Szef resortu nauki, wicepremier Jaroslaw Gowin zadeklarował w poniedziałek, że w sprawie płatnych studiów medycznych "bez akceptacji ministra zdrowia nie zamierza żadnych rozwiązań forsować na siłę". Dodał, że minister Konstanty Radziwiłł jest przeciwny jego propozycji.
"W Polsce brakuje lekarzy" - mówił w poniedziałek w Centrum Zrównoważonego Rozwoju i Poszanowania Energii w Miękini k. Krakowa wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, pytany przez dziennikarzy o propozycję płatnych studiów medycznych. Zaznaczył, że proponuje płatne studia medyczne po to, aby Polacy mieli dostęp do dobrej opieki zdrowotnej.
Powiedział, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł jest przeciwny jego propozycji. „Bez akceptacji ministra zdrowia nie zamierzam żadnych rozwiązań forsować na siłę” – podkreślił Gowin i dodał: „Liczę, że jeżeli nie tą drogą, którą ja proponuję, to może jakąś inną drogą, zaproponowaną przez Ministerstwo Zdrowia, uda się zapewnić Polakom dostęp do dobrej opieki zdrowotnej”.
Wicepremier ocenił, że koszt kształcenia jednego studenta medycyny to obecnie pół miliona złotych, ale wielu absolwentów po studiach wyjeżdża za granicę. „Trzeba się zapytać, czy relatywnie ubogie polskie społeczeństwo rzeczywiście powinno finansować kształcenie wielotysięcznych rzesz lekarzy dla najbogatszych krajów Europy i świata?” – mówił szef resortu nauki.
Temat odpłatności za studia medyczne Gowin poruszył w ubiegłym tygodniu, m.in. na antenie radia TOK FM i radiowej Trójki. Jak wówczas deklarował, student medycyny otrzymywałby jednak państwowe stypendium w pełni pokrywające koszty nauki, które po zakończeniu edukacji musiałby odpracować w Polsce (po kilku latach byłoby ono umarzane). Gdyby młody lekarz zdecydował się wyjechać za granicę, wówczas musiałby zwrócić koszt stypendium.
Jednak, jak wyjaśniała w miniony czwartek PAP rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Katarzyna Zawada, "szukanie rozwiązań w tym zakresie należy do Ministerstwa Zdrowia". "To ono musiałoby wyjść z inicjatywą, przygotować rozwiązania i skonsultować je z nami" - powiedziała.
Wcześniej tego samego dnia rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Milena Kruszewska poinformowała PAP, że resort analizuje pomysł Gowina i zasięga opinii ekspertów. "Nie jesteśmy krytyczni. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo pacjentów" - zaznaczyła.
Krytycznie do pomysłu odniósł się Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. W wydanym w ubiegły piątek oświadczeniu ocenił, że propozycja wprowadzenia odpłatnych studiów medycznych jest "bezprawna" i "dyskryminująca jedną grupę społeczną, to jest studentów medycyny".
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 1]
Nie podoba mi się pomysł, aby w takim kierunku podążać ze zmianami. Zwłaszcza, że przecież byłoby to jawną niesprawiedliwością, gdyby ograniczyć obowiązek ponoszenia samodzielnie kosztów kształcenia na kierunkach medycznych podczas kiedy inne kierunki pozostały by bezpłatne jak dotychczas. Rozumiem, że studiowanie na kierunku lekarskim jest znacznie droższe i wiąże się ze znacznie większym obciążeniem budżetu państwa niż na przykład kształcenie się na kierunkach humanistycznych, gdzie większość zajęć może odbywać się w stalach seminaryjnych, a nie na oddziałach szpitala czy w terenie z wykorzystaniem sprzętów. Jednak mimo wszystko wydaje mi się, że jeśli miano by się decydować na obranie takiego kierunku zmian, to niech zdecydują się, aby za studia płacili wszyscy jednakowo. Lub żeby wszyscy jednakowo, bez różnicy jaki z kierunków został obrany mieli obowiązek podpisania lojalki i zobowiązania się tym samym od pozostania w kraju jeszcze po ukończeniu kształcenia, aby odpracować koszty poniesione na kształcenie przez państwo. A nie tak, że jedni będą dyskryminowani wobec innych, tylko z tego względu, że ich praca jest bardziej potrzebna, czy że państwo nie jest w stanie zapewnić takich warunków do wykonywania zawodu, aby zachęcało to do pozostawania w kraju po zakończeniu edukacji. Inna kwestia, że z tego co pamiętam już kiedyś próbowano wprowadzać płatne studia w naszym kraju i zbyt wiele z tego nie wynikło- między innymi właśnie ze względu na opór stawiany przez obywateli. Z całą pewnością- i tutaj idę o zakład- i w tym przypadku byłoby podobnie i nie sądzę, aby społeczeństwo pozwoliło na zmiany i ograniczenie dostępności możliwości edukacji. A przynajmniej głęboko w to wierzę i na to liczę.