Przez 12 miesięcy wojny na Ukrainie w Szpitalu Wojewódzkim im. Św. Ojca Pio w Przemyślu udzielono pomocy 1950 uchodźcom, z czego 500 osób to dzieci. Na świat przyszło tu ponad 30 noworodków.

„Gdy 24 lutego 2022 r. pierwsze rakiety spadły na Ukrainę, nikt nie wiedział jaki będzie przebieg wojny, ani jak długo potrwa. Jako szpital wiedzieliśmy, że osoby przekraczające granicę mogą potrzebować pomocy medycznej. Tak też było. Pierwsi pacjenci trafili do naszej placówki już następnego dnia po wybuchu wojny” - poinformowano na stronie internetowej szpitala.

Do przemyskiego lecznicy trafiali (głównie w początkowej fazie konfliktu) nie tylko obywatele Ukrainy, ale też osoby innych narodowości (wielu pacjentów to osoby z krajów afrykańskich).

Na początku większość schorzeń związana była z trudami ciężkiej podróży, zimnem, stresem i wyczerpaniem. W wielu przypadkach dochodziło do zaostrzenia istniejących wcześniej chorób przewlekłych. W pierwszych dniach wojny dominowały kobiety w ciąży oraz małe dzieci. W ciągu pierwszego miesiąca przyjęto ponad 500 uchodźców, ale zdarzały się dni, kiedy trafiało ich nawet 50.

W sumie przez 12 miesięcy wojny na Ukrainie w przemyskim szpitalu udzielono pomocy 1950 uchodźcom, z czego 500 osób to dzieci. Na świat przyszło ponad 30 noworodków. Nieco ponad 800 osób opuściło szpital po udzieleniu pomocy i ustabilizowaniu stanu zdrowia na SOR-ze. Wśród oddziałów stacjonarnych najwięcej uchodźców trafiło na onkologię, pediatrię oraz oddział ginekologiczno-położniczy.

Uchodźcy najczęściej zgłaszali takie dolegliwości jak: bóle brzucha i podbrzusza, nowotwory, omdlenia, zapaście, biegunki. Zdarzały się też zawały serca oraz urazy kończyn i powierzchowne urazy. Tylko kilku pacjentów to ranni bezpośrednio w wyniku działań wojennych.

„Dzięki otwarciu, zrozumieniu oraz profesjonalnemu podejściu pracowników szpitala, pomoc uchodźcom nie była wielką trudnością, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne i medyczne. Pacjenci byli na bieżąco przyjmowani, oprócz uchodźców bez żadnych opóźnień i bez żadnych trudności przyjmowaliśmy naszych rodzimych pacjentów. Największą trudnością na samym początku była bariera językowa i przyzwyczajenie się do danej sytuacji” – powiedziała Barbara Stawarz, dyrektorka Szpital w Przemyślu.

Należy też podkreślić, że pracownicy szpitala często angażowali się w pomoc uchodźcom w zakresie wykraczającym poza obowiązki służbowe, choćby przez pomoc materialną. Wiele osób, zarówno lekarze i pielęgniarki, jak i personel niemedyczny, angażowało się jako wolontariusze w różnych miejscach poza szpitalem.


Źródło: Wojewódzki Szpital im. Św. Ojca Pio w Przemyślu