Źródło: www.wroclaw.doba.pl
Wejście do serwisu dla lekarzy wymaga potwierdzenia oświadczenia widocznego na stronie.
Jeśli nie spełniasz wymienionych warunków, kliknij przycisk Pomiń.
Na poprawę kontroli ciśnienia krwi wpływało też posiadanie ubezpieczenia oraz wdrożone leczenie mające na celu obniżenie poziomu cholesterolu. Autorem tego badania jest Brent M. Egan, profesor z...
Między 7 a 8 sierpnia na Placu Wolności w Opolu, w specjalnie przygotowanym busie kampanii „Ciśnienie na życie" przebadało się 666 osób! Każdy, kto odwiedził bus kampanii, mógł bezpłatnie zmierzyć...
Rusza akcja „Sprawdź cholesterol u dziecka”. Badania będzie można bezpłatnie zrobić w 8 miastach w Polsce. Sprawdź gdzie. Zbyt wysoki poziom cholesterolu może w przyszłości doprowadzić do chorób...
Ponad połowa Polaków pracujących na stanowiskach decyzyjnych (56%) ma nieprawidłowy wskaźnik masy ciała BMI – najczęściej jest to nadwaga i otyłość. U blisko 20% z nich występują nieprawidłowe...
LekSeek ® Polska © 2003-2018
Komentarze
[ z 6]
Ciekawe w jaki sposób odbije się to na zainteresowaniu pacjentów swoim stanem zdrowia. Czy jeśli ktoś dowie się, że stan jego serca odpowiada organowi osoby starszej spowoduje wdrożenie intensywniejszej profilaktyki chorób lub wyższego zainteresowania swoim stanem zdrowia. Czy może jednak pacjenci staną się przerażeni w pierwszej chwili gorszym stanem metrykalnym serca, a w dalszej kolejności uznają, że trudno i tak już nic nie da się poradzić, a skoro zdrowie ich serca znajduje się w gorszym stanie to już nie ma co się przejmować... Czasem wydaje mi się, że taka wygodna logika myślenia występuje wśród naszych pacjentów...
Dla mnie bardziej interesujące wydaje się czy w jakikolwiek sposób przełoży się to na działania profilaktyczne w prewencji zdarzeń sercowo-naczyniowych. Poza tym nie wiem czy straszenie ludzi jest dobrym pomysłem, czyli moja opinia jest podobna jak pana zdanie i pogląd na ten temat. Chociaż 666 przebadanych osób to ogromna liczba, która może wskazywać na duże zainteresowanie społeczeństwa podobnymi inicjatywami. Gdyby jeszcze tylko to zainteresowanie aktualnym stanem zdrowia przekładało się w jakiś sposób na działania prewencyjne zmierzające w stronę poprawy stany rzeczy. Mam czasem wrażenie pracując w przychodzi, że ludzi owszem, bardzo chętnie poddają się badaniom i bardzo chętnie interesują się tym w jakim punkcie na skali oceny zdrowotnej organizmu się znajdują. Gorzej sprawa wygląda jeśli chodzi o jakieś zaangażowanie, aby zmienić ten stan rzeczy. Niestety, ale tutaj już pacjenci wykazują się ogromną ignorancją, jakby w ogóle nie chcieli przyjąć do świadomości, że ich stan zdrowia zależy przede wszystkim od ich działań i od ich własnej odpowiedzialności za własny organizm. Niestety, o wiele łatwiej jest przerzucać odpowiedzialność na lekarzy i służbę zdrowia niż w końcu przyjąć do wiadomości, że ponad sześdziesięcioprocentowy wpływ na zdrowie znajduje się po stronie jednostki, której ono dotyczy.
Sport jest praktycznie lekarstwem na wszystko. W zależności od stanu zdrowia pacjenta, aktywność fizyczna pomaga odzyskać siły i zdrowie. Daje szereg pozytywnych efektów, między innymi poprawia samopoczucie, kondycję, wydolność organizmu oraz daje poczucie satysfakcji. Sport to bardzo dobry sposób na walkę z uzależnieniem, ponieważ odciąga uwagę od niebezpiecznych nawyków. Ci, którzy polubią aktywność fizyczną i będą chcieli zająć się którąś dyscypliną na dłużej, być może całkowicie zrezygnują z używek. Sukcesy wymagają pracy i zdrowego trybu życia. Akcja jest bardzo dobrym pomysłem nie tylko ze względu na walkę z uzależnieniami, ale również dlatego, że promuje zdrowie nawyki w codziennym życiu. Dotyczy to każdego i miło patrzeć, że Polacy starają się dbać o siebie i bliskich. Godzinny spacer, krótkie bieganie, czy kilka godzin ćwiczeń w tygodniu już powodują dużą zmianę fizyczną i psychiczną. Imprezy plenerowe, podobne do opisanych w artykule, także przyczyniają się do poprawy kondycji Polaków. Są to nie tylko wydarzenia sportowe. Dają możliwość spotkania z ludźmi, spędzenia czasu z rodziną i nabrania pozytywnej energii do działania.
To prawda. Nawet jeżeli teraz nie jesteśmy w formie zawsze możemy to zmienić. Nasze serce nam za to podziękuje. Żadna spektakularna walka nie może zakończyć się sukcesem bez włożenia w nią wysiłku fizycznego. Dlatego obok diety postarajmy się zadbać o solidny trening. Choć każda aktywność jest wartościowa dla naszego zdrowia, jeśli chcemy popracować nad redukcją tkanki tłuszczowej i cholesterolu, postawmy na sporty wytrzymałościowe. Nieważne czy wybierzemy biegi, pływanie, jazdę na rowerze czy szybkie spacery, pamiętajmy, że nasz organizm zaczyna spalać tkankę tłuszczową dopiero po 30 minutach. Ponadto ważna jest regularność i jeśli nie uda nam się wygospodarować codziennie czasu na ćwiczenia, stosujmy proste triki np. zamieńmy cztery kółka na dwa i dojeżdżajmy do pracy rowerem lub unikajmy windy i zmobilizujmy się do wchodzenia po schodach.
Wielu z nas z pewnością byłoby zdziwionych jaki wiek ma nasze serce. Niestety raczej nie pozytywnie. Ostatnio poddałam się analizie składu ciała. Pomimo regularnej aktywności fizycznej wiek mojego organizmu wskazuje na dużo więcej niż mam w rzeczywistości. Nie zawsze, pomimo naszych starań, udaje nam się poprawić kondycję naszego organizmu. Dzieje się tak np. przez brak odpowiedniej diety połączonej z ćwiczeniami. Jedno z badań wykazało, że kobiety w wieku 45 lat i starsze, które chodzą na szybkie spacery lub które chodzą przez więcej niż dwie godziny tygodniowo, zmniejszają ryzyko udaru mózgu o jedną trzecią w porównaniu z mniej aktywnymi.
W naszym kraju na 100 Polaków w przedziale wiekowym 40-44 lata, zawał przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet. Nawet 90 procent osób, które przeszły zawał serca przed czterdziestym rokiem życia to osoby palące papierosy. W czasie epidemii SARS-CoV-2 w Europie liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowanych w terapii zawału serca STEMI zmniejsza się średnio o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. Główny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej związany jest z obawą pacjentów przed zgłoszeniem do placówek medycznych. Uzyskane w europejskich analizach dane wskazują również na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. W wielu przypadkach pacjenci próbują samemu podejmować leczenie. Dopiero nasilające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Wiąże się to ze zwiększoną liczbą przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie większego ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej. W początkowym okresie pandemii pacjenci byli zaniepokojeni doniesieniami dotyczącymi wzrastającej liczby zakażeń. Dodatkowo przekazywano dane o przypadkach stwierdzania ognisk COVID-19 w placówkach opieki i ośrodkach ochrony zdrowia, głównie w domach pomocy społecznej i szpitalach. Pacjenci stawali przed bardzo trudnym wyborem: odczuwali dotkliwe objawy, które mogły świadczyć o zawale serca, ale jednocześnie obawiali się przyjazdu do szpitala, gdzie w ich przekonaniu istniało realne zagrożenie zakażenia koronawirusem. Pacjenci obawiali się zachorowania i trudnych do przewidzenia powikłań infekcji. W marcu i kwietniu lęk przed COVID-19 często zwyciężał z decyzją o zgłoszeniu się do ośrodka. Dane systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wskazują, że w marcu i kwietniu ubiegłego roku liczba wezwań pacjentów z bólem w klatce piersiowej spadła o kilkanaście procent. Zawał u kobiet bywa bardzo często nieprawidłowo rozpoznany i niewłaściwie wyleczony ponieważ symptomy nie są tak oczywiste. W przypadku młodych kobiet prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca jest na dosyć niskim poziomie, ale drastycznie wzrasta po 50 roku życia. Wraz ze spadkiem poziomu estrogenu w organizmie kobiety, związanego z menopauzą zawał serca u kobiet jest zjawiskiem równie powszechnym, jak zawał serca mężczyzn. Kobiety rzadziej trafiają do szpitala z powodu rozpierającego bólu zamostkowego, który promieniuje do żuchwy, pleców czy przedramienia. Częściej występujące symptomy to duszności, uderzenia gorąca mdłości i uczucie niestrawności, zawroty głowy, nagłe osłabienie czy zmęczenie jak w przypadku przebiegu grypy, bóle pleców. Ryzyko wystąpienia zawału serca u kobiet jest też dużo większe niż w przypadku mężczyzn. Oprócz standardowych czynników, które zwiększają zachorowalność, takich jak palenie papierosów, długotrwały i silny stres, choroba wieńcowa, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, czynniki genetyczne czy wysoki poziom “złego” cholesterolu, zawał u kobiet może wystąpić w wyniku powikłań ciąży czy usunięcia macicy. Same kobiety często bagatelizują wcześniej wspomniane symptomy, kojarząc je z menopauzą, a nie zawałem. W takim wypadku nie warto zwlekać z wezwaniem karetki, ponieważ fachowa i co najważniejsze, skuteczna pomoc musi nastąpić jak najszybciej. Dopiero od jakiegoś czasu naukowcy zaczęli analizować różnice między zawałem serca u kobiet i mężczyzn, ponieważ nie tylko objawy, ale także metody leczenia w przypadku obydwu płci są równe. Do tej pory naukowcy bardziej skupiali się na mężczyznach w swoich badaniach, dlatego zarówno prowadzone badania, jak i dopuszczone do obrotu leki, nie brały pod uwagę przebiegu choroby u kobiet. Kobiety są również rzadziej kierowane na specjalistyczne badania i testy diagnostyczne, ponieważ ryzyko wystąpienia zawału serca jest niedoszacowane. Ponadto niektóre testy skonstruowane są w ten sposób, że dają fałszywe wyniki u kobiet, ponieważ były opracowywane z myślą o mężczyznach. To wszystko sprawia, że kobiety są później niż mężczyźni kierowani na badania, a leczenie wdrażane jest za późno. Postęp w medycynie umożliwił ratowanie życia osób po zawale, jednak zawał powoduje trwałe uszkodzenie serca i zwykle prowadzi do jego niewydolności. Osoby z tą chorobą wymagają właściwej, koordynowanej opieki oraz właściwej farmakoterapii, która pozwala uniknąć zaostrzeń choroby. Bez tego bardzo szybko ponownie dochodzi u nich do epizodu kardiologicznego, który kończy się hospitalizacją i pogorszeniem stanu zdrowia lub wręcz śmiercią. Środowisko pacjentów wskazują na poprawę swojej sytuacji w konkretnych działaniach. Mowa o powszechnym dostępie do Koordynowanej Opieki nad pacjentem z Niewydolnością Serca, a także w dostępie do optymalnej terapii, która zmniejsza śmiertelność, redukuje liczbę uciążliwych hospitalizacji będących konsekwencją zaostrzeń choroby, a także korzystnie wpływają na tak ważną dla chorych jakość życia. Liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca jest w Polsce 2,5-krotnie wyższa niż średnia dla wszystkich 36 krajów OECD. Co godzinę umiera w naszym kraju 16 osób z rozpoznaną niewydolnością serca. To główna przyczyna zgonów w Polsce. Co roku zabija ona 140 tysięcy osób. Eksperci wskazują, że od momentu rozpoznania choroby aż 40,6 procent pacjentów nie przeżywa 5 lat życia. Niewydolność serca gorzej rokuje niż jego zawał, rak prostaty czy jelita grubego. Konieczne jest więc wprowadzenie modyfikacji w opiece nad pacjentami w naszym kraju, ale nie można zapominać o tym, że to jak będzie wyglądało ich zdrowie i życie zależy w większości od nich samych. Kolejnym z takich działań, które ma to zmienić jest rozpoczęciu pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w województwie mazowieckim, który ma się skupiać na diagnozowaniu i leczeniu kilku podstawowych chorób sercowo-naczyniowych takich jak zaburzenia rytmu serca, niewydolności serca, chorób zastawek, które są coraz częstszą przyczyną problemów zdrowotnych w naszym społeczeństwie, a także nadciśnienia tętniczego. Elektroterapia polegająca na zastosowaniu stałej stymulacji serca, nazywana stymulacją resynchronizującą, może pomóc pewnej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Zaburzona sekwencja skurczu komór serca w wielu przypadkach jest związana z jego niewydolnością. Wielu chorym mogą jednak pomóc wszczepiane aparaty takie jak stymulatory i kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Ułatwiają one uporządkować skurcze serca i poprawiają samopoczucie pacjenta. Resynchronizacja polega na jednoczesnej stymulacji prawej i lewej komory serca. Ma to istotne znaczenie w przypadku osób z blokiem lewej odnogi pęczka Hisa, czyli przypadłością charakterystyczną dla chorych z zaawansowaną niewydolnością serca. Resynchronizacja stosowana jest u osób z tzw. dyssynchronią skurczu i zaawansowaną niewydolnością serca. Tylko w takiej sytuacji ta metoda terapii ma sens. Nie należy jednak wykonywać jej zbyt późno, bo prawdopodobieństwo związane z jej użyciem może przewyższyć oczekiwane korzyści. Coraz więcej aplikacji pomaga w kontrolowaniu naszego stanu zdrowia. Nie dotyczy to jedynie aktywności sportowych, ale przydaje się też do monitorowania przebiegu różnych chorób. Analiza głosu przy wykorzystaniu aplikacji na smartfona, pozwala na wykrycie przekrwienia płuc u pacjentów z niewydolnością serca. Pozwoli to na wcześniejszą interwencję lekarza, zanim stan zdrowia chorego ulegnie pogorszeniu. Przeprowadzono badania na 40 pacjentach z ostrą niewydolnością serca. Każdy z nich nagrał próbkę swojego głosu, który został przeanalizowany przez program. Przekrwienie płuc przyczyniało się do subtelnych zmian w mowie, które bardzo dokładnie wychwyciła aplikacja. Jeżeli pojawią się pierwsze objawy, aplikacja je “wychwyci” i natychmiast przekaże takie informacje lekarza, który przepisze właściwe leki. Można będzie w ten sposób zareagować zanim stan pacjenta się pogorszy.