Z przygotowywanego do publikacji raportu Komisji Europejskiej, do którego dostęp zdobyło EurActiv, wynika, że 12 proc. mieszkańców Unii posiada tatuaż. 1 na 20 osób tatuowanych jest narażona na infekcje skórne w rezultacie zabiegu, istnieje również wysokie ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej i podrażnień. Niektóre tego typu reakcje mogą nastąpić wiele lat – nawet do kilku dekad od zabiegu.
Ponadto, w procesie tatuowania wykorzystywany jest atrament pochodzący w większości przypadków ze Stanów Zjednoczonych. Zawarte w nim składniki mogą ulec rozkładowi przy wystawieniu na słońce, promieniowanie ultrafioletowe czy laser.
Zagrożone są również osoby poddające się zabiegowi laserowego usuwania tatuażu. Od 5 do 15 proc. pacjentów narażonych jest na powikłania takie, jak problemy z zabarwieniem skóry.
W opinii Komisji rynek tatuażu jest zbyt rozczłonkowany – między krajami członkowskimi UE istnieją zbyt duże rozbieżności w regulacjach dotyczących tatuowania i używanych do tego narzędzi. Obecnie nie obowiązuje żadne ogólnoeuropejskie ustawodawstwo w tej kwestii.
Źródło: EurActiv.com, euroefe.es | EurActiv.pl | Tłumaczenie: Gustaw Olszowiec, Samuel Morgan
Komentarze
[ z 6]
Tatuaż zawsze nuesie ze sobą pewbe ryzyko. Ciągle dużo się mówi o wytycznych. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem nie jest wcale nakładanie na salony tatuaży kolejnych restrykcji. Nie lepiej zamiast kazać coś zmieniać na własną rękę, edukować i prowadzić szkolenia dla osób prowadzących takie usługi? W ten sposób można zwiększyć bezpieczeństwo klientów oraz zmniejszyć ryzyko powikłań. Z pewnością wiele osób pracujących w salonach tatuażu skorzystałoby z darmowych szkoleń. W ich interesie również leży dobro klienta. Normy są potrzebne, ale razem z nimi musi iść jakieś działanie ze strony władz. Nie można ciągle tylko kazać coś zmieniać obywatelom. Trzeba pomóc w tej zmianie, a niestety o tym się zapomina. Urzędnicy myślą że wystarczy coś uregulować a zmiana przyjdzie natychmiast. Nie tędy droga. Szkolenia nie nuszą dotyczyć jedynie bezpieczeństwa. Mogą mieć różnorodną tematykę przez co staną się bardziej atrakcyjne dla osób prowadzących salony tatuażu. Klienci ufają usługodawcom, a wcale nie jest tak, że każdy salon zapewnia profesjonalną obsługę. Tatuaż to często znak na całe życie i nie powinien przysparzać problemów, zwłaszcza związanych ze zdrowiem
Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę zainteresowanie społeczeństwa tatuażami i grupę ludzi oraz środowisko osób które zazwyczaj decydują się na wykonanie tatuażu, można śmiał wysnuć wniosek, że osoby te stanowią specyficzną społeczność. Nie wydaje mi się, żeby udało się odciągnąć od pomysłu robienia tatuażu osoby, które w swoim życiu nie liczą się za bardzo ze zdrowiem, żyją chwilą, zabawą, imprezami. Wydaje mi się o wiele bardziej istotne, aby przekonywać te osoby by decydując się na tatuaż wybrali profesjonalne studio w którym będą miały zapewniony dostęp do sterylizowanych maszynek z igłami, a także tuszu najwyższej jakości co być może przełoży się na zmniejszenie odsetka działań niepożądanych włącznie z tymi występującymi po latach. Wydaje się także zasadne, aby szerzyć informacje dotyczące tego na co zwracać uwagę podejmując się wykonania tatuażu i jak robić to w sposób odpowiedzialny i bezpieczny. Wydaje się to w mojej opinii jedynym rozsądnym wyjściem i rozwiązaniem do tego, aby umożliwić zmniejszenie odsetka pacjentów z powikłaniami pojawiającymi się po zrobieniu sobie malunku na skórze. Być może też dobrym pomysłem byłby informowanie na przykład jakie choroby skóry czy to układu immunologicznego mogą stanowić o zwiększonym zagrożeniu wobec wystąpienia powikłań po wykonaniu tatuażu i z tego względu skupić się na osobach z grupy ryzyka, aby odradzać im tatuowanie?
Tatuaże od tysiącleci pełniły funkcje kulturowe, społeczne, identyfikacyjne. Dzisiaj bywają niejednokrotnie efektem przyjętej w zachodnim świecie mody, aby czymś się wyróżniać, być oryginalnym i indywidualnym. Mogą też zaspokajać potrzeby estetyczne. Wśród starszego pokolenia bywają niemile widziane, u młodych uchodzą nieraz za coś obojętnego lub pozytywnego. Jedne stereotypy mówią, że tatuowanie to domena kryminalistów, inni – artystów. W rzeczywistości pomimo takich tendencji oraz tego, że stosunkowo częściej tatuują się mężczyźni, żeglarze, żołnierze i więźniowie czy ludzie podejmujący ryzykowne zachowania seksualne, przekrój społeczny osób wytatuowanych jest zdecydowanie bardziej zróżnicowany. Pomijając socjologiczne niuanse, chciałbym opowiedzieć o tatuażach od strony biologicznej i medycznej. Jak powstaje tatuaż? Dlaczego z czasem nie zanika? Jak usuwane są tatuaże? Czy tatuaże są szkodliwe dla zdrowia? Tatuażysta przy użyciu maszynki uszkadza naskórek, przebija się też przez błonę podstawną i wprowadza barwnik do skóry właściwej za pośrednictwem igły lub igieł (które powinny być przed użyciem sterylne i jednorazowe, zaś sprzęt wielokrotnego użytku musi być każdorazowo autoklawowany, czyli sterylizowany w specjalnej maszynie – autoklawie; konieczne jest też używanie rękawiczek jednorazowych i środków antyseptycznych). Wstrzyknięty barwnik umiejscawia się w pęcherzykach w cytoplazmie różnych komórek: keratynocytów, makrofagów, komórek tucznych czy fibroblastów. Grudki barwnika tatuażu mogą mieć różną wielkość: od około 0,5 mikrometra do około 4 mikrometrów. Organizm, naturalnie, identyfikuje pigment jako intruza i próbuje go zniszczyć, skąd bierze się proces zapalny. Grudki barwnikowe są jednak na tyle duże, że mu się to nie udaje – barwnik pozostaje w fibroblastach skóry. Układ odpornościowy przegrywa walkę i musi zrezygnować, dzięki czemu tatuaż utrzymuje się w skórze przez wiele lat. Nie znaczy to jednak, że jest wieczny, gdyż procesy cyto-biochemiczne (np. działanie komórek układu odpornościowego, wymiana komórek, reakcje biochemiczne) oraz chemiczno-biofizyczne (np. uszkodzenia, działanie światła) osłabiają z czasem głębię barw i wyrazistość kształtu. O ile w młodości wiele osób chce się tatuować, tak gdy dorosną znaczna ich liczba żałuje zrobienia sobie tatuażu i część z nich chce się go pozbyć. Usuwanie tatuaży to niewiele gorszy biznes od ich wykonywania – czyli całkiem dobry. W jaki sposób można usunąć tatuaż? Są różne metody. Wieki temu tatuaży pozbywano się poprzez szorowanie skóry solą kuchenną (salabrazja), przypalanie, chirurgiczne wycinanie wytatuowanej skóry lub traktowanie jej kwasami (np. kwasem taninowym). Skuteczność była mizerna (choć trzeba przyznać, że nie była zerowa, gdyż działania takie mogły np. aktywować dodatkowe makrofagi i fagocytozę części barwnika), a zabiegi owocowały silnymi stanami zapalnymi i bliznami. Druga połowa XX wieku przyniosła rozwój różnych nowych technik usuwania tatuaży za pomocą lasera. Obecnie istnieje wiele różnych odmian laserowego usuwania tatuażu. Uogólniając, polegają one na rozbijaniu grudek barwnika na mniejsze, tak aby makrofagi mogły się nimi zająć. Następnie barwniki zostają wydalone z organizmu. Ceny takich zabiegów, tak jak ceny wykonywania tatuaży, są stosunkowo wysokie. Jednak usługi te dotyczą zachcianki, a nie potrzeby, więc trudno się o to burzyć.
Tatuaże są obecnie tak powszechne, że często traktujemy je jako coś zwyczajnego, normalnego i nie zastanawiamy się nad ich wpływem na zdrowie, oprócz ewentualnej – najbardziej oczywistej – infekcji bakteryjnej. O ile spora część zakażeń jest łatwa do wyleczenia, tak możliwe jest też podczas wykonywania tatuażu zakażenie się groźniejszymi patogenami, jak np. wirusem zapalenia wątroby typu C (WZWC, z angielskiego HCV). Różne badania pokazują jednoznacznie, że osoby z tatuażami częściej są nosicielami tego wirusa. Oczywiście należy rozróżniać skutki od przyczyn – tatuaże nie powodują wirusowego zapalenia wątroby typu C, lecz proces ich wykonywania jest istotnym czynnikiem ryzyka zakażenia i to dlatego osoby z tatuażami statystycznie częściej mają HCV. Ponieważ zrobienie tatuażu wymaga naruszenia naskórka i po prostu zranienia, zakażenie możliwe jest nie tylko w trakcie samego zabiegu, ale także podczas gojenia. W skrajnych przypadkach za takim właśnie pośrednictwem tatuażu można nabawić się nawet posocznicy (sepsy). Wymaga to jednak – jak zaraz zobaczycie – nieodpowiedzialności osoby wytatuowanej albo braku profesjonalnego poinformowania jej przez tatuatora o procesie gojenia, a także nadwyrężonego stanu zdrowia. W roku 2017 opisano przypadek człowieka, który 5 dni po wykonaniu tatuażu wykąpał się w Zatoce Meksykańskiej. Co ważne, miał już też chorą wątrobę. W ranę po zrobieniu tatuażu wdała się infekcja bakterii z gatunku Vibrio vulnificus, która spowodowała wstrząs septyczny i śmierć. Możliwości infekcyjne podczas wykonywania tatuażu w nieprofesjonalnym studio lub przez niewłaściwe dbanie o zranione miejsce są bardzo szerokie. Można zostać zakażonym nie tylko wirusami zapalenia wątroby ale też wirusem HIV i HPV (brodawczaka ludzkiego), bakterią trądu, gruźlicy czy kiły. W tym miejscu należy podkreślić, że w dobrym, profesjonalnym i akredytowanym studio tatuażu szansa złapania takich patogenów jest niezwykle mała. Niestety czasami zdarza się, że na etapie produkcji zanieczyszczony patogenami zostanie partia barwnika. Najczęściej jednak przyczyną infekcji jest rozrzedzanie barwników i wielokrotne używanie jednorazowego sprzętu oraz brak autoklawowania.
Nawet najładniejszy tatuaż to nadal poważna ingerencja w nasze ciało. Jest ozdobą permanentną, tj. zostanie z nami już na zawsze, dlatego jego wykonanie należy gruntownie przemyśleć, rozważając wszystkie "za" i "przeciw". Przede wszystkim warto poświęcić chwilę na przeanalizowanie kwestii tuszów używanych do tatuowania. Na przestrzeni lat prowadzono wiele badań nad ich składem, zwłaszcza zawartością metali ciężkich. Według naukowców z Wydziału Zdrowia Publicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, zawartość metali ciężkich w tuszach uzależniona jest od producenta, ale również koloru. Najbardziej zanieczyszczone okazały się zielone tusze, w których odnotowano wysoką zawartość arsenu. Pozostałe kolorowe tusze zawierają również kadm i ołów, a także ftalany i węglowodory, które mogą negatywnie wpływać na gospodarkę hormonalną oraz gromadzić się w niektórych narządach. Zdecydowanie mniej szkodliwe są tusze czarne. Oznacza to, im większy i bardziej kolorowy tatuaż, tym większe ryzyko dla organizmu. Należy również poruszyć kwestię higieny i możliwego zakażenia podczas wykonywania tatuażu. Jeśli jednak wybierzemy renomowane studio, które przestrzega wszelkich standardów, takie ryzyko jest niewielkie. Wiele też zależy od reakcji organizmu. W miejscu wykonania tatuażu mogą powstać tzw. ziarniniaki, czyli niewielkie grudki na skórze. Możliwa jest także reakcja alergiczna, jednak zdarza się to rzadko.
ego usunąć podejrzane zmiany.