Po okresie gorączki implantacja komórek nowotworowych powoduje ich ginięcie, zamieranie - powiedział PAP prof. Wiesław Kozak z UMK w Toruniu. Zajmujący się badaniami gorączki naukowiec zaznaczył, że zjawisko takie zaobserwowano u gryzoni, ale jego zdaniem jest ono „prawdopodobne” także u ludzi.
Naukowiec wskazał w rozmowie z PAP, że toczące się cały czas badania dotyczące gorączki przynoszą co jakiś czas nowe odkrycia.
"Bardzo interesującym zjawiskiem, które udaje nam się ostatnio zaobserwować, jest określanie przez proces gorączkowy fenotypu (zespół cech - przyp. PAP) immunologicznego, z jakim organizm będzie funkcjonował w przyszłości. On utrzymuje się w organizmie przez jakiś czas od stanu gorączki wywołanego przez jakąś infekcję. Najważniejsze jest jednak to, że ten fenotyp jest toksyczny dla komórek nowotworowych" – zaznaczył prof. Kozak.
Dodał, że dotychczas badania prowadzone były na gryzoniach - szczurach, ale w najbliższej przyszłości planowane jest także sprawdzenie prawdopodobieństwa występowania fenotypu immunologicznego u ludzi.
"Zaobserwowane w badaniach na gryzoniach zjawisko jest bardzo pozytywne. Po okresie gorączki wywołanej jakimś czynnikiem infekcyjnym u szczura - implantacja u niego komórek nowotworowych wywołuje taką reakcję, że te komórki bardzo szybko giną, zamierają. Są one po prostu niszczone przez limfocyty T gamma/delta, które utrzymują się w organizmie po okresie gorączkowania. Jest to obserwowane zarówno w warunkach in vitro, jak i wewnątrz organizmu" - wyjaśnił ekspert.
Podkreślił, że jest to bardzo ważne odkrycie, które będzie jeszcze weryfikowane w następnych badaniach.
"Będziemy to sprawdzać również wśród populacji ludzkiej. Mamy już podpisaną współpracę z Pracownią Genetyki Nowotworów w Toruniu na badania na pacjentkach, u których zdiagnozowano nowotwór piersi. Trzeba sprawdzić, jaki fenotyp immunologiczny występował u tych pacjentek, zanim pojawiła się choroba i podczas terapii. Wiemy z badań genetycznych, które prowadzi wspomniana pracownia, że są zmiany w genomie u pacjentek z ryzykiem i już chorych na nowotwór. W ich genomie występuje pewna mutacja genów. Trzeba sprawdzić, jak to się ma do fenotypu immunologicznego, a szczególnie do liczby komórek cytotoksycznych w stosunku do komórek nowotworowych" - dodał prof. Kozak.
Jego zdaniem szansą dla profilaktyki antynowotworowej mogłoby być nauczenie się wzbudzania gorączki u osób, u których zdolność gorączkowania została zablokowana i zanikła. Liczba tych osób cały czas rośnie nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
„Trzeba nauczyć się tego, w jaki sposób wywołać ukazanie się tego fenotypu u tych osób. Musimy pokazać, jakiego rodzaju sygnały w organizmie muszą być uruchomione, aby powstał tego rodzaju fenotyp - przeciwnowotworowy" - zakończył prof. Kozak.
Komentarze
[ z 8]
Tak zawzięcie walczymy z gorączką w czasie wielu infekcji, że zapominamy, że stanowi ona broń dla organizmu. Dobrze, że nowe wnioski zostały wyciągnięte. Zbliżają nas do dużo skuteczniejszej walki z rakiem. Czas wciąż jest naszym największym wrogiem, ponieważ o ile możemy wyleczyć nowotwór we wczesnym stadium, gdy pacjent zgłasza się za późno lub przez przypadek odkrywa się zmiany złośliwe, szanse na powrót do zdrowia są znikome. Rozwój badań jest bardzo ważny i nie należy szczędzić pieniędzy na wspieranie ich. Miejmy nadzieję, że już niedługo okażą się sukcesem.
Gorączka przez wielu ludzi kojarzona jest z czymś nieprzyjemnym, coś co trzeba jak najszybciej niwelować aby po prostu lepiej się poczuć. Oczywiście jeżeli jest ona zbyt wysoka to należy odpowiednio działać. Tak naprawdę temperatura, która zagraża naszemu życiu występuje powyżej 40-41 stopni. Dochodzi wtedy do znacznego osłabienia naszego organizmu, a układ krążenia jest wtedy szczególnie obciążony. Jednak my Polacy mamy tendencję do brania leków obniżających temperaturę nawet w przypadku 38-39 stopni. Musimy pamiętać o tym, że w wyższych temperaturach nasz układ odpornościowy działa lepiej. Badania pokazują, że właśnie przy temperaturze 37,5-38 stopnia białka układu odpornościowego działają najlepiej, co zapewnia nam największą ochronę i umożliwia szybszy powrót do pełni zdrowia. Gorączka powinna być szczególnie kontrolowana wśród małych dzieci, dla których może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Najlepiej jest wtedy stosować kąpiele w letniej wodzie lub stosować paracetamol lub ibuprofen, w przypadku gorączek przebiegających z wyższą temperaturą. W przypadku dorosłych nowe badania pokazują, że lepiej jest wziąć urlop w pracy i przeczekać okres gorączki. Skoro w pewnym sensie działa ona przeciwnowotworowo, to nie warto jej się pozbywać w żaden sposób, jeżeli nie jest ona na tyle wysoka aby zagrażała naszemu zdrowiu. Te badania mogą być sporym przełomem jeżeli chodzi o walkę z nowotworem ponieważ większość zmian, które dzieją się naszym organizmie, a są związane z ryzykiem wystąpienia nowotworu dzieją się właśnie na poziomie komórkowym lub molekularnym. Tutaj działanie ochronne działa właśnie na tym poziomie i wygląda naprawdę obiecująco. Stymulowanie gorączki wydaje się być bardzo ciekawą formą profilaktyki u osób ze schorzeniem wspomnianym w artykule. Ciekawy jestem czy jak będzie wiadomo przed jakimi nowotworami gorączka będzie nas chroniła, to czy będzie ją można profilaktycznie wzbudzać u osób z grupy ryzyka. Oczywiście w sposób kontrolowany i w żadnym stopniu nie zagrażającemu życiu. W obecnych czasach cały czas poszukuje się coraz to nowych metod profilaktyki, diagnostyki oraz leczenia nowotworów. Jest to chyba obecnie największy problem na całym świecie, z którym toczymy nierówną walkę. Według mnie warto jest próbować każdego możliwego sposobu, aby walczyć z nowotworem na każdym etapie jego rozwoju w organizmie.
Gorączka pogarsza samopoczucie, jednak jest sojusznikiem organizmy w walce z wirusami i bakteriami. Czasem wysoka temperatura bywa jednak niebezpieczna i wtedy trzeba ją szybko obniżyć. Podwyższona temperatura ciała zazwyczaj informuje, że w organizmie dzieje się coś złego. Tak bowiem reaguje on na działanie jakiegoś szkodliwego czynnika i sygnalizuje gotowość do obrony. Gorączka świadczy zatem o dobrej pracy systemu odpornościowego. Zwykle jednak o tym zapominamy, skupiając się raczej na fatalnym samopoczuciu, bólach głowy czy mięśni. Te dolegliwości, a także wypieki na policzkach, przyśpieszony oddech oraz tętno to najbardziej odczuwalne skutki gorączki. Im jest ona wyższa, tym gwałtowniej rozwija się jakaś choroba i tym dokuczliwsze mogą być jej symptomy. Gorączka jest objawem jakiegoś schorzenia, a zarazem naturalnym procesem samoobrony organizmu przed szkodliwymi substancjami. Gdy temperatura ciała jest podwyższona, zmniejsza się stężenie żelaza i cynku w osoczu, co hamuje rozwój bakterii chorobotwórczych. Jeśli gorączka sięga 38-38,5°C, mechanizmy odpornościowe zostają pobudzone do większej aktywności. Przyśpiesza także metabolizm, co powoduje, że organizm sprawniej pozbywa się toksyn. Póki więc temperatura nie jest wyższa, nie trzeba jej od razu zwalczać – chyba że łączy się z bardzo złym samopoczuciem. Badania kliniczne potwierdziły korzystny wpływ umiarkowanej gorączki na przebieg zakażeń wirusowych i bakteryjnych u ludzi. Ma ona skracać czas trwania choroby, łagodzić objawy oraz zmniejszając śmiertelność. Większość pediatrów podkreśla negatywne skutki wysokiej lub długotrwałej gorączki, które manifestują się wzrostem produkcji ciepła, zwiększonym zużyciem tlenu, wzrostem produkcji dwutlenku węgla, zwiększeniem pracy serca. Temperatura ciała 38–38,5 st. C jest objawem obronnym. Problemem staje się przekroczenie tej granicy. Nadmierny wzrost temperatury przestaje pełnić funkcję obronną, a zaczyna stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Zmiana ciepłoty ciała przekraczająca jej normalny poziom o 4°C prowadzi do uszkodzenia struktur komórkowych i zaburzenia wielu procesów chemicznych zachodzących w organizmie. Najbardziej wrażliwy na wysoką temperaturę jest mózg – gorączka powyżej 41°C zaburza jego funkcjonowanie i może prowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia struktury białek w komórkach nerwowych. Ale nawet niższa gorączka, jeśli długo się utrzymuje, bywa niebezpieczna, bo coraz bardziej wyczerpuje organizm. Przy wysokiej gorączce pojawiają się dreszcze, obfite poty, czasem zaburzenia świadomości. Może także dojść do odwodnienia, które łączy się z zahamowaniem wydzielania potu. Dorosła osoba może reagować zapaścią przy gwałtownej zmianie pozycji ciała. U małych dzieci bardzo groźne są drgawki gorączkowe (przypominają atak padaczki i trwają kilka minut). Ponadto wysoka gorączka może być niebezpieczna dla osób z chorobą wieńcową serca (zwłaszcza w podeszłym wieku), bo przyśpiesza czynność serca, zwiększając tym samym zapotrzebowanie na tlen. Jeśli nie jest on dostarczany w odpowiedniej ilości, mogą pojawić się objawy niedokrwienia serca. Groźne są także gwałtowne wzrosty i spadki gorączki, bo mogą doprowadzić do niewydolności krążenia. Ponadto wysoka gorączka może być niebezpieczna dla osób z chorobą wieńcową serca (zwłaszcza w podeszłym wieku), bo przyśpiesza czynność serca, zwiększając tym samym zapotrzebowanie na tlen. Jeśli nie jest on dostarczany w odpowiedniej ilości, mogą pojawić się objawy niedokrwienia serca. Groźne są także gwałtowne wzrosty i spadki gorączki, bo mogą doprowadzić do niewydolności krążenia. Gdy temperatura wzrośnie powyżej 41°C, zaburza pracę mózgu (śpiączka) i może spowodować jego nieodwracalne uszkodzenie. Człowiek wytrzymuje temperaturę podwyższoną do 42-43°C. Przekroczenie tej granicy prowadzi do nieodwracalnych zmian w komórkach organizmu, a nawet śmierci.
Domowe sposoby na obniżenie gorączki są skuteczne i sprawdzone, ale nie należy po nie sięgać natychmiast przy każdym wzroście temperatury, by nie zakłócać pracy systemu immunologicznego. U dorosłych za gorączkę uznaje się temperaturę powyżej 38 st. C i dopiero taką warto obniżać naturalnymi sposobami. Domowe sposoby na obniżenie gorączki często z powodzeniem mogą zastąpić leki z apteki - są skuteczne, a przy tym całkowicie naturalne. W trakcie przeziębienia temperatura ciała jest zazwyczaj podniesiona, najczęściej to tzw. stan podgorączkowy. Świadczy on o tym, że organizm walczy z wirusem. Jeżeli jednak gorączka rośnie, a ty czujesz się coraz gorzej, najlepiej ją obniżyć. Jednym ze skutecznych, a do tego smacznych, domowych sposobów obniżenia gorączki jest zastosowanie przetworów z ziół. Mają one nie tylko działanie przeciwgorączkowe, lecz także wzmacniające, odkażające i wykrztuśne, dzięki czemu pomogą zwalczyć dolegliwości towarzyszące gorączce. W przebiegu gorączki można zastosować napary z ziół, takich jak kwiat lipy, kwiat wiązówki, czarny bez, liście i owoce maliny. Aby przygotować napar, należy łyżkę ziół zalać szklanką wrzątku. Po około 10 minutach napar należy przecedzić i wypić jeszcze gorący. Po spożyciu najlepiej od razu położyć się do łóżka. Jeśli po wypiciu naparu mocno się spocisz, koniecznie zmień piżamę. W obniżeniu gorączki pomoże także wypicie szklanki gorącego mleka z łyżką miodu i rozgniecionym ząbkiem czosnku. Taki napój mocno rozgrzeje i obniży temperaturę ciała, ponieważ czosnek i miód mają właściwości przeciwbakteryjne i stymulują układ odpornościowy. Domowy sposób na gorączkę to także gorąca herbata z miodem i cytryną czy sokiem malinowym. Wystarczy zaparzyć czarną herbatę jak zwykle, a gdy przestygnie dodać do niej dwie łyżeczki miodu i dokładnie wymieszać. Na koniec należy wkroić plasterek cytryny. Pamiętaj - nie dodawaj miodu do wrzątku, gdyż to spowoduje, że herbata będzie mętna, a miód starci swoje właściwości lecznicze. Gorączkę obniży również kąpiel w wodzie o temperaturze niższej o ok. 2 st. C od temperatury ciała. Pamiętaj tylko, aby w wodzie zanurzać się powoli, co uchroni organizm przed szybką reakcją zwiększającą przepływ krwi, a co za tym idzie przyniesieniem odwrotnego skutku niż oczekiwany - wzrostu temperatury zamiast jej spadku. Pomocne mogą się okazać także zimne kompresy na czoło i kark. Mogą to być po prostu mokre ręczniki lub okłady z lodu, jednak te drugie nie mogą być kładzione bezpośrednio na skórę, woreczek z lodem należy owinąć w ściereczkę. Kompresy należy zmieniać co 15 minut, aż temperatura ciała się obniży. Okłady można zastosować także na łydki. Wystarczy 2 ręczniki zamoczyć w niezbyt zimnej wodzie, odcisnąć i owinąć dokładnie wokół łydek, aż do kolan. Następnie należy owinąć łydki suchym ręcznikiem ( reszta ciała powinna być przykryta). Okłady należy zmieniać co 10 minut. W medycynie naturalnej w celu obniżenia gorączki stosuje się także okłady z surowych ziemniaków lub cebuli na czoło. Należy je przyłożyć na kilka minut. Do lekarza idź koniecznie, jeżeli masz gorączkę powyżej 39,5 st. C lub jeżeli temperatura utrzymuje się dłużej niż trzy dni na poziomie 38,5 st. C. Jeżeli wyższej temperaturze towarzyszy silny ból głowy, wysypka, sztywnienie karku, problemy z oddychaniem lub inne niepokojące objawy, nie zwlekaj i udaj się do lekarza natychmiast.
Pozbyć się nowotworu na trwałe? Do tego spontanicznie, bez żadnych drogich cytostatyków, radioterapii, bez wycięcia guza? Tego raczej nie usłyszymy od lekarza onkologa. Z resztą trudno się dziwić, skoro nawet na uczelniach medycznych kwestia spontanicznej regresji (remisji) nowotworu traktowana jest w kategoriach niewyjaśnionych cudów medycznych. Również z innych pozamedycznych powodów nie możemy się spodziewać w najbliższym czasie rewolucji w tym zakresie. Szeroko rozumiany przemysł onkologiczny rozwinął się dziś do takich rozmiarów i przynosi takie dochody, że nawet wbrew faktom naukowym nikt z establishmentu medycznego nie wyjdzie przed szereg i nie odważy się kwestionować przyjętych onkologicznych procedur. Nie spodziewamy się chyba, że onkolodzy mieliby podcinać gałąź, na której siedzą. Terapie nowotworowe są dziś ustandaryzowane i wciąż doskonalone, ale zaskakuje fakt, iż według konkluzji zawartej przez naukowców w 1999 r. współcześnie chorzy na raka nie mają się lepiej, niż pacjenci leczeni 50 lub więcej lat temu. Tymczasem spontaniczne wyzdrowienie z nowotworu jest zjawiskiem, które obserwuje się od tysięcy lat. Do niedawna fenomen ten był przedmiotem wielu kontrowersji, jednak obecnie zaakceptowano go jako fakt bezsporny. Przegląd ostatnich doniesień pokazuje, że remisja i trwałe wyleczenie z nowotworu związane są zazwyczaj z ostrymi infekcjami, gorączką i immunostymulacją. W naszych nieustających próbach pokonania raka wykraczamy poza naturę i często umykają nam okoliczności, które to właśnie natura dostarcza nam w leczeniu dolegliwości. W jednym z postów wspominałem, że gorączka związana z infekcją jest o wiele bardziej skuteczna w nowotworowej kuracji, niż jakakolwiek szerzej stosowana przez medycynę zachodnią metoda leczenia.
Wspomniane w artykule informacje są bardzo interesujące. Naukowcy na całym świecie starają się dowiedzieć co przyczynia się do rozwoju nowotworów jak im zapobiegać, jak je leczyć oraz co istotne, wykryć możliwie na wczesnych etapach. Eksperci zwracają uwagę na to, że 75 procent nowotworów zależy od naszego stylu życia. Moim zdaniem to bardzo duży odsetek świadczący o tym, że to my sami w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za ich występowanie. To powinien być jasny sygnał dla wszystkich obywateli aby zmienić swój styl życia i zacząć żyć według zaleceń lekarzy opierających się na najnowocześniejszych wytycznych. Jeżeli chodzi o zapobieganie rozwoju nowotworów to cały czas wspomina się o tym jak ogromną rolę odgrywa aktywność fizyczna. Doskonale wiemy o tym, że redukuje ona nie tylko ryzyko rozwoju groźnych nowotworów, ale także innych chorób, które stają się coraz częściej diagnozowane, prawdopodobnie z uwagi na nieprawidłowy tryb życia, który prowadzi znaczna część społeczeństwa. Cały czas zmieniają się zalecenia co do ilości aktywności, która powinna być wykonywana w każdym tygodniu. Aktualnie jest to od 2,5 do 5 godzin umiarkowanej lub 1,25 do 2,5 intensywnej aktywności fizycznej. Jeżeli nie jest to możliwe to jak podkreślają specjaliści każdy rodzaj oraz czas wykonywanej aktywności pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i zmniejsza ryzyko rozwoju groźnych chorób. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest wielu osobom wygospodarować odpowiednią ilość czasu jednak jest to jak najbardziej możliwe, potrzeba tylko właściwej organizacji. Pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące mogą nie być zbyt łatwe jednak wydaje mi się, że warto jest się zmobilizować ponieważ jak widzimy dzięki niej możemy uniknąć niektórych chorób. Dzięki regularnemu wysiłkowi zmniejsza się ryzyko rozwoju raka okrężnicy w przypadku mężczyzn. Jeżeli chodzi zaś o kobiety to redukcji ulega ryzyko rozwoju raka piersi, endometrium, nerki czy wątroby. W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się o tym, że sztuczna inteligencja znajduje w medycynie coraz szersze zastosowanie. Jak się okazuje w przypadku badań obrazowych wykorzystywanych często w przesiewowych badaniach okazuje się niezwykle skuteczna. Ostatnio przeprowadzono pewne badanie, który wykazało, że sztuczna inteligencja okazała się skuteczniejsza w wykrywaniu nieprawidłowości podczas mammografii niż specjaliści. Każdy lekarz zwykle inaczej analizuje konkretne zdjęcie co może przyczynić się do tego, że pewne rzeczy mogą zostać pominięte. Pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i może się pomylić. Bardzo dobrze więc aby w takiej sytuacji, w razie jakiś niepewności można by było liczyć na różnego rodzaju urządzenia czy oprogramowania, które powstają przecież po to aby poprawiać jakość leczenia oraz diagnostyki, zwiększając szanse pacjentów na przeżycie. Jedno jest pewne sztuczna inteligencja nie jest w stanie w pełni zastąpić lekarzy, którzy przecież mają również kontakt z pacjentkami, który jest bardzo ważny. Bardzo wiele mówi się o naturalnych związkach, które są w stanie zmniejszyć prawdopodobieństwo rozwoju nowotworów. Jakiś czas temu przeanalizowano kilka tysięcy badań nad kurkuminą, która występuje w kurkumie. Jak się okazuje jest ona w stanie zredukować ryzyko rozwoju ośmiu rodzajów nowotworów. Kurkumina jest przeciwutleniaczem polifenolowym. Przeprowadzone badania wykazały, że może być ona skuteczna w leczeniu raka piersi, płuc, żołądka, krwi, szpiku, trzustki czy prostaty. Naukowcy uważają, że jej działanie oparte jest na blokowaniu transportowania składników odżywczych do komórek nowotworowych. Co więcej nie uszkadza ona zdrowych komórek ponieważ szkodliwe związki, które są uwalniane z martwych komórek są przez nią blokowane. Oczywiście związek ten nie może być wykorzystywany jako jedyna forma terapii nowotworów jednak lekarze będa dalej koncentrować się na jej składnikach, co może przybliży ich do stworzenia skuteczniejszych leków. Trzeba również zaznaczyć, że istnieją pewne ograniczenia co do jej stosowania ponieważ jest ona bardzo słabo wchłanialna, co wiąże się z tym, że aby mogła skutecznie zadziałać musiałaby być przyswojona w bardzo dużej ilości. Niestety nie jest to możliwe ponieważ spowodowałoby to wystąpienie działań niepożądanych takich jak: biegunki, wymioty, czy bóle głowy. Nie da się nie zauważyć, że aby możliwe zwiększyć szanse pacjentów na wyleczenie konieczne są większe nakłady finansowe. Takich też potrzebuje polska ochrona zdrowia, również jeżeli chodzi o onkologię. Dzięki temu możliwy będzie zakup nowoczesnej aparatury, a także leków, które często są bardzo drogie i niestety nie objęte refundacją. Jak się okazuje Narodowa Strategia Onkologiczna przewiduje zwiększenie nakładów na onkologię w latach 2020-2030. Kwota ta ma wynosić 250 milionów złotych każdego roku. Natomiast w latach 2024-2030 ma to być 500 milionów złotych. Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł, który poprawi standard leczenia nowotworów w naszym kraju. Na pewnej konferencji przedstawiono dane z których wynika, że pięcioletnie wyleczenie wynosi w naszym kraju około 48 procent. 56 procent jeżeli chodzi o kobiety, a 41 w przypadku mężczyzn. Jak się okazuje średnia ta jest o około 10-15 procent mniejsza niż w przypadku bogatszych krajów. Jeżeli chodzi o Europę Zachodnią to wskaźnik ten wynosi 60-70 procent, a w Stanach Zjednoczonych aż 70-80 procent. Według ekspertów takie zależności wynikają właśnie z nakładów na onkologię. W przypadku Polski jest to około dwa tysiące dolarów na jednego pacjenta, natomiast w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Belgia jest ich dwa razy więcej. Dobrą wiadomością jest to, że systematycznie sytuacja w polskiej onkologii ulega poprawie, co zwiększa szanse pacjentów na dłuższe życie. Takie ogromne projekty nie mogą się również obejść bez skupieniu się na profilaktyce. Naukowcy od dawna powtarzają, że zarówno ona jak i regularne badania zwiększają nasze szanse w walce z chorobą nowotworową. Nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Trzeba jednak zaznaczyć jak ważna jest świadomość naszego społeczeństwa. Wiele osób wciąż nie chce się decydować na regularne badania co niestety zwiększa ryzyko rozwoju u nich nowotworów i osiągnięciu stadiów, które niestety bardzo często nie są już wyleczalne lub sprawiają, że dana osoba ma mniejsze szanse na przeżycie. Rozwój wielu nowotworów trwa nawet kilka lat. Gdyby regularnie badano się raz w roku wykonywał różnego rodzaju badania diagnostyczne to prawdopodobieństwo osiągnięcia zaawansowanych stadiów byłoby znacznie mniejsze. Według Światowej Organizacji Zdrowia zainwestowanie w prewencję około 11,4 biliona dolarów pozwala na zaoszczędzenie 100 bilionów związanych z leczeniem. Oczywiście sumy te są ogromne jednak z pewnością stosunki te są podobne jeżeli weźmiemy pod uwagę mniejsze sumy, które są przeznaczane na profilaktykę chorób nowotworowych w różnych częściach świata, także w Polsce. Istnieje Europejski Kodeks Walki z Rakiem, który uwzględnia dziesięć najważniejszych czynników rozwoju nowotworów. Podkreśla się istotną rolę aktywności fizycznej, a także unikania stresów. Oczywiście unikanie sytuacji stresowych w dzisiejszych czasach jest praktycznie niemożliwe. Niemal na każdym kroku możemy się z nim spotkać. Ważne jest aby zrównoważać te stresory poprzez chociażby wykonywanie czynności, które nas relaksują, sprawiają nam przyjemność i pozwalają zapomnieć o codziennych problemach. Zaleca się także zaszczepienie przeciwko wirusowi zapalenia wątroby, który może zwiększać ryzyko rozwoju jej raka, a w przypadku kobiet także przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który odpowiada za znaczną część przypadków raka szyjki macicy. Zaleca się także unikanie przypadkowych stosunków seksualnych, a jeżeli w rodzinie występowały nowotwory to warto przebadać się genetycznie. Konieczne jest także unikanie spożywania alkoholu. Ostatnio przeprowadzone badania sugerują, że jego każda ilość może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworu na skutek tego, że w wyniku jego metabolizmu powstaje aldehyd octowy, który ma działanie karcynogenne. Należy również wspomnieć o nałogu palenia papierosów. Co prawda osób palących jest coraz mniej, jednak wciąż jest to bardzo duża grupa osób. W dzisiejszych czasach i tak jesteśmy narażeni na ogromną ilość zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu, którą i tak wdychamy narażając się także na rozwój nowotworów.
Eksperci sugerują, że już nie tylko onkolodzy, radioterapeuci czy chirurdzy onkologiczni są potrzebni w przypadku terapii pacjentów z nowotworami. Koniecznie może okazać się włączenie do terapii także osób z innych specjalizacji. Wspomina się o tym, że radioterapia, chemioterapia czy też terapie skojarzone mogą negatywnie wpływać na mózg i warto też w cały schemat leczenia zaangażować neuroonkologów. Na skutek terapii onkologicznej może dochodzić do uszkodzenia tkanki mózgowej, co da się zauważyć także w badaniach obrazowych. Przykładowo w przypadku terapii glejaka po kilku miesiącach może dojść do wystąpienia zmiany ogniskowej w mózgu, która może zostać w niewłaściwy sposób zinterpretowana i może zostać w konsekwencji podjęta próba operacji, co oczywiście jest ogromnym zagrożeniem dla pacjenta, ponieważ wszelkie manipulacje w obrębie mózgu są związane z bardzo wysokim ryzykiem niepowodzenia. Bardzo dobrą informacją jest to, że w planach jest opracowanie odpowiedniego systemu neurologicznego w naszym kraju, która będzie kontrolował pacjentów onkologicznych. Podobne zagrożenia mogą wystąpić także w przypadku serca. Jakiś czas temu opracowano przełomową terapię w leczeniu między innymi chłoniaka Hodkina, raka nerki, płuca czy czerniaka. Jak się jednak okazało stosowanie jej mogło mieć działanie toksyczne jeżeli chodzi o serce, które mogło objawiać się pod postacią zaburzeń rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego czy migotaniem przedsionków. Niestety w przypadku wielu pacjentów taka sytuacja przyczyniła się do śmierci. Podkreśla się więc, że bardzo ważne w pierwszych etapach leczenia, gdy ta toksyczność jest największa jest przeprowadzanie badań elektrokardiograficznych, co pozwoli na kontrolowanie pracy serca. Istotne jest także aby poprawiać wiedzę kardiologów na temat tego jakie powikłania mogą być związane z leczeniem onkologicznym. Dzięki temu szybciej będzie mogła być postawiona diagnoza i rozpoczęta terapia. Pozytywną informacją jest to, że coraz więcej kardiologów chce się specjalizować w tym kierunku, aby w jak najlepiej pomagać pacjentom. W dużym stopniu narażona na działanie terapii onkologicznych jest także skóra. Może ona reagować do tego stopnia, że niezbędna może okazać się zmiana dawki, a nawet substancji terapeutycznych co z pewnością może negatywnie wpływać na wynik leczenia. Warto jest także wspomnieć o tomoterapii. Dzięki niej możliwe jest podanie pacjentowi wyższych dawek, miejscowo skierowanego promieniowania, ale przy mniejszym stopniu uszkodzenia zdrowych komórek gospodarza. Pozwala to na rzadsze wystąpienie skutków ubocznych lub występują one w mniejszym nasileniu. Rzadziej występuje suchość w jamie ustnej, przewlekły ból czy zwłóknienia. Pozwala to także na to, że pacjent może liczyć na lepszą jakość życia po leczeniu. W tej metodzie terapeutycznej możliwa jest także jej adaptacja ze względu na zmianę wielkości guza nowotworowego, obrzęku czy też spadku masy ciała pacjenta. Nowe wersje urządzeń pozwalają także na napromienianie w miejscach ruchomych takich jak płuca i piersi. Największe zastosowanie urządzenia te mają w przypadkach, w których zmiana nowotworowa występuje w niewielkiej odległości od zdrowych, kluczowych dla naszego organizmu struktur, dlatego też duże zastosowanie metoda ta znalazła w przypadku nowotworów głowy i szyi. Wprowadzenie modyfikacji w polskiej onkologii są bardzo potrzebne. Da się jednak dostrzec, że na przestrzeni kilkunastu lat pojawiły się pewne zmiany, co przekłada się na to, że przeżycie pacjentów jest dłuższe. Wynika to między innymi z zastosowania najnowocześniejszych metod diagnostycznych oraz terapeutycznych. Warto również wspomnieć o tym, że świadomość obywateli naszego kraju odnośnie badań profilaktycznych, a także dbania o zdrowie jest na coraz lepsza. To z pewnością przekłada się na to, że ryzyko zachorowania ulega zmniejszeniu. Dobrą informacją jest to, że w wielu ośrodkach, w których przeprowadzane są terapie onkologiczne, pacjenci mogą również liczyć na pomoc terapeutów. Co ciekawe bardzo ważną dziedziną, w której mogą działać psychoonkolodzy jest szerzenie informacji na temat profilaktyki nowotworowej, która ma przecież bardzo duże znaczenie. Chodzi nie tylko o zapobieganie nowotworom, ale także wykorzystanie metod diagnostycznych, które umożliwiają wczesne wykrycie nieprawidłowości. Jeżeli chodzi o psychoonkologię to bardzo popularną metodą jest metoda Simontona, której celem jest poprawa stanu emocjonalnego pacjenta. Łączy ona elementy relaksacji, metod samopoznawczych, a także elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pacjent podczas tej terapii ma za zadanie nauczyć się panować nad przeżywanymi emocjami oraz radzić sobie z nimi. Dzięki tej metodzie udaje się w łatwiejszy sposób komunikować się z pacjentami, a także sprawić, że ich nastawienie do terapii jest pozytywne. Inną terapią jest terapia akceptacji i zaangażowania. W niej z kolei stawia się na to, aby pacjent pogodził się z sytuacją, w której się znalazł, a także skupił się na teraźniejszości i przyjemności w trakcie wykonywania codziennych czynności. Stosowana jest także metoda nazywana “Treningiem Redukcji Stresu”. Jej pozytywnym aspektem jest to, że dochodzi do redukcji objawów somatycznych, a w badaniach potwierdzono, że korzystnie wpływa na pracę układu odpornościowego. Niestety wciąż problemem jest to, że opieka psychoonkologów w naszym kraju wciąż nie jest refundowana. Bardzo ważne w całym procesie leczenia jest pomoc psychologów dla pacjentów onkologicznych. Osobą, która może jej udzielać jest psychoonkolog. Celem jego pracy jest przygotowanie pacjenta do terapii, a także pomoc jego najbliższym. Pomaga także personelowi medycznemu ponieważ odciąża ich psychicznie. Jest więc on pewnego rodzaju łącznikiem pomiędzy chorym, a personelem. Jest to korzystne w przypadku obu stron. Warto zaznaczyć, że wielu pacjentów w czasie wizyty u specjalisty jest w znacznym stopniu zestresowanym. Często jego myśli są w zupełnie innym miejscu, co przekłada się na to, że zrozumienie informacji, które są im przekazywane przez lekarza może być nie być łatwe. Podczas rozmowy z psychoonkologiem często dochodzi do sytuacji, w której jeszcze raz, w mniej stresującej atmosferze wyjaśnia on choremu, to co powiedział mu specjalista. Pamiętać należy o tym, że cały okres, w którym stawiana jest diagnoza oraz przeprowadzane leczenie może w istotnym stopniu negatywnie oddziaływać na zdrowie psychicznych chorych. Bardzo trudny jest moment, w którym stawiana jest diagnoza. Często może jej towarzyszyć złość, a także stany depresyjne. Chory nie jest w stanie poradzić sobie ze strachem i bardzo zależy mu na tym aby jak najszybciej uzyskać pomoc. W takiej sytuacji bardzo ważne jest zapanowanie nad wszelkimi negatywnymi emocjami co pozwoli na jak najszybsze rozpoczęcie odpowiedniego leczenia. Pamiętać należy również o tym, że bardzo ważne jest odpowiednie nastawienie, które jak zostało potwierdzone w badaniach, korzystnie wpływa na końcowy efekt terapii. Motywacja do poddawania się niezbędnym procedurom medycznym i stawianie sobie nowych celów może poprawić jakość życia chorego, a w razie niepowodzeń pozwala lepiej sobie poradzić z aktualnymi sprawami. Systematyczne przeprowadzanie badań pozwala na to, że nowotwór nie osiąga zaawansowanego stadium, który z pewnością jest dużo trudniejszy do wyleczenia. Przykrą wiadomością jest to, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym dochodzi do wzrostu śmiertelności z powodu raka piersi. Skutki licznych zabiegów mogą w znacznym stopniu pogorszyć jakość życia, ale da się im zapobiec. Przykładowo przeprowadzenie odpowiedniej rehabilitacji pozwala na obniżenie częstotliwości występowania obrzęków po mastektomii. Bardzo ważne jest zachęcanie do aktywności fizycznej przez cały okres leczenia, oczywiście specjalnie dostosowanej do kondycji pacjentki. Bardzo ważna jest także właściwa dieta. Przykrą wiadomością jest to, że około 5-20 procent pacjentów ginie z powodu wyniszczenia spowodowanego niedożywieniem. Prawidłowe odżywianie jest bardzo ważne od momentu postawienia diagnozy ponieważ jeśli organizmowi brakuje niezbędnych składników, to jego układ immunologiczny może nieprawidłowo reagować na terapię.
Pandemia w pewnym stopniu zmieniła dostęp do leczenia onkologicznego, warto jednak zaznaczyć, że pacjenci nie pozostali bez opieki. W wielu ośrodkach przeprowadzane są planowe zabiegi. W wielu przypadkach zmieniane są formy leczenia, na przykład zamiast wlewów w miarę możliwości stosuje się leki doustne. Zdarza się, że podawane dawki są wyższe, dzięki czemu terapia jest krótsza, a pacjenci rzadziej muszą stawiać się u specjalistów, co z punktu widzenia epidemiologicznego oczywiście jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to pacjenci przed przyjęciem na oddział mają mierzoną temperaturę, zbiera się od nich wywiad epidemiologiczny i oczywiście wykonuje się test w kierunku zakażenia COVID. Dzięki temu możliwe jest wykrycie pacjentów, którzy są zakażeni koronawirusem, ale w wielu przypadkach nie mają objawów. Nie można jednak zapominać, że to pacjent nie jest dodatni w dniu przyjęcia, nie świadczy o tym, że nie jest chory i nie zaraża. Mimo to ryzyko jest minimalizowane w dużo większym stopniu. Istnieją jednak sytuacje, że pacjent ma dodatni wynik test na obecność koronawirusa, ale przeprowadzenie operacji jest konieczne. W takiej sytuacji chory nie pozostaje bez opieki. Zabieg wykonywany jest w odpowiednio przygotowanym bloku operacyjnym, a cały zespół jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony. Również w przypadku onkologii coraz częściej wykorzystuje się telemedycynę. Onkolodzy mogą przeprowadzać z pacjentami telekonsultacje. Ponadto mogą wydać zlecenie chociażby na badanie krwi, a wyniki dotrą do lekarza drogą elektroniczną. Dzięki temu o czym wspomniałam wcześniej, czyli zamiany chemioterapii na leki doustne, pacjent może odbyć terapię w domu. Zdarza się jednak tak, że pacjenci cały czas będą wymagać chemioterapii, na przykład w terapiach przewodu pokarmowego. W takim wypadku dostają oni do domu infuzory napełnione właściwym lekiem. Podłącza się go do portu naczyniowego, który jest wstrzykiwany pod skórę. Doskonale wiemy, że w przypadku takiej formy terapii bardzo często dochodzi do wystąpienia działań niepożądanych. Z tego powodu pacjenci są zaopatrywani dodatkowo w leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe.Ostatnio coraz popularniejsza staje się tak zwana chemioterapia przedoperacyjna, która redukuje ryzyko powikłań pooperacyjnych i obniża ryzyko przerzutu do węzłów chłonnych. Odpowiednie przygotowanie pacjenta, które związane jest z doborem właściwej diety, konsultacji z innymi specjalistami, poprawa kontroli innych chorób przewlekłych trwa około dwóch miesięcy. W ostatnich latach jeśli chodzi o leczenie raka jelita grubego jakość leczenia w naszym kraju uległa znacznej poprawie. Istnieje leczenie celowane w pierwszej i drugiej linii leczenia celowanego dla chorych opornych na chemioterapię.Warto jest wspomnieć o tak zwanych nowotworach neuroendokrynnych. W wielu przypadkach są one rozpoznawane przypadkowo, ale występują stosunkowo często. Komórki tego nowotworu mogą być rozproszone w całym organizmie np. w przewodzie pokarmowym, mózgu, kościach czy płucach. Osoby, których dotyka najczęściej mają 50-60 lat, ale mogą oczywiście występować u młodszych ludzi. Ich cechą charakterystyczną jest to, że rosną raczej w wolnym tempie, często przez wiele lat nie dając żadnych objawów, które są typowe. Dopiero w przypadku powstania przerzutów mogą pojawiać się symptomy, które skłaniają nas do wizyty u lekarza. Gdy dostają się one do wątroby mogą pojawić się biegunki i uderzenia gorąca, co ma związek z wydzielaną serotoniną. Jeżeli lekarze widzą w różnego rodzaju obrazach, że przykładowo w wątrobie czy kościach występują przerzuty, a pacjent nie ma żadnych typowych objawów to można wysnuć podejrzenia, że jest to nowotwór neuroendokrynny. Niezbędna jest więc jak najszybsza diagnostyka, ponieważ postępowanie w przypadku takiego nowotworu jest zupełnie inne niż w tych klasycznych nowotworach. Konieczne jest wykonanie badań obrazowych takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy badania endoskopowe w celu wykrycia pierwotnej zmiany. Wtedy wykonuje się biopsję w celu potwierdzenia czy lekarze mają do czynienia z guzem neuroendokrynnym. W przypadku ich podejrzenia musi być przeprowadzona także scyntygrafia albo PET z wykorzystaniem izotopów galu, który pozwala na wykrycie receptorów somatostatyny. Jest on dużo dokładniejszy i pozwala wykryć zmiany powstające na początku rozsiewu choroby. W przypadku tych nowotworów w pierwszej kolejności wykonuje się leczenie chirurgiczne, a potem rozpoczyna się hormonoterapię z wykorzystaniem analogów somatostatyny. W zaawansowanych postaciach choroby, leczenie hormonalne może trwać do końca życia. Jest to bezpieczna terapia i rzadko dochodzi do występowania istotnych skutków ubocznych. Oczywiście nie stanowi to stuprocentowego zabezpieczenia i czasem może dojść do wznowy guza. Dobrą informacją jest to, że w wielu przypadkach takie leczenie okazuje się skuteczne i choroba przez wiele lat może nie ulegać progresji. Warto wspomnieć o raku trzustki. Walka z nim wciąż jest bardzo trudna. Do 2030 roku istnieje ryzyko, że znajdzie się on na drugim miejscu pod względem wszystkich zgonów z powodów onkologicznych. W przypadku tego nowotworu najważniejsze jest aby możliwie jak najszybciej wykonać zabieg. Cechą na którą warto jest zwrócić uwagę jest fakt, że tylko 15 procent tego guza stanowią komórki nowotworowe. Pozostała część to fibroblasty, które tworzą podścielisko. Guz ma bardzo zbitą strukturę, co powoduje, że leki mają utrudniony dostęp do komórek nowotworowych. W ostatnim czasie mówi się o liposomalnym irynotekanie, który jest zapakowany w liposom. W ich przypadku możliwe jest przedostanie się w pobliże komórek nowotworowych i skuteczniejsze działanie. Lek ten jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej, a w naszym kraju stosuje się go w kilku ośrodkach, jednak jak na razie nie jest jeszcze refundowany. Aktualnie stosowanym lekiem w przypadku raka trzustki jest sorefenib. Naukowcy jakiś czas temu zastosowali połączenie dwóch leków- atezolizumabu i bewacyzumabu. Pierwszy z nich oddziaływuje na komórki układu odpornościowego, sprawiając że skuteczniej niszczą one komórki nowotworowe, a z kolei drugi hamuje angiogenezę, dzięki temu ogranicza się odżywianie złośliwego guza. Dobrą informacją jest to, że w znacznym stopniu wydłużeniu uległo życie chorego, a jakość ich życia jest na lepszym poziomie. Istnieje szansa, że ta terapia szybko zostanie dopuszczona i wykorzystywana w warunkach klinicznych. Rak jelita grubego jest bardzo często diagnozowany w naszym społeczeństwie. W dużej mierze zależy to od stylu życia, jaki prowadzą Polacy. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie, jednak wciąż ko naukowcy poświęcają w ostatnich latach bakteriom jelitowym. Istnieją szanse, że można je wykorzystać także w przypadku onkologii. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę, że istnieją tak zwane onkomikrobiomy, które występują w otoczeniu ogniska raka żołądka, jelita czy trzustki. Przypuszcza się, że mogą one brać udział w powstawaniu guza, jego rozroście, a także w odpowiedzi na stosowane leki. Z tego właśnie względu testowane są terapie, oparte na stosowaniu leku przeciwnowotworowego w połączeniu z antybiotykiem. Jego zadaniem będzie zniszczenie warstwy bakterii, dzięki czemu substancja terapeutyczna będzie miała lepszą dostępność. Obecnie stosowane terapie również podlegają modyfikacjom. W leczeniu radykalnym, coraz częściej w sposób indywidualny podchodzi się do pacjenta. Redukcji w wielu przypadkach uległ czas chemioterapii, z sześciu do trzech miesięcy. Czas ten zależy od indywidualnego ryzyka pacjenta. Przewiduje się, że za 2-3 lata będzie się wykonywać płynną biopsję w celu pobrania wolnego DNA guza. Na podstawie wyników będzie można zdiagnozować pacjentów z wyższym ryzykiem nawrotu choroby. Po wycięciu zmiany, pobiera się z nich próbkę i szuka charakterystycznych mutacji takich jak KRAS czy NRAS. Ocenia się siedem genów. Kolejno pobiera się krew od pacjenta i szuka wolnego DNA guza. Obserwując taką nieprawidłowość możemy stwierdzić, że w organizmie cały czas występują komórki raka i choroba może nawrócić.