Czterech lekarzy oddziału chirurgii Dolnośląskiego Centrum Onkologii złożyło wypowiedzenia. Dodatkowo jedna osoba odchodzi na emeryturę. Z 10-osobowego zespołu zostanie tylko pięć. Kto będzie zajmował się teraz pacjentami?
Lekarze z DCO napisali do wicemarszałka Jerzego Michalak list, w którym szeroko opisują sytuację w dolnośląskim centrum. Krytykują organizację pracy. Wskazują na dramatyczne pogorszenie się warunków pracy, liczne niedociągnięcia, jak np. opóźnienia w dostawach leków i koniecznego sprzętu w oddziałach zabiegowych - podaje Gazeta Wrocławska.
Autorzy listu poprosili marszałka o interwencję, ponieważ, jak napisali: "ze strony dyrekcji nie możemy liczyć na zrozumienie i wsparcie".
- Treść pisma zawiera informacje nieprawdziwe albo takie, które można omówić na drodze wewnętrznej konsultacji - komentuje sprawę Maciej Kozioł, rzecznik prasowy Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu.
Zapewnia, że dyrekcja w trybie pilnym przeorganizuje pracę w zakresie chirurgii onkologicznej, w taki sposób, aby nie ucierpieli pacjenci. Na operację czeka 700 chorych.
Tymczasem wicemarszałek Jerzy Michalak, odpowiedzialny za lecznictwo, zapowiedział, że w czwartek (20 listopada) porozmawia z dyrektorem Dolnośląskiego Centrum Onkologii Andrzejem Tatuśką.
Źródło: www.gazetawroclawska.pl
Komentarze
[ z 3]
"porozmawia z dyrektorem" wow! :)
Niestety nic nie działa.
Zostało pięć pracujących chirurgów. To i tak nie tak najgorzej. Przecież nie od dziś wiadomo, że wobec całej sytuacji z jaką mamy do czynienia w obecnych czasach w służbie zdrowia, coraz mniej lekarzy gotowych jest podejmować pracę na państwowych posadach. Bo i poco pracować w sektorze publicznym gdzie nie można liczyć już nie tylko na godne pensje, ale nawet na szacunek i wdzięczność pacjenta, skoro w gabinetach i klinikach będących prywatnymi ośrodkami chorzy lepiej płacą niż państwo, a przy tym doceniają lekarzy za ich wkład pracy i opiekę jaką nad chorymi sprawują. Że nie wspomnę o możliwościach wyjazdu za granicę, bo to jest dla każdego oczywiste i staje się już tak nagminnym procederem, że raczej nie trzeba o tym wspominać. Warto by osoby, które odpowiadają za organizację służby zdrowia w naszym państwie w końcu zdały sobie z tego sprawę, że zmiany są potrzebne i że bez nich wcale nie będzie lepiej, a raczej sytuacja będzie się pogarszać. Będzie zamykanych coraz więcej oddziałów, aż zupełnie braknie rąk do pracy. I ciekawe co wtedy powiedzą, a przede wszystkim co zrobią politycy...