W szpitalu zaproponowano mu termin 30 września, czyli dokładnie 43 dni po złamaniu nogi i założeniu zabezpieczenia. Ponadto okazało się, że pacjent nie znalazł także innej placówki, która zdjęłaby mu gips w czasie, który zalecił lekarz - informuje Głos Wielkopolski.
Doktor Maciej Jaruga, konsultant wojewódzki w dziedzinie fizjoterapii wyjaśnia, że osoba, która przez tak długi czas ma zagipsowaną kończynę, może mieć poważne problemy zdrowotne - bolesne odleżyny lub obtarcia, których trudno się pozbyć. W jego ocenie o wiele groźniejsza jest jednak utrata zaufania do systemu publicznej opieki zdrowotnej.
Magdalena Rozumek-Wenc z biura prasowego Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ podpowiada, aby mężczyzna napisał skargę na szpital w Puszczykowie, bo - jak zaznacza - nie powinno być tak, że placówka zaleca swojemu pacjentowi konkretny termin wizyty, a następnie nie jest w stanie go przyjąć.
Źródło: www.gloswielkopolski.pl
Komentarze
[ z 19]
Gdyby sam sobie ściągnął za granicą kraju, to jeszcze by od NFZ kasę dostał ;)
Historia jak z serialu
Albo z pudelka
System cały do wymiany
Jeszcze się taki nie znalazł, kto byłby gotowy tego dokonać
Myślę że nikt z przywódców polityczny nie szuka
A to też prawda
Po co się przemęczać i narażać na krytykę, lepiej spokojnie się bujać ;)
Rozwiązaniem jest napisanie skargi? To pomysł NFZtu :)
No ba