Choć dla wielu z nas odgłosy żucia czy oddychania są niedostrzegalne, to dla niektórych stają się nie do zniesienia - nowe badania skupiają się nad przyczynami tego zjawiska.
Zespół z Newcastle University, poinformował o nowych ustaleniach odnośnie przyczyn zaburzenia osób cierpiących na chorobę zwaną mizofonią. Zaburzenie to powoduje, że ludzie nie potrafią znieść dźwięków takich jak jedzenie, żucie, oddychanie czy kliknięcia długopisu. Dźwięki te wyzwalają u tych osób natychmiastową chęć walki albo ucieczki z danego miejsca. Chory przy mierzeniu się z tymi bodźcami - odczuwa silny stres, bezsilność, panikę, frustrację, lęk i rezygnację.
Publikowane wyniki badań na portalu „Current Biology”, pierwszy raz wykazały dowód na wyraźne zmiany w strukturze w płacie czołowym, a także zmiany w aktywności mózgu u osób cierpiących na mizofonię. Obrazowanie mózgu wykazało u tych osób nieprawidłowości w działaniu mechanizmu kontroli emocjonalnej, co powoduje, że ich mózg „wariuje” słysząc spustowe dźwięki.
Naukowcy odkryli również, że aktywność mózgu zapoczątkowana jest według innego schematu w komunikacji z płatem czołowym. Zwykle jest on odpowiedzialny za tłumienie nieprawidłowych reakcji na dźwięki. Natomiast badania wykazały, że dźwięki wyzwalające wywoływały zwiększoną reakcję fizjologiczną, wzrost częstości akcji serca i większe pocenie u osób z mizofonią.
Dr Sukhbinder Kumar z Instytutu Neurologii na Uniwersytecie w Newcastle, który prowadził badania, powiedział: "Dla wielu osób z mizofonią, to jest dobra wiadomość. Po raz pierwszy wykazaliśmy przyczynę w różnicy w budowie mózgu i jego funkcjonowaniu u tych cierpiących. Pacjenci z mizofonią mieli uderzająco wiele podobnych cech klinicznych, a jednak nie jest to ujmowane w żadnych aktualnych, klinicznych systemach diagnostycznych. To badanie może przekona sceptyczną część społeczności, że jest to prawdziwe zaburzenie oparte na wynikach badań".
Zespół korzystając ze skanów mózgu przeprowadzonych przy użyciu rezonansu magnetycznego (MRI), ujawnił fizyczne różnice w płacie czołowym między półkulami mózgowymi u osób z mizofonią - tu z wyższą mielinizacją w istocie szarej w brzuszno-przyśrodkowej korze przedczołowej (vmPFC).
W badaniu wykorzystano również funkcjonalny MRI do pomiaru aktywności mózgu ludzi z i bez mizofonii, podczas słuchania różnych dźwięków, takich jak:
Deszcz, odgłosy kawiarni, czajnik bezprzewodowy - neutralne dźwięki
Płacz dziecka, krzyk - nieprzyjemne dźwięki
Odgłosy oddychania, jedzenia - dźwięki progowe
To doświadczenie pokazało nieprawidłowe połączenia pomiędzy wyżej opisanymi obszarami płata czołowego a obszarami wyspy należącej do kresomózgowia (AIC). Obszar ten znajduje się w istocie szarej mózgu, ale jest ukryty głęboko między bruzdami. Wiadomo, że wyspa zaangażowana jest w przetwarzanie emocji i integrację sygnałów zarówno z ciała i świata zewnętrznego.
Kiedy uczestnicy badania usłyszeli przykre, spustowe dźwięki, aktywność wzrasta w obu tych obszarach u osób z zaburzeniem, podczas gdy u osób zdrowych aktywność wzrasta w obszarze wyspy, ale maleje w okolicy czołowej. Zespół uważa, że odzwierciedla to nieprawidłowości mechanizmu kontrolnego pomiędzy płatem czołowym a wyspą.
Tim Griffiths, profesor neurologii na Uniwersytecie Cognitive Newcastle i UCL dodaje: "Mam nadzieję, że wyniki tych badań, będą ukojeniem dla osób cierpiących. Sam należałem do sceptycznie nastawionych ludzi, dopóki nie zobaczyłem pacjentów w klinice i nie zrozumiałem tego zagadnienia. Znamy teraz powody tych zaburzeń, które opierają się na różnicy w mechanizmie kontroli mózgu w mizofonii. To nasuwa nowe manipulacje terapeutyczne i zachęca do poszukiwania rozwiązań dla innych zaburzeń związanych z nieprawidłowymi reakcjami emocjonalnymi."
Otwiera to także możliwości przyszłej terapii . Polegałaby na zidentyfikowaniu wzorów aktywacji mózgu dla poszczególnych spustowych dźwięków - takie poznanie sygnatur mogłoby być stosowane do leczenia, dzięki sprzężeniom zwrotnym ujemnym, dzięki którym ludzie mogliby dokonywać samoregulacji obserwując swoje reakcje na dźwięki, które wywołują nieprawidłową aktywność ich mózgu.
Źródło: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 3]
Okey, pokazano co leży u podłoża choroby zwanej mizofonią. Tylko czy udało się już opracować jakieś skuteczne sposoby, dzięki którym stałoby się możliwe łagodzenie objawów choroby? Chociaż pojawia się też pytanie, czy w ogóle taki objaw jak frustrację pod wpływem różnego rodzaju dźwięków można już określać mianem choroby. Wydaje mi się, że gdyby tylko ludzie irytujący się pod wpływem nieprzyjemnych dla siebie sygnałów dźwiękowych spróbowali odrzucić nieprzyjemne dla siebie myśli, skupić na czymś pozytywnym, a przede wszystkim nie pielęgnować w sobie poczucia irytacji to z całą pewnością poczuliby się lepiej. Przynajmniej moja opinia jest taka, że mizofonia chociaż zdefiniowana w postaci jednostki chorobowej i sprowadzona do rangi problemu może w pewnym przynajmniej zakresie być wymyślonym tworem, a nie realnym problemem z którym trzeba by walczyć przy wykorzystaniu profesjonalnej pomocy medycznej, a nawet środków farmakologicznych. Raczej skupiłbym się na zaznaczaniu i informowaniu pacjenta, iż za poziom irytacji na dźwięk nieprzyjemnych i powtarzających się sygnałów odpowiedzialny jest on sam i nie może zrzucać odpowiedzialności na chorobę. Może wtedy da to ludziom do myślenia by poćwiczyć samokontrolę, a nie od razu doszukiwać się choroby i poszukiwać pomocy u lekarza czym zwalnia się siebie samego z odpowiedzialności za siłę i dokuczliwość objawów.
A co innego miałoby odpowiadać za irytacje dźwiękami jak nie zmiany w mózgu? Raczej nie jest to żadne przełomowe odkrycie. Nie od dzisiaj wiadomo, że jeśli stan jaki osiąga dana osoba różni się od normalnego i utrudnia prawidłowe funkcjonowanie, to za tym muszą stać jakieś niekorzystne zmiany organiczne lub psychiczne. Tak czy inaczej przecież nawet zmiany psychiczne powiązane są z przebudowywaniem sieci neuronowych w mózgu i budowaniem nowych połączeń co może skutkować takim czy innym odbiorem rzeczywistości. Mam nadzieję, że dla każdego specjalisty z dziedziny psychiatrii jest to coś oczywistego o czym nie trzeba ich uświadamiać. Jednak może być to przydatną wiadomością dla tych osób, które z podobnymi problemami muszą sobie radzić. W końcu kto by nie chciał wiedzieć, że jest jakieś rozwiązanie i wyjście z choroby. I jeśli rzeczywiście zmiana powstała poprzez nieprawidłowe przebudowanie się sieci neuronowych, to też możliwe jest by odwrócić kierunek tych zmian. To może skutkować jeśli nie wyleczeniem i całkowitym wyhamowaniem nieprawidłowego działania ośrodkowego układu nerwowego przynajmniej w pewnym zakresie, to chociaż może zmniejszyć nasilenie uciążliwych dla pacjenta objawów i ułatwić normalne funkcjonowanie. Nie mam wątpliwości, że już nawet samo zrozumienie problemu mogłoby pomóc osobom cierpiącym na tą przypadłość poradzić sobie z nią i lepiej znosić niepokojące objawy.
Mizofonia jest zespołem objawów, które pojawiają się u określonych osób w momencie ekspozycji na specyficzne dźwięki. W kontakcie z tymi bodźcami, często mającymi charakter zindywidualizowany, pojawiają się natychmiastowe, nieprzyjemne, silne emocje takie jak złość, zirytowanie, wstręt czy lęk. Występują także doznania cielesne – ucisk w klatce piersiowej, ramionach, głowie czy w całym ciele, wzmożone bicie serca, podwyższona temperatura ciała, ból fizyczny i trudności z oddychaniem. Dozier na podstawie przeprowadzonych przez swój zespół badań postuluje, by reakcje somatyczne objawiające się skurczem mięśni (indywidualnych dla każdego) uznać za jeden z głównych, obok przykrych reakcji emocjonalnych, objawów mizofonii. Nieprzyjemne emocje są odbierane przez jednostkę jako niechciane, niekontrolowane i nadmierne. Odczuciom tym towarzyszą często chęć skrzywdzenia „źródła” dźwięku i różne myśli, np. „nienawidzę tej osoby”. Silnie awersyjne i niepoddające się kontroli doświadczenia emocjonalne prowadzą niekiedy do aktów agresji słownej i fizycznej. Są to jednak rzadkie przypadki. Jastreboff iJastreboff twierdzą, że na reakcje te wpływa doświadczenie życiowe danej osoby, jej profil psychologiczny, przekonanie o istnieniu potencjalnego zagrożenia, a także kontekst pojawienia się dźwięku. Opinia ta wydaje się spójna z wynikami analiz Edelstein i wsp., w których większość osób badanych stwierdziła, że ich reakcje są ograniczone np. do wybranych członków rodziny czy współpracowników oraz że nie doświadczają reakcji mizofonicznej, jeśli źródłem dźwięku jest dziecko lub zwierzę. Nie wiadomo, jak dużo osób w populacji jest dotkniętych mizofonią (tym bardziej że nie ma pełnej zgody co do tego, czym w ogóle jest to zjawisko), ale można wnioskować, że liczba ta jest znaczna. Według oszacowań opartych na danych zebranych w Emory Tinnitus and Hyperacusis Center w populacji ogólnej około 3% osób może mieć mizofonię. Możliwe jednak, że liczba ta jest większa. Pochodzące od różnych badaczy dane dotyczące rozpowszechnienia obniżonej tolerancji na dźwięki (bez wyodrębniania mizofonii) sięgają nawet 15% , a według Jastreboffa i Jastreboff 92% osób z obniżoną tolerancją na dźwięki ma mizofonię. O tym, że liczba osób z mizofonią nie jest znikoma, świadczą też wyniki uzyskane podczas badań naukowych nad tym konkretnym fenomenem. W ciągu 5 lat do kliniki wAmsterdamie zgłosiło się niemal 500 osób z mizofonią. Blisko 20% z 483 amerykańskich studentów i 17% z 415 chińskich studentów deklarowało, że odczuwa negatywne skutki symptomów mizofonii w życiu codziennym (kwestionariusz, którego użyto w tych badaniach, opisano niżej). Wydaje się zatem, że mizofonia może być istotnym problemem społecznym. Choć nie ma jeszcze pełnej zgody wśród badaczy co do szczegółów obrazu klinicznego mizofonii, możliwe jest jej wstępne zidentyfikowanie zarówno w badaniach naukowych, jak i w praktyce klinicznej, gdyż różnice w proponowanych kryteriach nie są znaczne. Mizofonia nie jest ujęta w żadnym oficjalnym systemie klasyfikacji zaburzeń i pomimo coraz liczniejszych i bardziej szczegółowych badań wciąż wiadomo o niej zbyt mało, by mogła zostać do takiego systemu w najbliższej przyszłości włączona. W 2013 roku, opierając się na danych pochodzących z badań naukowych, Schröder i wsp. zdefiniowali mizofonię w następujący sposób: A. Obecność lub oczekiwanie specyficznych dźwięków wytwarzanych przez ludzi (np. dźwięki jedzenia, dźwięki oddychania) powodują impulsywną awersyjną reakcję somatyczną (impulsive aversive physical reaction), która zaczyna się irytacją albo zniesmaczeniem i natychmiast przeradza się w złość. B. Zaistniała złość powoduje poczucie utraty kontroli, a czasami wybuchy agresji. C. Dana osoba ocenia złość i wstręt jako reakcje nadmierne, nieuzasadnione czy nieproporcjonalne do okoliczności. D. Dana osoba stara się unikać sytuacji związanych z bodźcami awersyjnymi lub jeśli ich nie unika, ponosi koszty związane z wysokim dyskomfortem, złością i wstrętem. E. Złość, wstręt i unikanie powodują u danej osoby znaczny niepokój (np. przeszkadzają jej) lub mają wpływ na jej codzienne życie. Na przykład złość czy wstręt mogą sprawiać, że wykonywanie zadań w pracy, spotykanie się ze znajomymi, uczestniczenie w lekcjach czy wchodzenie w interakcje międzyludzkie jest dla danej osoby trudne. F. Złość, wstręt i unikanie nie mogą być lepiej wytłumaczone przez inne zaburzenia, takie jak zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (np. odraza wraz z obsesyjną obawą zatrucia się) czy zaburzenie stresowe pourazowe (np. unikanie bodźców związanych z traumą). Dotychczas nie został opublikowany żaden w pełni zwalidowany kwestionariusz do pomiaru mizofonii oparty na zaproponowanych kryteriach diagnostycznych. Istnieją natomiast wykorzystywane w badaniach skale i kwestionariusze do wykrywania i pomiaru nasilenia mizofonii bez potwierdzonej trafności. Reakcja mizofoniczna jest wybiórcza i nie jest związana z uszkodzeniem aparatu słuchowego. Należy ją ponadto odróżnić od nadwrażliwości słuchowej (hyperacusis), choć często zjawiska te występują razem. Osoby z nadwrażliwością słuchową reagują awersyjnie na dźwięki o stałych właściwościach fizycznych, a ich doświadczenia emocjonalne w odpowiedzi na bodźce dźwiękowe są spójne, niezależne od sytuacji społecznej. W diagnozie audiologicznej pacjenci ci prezentują najczęściej obniżony próg dyskomfortu słyszenia (Laudness Discomfort Level – LDL) . W mizofonii natomiast obserwowana jest nienaturalnie silna, negatywna reakcja emocjonalna na dźwięki o zróżnicowanej charakterystyce akustycznej (choć raczej ciche i niskie), o specyficznych właściwościach i znaczeniu dla danej osoby. Mizofonia nie jest zatem nietolerancją głośnych dźwięków czy hałasów. Kluczowe w procesie diagnozy jest więc określenie, jakie rodzaje dźwięków są dla danej osoby awersyjne, a jakie są przez nią dobrze tolerowane. Co istotne, mizofonia i nadwrażliwość słuchowa mogą jednak występować razem. Jastreboff i Jastreboff zakładają, że odczucia, które towarzyszą ludziom podczas ekspozycji na bodziec awersyjny w mizofonii i nadwrażliwości słuchowej, są identyczne, co uniemożliwia identyfikację zaburzenia tylko na podstawie wywiadu dotyczącego tych reakcji. Nie istnieją jednak jeszcze żadne dane empiryczne potwierdzające tę tezę. Od czasu rozpoczęcia prac badawczych nad mizofonią jednym z głównych obszarów zainteresowania było współwystępowanie mizofonii z innymi zaburzeniami. W 2013 roku Schröder i wsp. zasugerowali, że mizofonia mogłaby w przyszłości zostać włączona do spektrum zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych ze względu na charakterystyczną obsesyjność, kompulsywność i impulsywność. U wielu badanych przez Schrödera osób zdiagnozowano współwystępujące z mizofonią zaburzenia: osobowość obsesyjno-kompulsywną (ok. 50% badanych), zaburzenia nastroju, zespół Tourette’a, ADHD, trichotillomanię, zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i hipochondrię. Głównym zarzutem wysuwanym w stosunku do wyników uzyskanych przez zespół Schrödera była rekrutacja uczestników spośród niereprezentatywnej populacji pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. W 2014 roku zespół Wu, posługując się opisanym wyżej kwestionariuszem MQ, przebadał 483 studentów psychologii, z których prawie 20% prezentowało kliniczne natężenie objawów mizofonii. Analiza danych wykazała istotny, umiarkowany związek natężenia mizofonii z występowaniem objawów zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego i depresji. Co ciekawe, mediatorem związku mizofonii (mierzonej na Skali Objawów Mizofonii) z wybuchami złości (do której pomiaru użyto narzędzia Rage Outbursts and Anger Rating Scale – ROARS) spowodowanymi ekspozycją na awersyjne bodźce okazał się lęk (zmierzony skalą Depression Anxiety Stress Scale-21 – DASS-21). Z kolei w niedawnym badaniu Rouw i Erfanian nie wykazano zwiększonego występowania żadnego szczególnego zaburzenia u osób z mizofonią. Stwierdzono natomiast istotnie wyższe nasilenie objawów mizofonii u osób cierpiących na zaburzenie stresowe pourazowe (Post-Traumatic Stress Disorder – PTSD) w porównaniu z uczestnikami badania z diagnozą innych zaburzeń. McKay i wsp., korzystając z próby nieklinicznej, przeprowadzili badanie baterią wielu testów mierzących symptomy różnych zaburzeń psychicznych oraz innych potencjalnie związanych z mizofonią cech. Wyodrębniono trzy profile objawowe, z których tylko jeden (wyjaśniający zaledwie 11% wariancji) różnicował osoby z mizofonią i bez tego zaburzenia. Profil ten związany był z niższymi wynikami na skalach neutralizowania i mycia oraz ogólnej skali symptomów OCD (używano narzędzia Obsessive Compulsive Inventory – Revised) oraz wyższymi wynikami na skalach porządkowania i unikania szkody (mierzonych z kolei Obsessive-Compulsive Trait Core Dimensions Questionnaire). Autorzy konkludują, że ponieważ aż 70% wariancji w modelu – pomimo wspomnianych związków – wyjaśniane było dwoma nieróżnicującymi profilami, należy uznać, że mizofonia nie łączy się jednoznacznie z inną psychopatologią, ale jest unikalnym zespołem objawów. Ze względu na charakterystyczną dla mizofonii emocjonalną reakcję na pojedyncze bodźce połączoną z unikaniem istnieje możliwość błędnego zdiagnozowania tych objawów jako zaburzenia lękowego w postaci fobii specyficznej. Reakcji tej nie można jednak sklasyfikować jako fobii, gdyż emocją dominującą w mizofonii jest złość, a nie strach. W literaturze przedmiotu występuje termin „fonofobia”, określający inny stan, w którym właśnie dana osoba boi się konkretnego dźwięku. Zjawisko to jest jednak jeszcze słabo udokumentowane. Objawy osób z mizofonią mogą być też podobne do symptomów fobii społecznej. Jednakże powodem unikania innych ludzi przez osoby z mizofonią nie jest strach przed oceną, tylko chęć chronienia się przed odgłosami, które są przez nich wytwarzane. U osób z mizofonią nie odnotowuje się zaburzeń natury poznawczej, co jest istotne w diagnozie różnicowej z zaburzeniami dysocjacyjnymi czy zaburzeniami somatomorficznymi. Osoby z mizofonią są świadome nieadekwatności swoich reakcji emocjonalnych. Badania pokazują, że pacjenci ci charakteryzują się odmiennym sposobem przetwarzania awersyjnych dźwięków w połączeniach neuronalnych. Choć nie wiadomo, czy różnice te są przyczyną, czy raczej skutkiem mizofonii, na etapie badań można mówić o neurologicznych korelatach specyficznych reakcji emocjonalnych u osób z mizofonią. Mimo wszystko, jak już wspomniano, mizofonia może współwystępować z innymi zaburzeniami i nie są to sytuacje rzadkie. Warto też dodać, że w literaturze z tego zakresu opisano również przypadki osób z diagnozą zaburzeń jedzenia współwystępujących z mizofonią. Brak ustalonych jednolitych kryteriów diagnozy mizofonii oraz trafnych kwestionariuszy do wykrywania i pomiaru jej nasilenia powoduje trudności w porównywaniu wyników badań prowadzonych przez różne grupy badawcze oraz stawianiu diagnoz w praktyce klinicznej. W opublikowanych dotychczas pracach empirycznych osoby badane rekrutowane były według różnych założeń, najczęściej nie przechodziły też pełnego wywiadu psychiatrycznego i badań audiologicznych. W wielu pracach wykorzystywano wyłącznie samoopis objawów, co może skutkować obniżeniem trafności wyciąganych wniosków i uniemożliwiać generalizowanie wyników badań na całą populację osób z potencjalną diagnozą mizofonii. W literaturze przedmiotu nie ma zgody co do tego, które dźwięki można zaliczyć do mizofonicznych, co może wpływać na trafność diagnoz osób zgłaszających się po pomoc i rozbieżności w diagnozach stawianych przez różnych specjalistów. Niektórzy autorzy podają, że są to różne dźwięki o różnym pochodzeniu, a więc dźwięki wydawane przez ludzi, takie jak odgłosy jedzenia, oddychanie czy chrapanie, oraz inne dźwięki, takie jak np. tykanie zegara, odgłos wydawany przez spłuczkę toaletową czy odkurzacz, dzwonek szkolny, stukanie długopisem, pisanie na klawiaturze itd. Inni badacze wymieniają wśród mizofonicznych bodźców awersyjnych wyłącznie te wydawane przez ludzi. W eksperymencie Edelstein i wsp., w którym wykorzystano m.in. pomiary przewodzenia skórnogalwanicznego, okazało się też, że najbardziej nieprzyjemne dźwięki to te wydawane przez ludzi, np. jedzenie, żucie i chrupanie (jedenaście osób). Tylko dwie osoby jako najtrudniejsze do zniesienia odgłosy wskazały klikanie długopisem tykanie zegara. Wśród innych najczęstszych awersyjnych dźwięków, powodujących mniejszy dyskomfort, znalazło się klikanie długopisem, odgłosy kroków, pisanie na klawiaturze, odgłos plastikowej torby czy powtarzające się szczekanie psa. Dla sześciu osób nieprzyjemna okazała się głoska „s”. Wyniki prac zespołu Kumara również wskazują, że najsilniejsze negatywne reakcje emocjonalne wywołują specyficzne, ciche dźwięki wydawane przez ludzi. Ich analizy ujawniły istotną statystycznie różnicę w wielkości pobudzenia emocjonalnego (mierzonego za pomocą galwanometru) oraz w pracy serca (HR) pomiędzy warunkami, w których prezentowano kolejno: oddychanie i mlaskanie, krzyk kobiety i płacz dziecka oraz bodźce niepochodzące od ludzi: deszcz i gwizdanie czajnika, gdzie najbardziej awersyjne okazały się te pierwsze. Badanie prowadzone z wykorzystaniem metody funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (functional Magnetic Resonance Imaging – fMRI) pokazało, że odgłosy jedzenia i oddychania u tych osób dużo silniej aktywowały przednią korę wyspy, związaną m.in. z regulacją emocji i detekcją sygnałów z otoczenia ważnych dla jednostki. Określenie charakterystyki dźwięków powodujących reakcje mizofoniczne wydaje się kluczowe dla zrozumienia mechanizmów mizofonii, tym bardziej że dane wskazują, iż awersyjne dźwięki w mizofonii mają osobiste znaczenie i są związane m.in. z historią danej osoby i kontekstem społecznym. Mechanizmy leżące u podstaw powstawania mizofonii nie są jeszcze poznane. Na możliwość genetycznego uwarunkowania mizofonii mogłoby wskazywać zwiększone występowanie obniżonej tolerancji na dźwięki w populacjach osób z zaburzeniami genetycznymi. W badaniach Levitin i wsp. obejmujących 118 osób z zespołem Williamsa 90,6% z nich zdradzało nadwrażliwość na określone dźwięki, a w tej grupie 14% wykazywało awersyjne reakcje na dźwięki wydawane przez ludzi lub zwierzęta. Ten sam rodzaj obniżonej tolerancji na dźwięki występował u 27% osób z autyzmem, 7% osób z zespołem Downa i tylko u 2% osób z grupy kontrolnej. Autorzy badania w celu jej odróżnienia od nadwrażliwości słuchowej kategorię reakcji awersyjnych na konkretne odgłosy nazwali „awersją słuchową” lub „słuchową allodynią” – być może dlatego, że w okresie, w którym prowadzono badania, termin „mizofonia” nie był jeszcze tak szeroko znany i poza opracowaniami teoretycznymi (np. Jastreboff i Jastreboff ) nie pojawiły się jeszcze publikacje żadnych badań empirycznych nad mizofonią. Na zwiększone występowanie obniżonej tolerancji na dźwięki w populacji osób z zespołem Williamsa wskazują też m.in. wyniki badań Blomberga i wsp. Nie przeprowadzono jednak żadnych badań, które mogłyby wskazywać na genetyczne podłoże mizofonii w populacji osób z mizofonią, bez dodatkowych zaburzeń i chorób. Jastreboff i Jastreboff zakładają, że mizofonia związana jest z dysfunkcją centralnej drogi słuchowej (central auditory paths). Według tych autorów osoby z mizofonią mają wzmocnione połączenia neuronalne między układem słuchowym i limbicznym dla pewnych odgłosów. Wspomniane już badania Kumara i wsp. opublikowane na początku 2017 roku wydają się potwierdzać teorię proponowaną przez Jastreboffa i Jastreboff. Wykazały one różnice w przetwarzaniu bodźców awersyjnych w funkcjonalnych połączeniach neuronalnych między przednią korą wyspy a regionami odpowiedzialnymi za przetwarzanie i regulację emocji oraz zwiększoną mielinizację w korze przedczołowej u osób z mizofonią. Wcześniej Schröder i wsp.opublikowali badania, w których jako pierwsi ukazali neurobiologiczne mechanizmy mizofonii. Wykorzystując technikę słuchowych potencjałów wywołanych (ERP) w paradygmacie bodźców odstających (oddball), wskazali na różnice w załamku N1, bioelektrycznej odpowiedzi mózgu związanej z wczesnym przetwarzaniem, gdzie osoby z mizofonią charakteryzowała niższa średnia amplituda (mean peak) niż osoby z grupy kontrolnej. Edelstein i wsp. zauważają podobieństwo mizofonii do zjawiska synestezji. Zakładają, że podobnie jak możliwe jest kojarzenie dźwięku z kolorem, w wypadku mizofonii dźwięk mógłby być kojarzony z określoną reakcją emocjonalną. Teorię powstawania mizofonii w procesie warunkowania klasycznego zaproponował Dozier. Autor ten sugeruje w opisach przypadków swoich pacjentów, że do powstania reakcji mogło dojść np. w czasie kłótni przy stole czy przy problemach z zaśnięciem, którym towarzyszył odgłos oddychania. Nie istnieją jednak jeszcze żadne dane empiryczne wskazujące na takie właśnie przyczyny powstawania mizofonii. Dane dotyczące uwarunkowań mizofonii nie są obecnie wystarczające do określenia, czy lub do jakiego stopnia mizofonia jest wrodzona bądź nabyta oraz jaką dokładnie rolę odgrywają związane z nią czynniki neurobiologiczne i poznawcze. Według obecnego stanu wiedzy mizofonia może różnić się stopniem nasilenia od objawów powodujących dyskomfort czy irytację, ale niewpływających w dużym stopniu na funkcjonowanie społeczne, do bardzo nasilonych, powodujących obniżenie nastroju czy wywołujących myśli samobójcze. Z relacji osób z mizofonią zamieszczanych w internecie wynika, że mizofonia często jest powodem wycofania się z życia społecznego, rezygnacji ze spotkań z przyjaciółmi, konfliktów w rodzinie, w tym unikania wspólnych posiłków, a nawet rozstań i rozwodów. Jednym z najczęściej zgłaszanych na forach problemów jest brak zrozumienia wśród najbliższych – rodziców czy partnera. Osoby z mizofonią opisują doświadczanie przemocy psychicznej ze strony rodziny – obrażanie, nazywanie „psychicznie chorym”, „nienormalnym”, oskarżanie o manipulacje i wymyślanie problemu, który nie istnieje, np. w celu zwrócenia na siebie uwagi albo intencjonalnego dręczenia członków rodziny. Niektóre osoby z mizofonią wskazują też na lęk związany z posiadaniem dzieci (boją się, że ich dzieci mogłyby wydawać awersyjne dźwięki). Doświadczanie mizofonii łączy się z cierpieniem, znacznym obniżeniem jakości życia, wiadomo też, że nie jest to zjawisko marginalne. Wydaje się zatem, że eksploracja problemu mizofonii i zgłębienie tematu zarówno przez badaczy, jak i praktyków jest ważnym wyzwaniem współczesnej psychiatrii, psychologii, audiologii i dziedzin pokrewnych. ( publikacja: Marta Siepsiak, Wojciech Dragan).