Leczenie chorych na zaawansowanego raka nerki za granicą bardzo szybko się zmienia. Immunoterapia, kosztowna forma leczenia, na razie nie jest dostępna dla polskich pacjentów – wyjaśnił przewodniczący Sekcji Urologii Onkologicznej Polskiego Towarzystwa Urologicznego Jakub Dobruch.

W rozmowie z PAP dodał też, że nadal najskuteczniejszą metodą leczenia nowotworu w niezaawansowanym stadium pozostaje leczenie operacyjne.

"Na światowy rynek wchodzi leczenie immunomodulujące (np. niwolumab i ipilimumab). Tworzą je nowe leki, które powinny być podawane już w I linii leczenia wybranych chorych na uogólnionego raka nerki (pierwsze zastosowane leczenie po zdiagnozowaniu choroby – PAP). To ogromna zmiana w leczeniu chorych na ten nowotwór" – podkreślił ekspert.

Dawniej – jak przypomniał – również badanie ultrasonograficzne należało do rzadko wykonywanych. Obecnie jest powszechnie dostępne. Pokreślił też, że w ostatnich dwóch dekadach doszło do kilku przełomów w leczeniu pacjentów.

"Pracuję jako lekarz od 2000 r. i w ciągu tych dwóch dekad doświadczyłem autentycznych przewrotów w podejściu do urologii onkologicznej – diagnostyki nowotworów i leczenia chorych dotkniętych tymi chorobami. Trzeba pamiętać, że przed erą USG raka nerki wykrywano nierzadko dopiero w badaniu fizykalnym, gdy guz był wyczuwalny, duży. Często towarzyszyły mu krwawienie z moczem oraz ból. To był dominujący obraz kliniczny. Miano wówczas do czynienia ze znacznym zaawansowaniem zmiany. Często w takim stadium wyleczenie nie było możliwe" – zauważył Dobruch.

>>>ZOBACZ TEŻ: Wdrożenie medycyny precyzyjnej w leczeniu raka jest przełomowe

Obecnie w Polsce dominuje leczenie operacyjne, które – jego zdaniem – jest skuteczne w przypadku choroby we wczesnym stadium.

"Jeśli mamy niedużą zmianę nowotworową w nerce, to zazwyczaj należy ją usunąć, najchętniej endoskopowo" – przyznał. Wytłumaczył, że endoskopowe wycięcie fragmentu nerki wraz z guzem jest operacją trudną, a wycenione jest gorzej niż jego "otwarty" odpowiednik, dlatego metody klasyczne, "otwarte" dominują w leczeniu chorych na raka nerki.

Dodał też, że chirurgia endoskopowa jest trudna technicznie i wymaga dużego doświadczenia. "Doświadczenie nabywa się po wykonaniu wielu operacji. Im jest ono większe, tym ryzyko powikłań jest mniejsze. Powinniśmy mówić o krzywej nauki złożonych operacji i o możliwościach jej skrócenia" – powiedział.

Posłużył się przykładem: "Podczas nauki jazdy samochodem do wypadków doprowadzają zazwyczaj młodsi, mniej doświadczeni kierowcy. Takie samo zjawisko obserwuje się w złożonej chirurgii".

Jednak, jak podkreślił Dobruch, użycie robota podczas operacji endoskopowych wiąże się z krótszą krzywą nauki w porównaniu do klasycznych operacji endoskopowych, pozwala zmniejszyć ryzyko ludzkiego błędu związanego z uczeniem się i nabywaniem doświadczenia.

"Endoskopia w wykonaniu robota tę +krzywą+ nauki pozwala pokonać szybciej. To jest podstawowy – w moim odczuciu – najważniejszy atut chirurgii robotycznej" – wskazał na nowoczesne rozwiązania w medycynie operacyjnej.

Odnosząc się z kolei do innych metod leczenia, zaznaczył, że farmakologię stosuje się głównie w przypadku chorych, którzy dotknięci są chorobą uogólnioną (z przerzutami – PAP).

"Leczenie farmakologiczne dotyczy chorych na nowotwór uogólniony, w zaawansowanym stadium choroby. Tych chorych najczęściej nie można już wyleczyć. Niemniej nowoczesne lekarstwa pozwalają wydłużyć ich życie" – powiedział.

Jego zdaniem, jeśli choroba ma uogólniony charakter, ale przerzut jest pojedynczy, nieduży, należy zastanowić się nad leczeniem operacyjnym. "Jest możliwe, że u wybranych chorych mogłoby ono być kompletne" – stwierdził.

Z drugiej strony interwencja chirurgiczna w przypadku, gdy chorzy mają już rozległe, liczne przerzuty, nie wnosi wiele dobrego. W takich przypadkach zastosowanie znajduje leczenie systemowe i należy je rozpocząć po poznaniu charakterystyki onkologicznej guza nerki, dokonanej na podstawie biopsji. Niestety programy lekowe w Polsce obejmują chorych, u których wycięto zajętą przez nowotwór nerkę.

>>>ZOBACZ TEŻ: Pierwszy Polak z certyfikatem nauczyciela ginekologii onkologicznej ESGO

Jego zdaniem niezależnie od postępów w leczeniu, najważniejsze jest, byśmy zapobiegali nowotworom. Utrzymywali zdrowy tryb życia, nie palili papierosów, dbali o tężyznę fizyczną. Wyliczono, że właściwie prowadzona profilaktyka pozwoliłaby uniknąć połowy nowotworów złośliwych.

Przypomniał też, że głównymi czynnikami wpływającymi na rozwój raka nerki są: otyłość, nadciśnienie i palenie papierosów.

"To ostatnie można rozumieć nieco szerzej jako wdychanie szkodliwych substancji, czyli życie w warunkach zanieczyszczonego powietrza" – wyjaśnił.

Uściślił, że znaczący wpływ na powstawanie nowotworu nerki ma to co jemy, czym oddychamy i ile czasu się ruszamy. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Klaudia Torchała