- Czy lekarz okulista postępuje właściwie, odsyłając czteroletnie dziecko z pogotowia okulistycznego do szpitala dziecięcego w przypadku zanieczyszczenia oka dziecka środkiem drażniącym? Tłumaczył, że nie mają podpisanego kontraktu na leczenie dzieci - takie pytanie padło na stronie internetowej Warmińsko-Mazurskiego OW NFZ.
Narodowy Funduszu Zdrowia odpowiedział, że nie ma podstaw prawnych do odmowy udzielania świadczenia zdrowotnego dla dziecka przez poradnię okulistyczną dla dorosłych. Odmowa udzielania świadczenia może wynikać z przyczyn medycznych. Pomoc doraźna nie wybiera pacjentów - udziela świadczeń zdrowotnych w sytuacjach nagłych, zagrożenia zdrowia i życia.
Źródło: nfz-olsztyn.pl
Komentarze
[ z 3]
I bardzo dobrze. Stan nagły z definicji wymaga szybkiej interwencji. Myślę, iż okulista dla dorosłych poradzi sobie z większością dziecięcych schorzeń. Zwłoka często może grozić trwałym uszkodzeniem oka. W przypadku zanieczyszczenia oka substancjami żrącymi liczy się kazda chwila, a postępowanie nie różni się w zależności od wieku.
Popieram, odsyłanie dzieci w potrzebie to jakaś zgroza, zwłaszcza, że lekarz jest w stanie takiemu dziecku pomóc. W takim przypadku opóźnia się tylko niepotrzebnie czas do uzyskania niezbędnej pomocy. Dla dziecka może to oznaczać utratę wzroku!
Odsyłanie pacjenta w stanie nagłym, wymagającym szybkie interwencji jest bezzasadne przez każdego lekarza- wszyscy jesteśmy zobowiązani nieść pomoc w stanach zagrożenia życia lub zdrowia. Z drugiej strony jednak, jestem w stanie zrozumieć lekarza, który odsyła pacjenta w podobnej jak wymieniona sytuacji. Placówki publiczne rozliczane są z każdej zużytej strzykawki... a co dopiero jeśli wykonywane są procedury nie opłacane przez płatnika w danej placówce. Nie chciałabym osobiście ponosić finansowej kary za wykonanie procedury do której w danej placówce nie jestem uprawniona, natomiast zgadzam się, że jest to sprzeczne z ideą zawodu lekarza.