne rzucenie palenia jest związane z poprawą stanu zdrowia psychicznego", twierdzą badacze.
W analizie stwierdzono, że głównym niekorzystnym stanem u palaczy z depresją rzucających nałóg jest połączenie "niskiego pozytywnego efektu" (mała przyjemność i zaangażowanie w pozytywne aktywności życiowe, takie jak kontakty towarzyskie lub aktywność fizyczna) oraz "duży negatywny efekt" (poczucie złości, smutek, poczucie winy lub lęk). Drugim niekorzystnym stanem jest "upośledzenie funkcji poznawczych" (trudności w podejmowaniu decyzji, koncentracji i pamięci).
Badacze rozpoczęli testowanie leczenia, którego celem były określone wyzwania palaczy z depresją podczas rzucania. Jak do tej pory ludzie z depresją kliniczną byli zazwyczaj wyłączeni z badań klinicznych nad rzucaniem palenia.
Zatwierdzony przez FDA lek Chantix połączony jest z rodzajem terapii o typie "aktywacji behawioralnej" w leczeniu depresyjnych palaczy. Naukowcy badają, czy Chantix niweluje problemy z myśleniem i pamięcią, których doświadczają palacze podczas rzucania i czy aktywacja behawioralna poprawia nastroje palaczy, przez co są w stanie angażować się w normalne, przyjemne zajęcia, a tym samym mają mniejszą chęć do palenia.
Aktywacja behawioralna jest skuteczną terapią w leczeniu depresji, ale jest to pierwszy raz, gdy jest stosowany w leczeniu uzależnienia od nikotyny u palaczy z depresją. "Przez długi czas myśleliśmy, że palacze z depresją mają trudności z zerwaniem z nałogiem, ponieważ mają bardziej wyraźny syndrom odstawienny. Ale nie było wystarczających dowodów, ponieważ grupa badawcza do takiej analizy jest trudna do pozyskania i w konsekwencji nie została do końca zbadana. Obecnie mamy empiryczne, przekonujące poparcie tej teorii, które może być wykorzystane do stworzenia nowych metod leczenia."
Badania kliniczne są kontynuowane w Northwestern Memorial Hospital i University of Pennsylvania, obecnie kwalifikowani są nowi ochotnicy.
Więcej: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 7]
Dobrze, że podjęto badania nad walką z uzależnieniem od papierosów wśród grupy osób cierpiących jednocześnie. Zwłaszcza, że jak wynika z artykułu, dotychczas osoby takie wyłączano z badania co uniemożliwiało dokładne przeanalizowanie czynników ryzyka w tej grupie pacjentów oraz możliwości ich minimalizowania. Co więcej, wydaje mi się, że jakkolwiek rzucenie palenia jest z pewnością trudnym procesem i może być problematyczne u każdej uzależnionej osoby, to jednak osoby z depresją wydają się być grupą o wyjątkowo dużym narażeniu na niepowodzenia takiego postępowania. Znaczenie może mieć tutaj nie tylko fakt samego pogorszenia nastroju, ale i motywacji do rzucenia nałogu oraz związane z "puszczaniem dymka" pozytywne skojarzenia, gdyż niejednokrotnie palacze tłumaczą się, iż to ich uspokaja, pomaga im poradzić sobie z codziennymi problemami lub łagodzić stres. Ważne jest, aby wspierać osoby zmagające się z chorobami psychicznymi w tym między innymi depresją w procesie walki z nikotynizmem. Nie tylko z tego względu, że może to przyczynić się do poprawy stanu zdrowia, kondycji fizycznej oraz stanu organizmu, ale również z tego względu, że osoby z zaburzeniami psychicznymi w przypadku braku wsparcia specjalisty o wiele łatwiej będą przedkładać jeden nałóg w drugi i na przykład jeśli nawet zrezygnują z zapalenia papierosa, to istnieje wyższe prawdopodobieństwo, że na przykład na miejsce tytoniu zaczną kompulsywnie się objadać, odurzać alkoholem lub przynajmniej zastępować wcześniejszy środek nałogu innym, co niewątpliwie nie znajdzie pozytywnego odbicia w ich stanie zdrowia. Z tego względu cieszę się i apeluję do badaczy, aby nie ustępowali w swoich pracach i poszukiwaniu najlepszego sposobu do walki z nałogami, przynajmniej w grupie najmocniej zagrożonej i cierpiącej już z powodu innych zaburzeń psychicznych.
Trzeba przyznać rację pomysłodawcą badania, iż skupienie się na grupie osób z zaburzeniami psychicznymi jako najbardziej narażonej wystąpieniem za równo tendencji do ulegania nałogom jak i trudnościami w ich eliminacji wydaje się bardzo istotne. Jak pokazują statystyki, nawet co trzecia osoba cierpiąca na depresje może mieć problem związany z nikotynizmem. Gdyby doliczyć do tego inne nałogi które wikłają stany depresyjne, mogłoby się okazać, iż w tej grupie osób znacznie większy odsetek zmaga się z problemami nie tylko dotyczącymi choroby natury psychicznej, ale również muszą oni uporać się z licznymi innymi problemami wynikającymi z uzależnienia. Wobec wszystkich nałogów jednym z istotnych problemów jest strata pieniędzy i to w znacznej przecież części, kiedy pożytkuje się je nie na produkty podstawowej potrzeby, a na przedmioty swojego uzależnienia. Druga kwestia to pogarszający się stan zdrowia i często również kontakty społeczne, gdyż większość uzależnień w sposób negatywny wpływa na te rejony życia. Na końcu warto jest wymienić narastanie problemów natury psychicznej, gdyż bezsprzecznie powiązanie depresji z uzależnieniami nie wpływa pozytywnie na budowanie poczucia własnej wartości, a tym samym może dodatkowo przyczyniać się do spadku samopoczucia, wzrostu napięcia i pogłębiania stanów depresyjnych. Uważam, iż bardzo dobrze, że problem został poruszony i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się znaleźć skuteczny sposób na walkę z nałogami u osób ze współistniejącą depresją.
Właściwie nigdy nie zastanawiałam się nad tym problemem, ale chyba rzeczywiście, jeśli pomyśleć, to wydaje się logiczne, że osoby z depresją mogą stanowić grupę pacjentów wyjątkowo trudnych w zakresie leczenia uzależnień. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt chociażby istnienia jednego z objawów choroby- a mianowicie obniżonej motywacji. Jeśli ktoś ma problem z odczuwaniem przyjemności z codziennych czynności, zastanawia się nad sensem swojego istnienia, nic mu się nie chce, jest smutny i brakuje mu siły i napędu do działania, to trudno się dziwić, że również do utrzymywania abstynencji od substancji, która wydaje się przynosić chwilową ulgę jego cierpieniom może być trudno go przekonać. A nawet jeśli uda się lekarzowi wyjaśnić szkodliwość nałogu i wyperswadować stosowanie substancji uzależniającej, problem może szybko powrócić w wyniku spadku poziomu motywacji i nawrotu niezdrowego nawyku. Z tego też względu dziwi mnie fakt, że dotychczas pacjenci z depresją wyłączani byli z badań nad nikotynizmem. A właśnie w mojej opinii powinno się tutaj obserwować tendencje odwrotną i skupiać się nad metodami skutecznego zwalczania nałogu u tych osób, u których najtrudniej jest ten efekt osiągnąć.
W artykule jest napisane, iż dotychczas wykazywano raczej tendencje do wyłączania z badania osób u których poza uzależnieniem udało się zdiagnozować choroby psychiczne w tym właśnie między innymi depresję. Ciekawa jestem ile osób uzależnionych od papierosów cierpi z powodu obniżonego nastroju jednak nie spełniającego kryteriów depresji lub niedostatecznego diagnozowania tej jednostki chorobowej podczas badania przed testem. Mogłoby się okazać, że u znacznie większej części osób uzależnionych występuje problem związany z zaburzeniami emocjonalnymi co z całą pewnością sprzyja uleganiu nałogowi. Być może istnieje również zależność w odwrotnym kierunku, kiedy właśnie osoby z nikotynizmem próbują nieskutecznie leczyć się z nałogu, a liczne niepowodzenia w tym zakresie powodują u nich obniżenie nastroju, pogorszenie poczucia własnej wartości, zaczynają postrzegać siebie jako nieudaczników lub niewolników uzależnienia, a to przyczynia się do pogorszenia nastroju, przez dystymie, aż być może do depresji w końcu. Ciekawe jakie wyniki by osiągnąć gdyby zbadać ten problem. Może potwierdziłoby to słuszność włączania osób cierpiących z powodu depresji do badań nad zależnością nikotynową i jej zwalczaniem, gdyż mogłoby się okazać, że właśnie ta grupa potrzebuję najintensywniejszej pomocy.
Wydaje mi się, że badania nad depresją i jej wpływem na życie są nam bardzo potrzebne, tym bardziej, że coraz więcej osób zostaje zdiagnozowanych z tą chorobą. Pamiętajmy o tym, że osobom tym bardzo trudno jest na co dzień radzić sobie z podstawowymi rzeczami. Rzucenie nałogu jest bardzo trudne nawet dla osób bez tego schorzenia. Odstawienie papierosów dla osób z depresją musi być zatem dużo trudniejszą sprawą. Należy pamiętać, że na rynku pojawia się bardzo duża liczba substancji, które mają pomóc w poradzeniu sobie z nałogiem. Skuteczniejsze według nie są jednak terapie behawioralne, które mogą być co najwyżej wspomagane farmakoterapią. Bardzo często słyszy się, że osoby, które po używaniu różnych substancji odstawili papierosy. Jednak po pewnym czasie ponownie po nie sięgali. Depresja bardzo często związana jest z licznymi problemami, które dana osoba doświadczyła w swoim życiu. Bardzo często w sytuacjach przewlekłego stresu osoby sięgają po papierosy w celu uspokojenia się. Okazuje się jednak, że działanie takie da się zaobserwować tylko u przewlekłych palaczy, którzy muszą co pewien czas dostarczać do swojego organizmu nikotynę. Według badań ryzyko depresji zwiększa się w przypadku przepracowania. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które pracują ponad 55 godzin w tygodniu. Szczególnie narażone na rozwój depresji są osoby, które pracują w weekendy. Odnosząc się do papierosów to okazało się, że osoby palące w większym stopniu były narażone na jej rozwój. Podobnie było w przypadku starszych osób, a także tych, którzy zarabiali najmniej. Od dawna wspomina się o tym, że dieta ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. Jak się okazuje, w przypadku depresji nie jest inaczej. Według badań przeprowadzonych w tamtym roku okazuje się, że tzw. śmieciowe jedzenie może przyczyniać się do rozwoju depresji. Z kolei naukowcy z Chicago dowiedli, że dieta bogata w warzywa, owoce i produkty pełnoziarniste, relatywnie zmniejsza ryzyko wystąpienia depresji. Odpowiednio zbilansowana dieta o prawidłowych stosunkach makro- i mikroelementów oraz właściwej ilości błonnika pozwala również poprawić nastrój podczas występowania tej choroby. Według mnie są to bardzo ważne informacje, które należy przekazywać swoim pacjentom. Jest to kolejny dowód na to, że farmakoterapia musi być odpowiednio wspomagana prawidłowym postępowaniem pacjenta. Eksperci wspominają także, że bardzo ważna jest aktywność fizyczna, która może mieć bardzo dobry wpływ na efekty leczenia. Pamiętajmy o tym, że podczas depresji bardzo trudno jest poradzić sobie z różnymi problemami. Osoby te często aby uciec od nerwów sięgają dodatkowo po alkohol. Połączenie papierosów, alkoholu oraz leków na depresję może być bardzo szkodliwe dla organizmu, szczególnie gdy choroba trwa bardzo długo. Naukowcy z Brazylii ostrzegają, że jednoczesne spożywanie alkoholu i palenie papierosów (lub innych wyrobów tytoniowych) może przyczyniać się uszkodzenia neuronów w różnych obszarach mózgu. Okazało się, że na skutek takiego połączenia dochodziło do zwiększenia się wolnych rodników w hipokampie. Jest to kolejny powód jak ważne jest niesienie pomocy osobom z depresją. Jeżeli udowodniono, że pewien lek jest faktycznie skuteczny, a także został zatwierdzony przez Agencję Żywności i Leków (FDA) to warto polecać jest go pacjentom. Pamiętajmy, że depresja może dotknąć każdego z nas. Należy w szczególności mieć na uwadze młodzież, która coraz częściej zapada na tę chorobę. Związane jest to z ciągłą presją otoczenia, a także dążenia do bycia idealnym oraz zaspokojeniu oczekiwań ze strony rodziców, nauczycieli czy znajomych. Wydaje mi się, że obecny tryb życia jest stanowczo zbyt szybki i sprzyja rozwojowi depresji.
.
Według danych w naszym kraju na depresję choruje 2 miliony Polaków, a na świecie 350 milionów osób. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia depresja do 2030 roku będzie najczęstszą chorobą cywilizacyjną. Około 800 tysięcy Polaków przynajmniej raz w życiu przeżyło epizod depresyjny. Depresja dotyka często również seniorów osoby. Przyczyny tego zjawiska są różne. Wśród nich wymienia się między innymi to, że schorzenie te może być kontynuacją zaburzeń, które występowały we wcześniejszych latach życia. Ponadto może być związana z chorobami somatycznymi. Depresji mogą sprzyjać także czynniki społeczno-psychologiczne jak osamotnienie, utrata celu w życiu, poczucie zależności od innych osób. Kolejnym czynnikiem mogą być zmiany fizjologiczne, które towarzyszą starzeniu. Występuje więc zmniejszenie objętości mózgu, co także może sprzyjać depresji. Według statystyk depresja jest dwa razy częściej diagnozowana jest wśród kobiet. Może to być związane z tym, że częściej zgłaszają się one do specjalistów i podejmują leczenie. Warto wspomnieć o tym, że depresja może przyczynić się do zwiększenia prawdopodobieństwa rozwoju chorób cywilizacyjnych takich jak cukrzyca i choroby krążenia. W ostatnim czasie mówi się o nowych metodach dzięki, którym jest możliwe leczenie chorób psychicznych. Nowy rodzaj magnetycznej stymulacji mózgu może okazać się skuteczny u osób z depresją. Jak się okazuje ta metoda charakteryzuje się 90 procentową skutecznością, której efekty były obserwowane już po trzech dniach. Samo badanie nie było zbyt wielkie ponieważ dotyczyło 21 osób z ciężką depresją. U osób tych stwierdzano myśli samobójcze. 19 spośród tych osób uzyskało bardzo zadowalające wyniki. Żadne dotychczas stosowane metody nie były w stanie pomóc tym pacjentom. Warto jest śledzić nowe doniesienia na temat leczenia różnych schorzeń. Na całym świecie przeprowadza się liczne badania, których celem jest niesienie pomocy pacjentom na całym świecie. Ostatnio wiele mówi się o probiotykach i o tym jaki pozytywny mają wpływ na nasze zdrowie. Jak się okazuje działają one przeciwzapalnie co jest związane z ograniczeniem produkcji substancji zapalnych. Dodatkowo pomogą złagodzić depresję w innych mechanizmach ponieważ pozwalają na leczenie podstawowych schorzeń. W ostatnim czasie zwraca się szczególną uwagę na zbyt niski poziom aktywności fizycznej wśród społeczeństwa. Jak się okazuje już niewielki wysiłek, bo 20 minutowy spacer pozwala na zredukowanie ryzyka depresji. Problemem jest jednak to, że co piąty Polak nie wykonuje nawet 10 minutowego marszu tygodniowo. Według danych konieczne jest 150 minut umiarkowanej aktywności fizycznej w ciągu tygodnia. Dzięki temu możliwe jest zredukowanie ryzyka depresji o nieco ponad jedną piątą. Według Światowej Organizacji Zdrowia dzieci powinny wykonywać wysiłek nawet godzinę dziennie. Tak ważne jest więc aby brały czynny udział w zajęciach wychowania fizycznego. Depresja to choroba, której w żadnym wypadku nie należy lekceważyć. Bardzo ważne jest aby wiedzieć o niej jak najwięcej co pozwoli na wczesne jej zdiagnozowanie i rozpoczęcie leczenia.Depresja staje się coraz częstszym problemem w naszym społeczeństwie. Nie da się ukryć, że od lat liczba osób, które na nią cierpią systematycznie się zwiększa. Pewną część chorych stanowią młodzi ludzie, a także dzieci, zwłaszcza w okresie pandemii. Według danych przekazanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w pierwszym półroczu bieżącego roku z powodu zaburzeń psychiatrycznych na zwolnieniach lekarskich ubezpieczeni spędzili 14,5 miliona dni, czyli o 2,9 procenta więcej niż w poprzednim roku. Nieliczne i niewielkie badania wykazały, że u jednej piątej badanych zaobserwowano objawy depresyjne, 30 procent miało zaburzenia lękowe, a 70 procent doświadczyło zwiększonego stresu. Pewne badanie przeprowadzone w Japonii wykazało, że bardziej narażeni na zaburzenia psychiczne mogą być osoby u których doszło do infekcji koronawirusem, a także jeśli u ich bliskich choroba miała ciężki przebieg. Bardziej narażeni są także pracownicy ochrony zdrowia. W ciągu trwania pandemii, aż o jedną piąta wzrosła liczba sprzedawanych antydepresantów. Sama pandemia jest przez nas odbierana subiektywnie. Dla jednych osób obecna sytuacja nie jest problemem, a dla innych może przyczynić się do tego, że ktoś będzie się bał wychodzić z domu. Związane jest to także, że zmienia się nasz styl życia. Jeśli ktoś ma mniejsze zdolności adaptacyjne to może dojść do rozwoju depresji lub zaburzeń lękowych. Bardzo szkodliwa jest tak wielozadaniowość. Kiedy wykonuje pewne zadanie nasze obwody neuronowe koncentrują się na tym działaniu. Nie jest możliwie skierowanie ich działania na kolejne zadanie w tym samym czasie. Oczywiście podstawowe rzeczy są możliwe do wykonania, jednak zbyt duże obciążenie może okazać się dla nas niekorzystne. Centrum Kontroli Chorób podaje, że 3,7 procent dzieci w wieku 3-17 lat cierpi na depresję. Wskaźnik samobójstw wynosi z kolei 14 na 100 000 osób. Bardzo ważne jest aby rodzice byli świadomi tego, jakie mogą być objawy sugerujące rozwój tego zaburzenia psychicznego. Wśród nich wymienia się obniżony nastrój, który trwa dłużej niż dwa tygodnie. Ponadto pobudzenie psychosomatyczne, zaburzenia snu, chroniczne zmęczenie, znaczna utrata masy ciała, poczucie bezradności, utrata zainteresowań. Bardzo ważne jest aby dziecko miało możliwość najszybszego skonsultowania się ze specjalistą. Coraz większym zainteresowaniem w ostatnim czasie cieszy się psychoterapia. Jest ona bardzo często uzupełnieniem leczenia farmakologicznego, ale w przypadku mniej poważnych zaburzeń, czasem wystarcza jej przeprowadzenia w pojedynkę. Bardzo ważne jest też zaangażowanie samych rodziców. Powinni oni znacznie bardziej interesować się swoim dzieckiem. Prowadzić z nim ciekawe rozmowy, które czasem mogą wydawać się zbyt dociekliwe jednak może okazać się to pomocne dzieciom. Dobrym rozwiązaniem jest też wspólne spędzanie czasu na przykład podczas spaceru, jazdy na rowerze czy grach planszowych. Małe dzieci można zachęcić do kreatywnych zabaw klockami czy też kolorowanie i malowanie. Eksperci przekonują, aby w trakcie okresów gdy dzieci mogą się gorzej czuć psychicznie powinno się unikać oglądania telewizji. Udowodniono, że oglądanie telewizji może mieć związek z zaburzeniami psychicznymi. Bardzo ważne jest też ograniczenie stosowania urządzeń elektronicznych takich jak laptopy, smartfony, konsole czy tablety. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że całkowity czas ich stosowania w ciągu doby nie powinien przekraczać dwóch godzin. Wydaje się, że większość osób może mieć problem z tym aby żyć bez portali społecznościowych, a także Internetu, zwłaszcza w roku, w którym znaczna część naszego życia przeniosła się z różnych względów do sieci. Media te stały się miejscem, w którym młode osoby mogą siebie kreować i komunikować się z otoczeniem. Często takie sygnały są bardzo istotne i mogą znaczyć więcej niż nam się wydaje. W kontaktach z osobami chorymi na depresję bardzo ważna jest empatia, akceptacja, a także zrozumienie. Istotna jest też chęć niesienia pomocy przez bliskie osoby. Problemem jest to, że często najbliżsi nie mają pojęcia w jaki sposób mogą to uczynić. Czasem mając dobre chęci wykonują lub mówią rzeczy, które dla chorego na depresję mogą być krzywdzące. Osoby te bardzo często w nieco odmienny sposób od zdrowych osób odbierają bodźce ze środowiska. Istotne jest aby unikać rad, których celem jest przekonanie pacjenta, że inni ludzie też mają problemy i że nie ma konieczności zamartwiania się. Tego typu pomoc często przynosi odwrotny efekt. Nie warto jest też wspominać o osobach, które poradziły sobie z depresją. Rodzina oraz najbliżsi często chcą sprawić aby chory mógł zmienić otoczenie, zabierają więc go na odpoczynek w zupełnie inne miejsce w którym codziennie przebywa. Często jednak nie jest w stanie rozwiązać problemu, a chory często czuje się jeszcze gorzej. Pomoc osobie chorej wymaga od najbliższych osób cierpliwości oraz wytrwałości. Chory widząc w nich oparcie z pewnością będzie czuł się znacznie lepiej. Jakiś czas temu przeprowadzono badania, z których wynikało że kontakty z najbliższymi są najsilniejszym czynnikiem chroniącym przed rozwojem depresji. Szczególnie w okresie pandemii i izolacji jest ważniejsze niż w poprzednich latach.