Kampania społeczna „Tylko dwa słowa”, którą zainaugurowano podczas konferencji w stołecznym Norblinie, ma pomóc mądrze wspierać w chorobie nowotworowej bliskie nam osoby, ale także podpowiadać, jak samemu odnaleźć się w tej trudnej sytuacji. Ważna jest zmiana postrzegania chorych na raka w społeczeństwie dzięki pogłębianiu wiedzy o nowotworach oraz sposobach ich diagnostyki i leczenia.

Podczas akcji „Tylko dwa słowa” eksperci medyczni, ambasadorzy akcji oraz przedstawiciele organizacji pomagających chorym podzielą się swoimi historiami, związanymi z chorobami nowotworowymi. Na potrzeby kampanii przeprowadzono badania opinii społecznej i przedstawiono je w specjalnym raporcie „Co wiemy o nowotworach i jak je postrzegamy?”.

„Taka kampania jest niezwykle potrzebna, gdyż naszemu społeczeństwu niezbędna jest rzetelna wiedza o chorobach nowotworowych – podkreśliła Anna Kupiecka, prezes Fundacji OnkoCafe - Razem Lepiej. Dodała, że z raportu wynika, że ponad 87 proc. ankietowanych Polaków nie słyszało o nowoczesnych sposobach walki z rakiem, na przykład o medycynie personalizowanej. – Ta liczba wydaje się nieprawdopodobna, jeśli weźmiemy pod uwagę wiele korzystnych zmian, które w ostatnich latach nastąpiły w opiece nad pacjentami onkologicznymi – przyznała prezes Kupiecka. – Dlatego tak istotne jest budowanie świadomości i przekazywanie aktualnych informacji o nowoczesnych metodach diagnostyki i leczenia” - wyjaśniła.

W kampanii „Tylko dwa słowa” profesjonalnie, ale w sposób przystępny, objaśniane będą przyczyny powstawania raka oraz nowoczesne metody jego diagnostyki i leczenia. „Nowotwory są w Polsce drugą najczęstszą przyczyną zgonów - po chorobach układu krążenia. Powodują 27 proc. zgonów mężczyzn oraz 24 proc. zgonów u kobiet” - mówił podczas konferencji prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski z warszawskiego Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie - Państwowego Instytutu Badawczego, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

„Zachorowalność na nowotwory złośliwe u kobiet i mężczyzn stale rośnie. Jednocześnie jednak w naszym kraju zmniejsza się umieralność na choroby nowotworowe, co jest związane z poprawą organizacji leczenia i dostępnością nowych metod diagnostyki i terapii” – zaznaczył prof. Rutkowski.

Niestety, aż 62 proc. osób odpowiadających na pytania zawarte w badaniu przyznało, że w gronie ich najbliższych są osoby chorujące na nowotwór. „Widzimy, jak duży jest to problem społeczny i tak naprawdę, jak ludzie czują się wobec niego bezradni. Badani wyraźnie wskazywali na poczucie bezradności, strachu i obawę przed cierpieniem i bólem oraz na lęk przed śmiercią – zauważyła Joanna Konarzewska-Król, dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja. – Wdrożenie odpowiedniego leczenia celowanego, do czego może przyczynić się diagnostyka molekularna, może odmienić losy i sytuację chorujących na nowotwory w naszym kraju” - zaznaczyła.

Do niedawna lekarze przy wyborze metody leczenia kierowali się przede wszystkim miejscem powstania nowotworu oraz stopniem jego zaawansowania. Najczęstszą formą walki z rakiem była i nadal jest chemioterapia. Jednak coraz większą nadzieję dają chorym nowe metody terapii i diagnostyki, np. medycyna personalizowana i diagnostyka molekularna (genetyczna). W znacznym stopniu opierają się one na badaniach genetycznych i są jednymi z najbardziej nowoczesnych, najszybciej rozwijających się dziedzin medycyny.

Jak wyjaśnił dr n. med. Andrzej Tysarowski, kierownik Zakładu Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów, Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego, w „medycynie personalizowanej stosuje się terapie celowane z wykorzystaniem leków, które blokują wzrost i rozprzestrzenianie się nowotworu”. Dzieje się tak poprzez bezpośrednie oddziaływanie na określone cząsteczki, tzw. cele molekularne.

„Terapię taką dobiera się indywidualnie na podstawie badań genetycznych pacjenta, wykorzystując informacje o zmianach w genach i białkach, które są zaangażowane we wzrost, progresję i rozprzestrzenianie się nowotworu” – dodał dr Tysarowski.

Na bardzo ważną rolę psychoonkologów zwrócił z kolei uwagę prof. dr hab. n. med. Jacek Jassem, onkolog i wykładowca akademicki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Podkreślił, że większość nowotworów udaje się wyleczyć. „Zadaniem psychoonkologów jest uzbrojenie pacjenta, a także jego bliskich, na czas leczenia choroby nowotworowej w mocną psychikę. Chory musi mieć siłę do zmagania się z nowotworem – przyznał prof. Jassem. Jak przypomniał, jeszcze 20 lat temu to chory, gdy czuł potrzebę, sam kierował się do psychologa. – Dzisiaj częścią zespołu terapeutycznego są właśnie psychoonkolodzy i to oni wyszukują pacjentów, którym trzeba pomóc” – objaśniał onkolog z GUM.

„Słowo rak wywołuje silne, negatywne emocje. Choroba nowotworowa często utożsamiana jest z wyrokiem na nasze życie. Ludzie boją się nowotworów. Ale radzenia sobie z emocjami, towarzyszącymi nam podczas choroby bliskiej osoby, można się nauczyć – potwierdziła Joanna Pruban, psycholog, specjalista psychoonkologii. Jak dodała pedagog z Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie w powszechnej świadomości rak nadal wiąże się niestety z pewnym wstydem, ponoszoną za coś winą lub karą. – Utożsamiany jest oczywiście z żalem, smutkiem, lękiem i poczuciem zagrożenia. Te przekonania bardzo często biorą górę” – stwierdziła i dodała, że dlatego warto sięgać po pomoc specjalistów.

„Dziesięć lat temu czuliśmy ogromną rozpacz, pustkę, strach przed tym, co będzie i jak to nasze życie będzie wyglądało oraz żal do losu, do świata za to, co się wydarzyło” - potwierdził Jarosław Bieniuk, mąż niezapomnianej aktorki Anny Przybylskiej, zmarłej na raka trzustki.

„W pierwszym momencie nie wiedzieliśmy, co zrobić, ale byliśmy pewni, że musimy być razem w tych niezwykle trudnych chwilach. Dzisiaj moje dwa słowa w akcji to >>Pomogę Ci<<. Takie wsparcie na różnych etapach choroby jest potrzebne dla wszystkich” – mówił Jarosław Bieniuk, który wraz z córką Oliwią, aktorem Arturem Barcisiem, pisarką Krystyną Koftą oraz aktorką i wokalistką, Karoliną Nowakowską – został ambasadorem kampanii „Tylko dwa słowa”.

„Ważne jest, aby – w przypadku otrzymania informacji o chorobie nowotworowej - nie doszło do >>paraliżu<< wszystkich wokół, ale przyszła realna pomoc. Dla chorego i jego bliskich. Moje dwa słowa to >>Jestem tu<<, >>Pomogę Ci<<, a nie to słynne, dołujące >>Dasz sobie radę<<” – mówiła Karolina Nowakowska.

Jak przyznała Barbara Pepke, prezes Fundacji Gwiazda Nadziei, jedną z przyczyn niskiej świadomości społecznej na temat postępów w diagnozowaniu i leczeniu nowotworów jest ludzka niechęć do zgłębiania tematów trudnych. „Słowo >>rak<< wszystkim bardzo źle się kojarzy. Dla większości nadal oznacza koniec wszystkiego co dobre i początek trudnej walki z nieobliczalnym i niezwykle groźnym przeciwnikiem” – powiedziała prezes Pepke, wskazując, że wczesna diagnostyka i zastosowanie najnowocześniejszych technologii medycznych może sprawić, że pacjent nie będzie na straconej pozycji, a nowotwór stanie się po prostu chorobą przewlekłą.

„Nie chodzi tak naprawdę tylko o diagnostykę i leczenie nowotworów, ale o emocje, o to, co czujemy. Dlatego ta kampania, ta akcja jest tak ważna dla wszystkich. Ja również mam swoje słowa, które chciałabym przekazać: >>Nie czekaj<<, >>Jestem obok<<, >>Kocham Cię<<” – podsumowała Irma Veberič, General Manager Roche Polska, której to firma zaangażowała się w kampanię oraz badania nad chorobami nowotworowymi.


Źródło: PAP MediaRoom