Coraz bardziej pogarsza się i tak dramatyczna sytuacja pacjentów oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży. Dzieci w kryzysie psychicznym, np. po próbach samobójczych, muszą opuszczać oddziały psychiatrii dziecięcej, by zrobić miejsce chorym na COVID-19. Tymczasem leczenie jednych pacjentów nie może odbywać się kosztem innych - i to najsłabszych, którzy nie upomną się o swe prawa. A wypis do domu lub nieoczekiwana zmiana oddziału w trakcie terapii oznacza utratę dotychczasowych wyników terapeutycznych - informuje Biuro RPO.

Z zaniepokojeniem Rzecznik Praw Obywatelskich przyjmuje informacje o zamykaniu oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży. Najmłodsi pacjenci są wypisywani do domu, a tylko najcięższe przypadki kierowane do innych, przepełnionych szpitali.

Według sygnałów mediów dzieci po próbach samobójczych, z depresją, lękiem, traumą czy wygłodzone przez anoreksję będą musiały opuścić np. oddział psychiatrii dziecięcej Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, by zrobić miejsce chorym na COVID-19.

Psychiatria dzieci i młodzieży od lat znajduje się w stanie zapaści - to przepełnione szpitale, brak personelu medycznego, za niska wycena świadczeń medycznych. Odpowiedzią na tę dramatyczną sytuację miała być reforma - powstanie tzw. placówek pierwszego poziomu referencyjnego, które miały stanowić podstawę nowego systemu opieki.

Niestety, początek reformy przypadł na czas pandemii, kiedy praca środowiskowa w zasadzie nie mogła być realizowana. Dodatkowo liczba zakontraktowanych przez NFZ placówek w żaden sposób nie zaspakajała potrzeb dzieci i młodzieży, zwłaszcza że ich działalność w dobie pandemii sprowadza do udzielania teleporad.

Tworzący się w ten sposób system nie mógł zatem odciążyć przepełnionych oddziałów psychiatrycznych, gdzie widok dzieci leżących na rozłożonych w korytarzach materacach nie należy do rzadkości.

A teraz nadchodzą informacje o zamykaniu oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży. Pacjenci są wypisywani do domu, a tylko najcięższe przypadki trafiają do innych, przepełnionych szpitali. Tam zaś leczenie już teraz jest znacznie utrudnione. Dodatkowe ich obciążenie spowoduje, że nie będzie możliwe już nie tylko leczenie, ale wręcz zapewnienie tam bezpieczeństwa.

Nie można też pominąć specyfiki tych oddziałów, gdzie istotna jest nie tylko realizacja świadczeń medycznych, ale również nawiązanie więzi z pacjentem, skłonienie go do współpracy z terapeutą. Nieoczekiwana zmiana oddziału czy wypis do domu w trakcie trwania terapii spowoduje, że osiągnięte wyniki terapeutyczne zostaną utracone.

.... ZOBACZ RÓWNIEŻ:

RPO ma świadomość, że obecnie sytuacja jest bardzo trudna, a potrzeby związane z leczeniem osób chorych na COVID-19 są ogromne. Leczenie jednych pacjentów nie może jednak odbywać się kosztem innych i to tych, którzy są najsłabsi i nie upominają się o swoje prawa.

Zaniedbania z dziś mogą być zaś trudne do nadrobienia w przyszłości. A Polska już teraz jest w niechlubnej czołówce europejskiej pod względem liczby skutecznych prób samobójczych u dzieci i młodzieży. Nieleczone zaburzenia psychiczne wieku dojrzewania mają zazwyczaj swoją kontynuację w wieku dorosłym.

Adam Bodnar pyta ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, czy i jakie działania planuje podjąć dla zapewnienia właściwej opieki medycznej tej grupie pacjentów.


Źródło: Biuro RPO