System ochrony zdrowia powinien być nastawiony na satysfakcję pacjentów, a pod tym względem Polska jest w europejskim ogonie – uważa Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. To efekt braku długofalowej, spójnej strategii rozwoju służby zdrowia. Ostatnie zmiany, które zaproponował resort, w opinii OSSP mogą stanowić zagrożenie dla funkcjonowania prywatnych szpitali. Brak jasnych regulacji i nieprzychylność banków sprawiają, że przyszłość prywatnego sektora medycznego jest mglista.
– Pacjenci są permanentnie niezadowoleni z systemu ochrony zdrowia, dlatego z roku na rok stają się coraz bardziej świadomi. Sprawdzają swoje dolegliwości w internecie albo porównują się z osobami, które mają podobne objawy, i często przychodzą do lekarza już z gotowym rozwiązaniem. Nie zawsze jest ono właściwe, ale pacjenci wiedzą, czego chcą, mają pewne oczekiwania. Tymczasem badania dowodzą, że mamy jedną z najgorszych ocen satysfakcji pacjentów i jeden z najgorszych systemów opieki zdrowotnej – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych i sekretarz zarządu Europejskiej Unii Szpitali Prywatnych.
Potwierdzają to wyniki publikowanego corocznie rankingu Euro Health Consumer Index (Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia). W ubiegłym roku Polska zajęła w nim przedostatnie, 34. miejsce, wyprzedzając jedynie Czarnogórę. W niezależnym badaniu pod uwagę brane były m.in. poziom profilaktyki, stosowanie nowoczesnych terapii i dostęp do lekarzy specjalistów. W tej kategorii Polska wypadła szczególnie niekorzystnie, została skrytykowana również za długi czas oczekiwania na skomplikowane operacje czy leczenie nowotworów. Lepiej w rankingu wypadły państwa takie jak Albania, Bułgaria czy Rumunia.
Zdaniem prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych efektywny system ochrony zdrowia powinien być nastawiony przede wszystkim na zadowolenie pacjentów i skuteczną profilaktykę. Natomiast służba zdrowia w Polsce od lat jest pogrążona w chaosie, co wynika z tego, że klasa polityczna nie potrafi wypracować porozumienia i stworzyć spójnego planu działania.
– Nie mamy spójnej strategii rozwoju systemu ochrony zdrowia. Tak naprawdę obecnie ani zarządzający w publicznej ochronie zdrowia, ani właściciele prywatnego sektora nie wiedzą, co przyniesie przyszłość. Problem tkwi w chaosie i w tym, że klasa polityczna od lat nie potrafi się dogadać i osiągnąć konsensusu w zakresie strategii ochrony zdrowia – powiedział Andrzej Sokołowski w wywiadzie udzielonym podczas debaty „Szlachetne zdrowie”, zorganizowanej przez Executive Club.
Pod koniec września br. Ministerstwo Zdrowia zaproponowało wprowadzenie zmian w finansowaniu szpitali i przekazało do konsultacji społecznych projekt zakładający utworzenie sieci placówek, które miałyby zagwarantowany kontrakt z NFZ. Wzbudził on jednak wątpliwości samorządu lekarskiego. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych stoi na stanowisku, że nowelizacja może wykluczyć prywatne placówki z systemu ochrony zdrowia finansowanego z publicznych środków, doprowadzić do spadku dostępność i jakości świadczeń zdrowotnych oraz zniechęcić prywatne podmioty do inwestowania na polskim rynku. Resort zdrowia poinformował niedawno, że pracuje nad nową wersją przepisów o sieci szpitali.
Prezes OSSP podkreśla, że przyszłość prywatnego sektora medycznego jest mglista. Placówki prywatne mają ograniczone możliwości dostosowywania się do trudnych i zmiennych warunków, a przez zawirowania w służbie zdrowia banki patrzą na nie nieprzychylnie i niechętnie udzielają finansowania.
– Władze samorządowe mogą łączyć szpitale w celu podniesienia ich referencyjności i wprowadzenia zmian w zasadach finansowania. Nie zmienia się przy tym liczba łóżek, standardy postępowania czy liczba personelu. Właściciele prywatnych szpitali nie mają takich możliwości, bo każdy ruch jest związany z utratą pieniędzy. Jeżeli chcą się rozwinąć, trudno im pozyskać finansowanie, bo w tej chwili banki nie bardzo wiedzą, jak podejść do ochrony zdrowia i niechętnie rozmawiają z sektorem prywatnym – mówi Andrzej Sokołowski.
W oficjalnym liście, przesłanym pod koniec listopada do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, wicepremier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że prywatne podmioty powinny być zachęcane do inwestowania na polskim rynku ochrony zdrowia, ponieważ wpisuje się to w Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Zdaniem prezesa OSSP perspektywicznym obszarem do inwestowania dla prywatnych podmiotów jest geriatria i domy opieki. Potrzeby w tym segmencie są duże, bo z danych demograficznych wynika, że za pięć lat liczba osób starszych w Polsce wzrośnie o 450 tys.
– W strategii rządu nie ma ani słowa na temat domów opieki. Przedsiębiorczość w społeczeństwie jest bardzo duża, więc na pewno znaleźliby się chętni do wzięcia kredytu, uruchomienia własnych środków i utworzenia domów opieki z pełną opieką rehabilitacyjną, pielęgniarską i lekarską. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że osoby starsze będzie można leczyć w ramach kontraktów publicznych albo ubezpieczeń dodatkowych – wskazuje Andrzej Sokołowski.
Z analizy „Rynek szpitali niepublicznych w Polsce 2015” opracowanej przez firmę badawczą PMR wynika, że w ubiegłym roku działało 560 szpitali niepublicznych, które w większości oferowały świadczenia w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie funkcjonuje w Polsce tylko jeden szpital geriatryczny.
Źródło: Newseria
Komentarze
[ z 2]
Wydaje się, że placówki państwowe powinny brak przykład z tych pozarządowych, działających w ramach usług sektora prywatnego. Osoby odpowiedzialne za zarządzanie tymi jednostkami skutecznie udowadniają, iż potrafią sprawnie poruszać się w sektorze służby zdrowia i że przy odpowiednim podejściu, zaangażowaniu i umiejętnościach, na opiece medycznej można zarabiać. Placówki publiczne, a przynajmniej osoby które są odpowiedzialne za zarządzanie nimi powinny brak przykład z działań podejmowanych przez dyrekcję miejsc prywatnych. Nie jednokrotnie spotyka się w nich lepsze warunki leczenia i jakość usług medycznych. Często, a właściwie prawie zawsze te przychodnie, szpitale czy prywatne gabinety całkiem sprawnie zarabiają na swoje funkcjonowanie. Zastanawiające dlaczego w sektorze publicznym tak rzadko udaje się to osiągnąć. Czy chodzi o brak dbałości ze strony osób odpowiedzialnych, czy zatrudnianie nieodpowiednich osób na kluczowe stanowiska do których obejmowania nie są odpowiednio przygotowani? Szkoda, że nie znamy tutaj rozwiązania i wcale nie cieszy wiadomość, że jeśli chodzi o jakość usług medycznych świadczonych w naszym kraju znajdujemy się na szarym końcu w ogonie innych krajów Europy...
Sektor ochrony zdrowia to jeden z głównych fundamentów polskiej gospodarki narodowej. Ochrona zdrowia natomiast jest gwarantowana każdemu obywatelowi przez art. 68 Konstytucji , który mówi, iż „Każdy ma prawo do ochrony zdrowia”. Władze publiczne mają obowiązek zapewnić wszystkim obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. System ochrony zdrowia w państwie, będącym członkiem Unii Europejskiej, powinien realizować podstawowe wartości wspólnoty, takie jak powszechne zabezpieczenie zdrowotne, równość dostępu czy oferowanie opieki medycznej wysokiej jakości. Wobec problemów z reformą służby zdrowia w Polsce, przy rosnącym popycie na świadczenia medyczne oraz niedoborze środków finansowych, możliwym wyjściem z tej sytuacji jest poszukiwanie nowych źródeł i/lub mechanizmów finansowania sektora ochrony zdrowia w Polsce . Rozwiązaniem może być partnerstwo publiczno-prywatne (zwane dalej PPP), gdyż dzięki wykorzystaniu tej formuły możliwe jest doinwestowanie sektora ochrony zdrowia i podniesienie jakości świadczonych usług medycznych. Rozwój infrastruktury oraz zgodny z oczekiwaniami społecznymi wzrost standardu świadczonych usług są kluczowymi elementami rozwoju gospodarczego Polski. Potrzebę rozwoju PPP w Polsce, w tym również w sektorze ochrony zdrowia, podkreślają zapisy rządowej „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. Zdaniem rządu, PPP powinno być rozważane przez jednostki sektora finansów publicznych jako alternatywna formuła, równoważna z tradycyjnymi metodami realizacji zadań publicznych. Warto podkreślić, iż PPP w sektorze ochrony zdrowia umożliwia realizację celów wskazanych przez E. Nojszewską, takich jak: dostarczenie świadczeń zdrowotnych o wysokiej jakości, równy dostęp do tych świadczeń, efektywność w ich dostarczaniu czy stabilność ich finansowania przez partnera prywatnego. Dzięki współpracy w ramach PPP podmiotów publicznych z sektora ochrony zdrowia z partnerami prywatnymi możliwe jest zwiększenie strumienia kapitału niezbędnego dla inwestycji infrastrukturalnych w sektorze ochrony zdrowia. W ramach PPP partnerzy mogą także osiągnąć wzrost wydajności czy jakości we wspólnie realizowanym projekcie. PPP umożliwia też uniknięcie zaklasyfikowania wydatków na budowę nowej infrastruktury w sektorze ochrony zdrowia do długu publicznego. Dynamiczny rozwój projektów PPP w sektorze ochrony zdrowia jest spowodowany m.in. trudnościami, z jakimi borykają się finanse publiczne w państwach UE i OECD. Inne przyczyny rozpowszechniania się PPP w ostatnich dziesięcioleciach to rosnące zadłużenie publiczne, spadające przychody podmiotów publicznych oraz rosnące oczekiwania społeczne w zakresie dostępności infrastruktury i usług o charakterze publicznym. Formuła PPP może być zastosowana np. do modernizacji i budowy szpitala; utworzenia ośrodków opieki ambulatoryjnej, diagnostycznej i zabiegowej; budowy, finansowania i prowadzenia ośrodków specjalistycznych czy świadczenia zróżnicowanych usług pozamedycznych. W światowej literaturze przedmiotu badacze spierają się jednak na temat korzyści (szans) oraz zagrożeń wynikających z realizacji projektów PPP. PPP jest obecnie powszechnie wykorzystywaną formułą do rozwiązywania problemów z systemem ochrony zdrowia na całym świecie, mimo to w literaturze zarówno krajowej, jak i zagranicznej nie brakuje zwolenników i przeciwników tej formuły współpracy pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym. W obliczu braku publicznych środków na sfinansowanie odtworzenia zużytej infrastruktury oraz problemów związanych z realizacją pierwszego modelu zintegrowanego PPP na budowę nowego powiatowego szpitala w Żywcu powstaje pytanie, czy PPP jest szansą, czy zagrożeniem dla polskiego systemu ochrony zdrowia? Na podstawie doświadczeń w realizacji projektów PPP przez Wielką Brytanię i Portugalię, które należą do liderów europejskiego rynku PPP, oraz na podstawie realizowanych projektów PPP w Polsce i krytycznego przeglądu literatury przedmiotu można stwierdzić, że PPP daje podmiotom publicznym wymienione niżej szanse. Dostęp do specjalistycznej wiedzy, nowoczesnej technologii czy doświadczenia partnera prywatnego, dzięki którym można zrealizować projekt zgodnie z zaplanowanym budżetem i harmonogramem przy wykorzystaniu innowacyjnych rozwiązań. Jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, iż niejednokrotnie partnerzy prywatni, jak pokazały wyniki audytu projektów PPP w Wielkiej Brytanii, w obliczu presji terminów i budżetów mogą dokonywać kompromisów w zakresie jakości. Wzrost efektywności wykorzystania funduszy UE poprzez realizację projektów łączących środki unijne i prywatne, tzw. projekty hybrydowe PPP. Świadczenie usług medycznych na rzecz obywateli bez ponoszenia całości nakładów inwestycyjnych dzięki dostępności kapitału prywatnego. Jak pokazują wyniki audytów projektów PPP realizowanych w Wielkiej Brytanii i Portugalii, ich łączne koszty są zaniżone w zobowiązaniach partnerów publicznych, co w przyszłości może doprowadzić do tego, że w całym okresie cyklu życia tej infrastruktury wybudowanej w PPP jej koszt będzie znacznie wyższy niż w metodzie tradycyjnej. Poprawa działania administracji publicznej poprzez wprowadzenie mechanizmów konkurencji w proces świadczenia usług medycznych. Audytorzy i niektórzy badacze zwracają uwagę, że eksploatując infrastrukturę, partner prywatny dokonuje optymalizacji zmniejszających wydatki po swojej stronie, co niejednokrotnie nie przekłada się jednak na zmniejszenie opłaty za dostępność czy poprawę jakości dostarczanych usług niemedycznych, ale przekształca się tylko i wyłącznie w zysk partnera prywatnego. Dzięki PPP partner prywatny może zyskać pozycję niemalże monopolistyczną na lokalnym czy regionalnym rynku, co nie będzie sprzyjało podnoszeniu jakości czy obniżaniu ceny. Podział ryzyka inwestycyjnego między partnera publicznego a prywatnego, zgodnie z umiejętnościami i możliwościami zarządzania danym ryzykiem, czyli każdy z partnerów powinien odpowiadać za ryzyko, którym potrafi najlepiej zarządzać. Jak jednak pokazuje doświadczenie Portugali, partnerzy publiczni wzięli na siebie zbyt dużo ryzyka, podczas gdy w Polsce to partnerzy prywatni z reguły biorą na siebie ryzyko, którymi nie są w stanie zarządzać, co w kilku przypadkach skończyło się ich bankructwem. Budowa zaufania publicznego dzięki współpracy partnera publicznego z prywatnym. Z przeprowadzonych wywiadów pogłębionych wynika, że partnerzy, realizując wspólnie projekt PPP, kierują się mocno ograniczonym zaufaniem. Co potwierdzają również wyniki ankiety European Social Survey z roku 2014. PPP może także stanowić dla pomiotów publicznych z sektora ochrony zdrowia wymienione niżej zagrożenia. Czasochłonne i kosztowne przygotowanie projektów PPP w sektorze ochrony zdrowia wiąże się z wysokimi kosztami transakcyjnymi zarówno dla partnera publicznego, jak i prywatnego, które wynikają m.in. z zaangażowania doradców finansowych, technicznych czy prawnych, kosztów związanymi z negocjowaniem postanowień umowy czy podziału zadań i ryzyka pomiędzy partnerów. Długookresowość przedsięwzięcia, wymagane duże nakłady finansowe oraz różnorodne kompetencje potrzebne do wybudowania i zarządzania infrastrukturą, np. szpitala, co powoduje, że wynegocjowanie warunków zabezpieczających interes publiczny, a jednocześnie pozwalających partnerowi prywatnemu osiągnąć zakładane rezultaty ekonomiczne, jest niezwykle trudne. Jak pokazuje jednak doświadczenie Wielkiej Brytanii, partnerzy prywatni osiągają znaczne stopy zwrotu z inwestycji, np. dzięki sprzedaży udziałów w założonej spółce celowej w fazie eksploatacji/utrzymania wybudowanej infrastruktury, a partnerzy publiczni mogą w tym samym czasie borykać się z deficytem z racji niedoszacowania pełnych kosztów. Ograniczone możliwości zmiany warunków w czasie trwania umowy ze względu na długoterminowy okres ich obowiązywania powodują, że umowa PPP może po kilkunastu latach nie odpowiadać panującym realiom społeczno-ekonomicznym. Obniżenie poziomu świadczonych usług i ograniczenie dostępności do usług,w związku z uzyskaniem przez partnera prywatnego pozycji monopolistycznej na lokalnym czy regionalnym rynku usług medycznych, gdzie nie ma konkurencji, np. gdy funkcjonuje tylko jeden szpital powiatowy. Partner prywatny może dążyć do długookresowej maksymalizacji oszczędności związanych z eksploatacją wybudowanej infrastruktury, co może przekładać się na niższą jakość świadczonych usług, np. wyżywienia czy sprzątania. Rozwój PPP w Polsce w sektorze ochrony zdrowia napotyka na wiele przeszkód, które wynikają zarówno z nieznajomości przez partnerów dobrych praktyk zagranicznych, jak i błędów popełnionych w przeszłości przy realizacji podobnych projektów PPP w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Portugalii. Pomimo dużego zainteresowania formułą PPP w sektorze ochrony zdrowia w Polsce w latach 2009–2013, obecnie PPP nie cieszy się już zainteresowaniem podmiotów publicznych ani prywatnych. Wytłumaczeniem zaistniałej sytuacji mogą być problemy, z jakimi w latach 2011–2014 borykała się strona publiczna i prywatna przy próbie skutecznego uzyskania zamknięcia finansowego projektu PPP na budowę nowego powiatowego szpitala w Żywcu. Tym niemniej w 2018 r. powinien być oddany do użytku pierwszy w Polsce szpital wybudowany w formule PPP, w modelu zintegrowanym. Powstaje więc pytanie, czy w obliczu niedoborów środków finansowych na odtworzenie przestarzałej i wyeksploatowanej infrastruktury, PPP jest szansą na wzrost efektywności i jakości usług w sektorze ochrony zdrowia w Polsce, czy też jest zagrożeniem? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ponieważ większość realizowanych projektów PFI/PPP w sektorze ochrony zdrowia jest obecnie w fazie eksploatacji/utrzymania, a tylko nieliczne uległy już zakończeniu. Nie ma więc jeszcze możliwości oszacowania całkowitych kosztów cyklu życia wybudowanych w PFI/PPP szpitali. Wyniki audytów projektów PFI/PPP realizowanych w sektorze ochrony zdrowia w Wielkiej Brytanii czy Portugalii również nie pozwalają na jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Mimo tych wątpliwości, w obliczu rosnącego zadłużenia podmiotów publicznych i wygaszania środków unijnych po 2020 r. jedynym źródłem doinwestowania sektora ochrony zdrowia w Polsce, może być właśnie współpraca z partnerami prywatnymi w ramach PPP. ( publikacja: Małgorzata Godlewska)