Łagodne objawy depresji wykazuje 14,2 proc., umiarkowane 4,3 proc., nasilone 2,2 proc., a wyraźnie silne objawy 0,7 proc. Polaków – wynika z najnowszych badań CBOS. Kobiety częściej niż mężczyźni wykazują objawy wskazujące na depresję.
Badanie przeprowadzono między 30 maja a 9 czerwca 2022 roku na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL na zlecenie dr. Piotra Toczyskiego, kierownika Zakładu Socjologii Mediów i Komunikacji Społecznej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej, krajowego konsultanta metody EAAD-Best.eu w Polsce i ogólnoeuropejskiego konsultanta części cyfrowej metody - iFightDepression.
Respondenci w badaniu odpowiadali na osiem pytań z PHQ-9, czyli Kwestionariusza Zdrowia Pacjenta.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP Nauka w Polsce dr Piotr Toczyski, kwestionariusz jest bardziej wnikliwy niż samo pytanie o to, czy badani doświadczyli depresji. „Kwestionariusz dotyka uznanych objawów depresji, z którymi naprawdę trzeba pracować w leczeniu depresji. Z każdym z tych objawów pracuje się z osobna, a jeśli człowiek, któregoś z objawów nie przejawia, to i tak się je monitoruje” - zaznaczył Toczyski.
Z badania wynika, że objawy depresji wykazuje ponad 20 proc. respondentów, przy czym łagodne objawy depresji wykazuje 14,2 proc., umiarkowane - 4,3 proc., nasilone - 2,2 proc., a wyraźnie silne objawy - 0,7 proc. ankietowanych.
W ścisłym sensie, jeżeli przez połowę dni wystąpiły cztery z ośmiu objawów z kwestionariusza PHQ8 przez większość czasu w ciągu dwóch tygodni przed badaniem, to wtedy mówimy o depresji. „Ten wskaźnik najczęściej wynosi poniżej 10 proc. ” - tłumaczy dr Piotr Toczyski.
Natomiast w interpretacji wyników wzięto pod uwagę, zgodnie ze standardem bezpłatnego narzędzia iFightDepression, że jeżeli badani wykazywali nawet lekkie objawy depresyjne, a więc występowały one co najmniej przez kilka dni, a nie przez dwa tygodnie, powyżej połowy tego czasu, to badany może cierpieć na zaburzenia depresyjne. „Dlatego ten wskaźnik wynosi około 20 proc.” - zaznaczył Toczyski. „Warto wówczas skonsultować się z lekarzem lub specjalistą chorób psychicznych psychiatrą lub neurologiem i porozmawiać o swoich objawach, tak aby lekarz przeprowadził diagnozę kliniczną” - dodał.
„Depresja ma to do siebie, że epizody depresyjne najczęściej przechodzą same, ale trwają długo, więc dlaczego ktoś ma się męczyć kilka miesięcy, jeśli mógłby wcześniej rozpocząć psychoterapię albo szybciej wykonywać ćwiczenia np. wglądu w siebie, przyglądania się sobie, temu jak śpi, jak je, jak u niego z ruchem, z aktywnością fizyczną, z kontaktami społecznymi, z energią, ze zmęczeniem” - wymienia krajowy konsultant metody EAAD-best.
I dodaje, że nie można mówić o drastycznym przyroście depresji, natomiast „są takie badania, które twierdzą, że jeszcze więcej niż co piąty obywatel doświadcza depresji - w tej łagodniejszej wersji, gdzie przez kilka dni utrzymują się objawy”. „Wyniki bywają różne, na przykład w tym roku ktoś w Polsce przeprowadził ankietę internetową, która ujawniła wskaźnik depresji na poziomie 60 proc. Jednak w ankietach internetowych mamy kłopot, bo nie wiadomo, jaką populację reprezentuje zrealizowana próba. Nie ma operatu losowania. Dlatego domyślam się, że z jakiegoś powodu ta ankieta przyciągnęła osoby, które prezentowały inne właściwości w chwili wypełniania ankiety niż osoby w badaniach prowadzonych na próbach losowych ogólnopolskich i dzięki temu reprezentatywnych” - tłumaczy Toczyski. „Nie umniejsza to zalet badań niereprezentatywnych, wciąż można na tak zebranych danych przeprowadzić ciekawe analizy zależności między zmiennymi” - dodaje.
„Ponieważ prowadzę badanie w działaniu i oddziałuję na rzeczywistość społeczną po to, żeby zachęcić Polaków i Polki do badania się kwestionariuszem przesiewowym depresji, chętnie opowiadam o wynikach mojego badania jako o rankingu potencjalnych objawów depresji" - mówi dr Piotr Toczyski. „Zwiększanie naszej świadomości dotyczącej depresji, jej objawów i właściwego podstępowania, gdy rozpoznamy je u siebie lub bliskich, jest bardzo ważne, bo może uratować życie” - dodaje.
Z rankingu potencjalnych objawów depresji doświadczanych co najmniej przez kilka dni przez respondentów wynika, że na pierwszym miejscu jest zmęczenie: doświadcza go prawie połowa Polaków (48,6 proc.). Co trzeci respondent doświadcza kłopotów ze snem (34,7 proc.), następne jest przygnębienie (28,7 proc.) i niewielkie zainteresowanie (23,9 proc.). U 19 proc. respondentów pojawiają się problemy z koncentracją, a u 16,3 proc. niezadowolenie z siebie.
Problemy z apetytem zadeklarowało 12,2 proc. respondentów. Na spowolnienie lub przyspieszenie ruchów wskazało 10,9 proc. badanych.
„Można powiedzieć, że respondenci nieczęsto przejawiali zmianę ruchliwości, czyli spowolnienie lub przyspieszenie ruchów oraz problemy z apetytem. Wykazał je mniej więcej co dziesiąty respondent” - informuje badacz. „Podobnie jak w innych badaniach na temat depresji, to kobiety częściej wykazują w deklaracjach wspomniane objawy” - zauważa.
„Mówiąc, że co piąty Polak wykazuje objawy depresji, mamy więc po uszczegółowieniu obraz, w którym to 18 proc. Polaków i 28 proc. Polek wykazuje występowanie jakiegoś zestawu objawów. Dlatego ważne jest także sięganie po inne metody diagnozowania depresji, już pod okiem specjalistów zdrowia psychicznego. Może ona się bowiem inaczej przejawiać u mężczyzn, na przykład być zamaskowana. Coraz więcej mówi się o maskach depresji” - dodaje ekspert.
Badanie jest jednym z elementów większego przedsięwzięcia badawczego dr Piotra Toczyskiego realizowanego pod hasłem "Izolacja społeczna w czasie epidemii a wycofanie projekcji na temat Internetu", które w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej realizuje na styku konsorcjów World Internet Project i EAAD-Best.eu.
Ze względu na wcześniejsze badania, dr. Piotra Toczyskiego interesuje zwłaszcza grupa internautów. Tym razem zadał sobie pytanie, czy to internauci (Internet users), czy nieinternauci (Internet non-users) przejawiają więcej niektórych z ośmiu podwskaźników Kwestionariusza Zdrowia Pacjenta PHQ-9.
„Jeszcze w 2009 roku ledwie połowa mieszkańców Polski była internautami, a dziś z internetu korzystają trzy czwarte społeczeństwa. Tak więc nie są to grupy równoliczne, co nieco osłabia elegancję takich porównań. Jednak gdybyśmy chcieli postawić obok siebie przeciętnego internautę i nieinternautę, to okazałoby się, że pod względem deklarowanych ośmiu potencjalnych objawów depresji internauci są mniej zmęczeni (53 proc.) niż nieinternauci (43 proc.) oraz, że nie deklarują przyspieszenia lub spowolnienia ruchów (91 proc. internautów wobec 83 proc. nieinternautów)” - wymienia ekspert. „Do pewnego stopnia wiąże się to po prostu z wiekiem, bowiem nieinternauci to niekiedy starsze osoby pozostające poza nową technologią" – tłumaczy.
Z kolei niewielkie zainteresowanie wykonywanymi czynnościami lub odczuwanie niewielkiej przyjemności z ich wykonywania dotyczy 27 proc. internautów i 18 proc. nieinternautów. „Portret internauty i portret nieinternauty różni się pod względem szczegółów kwestionariusza przesiewowego depresji. Natomiast, co ciekawe - sam ogólny wskaźnik depresji jest u internautów zbliżony do nieinternautów, bo przy trzech punktach procentowych i próbie tysiąca osób nie można z przekonaniem mówić o różnicy” - komentuje ekspert.
„Planujemy co parę miesięcy monitorować tą metodą barometr depresji po to, żeby mówić o tym, uwrażliwiać społeczeństwo” - zapowiada badacz. Jak zaznacza, badania depresji w Polsce wyglądały do tej pory w ten sposób, że respondenci byli pytani o to, czy mają wrażenie, że cierpią na depresję. „To jest metoda mało przekonująca, bo słowo depresja w naszej codzienności jest nadużywane, mówi się: +mam taki depresyjny dzień+. A depresja jest chorobą, którą trzeba leczyć” - zaznacza krajowy konsultant metody EAAD. „Ludzie uczą się tego poprzez to badanie, żeby monitorować sobie te osiem parametrów życia” - dodaje.
Test na depresję można zrobić bezpłatnie na ogólnoeuropejskiej stronie iFightDepression https://ifightdepression.com/pl/autotest należącej do katalogu Best Practice Komisji Europejskiej i WHO. Tam padają pytania o dokładnie te same objawy, które były badane przez ankieterów CBOS.
„To główna strona do wykonywania testu PHQ-9 i można go wykonać w języku ojczystym lub namówić znajomego, by sobie wypełnił np. w innym języku. Warto wypełniać ten test regularnie i przyglądać się swoim objawom” - zachęca krajowy konsultant metody EAAD- best.
W ramach bezpłatnego, klinicznie zbadanego narzędzia iFightDepression będzie można również korzystać z warsztatów po to, aby w poznawczo-bahwioralny sposób uczyć się pracować z ośmioma objawami depresji, które odpowiadają ośmiu wymiarom życia.(PAP)
Komentarze
[ z 7]
Niestety problem depresji cały czas narasta. Wydaje mi się, że jednym z nielicznych, pozytywnych aspektów z nią związanych jest fakt, że mówi się o niej coraz więcej, a świadomość społeczeństwa na jej temat systematycznie wzrasta. Obecnie panująca sytuacja na świecie z różnych względów jest w stanie wpłynąć na nasze zdrowie psychiczne. Niestety ostatnie wydarzenia oddziaływują na nią w negatywny sposób, co niestety przekłada się na nasze zdrowie. Ważne jest, że jeśli dostrzeże się u osób w naszym otoczeniu objawy, które mogą sugerować na rozwój depresji odpowiednio szybko reagować, konsultując się ze specjalistami.
Zgadzam się z Panią. Odpowiednio szybko udzielona pomoc, jak w przypadku każdej choroby ma ogromne znaczenie dla sukcesu dalszej terapii. Depresja to choroba, które nie zawsze objawia się typowymi symptomami, dlatego też wiedza na jej temat jest szczególnie ważna. Osobiście bardzo się ciesze, że coraz więcej mówi się o depresji. Wiele znanych osób przyznaje się, że albo na nią cierpi, albo już się z nią uporały co pokazuje, że doświadczać jej mogą osoby, które na pozór nie mają ku temu powodów. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, a przyczyny u wielu osób mogą być bardzo od siebie odmienne.
Depresja, a także inne zaburzenia psychiczne są coraz częściej diagnozowane. Z pewnością nakłada się na to wiele czynników, ale jednym z głównych jest stres. Na dodatek mała ilość snu, nieprawidłowy styl życia oparty na niezdrowej żywności oraz niskim poziomie aktywności fizycznej sprawia, że ryzyko rozwoju wyżej wymienionych schorzeń znacząco wzrasta. W dbaniu o zdrowie, nie należy koncentrować się tylko na aspektach fizycznych, ale również na kondycji psychicznej, która jak się okazuje ma coraz większy wpływ na nasze zdrowie.
Niestety, takie statystyki przestają już dziwić. Żyjemy w czasach, gdzie z każdej strony docierają do nas smutne, przygnębiające wiadomości. Nie tak dawno przecież pożegnaliśmy oficjalnie pandiemię koronawirusa, a już dowiadujemy się o coraz częstszych zakażeniach nowymi odmianami tego zabójczego wirusa. Nie wspominając o tym, co dzieje się za wschodnią granicą. Jak wynika z badań sondażowych dotyczących wpływu pandemii wywołanej koronawirusem SARS-Cov-2 na zdrowie psychiczne społeczeństwa, co czwarta pytana osoba odczuła pogorszenie nastroju. Polacy zaobserwowali u siebie także inne objawy depresji. Co niepokojące, większość osób nie zamierza ich jednak konsultować ze specjalistą. Wykształciliśmy w sobie stereotyp, że korzystanie z pomocy lekarza psychiatry jest równoznaczne z chorobą psychiczną wymagającą leczenia zamkniętego. Pokutuje w nas obraz szpitala psychiatrycznego, w którym pacjenci są ubezwłasnowolnieni i szprycowani lekami, bo stanowią zagrożenie dla siebie i innych. Zapominamy, a w zasadzie nie nabywamy w drodze edukacji wiedzy o tym, że o psychikę trzeba dbać tak samo jak o ciało. Kiedy boli nas serce idziemy do kardiologa. Zatem kiedy boli nas „dusza”, czyli nasza psychika, powinniśmy udać się po pomoc. Na szczęście od pewnego czasu lekarze i organizacje pomocowe robią wiele by przekonać polskie społeczeństwo, że depresja, podobnie jak inne zaburzenia nastroju nie jest po prostu fanaberią, ale poważną chorobą. Nie od dzisiaj wiadomo, że samotność ma ogromny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Pandemia COVID-19 i wprowadzany w związku z nią lockdown oraz ograniczenie kontaktów międzyludzkich może spowodować wzrost stanów depresyjnych. Po naszych przodkach odziedziczyliśmy „stadność”, a więc naturalną tendencję do gromadzenia się i kontaktów społecznych. Ich sztuczne ograniczanie źle wpływa na naszą psychikę. Destabilizuje procesy poznawcze i uniemożliwia nam wchodzenie w relacje – których celem jest potwierdzenie i wartościowanie naszych zachowań. Przede wszystkim lęk i poczucie izolacji, które towarzyszą nam sukcesywnie od dłuższego czasu powodują, że nasz organizm działa w stanie stałego napięcia. Produkujemy za dużo kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny. Taki koktajl hormonalny w organizmie powoduje dalekosiężne skutki i może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu. Na dłuższą metę stres nas wykańcza – odbierając nam siły i uniemożliwiając odpoczynek.
Bardzo ciekawy komentarz. Zwróciła Pani uwagę na bardzo ważny aspekt, który towarzyszy nam już od dwóch lat. Niewątpliwie pandemia koronawirusa wywróciła nasze życia do góry nogami. Musimy sobie z tym jakoś radzić. Gdy mogłoby się wydawać, że sytuacja się uspokoiła i możemy odsapnąć - nadeszła straszna wojna na Ukrainie. Wojna na Ukrainie wzbudza we wszystkich silne emocje: lęk i niepokój oraz poczucie bezradności i współczucia dla osób, które bezpośrednio jej doświadczają. Solidaryzujemy się z uchodźcami z Ukrainy, w obliczu ogromnego zła i zniszczenia, które ich dotknęło. Chcemy działać, pomagamy, ale sami również czujemy zagrożenie i strach. Możemy mieć objawy zespołu lęku uogólnionego, które u osób dotkniętych zaburzeniami psychicznymi pod wpływem tragicznych wydarzeń rozgrywających się na naszych oczach będą się pogłębiać. Aby skutecznie pomagać, musimy zadbać również o siebie. Tragiczne wydarzenia, jakie rozgrywają się na Ukrainie po wtargnięciu na jej teren wojsk rosyjskich, nie są obojętne dla nikogo. Cały świat solidaryzuje się z cierpiącymi z powodu wojny ludźmi. Wszystko rozgrywa się na naszych oczach, tuż obok nas. Codziennie widzimy zniszczenia oraz ludzkie tragedie. To już nie są nudne książki do historii z wymienionymi datami i dziwnymi, nic dla nas nie znaczącymi wydarzeniami, które musieliśmy będąc w szkole. Te wydarzenia dzieją się tu i teraz i nikt nie wie, jaka w konsekwencji będzie ich skala oraz co się jeszcze stanie. Poczucie lęku i bezsilności dotyczy więc wszystkich, dlatego grozi nam zespół lęku uogólnionego. Kanały informacyjne, wiadomości pojawiające się w internecie czy w mediach społecznościowych otaczają nas ze wszystkich stron. Przebodźcowanie nadmiarem informacji może sprawić, że będziemy odczuwać rozdrażnienie, wahania nastroju czy trudności w skupieniu się na zadaniach w pracy czy w szkole. Informacje w tej sytuacji należy ograniczyć i wyznaczyć sobie czas w ciągu dnia, np. godzinę, na ich sprawdzenie. Unikajmy również oglądania wiadomości czy czytania doniesień wojennych tuż przed snem, bo taka sytuacja może wywołać zaburzenia snu, takie jak bezsenność czy częste wybudzanie się w nocy.
Zgadzam się z pozostałymi komentarzami. Nie podlega wątpliwości, że żyjemy w ciężkich czasach. Oprócz pandemii koronawirusa oraz wojny ciąży nad nami widmo niepewnego jutra związanego z ogólnoświatowym kryzysem. W Polsce na depresję cierpi 1,5 mln osób, coraz częściej są to ludzie aktywni zawodowo, odnoszący sukcesy. To nowe oblicze depresji ma związek m.in. z szybkim tempem życia i zaburzeniem proporcji między pracą a wypoczynkiem. Co więcej, co najmniej połowa cierpiących na depresję nie szuka pomocy specjalisty, chociaż schorzenie to można skutecznie leczyć. Obecnie na świecie na depresję cierpi 350 mln ludzi. Co piąta kobieta i co dziesiąty mężczyzna w ciągu życia ma co najmniej jeden epizod depresji.
Dostępne dane i prognozy na temat zdrowia psychicznego pokazują, że zaburzenia psychiczne są poważnym i narastającym problemem na całym świecie. Depresja i zaburzenia związane z nadużywaniem alkoholu są to dwa najczęściej występujące zaburzenia psychiczne na świecie, a depresja znajduje się na liście 20 najważniejszych przyczyn niepełnosprawności. Opublikowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) wyniki badania globalnego obciążenia chorobami 20163 świadczą o znaczeniu zdrowia psychicznego w obszarze zdrowia publicznego. Według ostatnich szacunków najważniejszych przyczyn utraconych lat życia w zdrowiu z powodu ograniczonej sprawności (YLDs – years lived with disability), zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania (mental and substance use disorders) stanowią drugą wśród mężczyzn i trzecią wśród kobiet najważniejszą grupę przyczyn odpowiedzialną odpowiednio za 17% i 14,4% utraconych lat życia w zdrowiu z powodu ograniczonej sprawności wśród mieszkańców Polski. Badania wykazują, że zaburzenia lękowe, zaburzenia depresyjne i zaburzenia dwubiegunowe występują częściej wśród kobiet niż wśród mężczyzn. Niektóre z tych różnic między płciami mogą wynikać z większej skłonności kobiet do zgłaszania problemów zdrowia psychicznego. Jedynym wyjątkiem są zaburzenia psychiczne związane z używaniem narkotyków i alkoholu – zaburzenia te występują ponad dwukrotnie częściej u mężczyzn niż u kobiet. Dane z European Health Interview Survey na temat zdrowia w 2014 r. również potwierdzają istotną różnicę w samopoczuciu kobiet i mężczyzn. W badaniu tym, więcej niż jedna na dwanaście kobiet (8,8%), wskazywała, że doświadcza przewlekłej depresji. Dla porównania jeden na dziewiętnastu mężczyzn (5,3%) twierdził, że zmaga się z tą chorobą. Częstotliwość występowania przewlekłej depresji rośnie wraz z wiekiem zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, i jest szczególnie wysoka w średnim wieku. W wieku 55–64 lata ponad 11,4% kobiet i 7,1% mężczyzn zgłosiło przewlekłą depresję. Między 65 a 74 rokiem życia zachorowalność spadała (kobiety 9,8%, mężczyźni 5,3%), a następnie rosła w starszym wieku (75+) i wynosiła dla kobiet 12,4% i mężczyzn 6,5%. Ten wzrost w starszym wieku można częściowo wyjaśnić faktem, że depresja jest często związana ze słabym zdrowiem fizycznym, gorszym stanem finansowym i niższym wsparciem społecznym. Ekonomiczne i społeczne koszty chorób psychicznych są znaczne. W 28 krajach UE całkowity koszt złego stanu zdrowia psychicznego szacuje się na ponad 4% PKB, czyli ponad 600 miliardów euro . Kwotę 190 mld euro, czyli 1,3% PKB, stanowią bezpośrednie wydatki na opiekę zdrowotną, kolejne 170 mld euro (1,2% PKB) przeznacza się na programy zabezpieczenia społecznego, a następne 240 mld euro (1,6% PKB) to pośrednie koszty dla rynku pracy, wynikające z niższego zatrudnienia i mniejszej wydajności. W 2015 r. w wyniku problemów psychicznych lub samobójstw zmarło ponad 84 000 Europejczyków. Stan psychiczny ludzi jest zdeterminowany wieloma czynnikami, w tym biologicznymi (np. genetycznymi, płciowymi), indywidualnymi (np. doświadczeniami osobistymi), rodzinnymi i społecznymi (np. wsparcie społeczne) oraz ekonomicznymi i środowiskowymi (np. status społeczny i warunki życia). Definicja zdrowia psychicznego Światowej Organizacji Zdrowia to: „stan dobrego samopoczucia, w którym człowiek wykorzystuje swoje zdolności, może radzić sobie ze stresem w codziennym życiu, może wydajnie i owocnie pracować oraz jest w stanie wnieść wkład w życie danej wspólnoty”. Zły stan zdrowia psychicznego to problemy ze zdrowiem psychicznym i napięcie, osłabione funkcjonowanie połączone z cierpieniem; pojawiają się objawy i rozpoznawalne zaburzenia psychiczne, takie jak schizofrenia i depresja. Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego ustanowiony został 10 października każdego roku w celu zwiększania globalnej świadomości społecznej o problemach zdrowia psychicznego, rozpowszechniania informacji na ten temat oraz walki ze stereotypami. W 2018 r. Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego odbywał się pod hasłem „Młodzi ludzie i zdrowie psychiczne w zmieniającym się świecie”, ponieważ około 1 na 5 nastolatków doświadcza problemów psychicznych i behawioralnych w danym roku. Na uwagę zasługuje fakt, że połowa wszystkich problemów ze zdrowiem psychicznym w wieku dorosłym ma swój początek w okresie dojrzewania lub przed nim. Zdaniem dr hab. Pawła Holasa źródłem wielu napięć i problemów psychicznych u młodych ludzi są media społecznościowe, m.in poprzez mechanizm porównań społecznych. Korzystanie z nich już przez dwie godziny dziennie zwiększa blisko 4-krotnie ryzyko depresji, podobnie jak korzystanie z więcej niż 7 różnych mediów społecznościowych. Światowa Organizacji Zdrowia 7 listopada 2018 r. przedstawiła opracowanie, z którego wynika, że osoby z zaburzeniami psychicznymi (depresja umiarkowana do ciężkiej, choroba afektywna dwubiegunowa oraz schizofrenia i inne zaburzenia psychotyczne) cierpiące również na inne choroby uleczalne (np. nadciśnienie, reumatyzm, choroby układu trawiennego) żyją o 10-20 lat krócej niż populacja ogółem. Większość z tych przedwczesnych zgonów jest spowodowana stanem zdrowia fizycznego. Zdaniem WHO zdrowie fizyczne osób z zaburzeniami psychicznymi jest powszechnie pomijane, nie tylko przez nich samych i ich otoczenie, ale także przez systemy opieki zdrowotnej. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) depresja objawia się smutkiem, utratą zainteresowań i przyjemności, poczuciem winy, niską samooceną, zaburzeniami snu i apetytu, uczuciem zmęczenia i osłabieniem koncentracji. Tej chorobie towarzyszą myśli o samookaleczeniu lub samobójstwie. Aby zdiagnozować tę chorobę powyższe objawy muszą występować bez przerwy przez co najmniej 2 tygodnie. Chorobę najczęściej wywołują różne, złożone czynniki, takie jak negatywne doświadczenia, trwające długi czas ciężkie choroby, czynniki dziedziczne, cechy osobowości, warunki życiowe. Współczesne czasy (zmiany cywilizacyjne, wzrost tempa życia, kryzys ekonomiczny) wywołują dodatkowe czynniki rozwoju depresji, którymi są zaburzenia rytmów okołodobowych (więcej pracujemy, mniej śpimy) oraz przewlekły stres. Depresja to jedno z najczęściej opisywanych i rozpoznawanych zaburzeń psychicznych. Jest chorobą ogólnoustrojową. Zaburzenia depresyjne często zaczynają się już w bardzo młodym wieku, obniżają możliwość prawidłowego funkcjonowania i bardzo często mają charakter nawracający. Jednym z najistotniejszych problemów związanych z występowaniem zaburzeń depresyjnych jest fakt, iż zaburzenia te stanowią czynnik wysokiego ryzyka popełniania samobójstw14. Depresja znacząco wpływa na jakość życia i zdolność funkcjonowania w każdym obszarze życia, zarówno społecznym jak i zawodowym. Depresja to czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie. W 85% przypadków depresji towarzyszą inne problemy zdrowotne, przy czym niemal u 30% osób stwierdza się cztery lub więcej dodatkowych schorzeń. Najczęściej są to choroby przewlekłe, takie jak np. reumatoidalne zapalenie stawów czy cukrzyca, a także dolegliwości związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych, m.in. alkoholu i leków. W rezultacie chorzy mają większe potrzeby w zakresie opieki zdrowotnej, a w miarę upływu czasu ich ogólny stan zdrowia jest gorszy w porównaniu z osobami, których nie dotknęła depresja. Alarmująco dużo przypadków depresji notuje się wśród nastolatków. Czas dorastania to czas, kiedy młody człowiek doświadcza wielu nowych sytuacji związanych m.in. z procesem dojrzewania biologicznego i koniecznością podejmowania pierwszych odpowiedzialnych decyzji. W grupie młodzieży (15-19 lat) depresja dotyka najwięcej młodych ludzi w Niemczech, Szwecji, Irlandii i Danii (powyżej 10%). Chorwacja, Litwa, Słowacja to państwa gdzie młodzież jest wolna od tych zachorowań. Młodzież czeska, hiszpańska i grecka to grupa, w której depresja występowała w najmniejszym procencie (odpowiednio 0,5%; 1,1%; i 1,2%). W tej grupie wiekowej w 2014 r. Polska miała 2,2% młodzieży, która zmagała się z depresją. Zgodnie z ustawą ochronę zdrowia psychicznego zapewniają organy administracji rządowej i samorządowej oraz powołane do tego instytucje. W ramach tej ochrony osoby z zaburzeniami psychicznymi muszą mieć zapewniony wielostronny i powszechny dostęp do opieki zdrowotnej. Zaniedbania w dostępie do obszaru zdrowia psychicznego w wielu państwach unijnych są znaczne, a jakość usług opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia psychicznego zupełnie nie przystaje do potrzeb. Zaburzenia psychiczne są często uleczalne, jednak z powodu słabej dostępności świadczeń duża część osób z zaburzeniami psychicznymi nie otrzymuje pożądanego leczenia, albo jest ono zbyt późno rozpoczęte. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest brak dostępności lekarzy specjalistów w dziedzinie zdrowia psychicznego. Jak wynika z dostępnych danych Eurostatu w krajach UE występują duże różnice w liczbie lekarzy psychiatrów. Liczba lekarzy psychiatrów na 100 tys. mieszkańców w krajach UE jest zróżnicowana i wynosi od 7. do 27. lekarzy. Według Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce w 2018 r. liczba lekarzy wykonujących zawód psychiatry to 4 159 osób. Psychiatrią dziecięcą i młodzieżową zajmuje się 416 lekarzy. Liczbę lekarzy psychiatrów w Unii Europejskiej przedstawia tabela 16. Dla porównania i właściwej oceny skali zjawiska, liczba lekarzy psychiatrów danego kraju powinna być przedstawiona w stosunku do wielkości populacji. I tak, najwięcej psychiatrów na 100 tys. mieszkańców w 2016 r. pracowało w Niemczech, Grecji, Francji, Holandii, Litwie i Luksemburgu (ponadw 22 lekarzy). Poniżej 10 lekarzy psychiatrów na 100 tys. mieszkańców odnotowano w Bułgarii, na Malcie i w Polsce. Z nowego międzynarodowego raportu wynika, że wzrasta liczba pacjentów z zaburzeniami psychicznymi i jednocześnie rosną koszty związane z tymi chorobami. Z raportu przygotowanego przez zespół 28 ekspertów z całego świata wynika, że kryzys zdrowia psychicznego pogłębia się, a systemy opieki zdrowotnej nie odpowiadają na niego w sposób skuteczny. Oszacowano, że koszt tego kryzysu do 2030 roku wyniesie 16 bilionów dolarów. Międzynarodowe statystyki dotyczące finansowania zdrowia psychicznego nie przedstawiają kosztów ponoszonych wyłącznie na zdrowie psychiczne. Publikowane są wydatki ogółem na opiekę zdrowotną. System rachunków zdrowia jest międzynarodowym narzędziem analizy wydatków na ochronę zdrowia, które ujmuje je w sposób wszechstronny, zapewniający porównywalność pomiędzy krajami. Narodowe Rachunki Zdrowia umożliwiają systematyczny opis przepływów finansowych związanych z konsumpcją towarów i usług w zakresie opieki zdrowotnej. Ich celem jest opisanie systemu ochrony zdrowia z perspektywy wydatków. Eurostat gromadzi dane dotyczące wydatków sektora instytucji rządowych i samorządowych według funkcji gospodarczych, zgodnie z międzynarodową klasyfikacją funkcji rządu (COFOG) w ramach Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych (ESA2010). Najnowsze statystyki dotyczące wydatków na opiekę zdrowotną opublikowane przez Europejski Urząd Statystyczny przedstawiają zakres wydatków na opiekę zdrowotną w Unii Europejskiej w 2016 r., zarówno pod względem wydatków na mieszkańca, jak i udziału produktu krajowego brutto (PKB). Zdrowie psychiczne to dobrostan, w którym jednostka realizuje osobisty rozwój i radzi sobie z normalnym poziomem stresu oraz jest w stanie wydajnie pracować i przyczyniać się do rozwoju swojej społeczności. Zaburzenia psychiczne często charakteryzują się występowaniem w różnych połączeniach zaburzonych myśli, emocji, zachowań i relacji z innymi ludźmi, a ich przykłady obejmują depresję, zaburzenia lękowe, zaburzenia zachowania, zaburzenia afektywne dwubiegunowe i psychozę. Zdrowie psychiczne stanowi zasadniczy element jakości życia i dobrego samopoczucia wszystkich ludzi i ma kluczowe znaczenie dla wysokiego poziomu spełnienia i satysfakcji życiowej, a także dla uczestnictwa w życiu społecznym i gospodarczym. Jednak według najnowszych szacunków, w 2016 r. więcej niż jedna na sześć osób w państwach UE, czyli około 84 mln osób, miała problem ze zdrowiem psychicznym. W 2015 r. ponad 84 000 osób w krajach UE zmarło z powodu chorób psychicznych lub w wyniku popełnienia samobójstwa. ( dane z Biura Analiz Kancelarii Senatu)