Lekarze nie podpiszą z NFZ umów na wystawianie recept ze zniżką. Fundusz będzie ich kontrolował bez ograniczeń.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie już podpisywał z lekarzami umów dających im prawo wystawiać pacjentom recepty na leki refundowane. Tę ważną zmianę minister zdrowia proponuje w projekcie nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Mimo że dotyczy on informatyzacji szpitali, zmienia również ustawę refundacyjną.

Znieść wymóg podpisania umowy
Rząd chce wykreślić z ustawy art. 48 ust. 2. Wskazuje on, że do wystawiania recept refundowanych lekarzowi pracującemu na kontrakcie lub prowadzącemu prywatny gabinet potrzebna jest umowa z funduszem. Według planów ministra, NFZ ma jednak nie rezygnować z kontroli ordynacji lekarskiej, do której teraz upoważnia go umowa. W zamian za to medyk przepisujący leki ze zniżką będzie musiał poddać się kontroli urzędników. Ci sprawdzą w dokumentacji medycznej, czy słusznie zlecił refundację. Jeśli dojdą do wniosku, że nie – nałożą na lekarza karę. Ma to być dwukrotność kwoty zaleconej pacjentowi refundacji.

Medycy ze związków zawodowych nie oceniają tych zmian entuzjastycznie.

– Umowy, które teraz obowiązują są i tak sztucznym tworem. Rząd nie robi łaski, że je zniesie. Kary też powinien znieść, bo lekarz nie ma żadnej korzyści z tego, że np. niesłusznie przepisze choremu lek ze zniżką – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Batalia o kary
Zmiana jest duża. O art. 48 ust. 2 rozegrała się batalia dwa i pół roku temu. Wtedy w życie wchodziła ustawa refundacyjna. Lekarze zaczęli masowo przepisywać pacjentom recepty pełnopłatne. Robili to w akcie protestu przeciw obwarowanym karami finansowymi umowom. Do ich podpisania z funduszem zobligowała ich właśnie ustawa. Jej konsekwencją jest umowa, która przewiduje teraz, że za każdy błąd na recepcie lekarz płaci NFZ 200 zł oraz zwraca kwotę refundacji leków.

W 2013 r. te umowy dały NFZ podstawy do skontrolowania 2,8 tys. medyków i nałożenia na nich ponad 3 mln zł kar.

– Nie wiadomo teraz, wedle jakich wytycznych NFZ będzie kontrolował i nakładał kary. Jeśli nie podpisze z lekarzem żadnej umowy, to ma dowolność w karaniu – tłumaczy wstrząśnięty zmianą Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. zdrowia z Uczelni Łazarskiego.

Przepisze pielęgniarka
Sam minister zdrowia zniesienie umów dla lekarzy uzasadnia wprowadzeniem tzw. recept pielęgniarskich. Od 2016 r. pielęgniarki mają zacząć przepisywać chorym leki ze zniżką. Zgodnie z obecnymi przepisami NFZ musiałby również z nimi podpisać umowy. Resort uznał to za zbyteczne.

W projekcie minister proponuje też utworzenie Centralnego Wykazu Produktów Leczniczych. Ma to być elektroniczna baza danych o lekach dostępna dla lekarzy. Za każdym razem, gdy będą wypisywać recepty, sprawdzą w nim, w jakim schorzeniu pacjentowi należy się refundacja danego leku. Minister podkreśla, że dzięki temu będzie mniej recept z błędami, a pacjenci nie będą musieli wracać do gabinetów, by lekarz poprawił błąd.


Źródło: www.prawo.rp.pl